90-lecie: Pierwsze mistrzostwo Lecha

Dziś w całej Polsce mamy święto Trzech Króli, a więc okazja na piąty artykuł z unikalnego cyklu „90-lecie”. Jeśli mowa zatem o królu, to czas na Lecha Poznań i opisanie pierwszego mistrzostwa dla Kolejorza w historii, które miało miejsce w sezonie 1982/1983.

> Party Poker < Transfer na ostatnią chwilę

Przed sezonem z Arki Gdynia do poznańskiego Lecha trafił pomocnik, Janusz Kupcewicz. Nie był to piłkarz anonimowy, bowiem krótko przed ligowymi rozgrywkami błyszczał w reprezentacji Polski podczas Mistrzostw Świata w Hiszpanii. Mimo to, w Wielkopolsce nikt chyba nie oczekiwał wtedy, że Kupcewicz stanie się też ulubieńcem fanów Lecha Poznań…

Nie byli faworytem

Lech Poznań przed rozpoczęciem sezonu 1982/1983 nie był faworytem do zajęcia nawet miejsca w czołówce. Bardzo silny wydawał się obrońca tytułu, łódzki Widzew, a ponadto do niezłych ekip zaliczał się także wrocławski Śląsk oraz warszawska Legia. Tymczasem Kolejorz w poprzedzającym mistrzowskie rozgrywki sezonie był dopiero jedenasty i nic nie wskazywało na to, że w kolejnym roku na poważnie włączy się do walki o tytuł.

Męczarnie Kolejorza

Sezon 1982/1983 rozpoczął się od nikłych zwycięstw Kolejorza, bądź minimalnych porażek. Lech w pojedynkach u siebie zawsze trzymał jednak poziom i m.in. to pozwoliło „niebiesko-białym” zajmować po rundzie jesiennej wysokie miejsce w lidze i mieć tylko trzypunktową stratę do lidera. Tym samym do wiosny Kolejorz i jego fani podchodzili w dobrych nastrojach.

Coraz lepiej

„Niebiesko-biali” rundę rewanżową rozpoczęli od domowej wygranej ze Śląskiem Wrocław 2:0, a dwie kolejki później również u siebie pokonali Mistrza Polski, Widzewa Łódź 3:1. W dodatku podopieczni Wojciecha Łazarka zaczęli też ciułać punkty na wyjazdach i dzięki temu można było pomyśleć o czymś więcej.

Ogromna klęska

Tymczasem w dzień dziecka, czyli 1 czerwca 1983 roku poznański Lech wybrał się na Reymonta, a więc na stadion krakowskiej Wisły. W 26. kolejce ligowej lechici jednak zawiedli i na dodatek dostali łomot od „Białej Gwiazdy” aż 0:6. Wówczas wydawało się, że chyba wszystko jest stracone i poznaniakom trudno będzie walczyć choćby o europejskie puchary.

Przełom z Legią

Trzy dni później zdobywcy Pucharu Polski udowodnili jednak, że klęska z Wisłą ich nie załamała i Lech Poznań wygrał u siebie z Legią Warszawa 1:0. W tym samym czasie z chorzowskim Ruchem przegrał łódzki Widzew, zatem znów pojawiła się nadzieja na dobre miejsce.

Walczyli do końca

Po zwycięstwie nad stołecznymi, ekipa Kolejorza triumfowała też w 28, 29 i 30. kolejce. Lech Poznań wygrał kolejno z GKS-em Katowice 1:0, z Szombierkami Bytom 4:1 oraz na wyjeździe z zabrzańskim Górnikiem 2:0. Co ciekawe dwa gole strzelił wtedy wspomniany wcześniej Janusz Kupcewicz, który w całym sezonie zdobył dla „niebiesko-białych” łącznie dziewięć bramek.

Tak jest! mamy mistrza!

Po piorunującej końcówce sezonu w wykonaniu Lecha Poznań, gracze prowadzeni przez Wojciecha Łazarka zostali po raz pierwszy w historii Mistrzem Polski. Tytuł przypieczętował wcześniej wspomniany mecz z Górnikiem Zabrze, w którym Kolejorz wygrał, a to pozwoliło mu wyprzedzić w końcowym rozrachunku broniącego mistrzostwa, Widzewa Łódź. Poznaniacy w sezonie 1982/1983 zgromadzili oczko więcej aniżeli RTS i ten jeden jedyny punkt okazał się kluczowy.

W tamtych rozgrywkach kluczem „niebiesko-białych” do sukcesu były też mecze domowe (bilanse poniżej), bo jeśli wziąć by pod uwagę wyjazdy, to Kolejorz nie zostałby wtedy mistrzem. Podopieczni Wojciecha Łazarka w całym mistrzowskim sezonie 1982/1983 ponieśli aż osiem porażek, ale dzięki odrobinie szczęścia i wytrwałości, Lech Poznań dnia 19 czerwca 1983 roku miał co świętować.

Lech Poznań w sezonie 1982/1983:

Miejsce: 1
Punkty: 39
Zwycięstwa u siebie: 13
Zwycięstwa na wyjeździe: 4
Zwycięstwa ogółem: 17
Remisy u siebie: 2
Remisy na wyjeździe: 3
Remisy ogółem: 5
Porażki u siebie: 0
Porażki na wyjeździe: 8
Porażki ogółem: 8
Domowy bilans bramek: 30-11
Wyjazdowy bilans bramek: 12-20
Ogólny bilans bramek: 42-31

Źródło: inf. własna
Autor: Arkadiusz Szymanowski
Fot: KKSLECH.com

14 komentarzy

  1. zenn (nie ten piknik) pisze:

    brawo! Mistrz, Mistrz Kolejorz!!!

  2. Marccio pisze:

    Piękne czasy i piekna historia. Kolejny przyklad na to, ze trzeba grac do konca

  3. tom pisze:

    Mistrzostwo mimo 8 porażek to rzadkość!!!

  4. rawiczfc pisze:

    Mało kto wie, że tak naprawdę mecz w Zabrzu był grany o pietruszkę. Górnicy pamiętali Lechowi bowiem rok 1957 (grano systemem wiosna – jesień) i sensacyjne zwycięstwo już zdegradowanego „Kolejorza” na wyjeździe z walczącą o mistrzostwo Gwardią… Lech nie puścił temu meczu w imię nienawiści do milicyjnego rodowodu warszawiaków. Dzięki temu Górnik po raz pierwszy został Mistrzem Polski. 26 lat później zabrzanie specjalnie nam nie przeszkadzali, dzięki czemu Kupcewicz spokojnie zdobył 2 gole… Tak oto Żabole zawdzięczają w pewien sposób pierwszy tytuł nam, a my nasz pierwszy tytuł im…

  5. rawiczfc pisze:

    Zapomniałem napisać, że w Zabrzu było aż 4 tysiące kibiców Lecha. Na tamte czasy to było sporo. Rozmawiałem ze starszymi kibicami z Rawicza – jechali na pewniaka po mistrzostwo, będąc pewnymi, że po latach Górnik się zrewanżuje… A swoją drogą – tyle lat upłynęło, a stosunki na linii Górnik – Lech niemal zawsze układają się poprawnie. Wynika to chyba poniekąd ze wspólnej historii!

  6. Fan pisze:

    Obecnie te dobre stosunki nieco upadly..:-)

  7. kks janek pisze:

    No teraz z 39 pkt. to ciężko o LE bybyło, ale wtedy mimo że niebyli faworytami zdobyli MP.

  8. angela pisze:

    Pięknie Kolejorz! Ale fakt, że z 39 punktami to teraz Mistrzem by nie zostali. Jednak wtedy wystarczyło.

  9. Krzychoo pisze:

    ale piepszycie co niektorzy, wtedy za wygrana dawali 2 pkt a nie tak jest teraz 3

  10. Krzychoo pisze:

    Przy 3 punktach mielibysmy ich z ok. 60

  11. poz pisze:

    Byłem widziałem.Przezyłem na żywo wszystkie mistrzostwa.Pamiętam że wtedy w dniu meczu był w Poznaniu papież po raz pierwszy,tak być może by pojechało jeszcze więcej ludu.Ale mimo że nie było wtedy organizowanych oficjalnych wyjazdów tylko każdy jechał na własną rękę liczba Lecha robi wrażenie.Jeśli się nie mylę to w latach 80-tych Górnik Zabrze nie był do nas żle nastawiony,podobnie jak ŁKS który w tamtych czasach był największym przyjacielem Lecha.

  12. ponceriusz pisze:

    Ile było wtedy drużyn w lidze? Naprawdę nieźle, 8 porażek i majster. Redakcja dzięki za ten dział „90-lecie”, bardzo przyjemnie się czyta o tak fajnej historii.
    Przy okazji polecam obejrzeć filmik który wcześniej wstawił na tej stronie WoodooOoo –> http://www.youtube.com/watch?v=0VBdhTmck4o . Warto wiedzieć dlaczego każda wiara ich nie lubi.

  13. Jarek pisze:

    Byłem na tym meczu w Zabrzu !!!! W ogóle było nas tam kilka ładnych tysięcy !!
    O Jezu – co to był za piękny dzień !!! I ten przemarsz po meczu na dworzec PKP i ta feta na dworcu !!!! Wszystko drżało !!!
    Łza sie kręci na wspomnienie !!

  14. Jarek pisze:

    Do poz !!
    No to razem byliśmy 🙂 ale papież był w Poznaniu na następny dzień !!
    Wiem dobrze bo po meczu zapitalałem do Poznania bo byłem na Łęgach w jakiejś ochronie parafialnej ! To były dni ! Po całej nieprzespanej nocy w banie później jeszcze Papież !!
    I masz rację – z Górnikiem była sztama , a z ŁKS wielka przyjaźń !!!
    Nie wiem co się tak popieprzyło, ale na pewno mieliśmy więcej wtedy przyjaciół !!