90-lecie: Lech w latach 80-tych

Za oknami zima trwa w najlepsze, a w dodatku nie rozpoczęła się jeszcze runda wiosenna. Tym samym kontynuujemy materiały z unikalnego cyklu „90-lecie” zatem w dzisiejszym, trzydziestym już artykule na ten temat przedstawiamy lata 80-te w wykonaniu poznańskiego Lecha.

> Party Poker < Początek ery Łazarka

Po odejściu Jerzego Kopy i krótkiej pracy w Lechu Romana Łosia, w styczniu 1980 roku poznańscy działacze sięgnęli po Wojciecha Łazarka. Tym samym rozpoczęła się era tego trenera, który z Kolejorzem sięgnął po kilka znaczących trofeów, ale o tym więcej poniżej.

Ostre lanie

Parę miesięcy po objęciu funkcji trenera Lecha Poznań przez Wojciecha Łazarka, Kolejorz po raz pierwszy w swojej historii doszedł do finału pucharu krajowego. Dnia 9 maja 1980 roku nikt w Wielkopolsce nie wspomina jednak miło, ponieważ lechici przegrali w Częstochowie z warszawską Legią 0:5. Więcej o tym meczu, jak i o innych finałach PP z udziałem Lecha można przeczytać w specjalnym dziale na naszej witrynie dostępnym -> tutaj.

Królował Okoń

Wiosną 1982 roku z Legii Warszawa do Lecha Poznań powrócił Mirosław Okoński. Lewonożny napastnik grał w stolicy nie z własnego wyboru tylko odbywał w Legii służbę wojskową. Swego czasu „Okoń” nie miał więc wyboru i chcąc nadal uprawiać piłkę nożną, musiał występować w wojskowym klubie. Mirosław Okonski po powrocie z Warszawy reprezentował barwy Kolejorza od wiosny 1982 do czerwca 1986 roku. W tym czasie zdobył dla Lecha blisko 50 bramek w lidze, a także sięgnął wraz z drużyną po dwa mistrzostwa kraju i Puchary Polski. Dodatkowo z 15 golami w sezonie 1982/1983 został królem strzelców Ekstraklasy.

1982, 1983, 1984 – piękne lata

Sezony 1981/1982, 1982/1983 oraz 1983/1984 już na stałe zapisały się w historii Lecha Poznań. Były to trzy piękne lata, w których Kolejorz za kadencji Wojciecha Łazarka zdobył dwa Puchary Polski i wywalczył dwa mistrzostwa kraju. Więcej o mistrzowskich sezonach „niebiesko-białych” można zresztą przeczytać w poprzednich artykułach cyklu „90-lecie”.

Puchary bez sukcesów, choć…

Mistrzostwa i puchary pozwoliły Lechowi regularnie rywalizować na arenie międzynarodowej, choć poznaniacy występowali w Europie bez większych sukcesów. Lechici robili jednak co mogli, by równorzędnie grać z Athleticiem, Liverpoolem, Borussią M. czy z FC Barceloną. To właśnie z katalońskim klubem Kolejorz nawiązał najbardziej równorzędną walkę, bo w 1988 roku odpadł z Barcą dopiero po rzutach karnych. Co ciekawe jedną z jedenastek strzelił wówczas obecny opiekun „niebiesko-białych”, Jose Maria Bakero Escudero. Warto również zaznaczyć, że dwa lata wcześniej Lech wygrał swoją grupę w Pucharze Intertoto. Poznaniacy rywalizowali w niej z Siofokiem, Odense oraz LASK Linz.

Czasy legend

Niezłe lata 80-te w wykonaniu Lecha to nie tylko zasługa wspomnianych wcześniej Wojciecha Łazarka czy Mirosława Okońskiego. Lata 1980-1989 to także rządy m.in. historycznego prezesa, Bogdana Zeidlera czy czasy legendarnych piłkarzy takich jak np. Piotr Mowlik, Józef Adamiec, Hieronim Barczak, Krzysztof Pawlak, Mariusz Niewiadomski, Józef Szewczyk czy Damian Łukasik.

Przeprowadzka na Bułgarską

Na początku lat 80-tych po kilkunastu latach budowy na stadion Miejski mieszczący się przy ul. Bułgarskiej wprowadził się poznański Lech. Pierwszy mecz na nowym obiekcie, który przez sześć pierwszych lat nie miał jupiterów odbył się 23 sierpnia 1980 roku. Wtedy Lech Poznań zremisował z Motorem Lublin 1:1.

Jubileuszowe mecze i bramki

W latach 80-tych miały miejsce trzy jubileusze. Przede wszystkim w lutym 1980 roku odbył się pojedynek Lecha Poznań z GKS-em Katowice, który był 500 meczem Kolejorza w Ekstraklasie. Na dodatek Wielkopolanie wygrali tamto spotkanie 1:0, a lechitów z trybun dopingowało blisko 20 tysięcy widzów. Minęło jednak osiem lat, a poznaniacy doczekali się 750 spotkania w Ekstraklasie. Ponadto take w latach 80-tych, a konkretnie w 1984 roku Lech strzelił 750 bramkę na najwyższym szczeblu w naszym kraju.

Czas dwóch prezesów i ponad dziesięciu trenerów

W latach 80-tych mieliśmy w Lechu niewielkie zawirowanie z prezesami klubu, bowiem na początku 1980 roku tą funkcję pełnił Stanisław Stachnik, który objął posadę pod koniec lat 70-tych. Stachnik rządził jednak klubem tylko parę miesięcy, ponieważ w marcu 1980 roku za sterami Kolejorza aż na 11 lat zasiadł Bogdan Zeidler znajdujący się obecnie na liście najbardziej zasłużonych osób dla klubu.

Tymczasem w latach 1980=1989 zupełnie inaczej wyglądała sytuacja z trenerami. Po wspomnianym wcześniej Wojciechu Łazarku, który szkolił lechitów przez równe cztery lata, w Poznaniu jako szkoleniowcy pracowali jeszcze Leszek Jezierski & Jacek Machciński, Włodzimierz Jakubowski, Bronisław Waligóra, Jerzy Kasalik & Teodor Napierała, Grzegorz Szerszenowicz, Henryk Apostel, Andrzej Strugarek oraz ponownie Jerzy Kopa i Andrzej Strugarek.

Tak powinno być

Lata 80-te każdy kibic Kolejorza wspomina miło, bo były one o niebo lepsze od całego poprzedniego dwudziestolecia. Lech Poznań w końcu regularnie grał w Ekstraklasie, a także zdobywał krajowe puchary i mistrzostwa. Wygrywał, rósł w siłę, był w czołówce ligi oraz polskich klubów. Lech w latach 80-tych po prostu się rozwinął, a w nagrodę mógł mierzyć się z takimi zespołami jak FC Barcelona czy FC Liverpool.

Wyniki Lecha Poznań w latach 80-tych:

1979/1980 – I-liga:

10. KKS Lech Poznań 30 30 pkt. 12-6-12 34:32

1980/1981 – I-liga:

8. KKS Lech Poznań 30 29 pkt. 11-7-12 28:29

1981/1982 – I-liga:

11. KKS Lech Poznań 30 28 pkt. 11-6-13 25:25 – (Puchar Polski)

1982/1983 – I-liga:

1. KKS Lech Poznań 30 39 pkt. 17-5-8 42:31 – (Mistrzostwo Polski)

1983/1984 – I-liga:

1. KKS Lech Poznań 30 42 pkt. 19-4-7 47:21 – (Mistrzostwo Polski i Puchar Polski)

1984/1985 – I-liga:

4. KKS Lech Poznań 30 38 pkt. 14-10-6 41:31

1985/1986 – I-liga:

4. KKS Lech Poznań 30 36 pkt. 12-12-6 36:29

1986/1987 – I-liga:

7. KKS Lech Poznań 29 29 pkt. 9-11-9 36:35

1987/1988 – I-liga:

9. KKS Lech Poznań 30 28 pkt. 10-9-11 29:30 – (Puchar Polski)

1988/1989 – I-liga:

6. KKS Lech Poznań 30 33 pkt. 11-10-9 39:32

90-lecie:

> Trzecie podium Lecha (sezon 1977/1978)
> Budynki na i przy stadionie + FOTO
> Drugie podium Lecha (sezon 1950)
> Lech Poznań w latach 1970-1979
> Najpiękniejsze jupitery na świecie
> Lech Poznań w latach 1960-1969
> Pierwsze podium Lecha (sezon 1949)
> Lech Poznań w latach 1950-1959
> Dlaczego Kolejorz, a nie Kolejarz
> Lech Poznań w latach 1940-1949
> Szóste mistrzostwo Lecha Poznań
> Raj w kilkanaście sekund. Ruch – Lech 1:2
> Lech Poznań w latach 1930 – 1940
> Piąte mistrzostwo Lecha Poznań
> 51 sezonów Lecha w Ekstraklasie
> Pierwsze lata klubu (1920 – 1930)
> 89 ligowych rywali Lecha Poznań
> Czwarte mistrzostwo Lecha Poznań
> Wszystkie nazwy Lecha Poznań
> Skąd i dlaczego wzięła się nazwa Lech
> Najdłuższe karne w historii + FOTO
> Trzecie mistrzostwo Lecha Poznań
> Drugie mistrzostwo Lecha Poznań
> Wspomnienie obchodów 80-lecia
> Pierwsze mistrzostwo Lecha Poznań
> Wspomnienie obchodów 85-lecia + FOTO
> Smutny mecz grany dwa razy
> Jedyny i najlepszy tercet ABC
> Im zabrali nam dali (1993 rok)

Źródło: inf. własna
Autor: Arkadiusz Szymanowski
Fot: KKSLECH.com

13 komentarzy

  1. 07 pisze:

    W latach 80-ych zaczéla sié moja przygoda z Lechem która trwa do dzis.

  2. Lechita pisze:

    Sztuka bylo wtedy obronic majstra. Od paru lat jest to praktycznie niemozliwe przez kazda druzyne i tak juz chyba bedzie

  3. zibi pisze:

    Lata osiemdziesiąte to czas największych sukcesów Kolejorza. Najlepiej wspominam mecz z 1983 roku z mistrzem Hiszpanii Athletic Bilbao wygrany przez Lecha 2:0, po dwóch bramkach Niewiadomskiego i trzech zmarnowanych przez niego 100-tkach. Pamiętam pochmurne popołudnie, pełen stadion i …dym z komina kotłowni, która ogrzewała szatnie i cały budynek zarządu za trybuna pod zegarem. Dym zalegał przez większość meczu nad boiskiem. Ciekaw jestem czy ktoś to jeszcze pamięta? Super mecz i super doping. Moje miejsce oczywiście z kumplami pod zegarem.

  4. zibi pisze:

    Następny mecz to pojedynek z Widzewem, na który wpuszczono wszystkich którzy kupili bilety.Ludzie siedzieli tuż za liniami końcowymi boiska. Najśmieszniejsze było jednak po przyjściu do domu i obejrzeniu meczu „na żywo” z 1 godzinnym poślizgiem(to taki obyczaj cenzury stadionowej z czasów komuny w celu wycięcia ewentualnych pieśni o Solidarności) słuchając komentarza Dariusza Szpakowkiego: „cały stadion skanduje KOLEJARZ, KOLEJARZ!

  5. kks janek pisze:

    Za kilka lat będziemy wspominać lata współczesne i sukcesy od 2006 r. 🙂

  6. zibi pisze:

    Sukcesy od 2006? Ok. Jedno mistrzostwo i puchar i fajna gra w Pucharze UEFA a póżniej w LE. na pewno są to jakieś sukcesy ale nikt nie odbierze (może w przyszłości) tych z lat 80-tych, które były jak na razie najlepsze w historii Kolejorza.

  7. ss pisze:

    Wlasinie widze jak stawiamy ma młodziez tylko Drewiniak został w 1 druzynie

  8. zibi pisze:

    ss. cosik chyba nie na temat? Jednak co racja to racja.

  9. rawiczfc pisze:

    @zibi
    Mój ojciec mówi, że pamięta ten dym.! I że mecz było o 16.00 bo nie było świateł.
    A swoją drogą – czy zauważyliście, ze „Oko” nie błyszczał przy sztucznym świetle? Tyle lat gry, a jupitery na Bułgarskiej pojawiły się dopiero parę miesięcy po jego odejściu do HSV…

  10. Scooby pisze:

    Moj pierwszy mecz byl wlasnie w latach 80′ bylem wtedy na Lech – Lechia w 1986. Wygralismy, ale ja nie widzialem pierwszej bramki bo sie spoznilem 🙂

  11. zibi pisze:

    @rawiczfc.
    Mecz był bez świateł bo „łabędzie wieże” jupiterowe pojawiły się dopiero 3 lata pózniej. Rzeczywiście podczas meczu było ciemno i „dymno”, takie czasy. Żałowaliśmy, że nie ma na Bułgarskiej chociaż takich świateł jak na Golęcinie. Tak sobie teraz myślę, że nigdy nie mieliśmy szczęścia do jakości inwestycji w Nasz stadion. Tak pozostało do dnia dzisiejszego.

  12. zibi pisze:

    @Scooby.
    W pażdzierniku 1986 szedłem do wojska na dwa lata. Ostatnim meczem na jakim byłem był mecz eliminacji ME- Polska -Grecja. To jest jednak „pikus”. W 1987 roku będąc na urlopie z wojska, poszliśmy na mecz Kolejorza i wygrałem młynek do kawy za kupiony program meczu z nabitym numerem. Takie to były czasy. Aaa można też było, póżniej wygrać żywą świnię. Czy ktoś to jeszcze pamięta?

  13. rawiczfc pisze:

    Wiecie – kiedy najbardziej się skompromitowałem jeśli chodzi o Lecha? W lipcu 1998 na rawickiej ulicy minąłem chłopaka który zmierzał w stronę PKP. Charakterystyczny uśmiech, kolczyk w lewym uchu, blond włosy z modną wówczas przedziałką po środku, na nosie ciemne okulary „lennonki”… 'Skądeś ja znam tego faceta” – pomyślałem.
    Następnego dnia wyczytałem w „Gazecie Poznańskiej” o rozprawie w Sądzie Rejonowym w Rawiczu przeciwko Piotrowi Reissowi w sprawie o rzekome podpalenie domu Stanisława Żyjewskiego. Nie poznałem „Rejsika” w biały dzień na ulicy mojego rodzinnego miasta!