Dawne mecze: Wisła – Lech 1:4 (14.09.2008)

W marcu 2012 roku poznański Lech będzie miał 90 lat. Z tej okazji już wcześniej rozpoczęliśmy na łamach serwisu dwa cykle, które przypomną kibicom Kolejorza m.in. sylwetki dawnych gwiazd klubu, ale także wiele wydarzeń związanych z Lechem czy innych rzeczy, o których każdy fan powinien pamiętać.

> Party Poker < Nie zabraknie oczywiście wspomnień dawnych meczów Kolejorza, które w różnym stopniu utkwiły w pamięci sympatykom Lecha Poznań i które zapisały się w 90-letniej historii „niebiesko-białych”. Tym samym dziś w czternastym materiale z cyklu o nazwie „Dawne mecze” przypominamy Wam pojedynek lechitów z Wisłą Kraków, który odbył się blisko cztery lata temu. Arcyważny mecz po kadrze

Wyjazdowy mecz Lecha z Wisłą nie był w zbyt dobrym terminie dla Kolejorza, bowiem odbywał się po przerwie na reprezentacje. Tym samym czołowi zawodnicy Lecha nie mogli odpowiednio przygotować się do tego starcia, choć niektórzy byli opromienieni. Przede wszystkim Grzegorz Wojtkowiak i Robert Lewandowski ciut wcześniej zadebiutowali w kadrze Polski, więc w spotkaniu z Wisłą chcieli pokazać, że zasługują na dalsze powołania do kadry.

Sytuacja przed meczem

Przed wrześniowym starciem Wisła – Lech ekipa Kolejorza z bilansem 2-0-2 i sześcioma punktami była w tabeli na 7. miejscu, a Wisła z trzema wygranymi i jednym derbowym remisem z Cracovią zajmowała pozycję lidera. Nie jednak to wskazywało, który zespół jest przedmeczowym faworytem.

Gra na trudnym terenie w osłabieniu

Przed konfrontacją w Krakowie dnia 14 września 2008 roku Lech nie potrafił wygrać z Wisłą na jej terenie od 15 lat, a wcześniej osiem z dziewięciu spotkań Kolejorza w Krakowie kończyło się porażkami „niebiesko-białych” i to wysokimi. Ponadto kontuzjowani w poznańskiej ekipie byli wtedy Marcin Kikut, Ivan Djurdjević i Hernan Rengifo, a do końca wahał się występ Bartosza Bosackiego, który ostatecznie nie pojawił się wtedy na murawie.

Przebieg meczu

Od początku spotkania w Krakowie Kolejorz narzucił swój ofensywny styl gry i w już w 5. minucie po pięknym golu Rafała Murawskiego z lewej nogi prowadził 1:0. Minęło zaledwie kilkadziesiąt sekund, a lechici wygrywali już 2:0, bowiem bramkę z rzutu wolnego strzelił Semir Stilić.

W 41. minucie gry wiślacy nadziali się na kontrę i po akcji Tomasza Bandrowskiego poznaniacy trafili Wisłę po raz trzeci. Po zmianie stron gospodarzom udało się jednak zdobyć bramkę, lecz minęły zaledwie cztery minuty i Kolejorz znów potrafił przechytrzyć krakowską obronę i strzelić kolejnego gola.

To był nokaut

Poznański Lech wygraną 4:1 mocno znokautował krakowską Wisłę i to kompletnie niespodziewanie. Nawet prowadzenie Kolejorza po siedmiu minutach było dla Wielkopolan ogromnym szokiem, bowiem nikt nawet w najjaśniejszych snach nie spodziewał się, że tak łatwo da się strzelić „Białej Gwieździe” dwa gole i od początku meczu grać niezwykle ofensywnie bez większych konsekwencji w defensywie.

Wygrana zapoczątkowała piękny czas

Triumf na Wiśle pozwolił lechitom uwierzyć w siebie i w dużym stopniu zapoczątkował piękny czas dla Wielkopolan. Od tego meczu Kolejorz właściwie regularnie zaczął wygrywać nie tylko w lidze, ale również w pucharach. Tym samym poznaniacy po rundzie jesiennej byli liderem Ekstraklasy, a także awansowali do 1/16 Pucharu UEFA.

Są piłkarze, którzy to pamiętają

Z obecnych graczy Wisły mecz sprzed czterech lat pamięta jedynie Radosław Sobolewski i Rafał Boguski. Wśród lechitów natomiast, ostatni zwycięski bój na Reymonta na pewno ma w pamięci Krzysztof Kotorowski, Luis Henriquez, Manuel Arboleda, Dimitrije Injać, Grzegorz Wojtkowiak, Rafał Murawski i Semir Stilić (wszyscy wtedy grali).

Najwyższa wygrana w historii

Do dziś triumf Lecha nad Wisłą w Krakowie 4:1 jest najwyższym zwycięstwem lechitów w wyjazdowych pojedynkach z tą drużyną. Kolejorzowi nigdy nie grało się na Reymonta łatwo, a „niebiesko-biali” najczęściej zbierali na boisku „Białej Gwiazdy” srogie baty. Tym samym wygrana przed czterema laty choć trochę poprawiła niekorzystną statystykę gier Lecha w Krakowie.

5. kolejka Ekstraklasy 2008/2009 – 14.09.2008, godz. 17:00
TS Wisła Kraków – KKS Lech Poznań 1:4 (0:3)
Bramki: 52.Boguski – 5.Murawski 7.Stilić 41.Bandrowski 58.Lewandowski
Żółte kartki: Głowacki – Peszko
Sędzia: Robert Małek (Zabrze)
Widzów: 15000 (800 kibiców Lecha)
TS Wisła: Pawełek – Baszczyński, Głowacki (46.Singlar), Cleber, Diaz – Łobodziński (46.Jirsak), Sobolewski, Cantoro (71.Niedzielan), Zieńczuk – Brożek, Boguski.
KKS Lech: Kotorowski – Wojtkowiak, Tanevski, Arboleda, Henriquez (17.Wilk) – Peszko (65.Rengifo), Murawski, Bandrowski, Injać, Stilić (80.Reiss) – Lewandowski.

Skrót meczu Wisła – Lech 1:4 (YouTube):

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

16 komentarzy

  1. Jahu pisze:

    Pamietam tamten mecz. Pamietam, ze cieszylem sie jak glupi a z drugiej strony sam zadawalem sobie pytanie czy to prawda??

  2. daffi pisze:

    wtedy mielismy bardzo mocno zmotywowana druzyne.teraz nie gralismy dwa ygodnie i w piatek licze na to samo

  3. Pavvelinho pisze:

    Wisła zagrała wtedy bardzo słaby mecz (szczególnie w pierwszej połowie) z tego co ja pamiętam. Z kolei Lech miał wtedy drużynę która nie bała się grać z lepszymi lub równymi sobie a poza tym to co odróżniało tamten zespół od aktualnego to chęć zwyciężania i walki na każdym szerokości boiska.

  4. tom pisze:

    Oglądałem go w swoim pubie i nie zapomne nigdy co tam się wtedy działo! Najlepszy mecz w erze Smudy

  5. Dżoker pisze:

    Ilu Polaków w Wiśle, wow! To były czasy….

  6. ahh pisze:

    Jestem dobrej myśli ale tym razem będzie ciężko … lecz z drugiej strony wisła jest w podobnej sytuacji co nasz Kolejorz, tyle że klasowych zawodników mamy My :D! Kolejorz gol!

  7. Markodi pisze:

    To byl czarny dzien Maciusia Skorzy i tak samo by trzeba go upokorzyc w tym roku na Legii

  8. KibicLecha pisze:

    hah! to byl mecz! rozklepani jak paczka mentosow!

  9. Benat pisze:

    Teraz na pewno tak nie bedzie. Stawiam nudne 0?0

  10. Mata26 pisze:

    Pamiętam ten mecz cudowne wspomnienia ponieważ byłem w tedy w Irlandii i mieszkałem z dwoma kolesiami z Krakowa normalnie zobaczyć ich miny to było bezcenne 🙂 to był miód na moje serce liczę na wyszarpane 1:2 teraz do boju Kolejorz!!!!

  11. Pavvelinho pisze:

    „tyle że klasowych zawodników mamy My” – Arboleda, Murawski, Tonev, Rudnevs może Štilić? W Wiśle są Melikson, Cezary Wilk, Biton, Jovanović, Ivica Iliev, Andraž Kirm oraz będący w niezłej formie Garguła.

    Moim zdaniem Wisła ma tylu samo jakościowych dobrych piłkarzy co Lech (narodowość nie ma tu większego znaczenia). O tym który zespół wygra w piątkowym spotkaniu wydaje mi się że zadecyduje kto pierwszy strzeli bramkę.

  12. maro pisze:

    Tylko teraz w Wiśle nie ma Pawełka 🙂

  13. woo pisze:

    Tamten mecz zbudował drużynę, która później odnosiła sukcesy. Powiem tak, nam wszystkim potrzebny jest teraz taki mecz, wysokie zwycięstwo na wyjeździe z renomowanym rywalem, żeby znowu uwierzyć w siebie. Dotyczy to wszystkich – zawodników, zarządu i nas kibiców.

  14. tomek 27 pisze:

    Nie oszukujmy sie ,wygrywamy tam raz na 20lat .Wtedy mielismy chyba najlepszy zespol od poczatku lat 90tych,lepszy niz ,ten ktory zdobyl MP w 2010r. Teraz mamy najgorszy od poczatku wejscia Rutka ,a Wisla swoje gra . Ja czarno to widze

  15. kaziu pisze:

    Na Wisle nie przegramy, a zespól prezentowac będzie się duzooo. lepiej.

  16. korespondent pisze:

    Przeżyj to sam, nie zamieniaj serca w twardy głaz
    Póki jeszcze serce masz.
    Przyjdź na stadion
    Śpiewaj z nami
    Patrz jak wszyscy zwyciężamy.