Obrona największym problemem Lecha

Już za kilka godzin, piłkarze poznańskiego Lecha podejmą u siebie warszawską Polonię. Przed tym spotkaniem trener Kolejorza, Mariusz Rumak ma do dyspozycji tylko czterech zdrowych obrońców, z czego jeden po sezonie na pewno odejdzie z klubu.

> Party Poker < Jeszcze przed rozpoczęciem obecnie trwających rozgrywek mało kto przewidziałby, że Marcin Kamiński będzie kończył ligowy sezon jako pewniak w pierwszym zespole Lecha Poznań. Dziś tak właśnie jest, a drugim obrońcą, który na pewno pojawi się dziś w wyjściowym składzie będzie Marcin Kikut. 29-letni prawy defensor długo dochodził do pełni sił, a potem długo musiał też czekać na prawdziwą szansę od trenerów. Popularny "Kiki" od paru spotkań regularnie gra jednak w pierwszym składzie i pokazuje bardzo dobrą dyspozycję. Tym samym Marcin Kikut oraz jego imiennik, Marcin Kamiński są obecnie filarami poznańskiej obrony, która w końcówce sezonu jest jednak nieco rozklekotana. Przede wszystkim kontuzjowany jest stoper, Manuel Arboleda i tak naprawdę nie wiadomo, czy Kolumbijczyk zdoła jeszcze w tym sezonie wrócić na boisko. Ponadto w meczu z Legią Warszawa czwartą żółtą kartkę obejrzał Hubert Wołąkiewicz i popularny "Żaba" dziś wieczorem także nie wyjdzie na murawę, choć gdyby mógł, to z pewnością pojawiłby się od początku. W dodatku z czasem walczy również lewy i właściwie jedyny obrońca Lecha Poznań w stu procentach nadający się do gry na tej pozycji, czyli Luis Henriquez. Ewentualna absencja Panamczyka jeszcze bardziej pogorszyłaby zresztą sytuację w obronnych szeregach Kolejorza. Jakby tego było, trenerzy byli również niepewni co do Tomasza Kędziory. Niespełna 18-letni boczny defensor w ostatnim meczu Młodej Ekstraklasy zobaczył czerwoną kartkę i tym samym w czwartek popołudniu sztab trenerski Kolejorza czekał jeszcze na oficjalne pismo z Warszawy. Szkoleniowcy Lecha Poznań nie byli bowiem pewni, czy Tomasz Kędziora może wystąpić w Ekstraklasie, gdyż jest poważnie brany przy ustalaniu kadry meczowej. Ponadto w razie absencji Luisa Henriqueza wychowanek UKP Zielona Góra mógłby zagrać nawet od początku, a jeśli nie on, to Ivan Djurdjević. Ten drugi ma zresztą jeszcze szansę występu na środku obrony u boku Marcina Kamińskiego, lecz warto także pamiętać o Grzegorzu Wojtkowiaku. 28-latek ostatnio podpisał jednak umowę z niemieckim II-ligowcem, ale Mariusza Rumaka zbytnio to nie interesuje. - „Nie interesuje mnie czy Wojtkowiak podpisał umowę z innym klubem czy nie. Mnie interesuje tylko to, czy Grzegorz da z siebie wszystko w ostatnich meczach. Wojtkowiak zagrał dobrze w dwóch ostatnich spotkaniach i ma szansę na dalszą grę.” – zaznaczył trener Kolejorza.

Tym samym najbardziej realną opcją na piątkowy wieczór jest gra „Dyzia” u boku Marcina Kamińskiego. Prawa obrona jest bowiem zarezerwowana dla Marcina Kikuta, a lewa dla Luisa Henriqueza, choć tylko w wypadku, gdy Panamczyk będzie czuł się zdrowy na sto procent. Tymczasem nawet jeśli trenerom Lecha Poznań uda się odpowiednio zestawić defensywę na spotkanie z Polonią Warszawa, wcale nie oznacza, iż problem po piątkowym meczu zniknie. Pauzą za kartki jest bowiem zagrożony Grzegorz Wojtkowiak, który wieczorem musi się mieć na baczności.

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

5 komentarzy

  1. Andrew pisze:

    dla mnie może nawet Kotor zagrać w obronie, ważne żeby dać z siebie wszystko dla dobra drużyny. Tak jak ja na trybunach 🙂

  2. Karoloss pisze:

    Potrzeba latem jeszcze jednego obroncy do skladu, ale trzeba kogos kupic a nie sprowadzac juniorow Dawidziuka z jego szkolki

  3. Pavvelinho pisze:

    Właśnie taki problem jak ten z kontuzjami pokazuje że konieczne są wzmocnienia na nowy sezon.

  4. 4o pisze:

    Dobrze, że nie podejmują decyzji pochopnie.
    Gdybyśmy dostali walkowera w przypadku nieupowaźnionego występu Kędziory to byłoby Mega nieodpowiedzialne.

  5. slavus pisze:

    na prawej obronie zdarzało się zagrać Injacowi, ale Kikut ani na środek, ani na lewą się nie nadaje, więc Dima w obronie nie zagra