Reklama

Fascynujące liczby z sezonu 73/74. 18.05 też ma historię

18 maja na Pepsi Arenie przy ul. Łazienkowskiej odbędą się Derby Polski, a wtedy Lech Poznań zagra na wyjeździe z Legią Warszawa. Ta data nie jest dla obu drużyn dniem obcym, lecz mimo wszystko lepiej kojarzy się zawodnikom Kolejorza.


Dzień 18 maja, ale 2004 roku na stałe zapisał się już w historii klubu z Bułgarskiej, bowiem właśnie wtedy Lech Poznań zrobił duży krok do zdobycia Pucharu Polski. W sezonie 2003/2004 Wielkopolanie przegrali oba ligowe mecze z „Wojskowymi” w tym wiosną u siebie 0:1, jednak puchar rządził się swoimi prawami. 18 maja 2004 roku w pierwszym boju finałowym o Puchar Polski poznaniacy pokonali na Bułgarskiej warszawian 2:0 po golach Piotra Reissa. Co prawda w rewanżu lechici ulegli legionistom 0:1, ale to wystarczyło, aby „niebiesko-biali” sięgnęli po puchar właśnie za sprawą meczu 18 maja.

W ten magiczny dzień podopieczni ówczesnego trenera, Czesława Michniewicza zdobyli na dobrą sprawę Puchar Polski, ale dokładnie po roku 18 maja go przegrali. W 1/4 PP Kolejorz mierzył się z Legią i po bezbramkowym remisie na Bułgarskiej w rewanżu dnia 18 maja do 90 minuty remisował na Łazienkowskiej 1:1, czyli dzięki bramkom był prawie w półfinale. Prawie robiło jednak wtedy wielką różnicę, bo w doliczonym czasie gry piłkarz Legii stojący tuż przed bramką i praktycznie na linii nie potrafił zdobyć gola na 2:1. Podbiegł wówczas do niego Mariusz Mowlik i tym samym wślizgiem strzelił samobójczą bramkę, a zarazem zwycięską dla warszawian.

Dzień 18 maja przed najbliższą sobotą zarówno Lechowi Poznań jak i Legii Warszawa nie jest zatem obcy podobnie jak mecz w listopadzie i w maju. Tak było w sezonie 1973/1974 i padły w nim interesujące rezultaty. U siebie Kolejorz przegrał 15 listopada (jesienią 2012 roku mecz był 18 listopada) z „Wojskowymi” 1:3, zaś na wyjeździe i 15 maja (teraz zagramy 18 maja) pokonał w Warszawie legionistów 2:0 po dwóch golach w drugiej połowie. Na dodatek dla „niebiesko-białych” był to wówczas 27 ligowy pojedynek w sezonie i tak będzie również za parę dni. Różnica pomiędzy obecnym sezonem a tamtym sprzed wielu, wielu lat jest tylko w kwestii walki obu drużyn o końcowe miejsce.

Otóż w sezonie 1973/1974 ówczesnej I-ligi w którym można doszukać się analogii Lech Poznań zajął po 30. kolejce dopiero 10. lokatę w lidze, natomiast Legia Warszawa uplasowała się ostatecznie na 4. pozycji. Niemniej jednak nikt w Wielkopolsce nie miałby nic przeciwko temu, aby Lech Poznań podobnie jak 39 lat temu po jesiennej i listopadowej porażce u siebie 1:3 wygrał teraz w maju z Legią w Warszawie 2:0. Gdyby taki rezultat się powtórzył, historia zatoczyłaby koło, zaś „niebiesko-biali” byliby już bardzo blisko zdobycia siódmego w swojej ponad 91-letniej historii Mistrzostwa Polski.

18 maja 2004:

Źródło: inf. własna
Autor: Arkadiusz Szymanowski

>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<


14 komentarzy

  1. Michu-Miero pisze:

    Powtórka mile widziana;-)

  2. cez pisze:

    czego? chyba nie tego meczu z Mowlikiem

  3. 4o pisze:

    Przegraliśmy jesienią, więc teraz to my musimy wygrać!
    Kwiecień i maj też ma być.

  4. 4o pisze:

    Przegraliśmy jesienią, więc teraz to my musimy wygrać!
    Kwiecień nasz i maj też ma być.

  5. Anonim pisze:

    Przegraliśmy jesienią, więc teraz to my musimy wygrać!
    Kwiecień nasz i maj też ma być.

  6. Bydgoszcz(L) pisze:

    Derby Polski to były mecze Legii z Wisłą,Górnikiem czy Widzewem.Nigdy nie słyszałem żeby tak się mówiło o meczach z Lechem już nie dodawajcie sobie:)

  7. obywatel pisze:

    O ile dobrze pamiętam, to w rewanżowym meczu Pucharu Polski sezonu 2004/2005 w doliczonym czasie gry bramkę na 2:1 dla Legii strzelił z wolnego Vuković. Piłki nie złapał wtedy Waldek Piątek. Nie przypominam sobie jednak, aby w tej bramce udział miał Mowlik. Jeśli się mylę, to mnie poprawcie.

  8. fan pisze:

    Kolego z Bydgoszczy..

    No to przytoczę frekwencję na ostatnich meczach Legii z wymienionymi przez ciebie drużynami (dane za 90minut.pl):
    – Lech – 26.744 (w poprzednim sezonie)
    – Wisła – 13.000
    – Górnik – 17.356
    – Widzew – 12.356

    I niedawno wyczytałem, że już na niecały tydzień roszeszły się u was wszystkie wejściówki na najbliższy mecz. To wszystko zdaje jednak się przeczyć temu co mówisz.

  9. Franky pisze:

    Zle pamietasz obywatelu. Wszystko pomyliles

  10. daffi pisze:

    same wschodnie psy tutaj

  11. tomasz1973 pisze:

    Byłem na tym meczu!Nie zapomnę tej euforia po bramkach Reisa,potem mecz W Warszawie,porażka,puchar jest nasz i debili z legii rzucających w naszych piłkarzy.
    Bydgoszcz—taki jesteś chojrak,że twierdzisz iż wszystko co nosi nazwę derby musi być związane z wami.Mylisz się azjato—to przede wszystkim nasz mecz z wami,ale można także zaliczyć tu mecze Widzewa z Wisłą,czy Górnika z Ruchem.Trochę pokory i obiektywizmu,nie jesteście ,mimo ,że wam się tak wydaje pępkiem piłkarskiej Polski.Powiedz mi ile w ciągu ostatnich 10 lat macie tytułów mistrza ,a ile ma Wisła?

  12. KKSczyliJA pisze:

    Ważne co jest teraz, nie żyjmy przeszłością, bo jeśli byśmy żyli przeszłością cały czas , to gdyby był mecz w tej kolejce ŁKS z Ruchem, to by był hit kolejki, ale żyjemy dzisiaj, więc nie mieszaj przeszłości, choć jest ważna i nie należy o niej zapominać 🙂 Dlatego też, 7egia-Lech można dziś nazwać derbami Polski 🙂

  13. El Companero pisze:

    ja nie patrzę na wynik meczu z jesienii. Teraz to jest inny Lech, inna forma i inne wyniki. Azjaci ciagle przypominaja tamten wynik bo oni zawsze zyją historią, zreszta mają to we krwi ciagle przypominajac jak to ich miasto ucierpialo w czasie wojny. Lubią zyc zwyciestwami ktore byly kiedys ale zupelnie nie dochodzi do nich ze przeciwnik moze byc silniejszy. To dobrze, tym większe bedzie ich rozczarowanie po porazce. Lepiej caly czas utwerdzac ich w przekonaniu wyzszosci a w sobote niespodziewanie spuscic łomot tym zadufanym i butnym ciećwierzom.

  14. Legionista pisze:

    Macie dodatkowe bilety……takze bedzie ponad 30.000 i bardzo fajny mecz natrybunach i boisku……wygrany pewnie bedzie mistrzem