Analiza meczu z Honką + statystyki

pilkaW czwartkowym meczu z Honką Espoo piłkarze Lecha Poznań zdobyli aż trzy gole i dzięki tym bramkom rewanż rozegrają u siebie na luzie. Na dodatek Kolejorz może potraktować sobie to spotkanie jako bardzo dobry sparing.


Dzień po spotkaniu Kolejorza z drużyną Miki Lehkosuo nadszedł czas na tradycyjną, pomeczową analizę gry Lecha Poznań w konfrontacji z Honką Espoo.

Obrona

Z powodu sporych problemów kadrowych defensywa Kolejorza zagrała wczoraj w tym samym zestawieniu co w ostatnich sparingach. Lechici wystąpili w Vancie bez nominalnych bocznych obrońców oraz z dwoma lewonożnymi defensorami. W wielu momentach meczu defensywa Kolejorza miała problemy z poruszaniem się na sztucznej murawie, kryciem oraz ustawianiem się. Obrońcy Lecha często się gubili pozwalając jednocześnie na wiele dośrodkowań. Obrona nie najlepiej zachowywała się także przy stałych fragmentach gry, aczkolwiek z sytuacji Lech nie stracił wczoraj żadnej bramki. Jedyny gol dla Honki padł nie tyle co po dobrej akcji gospodarzy, a po błędzie Manuela Arboledy. Kolumbijczyk swoją czwartkową postawą często był dwunastym zawodnikiem fińskiej ekipy.

Pomoc

Druga linia Kolejorza miała w czwartek wiele dobrych jak i słabszych momentów. Ocena tej formacji jest co najwyżej przeciętna, bo tak naprawdę to od niej zależało zagrożenie Honki pod bramką Lecha, które momentami miało miejsce. Kasper Hamalainen był w czwartek zdecydowanie za mało eksploatowany, a Łukasz Trałka nic nie dawał zespołowi zarówno w ofensywie jak i w defensywie. Przeciętność obu tych graczy miała wpływ na przeciętność drugiej linii w której funkcjonował tylko i wyłącznie cichy bohater meczu, Szymon Drewniak. Niezbyt dobrze poznaniakom szła wczoraj gra skrzydłami, choć boki podobnie jak cały Lech miał przebłyski niezłej, a momentami nawet bardzo dobrej gry. Gdy pomoc konstruowała swoje akcje atakiem pozycyjnym, to Honka była bezradna, ale kiedy Finowie „siedli” na Lecha ten na sztucznej murawie miał kłopoty z odbiorem piłki. Elementu z którego słynął Lech w sparingach w czwartek w Vancie praktycznie w ogóle nie było.

Atak

Pod względem wykończenia akcji, skuteczności oraz stwarzania zagrożenia pod bramką było to bardzo dobre spotkanie w wykonaniu Lecha. Strzałów nie było zbyt wiele, ale kiedy poznaniacy uderzali na bramkę, to Honka miała wiele problemów. Na szpicy zagrał Łukasz Teodorczyk, który jednak często schodził na boki. Tak było choćby w 11. minucie, gdy gola po wejściu w pole karne i po asyście „Teo” zdobył Vojo Ubiparip. Linia ataku Kolejorza funkcjonowała w czwartek bardzo dobrze, zaś przechodzenie Vojo Ubiparipa z lewego skrzydła do ataku wychodziło Wielkopolanom naprawdę nieźle.

Ogólne wrażenie

Mecz z Finami odbył się na sztucznej murawie, ale dziwny był nie tylko z tego powodu. Oba zespoły miały w czwartek fazy, jednak oba przez cały mecz starały się atakować. Lech miażdżył piłkarsko Honkę w pierwszych 20 minutach, ale prowadząc 1:0 niespodziewanie stracił gola po błędzie Manuela Arboledy. Potem Kolejorz kompletnie siadł, ale pod koniec pierwszej połowy znów zaskoczył. Natomiast zaraz po zmianie stron mocno przycisnęła Honka, lecz to Lech zdobył gola, a nie Finowie. Później mecz znów się wyrównał, by pod koniec zawodów Kolejorz osiągnął już pełną kontrolę. Wtedy poznaniacy mogli sobie pozwolić na grę piłką i bardzo często klepali Finów na ich połowie. To było 90 minut wzlotów i upadków Lecha, który mimo dwóch słabszych faz i dwóch naprawdę dobrych zaliczył ostatecznie bardzo dobry wynik. Trzeba jednak przyznać, że Honka spięła się na to spotkanie niemiłosiernie i rozegrała zdecydowanie najlepszy mecz w tym roku. Świetna gra zawodników z Espoo na niewiele się zdała, bowiem Lech w ofensywie miał po prostu lepszych piłkarzy.

Składy

1-4-2-3-1 przechodzące w 1-4-4-2

Viitala – Koskinen, Meite, Baah, Aalto – Yaghoubi, Palazuelos – Porokara (77.Kastrati), Vasara, Makijarvi (77.Aijala) – Vayrynen.

1-4-2-3-1

Kotorowski – Możdżeń, Kamiński, Arboleda, Wołąkiewicz – Trałka, Drewniak – Lovrencsics (83.Pawłowski), Hamalainen, Ubiparip (90.Formella) – Teodorczyk (86.Ślusarski).

Statystyki meczu Honka Espoo – Lech Poznań:

Bramki: 1 – 3
Strzały: 14 – 9
Strzały celne: 6 – 5
Strzały niecelne: 8 – 4
Faule: 6 – 10
Żółte kartki: 2 – 1
Czerwone kartki: 0 – 0
Rzuty rożne: 6 – 7
Zmiany: 2 – 3
Spalone: 1 – 0
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 18 – 18

> Analizy, statystyki i oceny spotkań Lecha Poznań

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<


4 komentarze

  1. wagon pisze:

    Było widać jak się często ślizgali na boisku, widać nie przyzwyczajeni do sztucznej nawierzchni. Wydaje mi się że po zdobyciu bramki i coraz częstszych „poślizgów” zaczęli odpuszczać.

  2. Stowoda pisze:

    Ja chciałbym podkreślić niezwykle malą ilość fauli, których mogła być jeszcze mniej bo kilka tzw „fauli” Lecha to były raczej wymysły sędziego. No i jednak niezły wskażnik (obu ekip) strzały/strzały celne!

  3. Giacore pisze:

    Największym problemem Lecha w tym meczu była odległość między obroną a linią pomocy.
    Przejście piłki z obrony do ataku opierało się głównie na Szymonie jeśli on nie pokazał się do piłki to obrońcy klepali między sobą. Trałka był w tym meczu w 100% bez użyteczny piłki nie odbierał ani nie próbował rozgrywać.

  4. 4o pisze:

    Bałem. się o Żabę, że zarobi czerwoną kartkę, ale się udało.
    Rzadko tak mało spalonych w meczu. Widać inna murawa – inna gra.