Pucharowe rewelacje (V) – Tromsø IL

Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią podczas wrześniowej przerwy na kadrę szerzej przedstawiamy pucharowe rewelacje faz kwalifikacyjnych sezonu 2013/2014. Nasz cykl będzie składał się z ośmiu odcinków. Dziś część piąta.


Krótką i wrześniową serię zaczęliśmy od wzięcia pod lupę kazachskiego Szachtiora Karaganda, który był blisko Ligi Mistrzów, ale ostatecznie zagra tylko w Lidze Europy. Z kolei w piątek bliżej przyglądaliśmy się klubowi FK Kukesi. To albańska rewelacja rund kwalifikacyjnych LE, która w tym sezonie debiutowała na arenie międzynarodowej zatrzymując się tuż przed fazą grupową. Natomiast w sobotę przyglądaliśmy się rumuńskiemu zespołowi Pandurii Targu Jiu, który załapał się do grupy LE i nie za pomocą szczęścia tylko siły sportowej, a w niedzielę wzięliśmy pod lupę Skenderbeu Korce. Dziś pod lupę bierzemy Tromsø IL, które jako jedyne przeszło cztery rundy eliminacyjne w LE, choć jedną niesportowo.

Ogólny rys

Tromsø IL to norweski klub założony w 1920 roku pochodzący z miasta Tromsø, które leży za kołem podbiegunowym, na wyspie i zamieszkuje je niecałe 85 tysięcy ludzi. Tromsø IL to zwykły norweski przeciętniak, który w dotychczasowej historii tylko czasem miał przebłyski. Większość kilkadziesiąt i kilkanaście lat temu, choć w 2008 i 2010 roku udało się zająć temu klubowi trzecie miejsce w lidze, a w 2011 drugie. Aktualnie trenerem Tromso jest Agner Christensen, zaś piłkarze tej drużyny występują na co dzień w „czerwono-białych” barwach.

Fair Play i ślizganie się połączone ze szczęściem

Tromsø IL było jednym z trzech klubów, które w tym sezonie dostały się do pucharów dzięki Fair Play. Norwegowie grali w LE od I rundy kwalifikacyjnej. Po porażce u siebie ze słoweńskim NK Celje 1:2 na wyjeździe wygrali 2:0 i grali dalej. W kolejnej fazie Tromso pokonało w Norwegii Inter Baku 2:0, by w Azerbejdżanie przegrać 0:1. To oczywiście dało Norwegom przepustkę do kolejnej fazy w której Tromso trafiło na FC Differdange 03. U siebie skromnie pokonało Luksemburczyków 1:0, ale na wyjeździe przegrało 0:1. W karnych 4:3 triumfowali jednak Norwegowie i w IV rundzie kwal. LE rywalizowali z Besiktasem Stambuł. Tromso przegrywało z Turkami 0:1, lecz ostatecznie ograło ich przed własną publicznością 2:1. Na rewanż „czerwono-biali” pojechali bronić zaliczki, ale jej nie obronili. Przegrali 0:2 i sportowo odpadli. Następnego dnia UEFA wykluczyła jednak Besiktas za korupcję sprzed paru sezonów i miejsce graczy ze Stambułu zajęło Tromso. Tym samym Norwegowie jako jedyni przyszli w tym sezonie wszystkie cztery fazy eliminacyjne Ligi Europy.

Siła w kolektywie

W Tromso regularnie stawia się na norweskich zawodników, a do najlepszych graczy zaliczają się pomocnicy Remi Johansen, Magnus Andersen i Thomas Bendiksen oraz doświadczony snajper, Morten Moldskred. W Tromso gra też paru obcokrajowców, którzy podnoszą siłę drużyny. Są nimi szwedzki bramkar, Marcus Sahlman, polski stoper Jarosław Fojut oraz inny defensor, a zarazem kapitan drużyny z Finlandii, Miika Koppinen. Prym w ataku wiedzie natomiast Czech, Zdenek Ondrasek.

Zainteresowanie na niskim poziomie

Tromso ma jedną z niższych frekwencji w lidze, która wynosi 4069 ludzi na mecz. Na puchary też zbyt dużo kibiców na razie nie chodziło. Starcie z NK Celje obejrzało 1582 ludzi, z Interem Baku 1998, z FC Differdange 03 2135, a z Besiktasem Stambuł 4528 osób. Zainteresowanie jest więc niskie, zaś obiekt Alfheim Stadion na którym swoje domowe mecze rozgrywa Tromso może pomieścić 8500 fanów. Bez problemów mogłoby zatem przychodzić na spotkania tej drużyny więcej ludzi.

Co teraz

Tromso podchodząc do pucharów z miejsca Fair Play ze współczynnikiem 6.335 raczej nie sądziło, że będzie jedynym klubem, który przejdzie wszystkie rundy kwalifikacyjne. Tak się stało i teraz współczynnik Norwegów wynosi 8.315. Dzięki grze w grupie LE w której Tromso zmierzy się z Sheriffem Tiraspol, Anży Machaczkała i Tottenhamem Hotspur na pewno będzie on jeszcze wyższy, ale za rok latem nie przyda się. W tej chwili klub Jarosława Fojuta jest na 14. miejscu w tabeli, czyli na miejscu barażowym i ma zaledwie dwa punkty przewagi nad strefą spadkową. Rewelacyjni Norwegowie będą musieli więc wybrać niebawem czy skupić się na LE czy na utrzymaniu. Może się bowiem zdarzyć tak, że w listopadzie Tromso będzie rywalizowało w pucharach jako II-ligowy norweski klub.

Tromso – Inter Baku 2:0

Inter Baku – Tromso 1:0

Tromso – Besiktas Stambuł 2:1

Besiktas Stambuł – Tromso 2:0

Kluby, które podczas przerwy szerzej przedstawimy:

Dila Gori – 10 września
HNK Rijeka – 11 września
Slovan Liberec – 12 września

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<


3 komentarze

  1. qwez pisze:

    Fuks i tyle. Ale troche kasy sobie zarabia z niczego. Nie lubie norweskiej pilki, Fojuta i zycze im spadku

  2. Kosi pisze:

    Niezle tlumy na Besiktasie. UEFA wykluczyla klub, ktory podnosilby prestiz tych rozgrywek i frekwencje. W zamian gra to gowno opisane wyzej co dla samej LE korzystne nie jest

  3. pastuch pisze:

    UFA strzela sobie w stope tymi glupimi decyzjami. Wczesniej besiktasu wykluczyc sie nie dalo? przeciez to chore wywalac kogos w trakcie sezonu