Reklama

Analiza meczu z Legią + statystyki

pilkaW niedzielnym meczu z Legią Warszawa, piłkarze Lecha Poznań zaprezentowali się z dobrej strony i pokazali, że najgorsze w grze mają już za sobą.


Dwa dni po spotkaniu Kolejorza z drużyną Jana Urbana nadszedł czas na tradycyjną, pomeczową analizę gry Lecha Poznań w konfrontacji z Legią Warszawa.

Obrona

Defensywa Kolejorza zagrała w tym meczu w możliwie najsilniejszym w tej chwili zestawieniu. Trener Kolejorza nie kombinował z przestawieniem zawodników, a na lewą obronę ostatecznie zdecydował się desygnować Barrego Douglasa, który okazał się najlepszym defensorem i zawodnikiem Lecha w tym spotkaniu. Szkot imponował stuprocentową skutecznością w obronie i pozytywnie zaprezentował się także w ofensywie. Dla obrony Kolejorza był to najlepszy mecz w tym sezonie. Jak dotąd nikt nie stworzył tak dużego zagrożenia pod bramką Lecha jak Legia, jednak lechici przez cały mecz dobrze radzili sobie zarówno przy okazji kontr rywala czy ataku pozycyjnego. Obrona dawała radę też przy rzutach rożnych. Trochę gorzej było za to przy obronie rzutów wolnych. Właśnie po wolnym padła bramka dla Legii, lecz bardzo przypadkowa. Za utratę tego gola trudno winić kogokolwiek. Po rykoszecie Marcin Kamiński nieco przeszkodził Maciejowi Gostomskiemu w interwencji, zaś Hubert Wołąkiewicz został przewrócony i arbiter tak naprawdę mógł odgwizdać faul. W niedzielę z wyjątkiem Marcina Kamińskiego defensywa uniknęła większych, indywidualnych błędów. „Kamyk” popełnił jednak dwa małe błędy w drugiej odsłonie, gdy uciekł mu Vladimer Dvalishvili oraz gdy przepchnął go Henrik Ojamaa i znalazł się sam na sam z bramkarzem. Mimo wszystko za mecz z Legią należą się obronie pochwały. Cała defensywa była mocno skoncentrowana i uważała na kontry. W lidze nie ma skuteczniejszej drużyny od Legii, zatem jeśli poznańska obrona grałaby w kolejnych spotkaniach podobnie jak w niedzielę, to o tyły nikt nie musiałby się martwic.

Pomoc

Przed meczem pisaliśmy, że najważniejsza może okazać się gra drugiej linii i tak rzeczywiście było. Pomoc Lecha wygrała rywalizację w środku pola z pomocą Legii na co wskazuje również posiadanie piłki po końcowym gwizdku sędziego (54 do 46). Najbardziej defensywnym pomocnikiem odpowiadającym za rozbijanie ataków Legii w środku pola był Łukasz Trałka. Więcej z przodu udzielał się Rafał Murawski, a kreować grę w centrum miał Kasper Hamalainen. W pierwszej odsłonie wiele piłek było kierowanych do skrzydłowych. Tym razem na lewej pomocy zagrał Gergo Lovrencsics, zaś na prawej Szymon Pawłowski. Podczas meczu były momenty w których obaj skrzydłowi zamieniali się pozycjami. W niedzielę całą grę ofensywną ciągnął Gergo Lovrencsics, którego tylko okresami wspierali Szymon Pawłowski oraz Kasper Hamalainen. Fin najbardziej pożyteczny był w momencie gdy biegł z piłką w kierunku bramki. Wówczas trudno było go zatrzymać z futbolówką, ale kiedy decydował się podać do przodu najczęściej robił to źle, a szczególnie w drugiej połowie. Druga linia miała w tym meczu kontrolę i z wyjątkiem dziesięciu minut między 70 a 80 nie pozwalała Legii na zbyt wiele w środku pola.

Atak

Defensywa Legii często się gubi, popełnia proste błędy i źle kryje napastników rywali. Tym razem jednak goście zagrali w obronie nieźle. Łukasz Teodoroczyk był pilnowany bardzo dobrze i nie mógł rozwinąć skrzydeł. Osiem rzutów rożnych i kilka wolnych również zostały odparte przez legionistów, którzy akurat w tym meczu zagrali lepiej niż w innych spotkaniach.

Ogólne wrażenie

W niedzielę Lech rozegrał jedno z lepszych spotkań w tym sezonie mając kontrolę przez większą część meczu. W tym sezonie nikt nie zdominował Legii tak jak zrobił to Lech w pierwszej połowie i nikt prócz Kolejorza nie kończył meczu z większym posiadaniem piłki. W niedzielę na Bułgarskiej spotkały się dwie drużyny o podobnym potencjale, które stworzyły pod bramkami podobne zagrożenie. Kolejorz zagrał przedwczoraj bardzo walecznie i był skoncentrowany do końca za co należą się lechitom słowa uznania. Jedynie czego poznaniakom zabrakło to jakości w ofensywie, choć trzeba przyznać, że jest postęp w wykonywaniu stałych fragmentów gry. Niestety dla Lecha tym razem warszawianie zagrali znacznie lepiej w obronie niż w innych spotkaniach w tym sezonie. Remis w niedzielę był sprawiedliwym wynikiem, a jeśli Lech nadal będzie grał tak jak przedwczoraj, czyli tak walecznie, ambitnie i dobrze w obronie nie powinien mieć żadnych problemów ze zwycięstwami.

Składy

1-4-2-3-1

Gostomski – Ceesay, Wołąkiewicz, Kamiński, Douglas – Trałka (88.Injać), Murawski – Lovrencsics (88.Ślusarski), Hamalainen, Pawłowski (74.Linetty) – Teodorczyk.

1-4-5-1

Skaba – Broź (28.Bereszyński), Rzeźniczak, Dossa Junior, Brzyski – Ojamaa (86.Kucharczyk), Vrdoljak, Jodłowiec, Furman, Kosecki (79.Wawrzyniak) – Dvalishvili.

Statystyki meczu Lech Poznań – Legia Warszawa:

Bramki: 1 – 1
Strzały: 15 – 15
Strzały celne: 6 – 5
Strzały niecelne: 9 – 10
Faule: 17 – 14
Żółte kartki: 2 – 3
Czerwone kartki: 0 – 0
Rzuty rożne: 8 – 4
Zmiany: 3 – 3
Spalone: 3 – 4
Posiadanie piłki: 54% – 46%
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 18 – 17

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<


8 komentarzy

  1. Kosi pisze:

    Wreszcie mamy dobrze ulozona noge w druzynie w osobie Douglasa. Pozostaje miec nadzieje, ze wygryzl Luisa na dobre

  2. angelo pisze:

    No i niby się wszystko zgadza ale pewne wlazło uważa , że było inaczej wręcz to My zaniżaliśmy poziom spotkania , gimbusom odpierdala albo po prostu ich wiedza piłkarska na nic więcej nie pozwala . Czy jest jakieś przyzwolenie na kretynów i to w dodatku piszących.

  3. Stowoda pisze:

    Te Statystyki „przepisane” z Canal+.

    Dla ułatwienia: minimum najsłabiej biegający gracze przebiegają nieco ponad 10 km na mecz, najlepsi 13 km. Najcelniej podający mają celne podania w 97% !
    Proszę o takie statystyki bo Rumak często „podpiera się” mówiąc że widział statystyki i jest zadowolony.
    A ja… sorry nie wierzę że lechici biegają wydajnie i dużo skoro po meczu z Legią ledwo trzymali się na nogach!
    Widać jak na dłoni że po prostu „brakuje im pary” !
    PS Takie statystyki są np na stronie Legii i nikt z tego nie robi Wielkiej Tajemnicy

  4. KKSLECH.com pisze:

    Stowoda – Jak do nas mówisz, to statystyki są nasze.

  5. Stowoda pisze:

    To może dotrzecie do statystyk kilometrażu czy skuteczności podań/pdbiorów?

  6. KKSLECH.com pisze:

    Nie prowadzimy. Jednak jest pomysł, by od wiosny co mecz analizować wybranego zawodnika i tam byłyby właśnie m.in. te staty.

  7. Czytelnik pisze:

    W sumie nie ma co narzekać po pokazach Lecha w poprzednich meczach szczególnie w el. LE , jednak należy spojrzeć na ten mecz trochę z innej perspektywy . Legła grała po meczu w turcji była wyjątkowo jak na nią oslabiona , baa , można powiedzieć , że grali rezerwowym składem ( Kuciak , Radowić , Saganowski , Astiz) zdaje się , że nie prędko nadarzy się okazja aby zagrali tak osłabienii i Lech grając u siebie w najmocniejszym obecnie składzie przy takiej publiczności powinien ich pyknąć . Nie wykorzystał szansy szkoda , dobrze , że nie w plecy , a jeszcze jedno tak od 70 minuty to Leszek mocno rękawami oddychał i to większość z przebywających na murawie więc chyba jest problem z wydolnością.

  8. Karoloss pisze:

    Ty nie jestes tym kolesiem ktorego pol Rataj szuka za gadanie farmazonow?

  9. Giacore pisze:

    Dla mnie mecz zremisowany przez pozycję nr 10 w Lechu. Od początku sezonu strasznie uważnie przyglądam się Hame i według mnie jest to zawodnik zbyt mało kreatywny jak na pozycję i ustawienie Lecha. Dodatkowo często źle się ustawia i tragicznie przyjmuje piłkę. A charakterologicznie przypomina bardziej skrzydłowego niż 10 gdyż za każdym razem, gdy przyjmuje piłkę jego pierwszą myślą nie jest rozegranie tylko podholowanie piłki chociaż o kilka metrów. Szczególnie denerwujące jest to w okolicach 20 metra, gdzie wpycha się z piłką na siłę między obrońców. Jak dla mnie zmiana na tej pozycji musi nastąpić jak najszybciej. Widziałbym tutaj Daylona lub Karola. A Hame próbować na 6 albo na skrzydle. Ciekaw jestem czy sztab szkoleniowy również to widzi oraz czy Daylon sprawdzi się na tej pozycji.