Kolejorz nadal wierzy w mistrza

Jutro w starciu z Jagiellonią Białystok, piłkarze Lecha Poznań będą chcieli się zrewanżować za ubiegłotygodniową porażkę z Legią Warszawa i pokazać, że cały czas są w stanie zdobyć Mistrzostwo Polski.


W zeszłą sobotę Kolejorz był piłkarsko dwa razy lepszy od gospodarzy, ale m.in. przez swoją nieskuteczność przegrał i nie zmniejszył straty do lidera. Mimo tej porażki Lech Poznań wciąż wierzy w zdobycie tytułu Mistrza Polski. – „Fajnie byłoby wygrać w Warszawie i mieć mniejszą stratę, ale się nie udało. Teraz dystans do Legii zwiększył się do 10 punktów i do 5 po podziale, jednak mamy jeszcze dwa mecze do rozegrania w sezonie zasadniczym i liczę na komplet oczek w tych spotkaniach.” – powiedział pomocnik Łukasz Trałka, którego zespół nie złoży broni i do końca powalczy o „majstra”.

Na ten moment „niebiesko-biali” zajmują 2. lokatę, ale mają bardzo niewielką przewagę nad goniącymi ich ekipami. Mimo wszystko drużyna Kolejorza patrzy tylko i wyłącznie przed siebie, bowiem to dogonienie Legii Warszawa będzie celem na kwiecień i maj. – „Cały czas musimy ciężko pracować i patrzeć tylko do przodu. Trzeba wygrać przede wszystkim te dwa najbliższe mecze.” – zaznaczył Łukasz Trałka. – „W grupie mistrzowskiej będzie jeszcze siedem kolejek, tak więc wszystko jest możliwe. Nie patrzymy na nikogo tylko na siebie i swoją grę.” – dodał 30-letni defensywny pomocnik.

Ubiegłotygodniowa przegrana na Łazienkowskiej nie załamała Lecha, a wręcz przeciwnie – pokazała, że poznaniacy są naprawdę dobrym zespołem, który stłamsił „Wojskowych” na ich terenie tak, że ci momentami nie mogli wyjść z własnej połowy. Na dodatek Wielkopolanie stracili gola w bardzo kontrowersyjny sposób o czym dyskutowała później cała futbolowa Polska. Pomocnik Legii Warszawa, Miroslav Radović zanim zdobył gola odepchnął po chamsku Marcina Kamińskiego, który przez to zmienił tor biegu i nie dał rady przeciąć piłki.

W Polsce komentatorzy, dziennikarze, kibice czy inni eksperci sportowi niezwiązani z obiema drużynami nie mają wątpliwości i zgodnie twierdzą, że bramka dla Legii Warszawa nie powinna zostać uznana. Nawet sam arbiter zawodów, Paweł Gil przyznał się zawodnikom Lecha Poznań do błędu. – „Faul na Marcinie był ewidentny, a dla nas chyba lepiej byłoby gdyby Kamiński w tej sytuacji się przewrócił. Wtedy byłoby to bardziej widoczne i sędzia może by to zauważył. Nic już jednak nie zmienimy. Być może za mocno stoimy na nogach.” – przyznał na koniec Łukasz Trałka, który nadal wierzy w zdobycie tytułu mistrza kraju.

Źródło: inf. własna
Autor: Arkadiusz Szymanowski

>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<


31 komentarzy

  1. Piasek pisze:

    Ja też ciągle wierzę w majstra, ale najważniejsze jest teraz, żeby zdobyć komplet punktów przed dogrywką i po cichu liczyć na Zawiszę i Zagłębie, że urwą punkty wiadomo komu 🙂

  2. arek pisze:

    A ja nie wierze, nie ze wzgledu na brak umiejetnosci ale ze wzgledu na brak charakteru. Pokazala to miedzy innymi sytuacja z Kaminskim. Gdyby to sie zdarzylo np pilkarzom Korony czy Pogoni to Gila wtarli by w trawe. A u nas cieple kluchy jak Tralka, Hama czy Kaminski. Brakuje tam przywodcy.

  3. (L)ubucho pisze:

    Wy jesteście z kolei tak obiektywni jak PiS w sprawie katastrofy smoleńskiej. Wszyscy, którzy mówią wbrew waszej interpretacji są nieobiektywni. Napiszcie, którzy to eksperci twierdzili, że gol był nieprawidłowy. Szef sędziów i pan Sławek w NC+ twierdzili, że gol był prawidłowy. Sędzia Gil dementuje wasze nie wiadomo skąd wzięte twierdzenie, że przepraszał was za uznanie gola. Czy wy jesteście normalni czy jak PiS piszecie bzdury, które uznajecie za wygodne dla was.

    Zaglądam czasem na waszą stronę, ale coraz częściej wypisujecie tu takie bzdety, że nawet jako normalny kibic Lecha śmiałbym się z tego i pukał w czerep, a większość waszych artykułów (zwłaszcza nawiązujących do Legii) nazwałbym „z przymrużeniem oka”.

  4. babol pisze:

    Wiara, wiarą realia, realiami. Osobiście wierzę i marzę o mistrzostwie, ale stąpam mocno po ziemi i uważam, że mimo słabszej formy Legii strata po podziale może się okazać zbyt duża do odrobienia. Według mnie po podziale punktów wiele drużyn będzie traciło punkty, pytanie jest takie kto straci najwięcej ?

  5. Stowoda pisze:

    @ (L)ubucho – co Ty chłopie bredzisz? To forum KIBOLI LECHA, a nie Kólko Różańcowe czy Forum Poprwności Seksualnej. Idż tam, poczytaj. Pomyśl i…. daj sobie spokój z „europoprawnością”.

  6. fan pisze:

    @(L)ubucho

    Wiadomo, że narzekaniem niczego nie zmienimy już. Ja uważam, że Lech przegrał w Warszawie nie przez sędziego, a przede wszystkim własną nieskuteczność, choć poziom prowadzenia tego meczu pozostawiał jednak sporo do życzenia. My po prostu uważamy, że pan Gil jest zwyczajnie słabym sędzią, a prowadzenie spotkań „hitowych” go zwyczajnie przerasta. I czepiamy się go dlatego, że to już nie pierwszy raz, kiedy ten pan „myli” się na niekorzyść Lecha.

    Swoją drogą, jestem też ciekaw, co by było, jakby to Legia przegrała z kimś po tak zdobytej bramce.

  7. ArekCesar pisze:

    Przestań słuchać pana Sławka. Czy ty słyszałeś co on bredzi. On nie wiedział w ogóle co wymyśleć to zwalił na Kamińskiego, że faulu nie było, bo nie był zainteresowany piłką. Jasne. Może jeszcze sam się popchnął.
    Marzenia o mistrzu można mieć, ale to teraz to już fantazje.

  8. sebra pisze:

    @arek – mam podobne zdanie jak Ty. W lidze polskiej jeśli nawet masz przeciętne umiejętności, ale dołożysz do tego charakter, który sprawi że drużyna nie siądzi przy niekorzystnym wyniku to możesz zdziałać naprawdę wiele. Zachowując oczywiście odpowiednie proporcje, ale gdybyśmy mieli w tej chwili ekipę tak mocną mentalnie i tak zgraną jak Atletico prowadzone przez Simeone to nie byłoby tylu obaw przed każdym meczem czy się uda zdobyć punkty czy nie. Po prostu wiedzielibyśmy, że jeśli się nie udało zdobyć punktów to przeciwnik był piłkarsko lepszy, a nie dlatego że sami zawaliliśmy bo czegoś zabrakło. Kto oglądał choćby jeden mecz Atletico w tym sezonie z przeciwnikiem pokroju Realu czy Barcelony wie co mam na myśli. Wracając na nasze podwórko to zdobycie mistrza jest możliwe, ale tylko i wyłącznie przy serii wygranych i to najlepiej 9 zwycięstw pod rząd. Czy patrząc na obecny sezon jest to możliwe do zrealizowania? Szczerze mówiąc chciałbym się mylić, ale wydaje mi się, że nie bo oprócz zwycięstw u siebie trzeba także dołożyć wygrane na wyjazdach, a te w tym sezonie zdarzają się niezwykle rzadko.

  9. uiop pisze:

    Na razie niech wygrywaja kazdy kolejny mecz a potem sie zobaczy

  10. KibicLecha pisze:

    zeby Lech dogonil kurwe musi wygrywac gdy ta bedzie tracic punkty. juz tak nie raz bywalo ze kurwy remisowy i przegrywaly a Lech tez. W ten sposob nikogo nie dogonimy

  11. pyra fan kks z breslau pisze:

    lubucho spierdalaj peowcu do siebie i nie mieszaj polityki do pily

  12. wielkikks pisze:

    Już, już, już, szybciutko do siebie. Tam się możecie brandzlować, że zasłużenie wygraliście 1:0 i że takie, a nie inne sędziowanie Gila w tym meczu, nie wpłynęło na jego na końcowy wynik.

    I jeszcze jedno w tym kontekście. Jak słyszę nieudolne próby usprawiedliwiania w tym przypadku
    decyzji sędzięgo, głównie przez Przesmyckiego. To nie wiem. czy się śmiać czy płakać. Po prostu takim oficjalnym uzasadnieniem jakie wydał obraża intelegencję tych, do których to adresuje.

    Dokładny cytat z oświadczenia. Przesmycki: „Żeby popchnięcie przeciwnika było przewinieniem, to musi być ono dokonane w sposób uznany przez sędziego za nieostrożny, nierozważny lub z użyciem nieproporcjonalnej siły. Dlatego też, biorąc pod uwagę, że OBROŃCA LECHA PRZESTAŁ WALCZYĆ O PIŁKĘ PRZED POPCHNIĘCIEM, sędzia miał prawo uznać, że mimo iż miało miejsce popchnięcie to przewinienie: „nieostrożne popchnięcie przeciwnika” nie miało miejsca.”

    Zwracam uwagę, że popchnięcie miało miejsce PRZED DOŚRODKOWANIEM. A co za tym idzie Pan Przesmycki chce nas przekonać, że Kamiński przestał walczyć o piłkę PRZED dośrodkowaniem i pogodził się, że nie dojdzie do piłki, zanim ta piłka została zagrana w pole karne przez Jodłowca. To jest HIT 🙂

    Po prostu jawna kpina, jeżeli faktycznie jest przekonany do tego co napisał, w co wątpie oczywiście 🙂 Bo nie posądzam go o taką głupotę. Co najwyżej o cynizm, ale gdyby było inaczej to już tylko lekarz może pomóc…

    P.s. A Gil niech się cieszy, ze nasi odpuścili sprawę. Wyszli naprzeciw oczekiwaniom, żeby już nie drążyć tematu i nie przypierać go do muru. Aby dać mu wyjść z całego tego zamieszania z twarzą.

  13. wielkikks pisze:

    Już, już, już, szybciutko do siebie. Tam się możecie brandzlować, że zasłużenie wygraliście 1:0 i że takie, a nie inne sędziowanie Gila w tym meczu, nie wpłynęło na jego na końcowy wynik.

    I jeszcze jedno w tym kontekście. Jak słyszę nieudolne próby usprawiedliwiania w tym przypadku decyzji sędzięgo, głównie przez Przesmyckiego. To nie wiem czy się śmiać, czy płakać. Po prostu takim oficjalnym uzasadnieniem jakie wydał obraża intelegencję tych, do których to adresuje.

    Dokładny cytat z oświadczenia. Przesmycki: „Żeby popchnięcie przeciwnika było przewinieniem, to musi być ono dokonane w sposób uznany przez sędziego za nieostrożny, nierozważny lub z użyciem nieproporcjonalnej siły. Dlatego też, biorąc pod uwagę, że OBROŃCA LECHA PRZESTAŁ WALCZYĆ O PIŁKĘ PRZED POPCHNIĘCIEM, sędzia miał prawo uznać, że mimo iż miało miejsce popchnięcie to przewinienie: „nieostrożne popchnięcie przeciwnika” nie miało miejsca.”

    Zwracam uwagę, że popchnięcie miało miejsce PRZED DOŚRODKOWANIEM. A co za tym idzie Pan Przesmycki chce nas przekonać, że Kamiński przestał walczyć o piłkę PRZED dośrodkowaniem i pogodził się, że nie dojdzie do piłki, zanim ta piłka została zagrana w pole karne przez Jodłowca. To jest HIT 🙂

    Po prostu jawna kpina, jeżeli faktycznie jest przekonany do tego co napisał, w co wątpie oczywiście 🙂 Bo nie posądzam go o taką głupotę. Co najwyżej o cynizm, ale gdyby było inaczej to już tylko lekarz może pomóc…

    P.s. A Gil niech się cieszy, ze nasi odpuścili sprawę. Wyszli naprzeciw oczekiwaniom, żeby już nie drążyć tematu i nie przypierać go do muru. Aby dać mu wyjść z całego tego zamieszania z twarzą.

  14. dziadu pisze:

    @pyra fan kks breslau
    volksdeutsch jesteś?

  15. hehehe pisze:

    W ostatnich kolejkach Wisła i Lech przyjeżdżają na Łazienkowską. Jako że wszystko wskazuje na to że mistrza Legia zapewni sobie już na dwie kolejki przed końcem to zgodnie z zasadami będziecie robić szpaler dla Mistrzów 😀

  16. arek pisze:

    (L)lubucho, co ty pierdol…..o jakims PIS. Pewnie Tusk wypral ci mozg doszczetnie. Nawet twoje Wesz(L)o, ktore jest tak obiektywne jak wszystkie wasze strony wczoraj stwierdzil, ze Gil to najgorszy sedzia w ekstraklasie. Oczywiscie nie powiedza, ze Gil ustawil wynik w Warszawie, ale to ze akurat teraz to napisali nie jest przypadkiem. Takze zajeli sie Przesmyckim, ktory was zawsze broni. Przejrzyj na oczy sam (L)emingu.

  17. wielkikks pisze:

    Już, już, już, szybciutko do siebie. Tam się możecie brandzlować, że zasłużenie wygraliście 1:0 i że takie, a nie inne sędziowanie Gila w tym meczu nie wpłynęło na jego na końcowy wynik.

    I jeszcze jedno w tym kontekście. Jak słyszę nieudolne próby usprawiedliwiania w tym przypadku decyzji sędzięgo, głównie przez Przesmyckiego. To nie wiem czy się śmiać, czy płakać. Po prostu takim oficjalnym uzasadnieniem jakie wydał obraża intelegencję tych, do których to adresuje.

    Przesmycki: „Żeby popchnięcie przeciwnika było przewinieniem, to musi być ono dokonane w sposób uznany przez sędziego za nieostrożny, nierozważny lub z użyciem nieproporcjonalnej siły. Dlatego też, biorąc pod uwagę, że obrońca Lecha przestał walczyć o piłkę przed popchnięciem, sędzia miał prawo uznać, że mimo iż miało miejsce popchnięcie to przewinienie: „nieostrożne popchnięcie przeciwnika” nie miało miejsca.”

    Zwracam uwagę, że popchnięcie miało miejsce PRZED DOŚRODKOWANIEM. A co za tym idzie Pan Przesmycki chce nas przekonać, że Kamiński PRZESTAŁ WALCZYĆ o piłkę przed samym dosrodkowaniem Jodłowca i pogodził sięm, że nie dojdzie do piłki zanim ta piłka została zagrana w pole karne. To jest HIT 🙂 Po prostu to jest jawna kpina, jeżeli Pan Przesmycki jest przekonany do tego co napisał, w co oczywiście wątpię 🙂 bo nie posądzam go o głupotę, a jedynie o cynizm. Ale gdyby było inaczej to już tylko lekarz może pomóc…

    P.s. A Gil niech się cieszy, ze nasi odpuścili sprawę. I wyszli na przeciw oczekiwaniom, żeby nie przypierać go do muru.dać mu wyjść z całego tego zamieszania z twarzą.

  18. Arek pisze:

    Jakie dwa razy lepsi? lepsi to wy może i byliście, ale tylko w 2 połowie. A co do bramki to ciekawy jestem co by było gdyby to się stało w odwrotną stronę? Kamiński po hamsku popycha Radovića i co? Jakoś nikt nie piszczał, że Gil dał Śląskowi karnego z dupy. Osobiście też uważam, że takie mecze Gila przerastają i nie wiem czy jakiś polski sędzia się do tego nadaje, no może Marciniak, ale pewności nie mam.

  19. gicior pisze:

    Jakoś zawodzenia na poziom sędziowania nie widziałem na Waszej stronie po „wyczynach” Gila w Bydgoszczy.Dwa mega spalone Lecha i dwa nieprawidłowo uznane gole dla Lecha…
    Taka mentalność kalego po poznansku…

  20. Muniek pisze:

    Bramka Rado zdobyta jak najbardziej prawidłowo, i każdy kto kiedyś grał w piłkę i to nie tylko na poziomie amatorskim, ale także „podwórkowym” musi się z tym zgodzić.

  21. Gorac pisze:

    Zauważcie, że co chwila jakiś tęczowy grajek płacze, że zostaną okradzeni z punktów, albo już by byli mistrzami.
    Czują że są słabi i lecą na oparach.
    Czują, że Lech jest teraz w formie i może ich pogonić.
    Nic tylko cisnąć do końca.
    Hej Lech!!!

  22. fan pisze:

    Nie dziwię się ze warszawskie słoiki mówią że bramka prawidłowa, bo wygrany zwykle nie ma sobie nic do zarzucenia i kwestionuje wszelkie próby podważenia wyniku. Bramkę w Poznaniu też zdobyliście po faulu (Jodłowiec bardziej chciał wepchnąć do tej siatki Wołąkiewicza niż piłkę), więc obiektywnie patrząc, 1:0 dla Lecha w dwumeczu i 4 punkty. Ale wy słoikowe tępaki jesteście odporni na wszelkie argumenty, więc nie wiem po co to piszę.

    Gil jest po prostu słabym sędzią i to nie pierwszy raz, kiedy w kompromitujący sposób „myli” się na niekorzyść Lecha.

  23. Tylko Widzew RTS pisze:

    Hahaha ale z was płaczki my mamy ostatnie miejsce ale nie wietrzymy spisków jak wy, ogarnijcie się troszkę.

  24. El Companero pisze:

    RTS za to wy lecicie nie zbity pysk z ligi i raczej szybko nie powrocicie…Miejsce łodzkich klubikow od dawna bylo w okręgówce…W waszym ,,kwadratowym,, miescie tylko Manufaktura sie jako tako prezentuje…

  25. wielkikks pisze:

    Niestety ubiegł mnie Henszel, który kilka minut wcześniej ode mnie opublikował swój tekst. Tak się nie robi Maćku 🙂 Gdybym wiedział, że w tym samym czasie Pan redaktor skrobie to samo, to mógłbym przynajmniej skorzystać z kopiuj i wklej 🙂 Nie byłoby potrzeby tyle się pocić 🙂

    Kończąć już ten temat, dla podsumowania poczynań Pana Gila i kabaretonu w wykonaniu Pana Przesmyckiego pozwolę sobie jeszcze na koniec zacytować ten tekst, bo odnosi się do jeszcze jednej kłamliwej tezy. Jakoby piłkarze nie protestowali podczas przerwy tego meczu.

    „Legia – Lech na deser. Czy Przesmycki będzie konsekwentny?

    Miałem już nie wracać do kontrowersyjnej sytuacji, po której Legia Warszawa wbiła Lechowi Poznań gola i wygrała 1:0. Do zmiany decyzji nakłoniło mnie jednak wydarzenie z Bielska-Białej.

    Na początek informacja, żeby nie było wątpliwości – nie mam zamiaru płakać, jak to Lech został oszukany w Warszawie, bo uważam, że powinien po prostu wykorzystać swoją przewagę i stwarzane okazje. Wynik byłby wtedy zupełnie inny i nie byłoby tematu błędnej decyzji sędziego. Nawet przy Bułgarskiej już nad tym wszyscy przeszli do porządku dziennego na zasadzie: było, minęło, czasu nie da się cofnąć.

    Dzisiaj jednak w Bielsku-Białej podczas spotkania Podbeskidzia ze Śląskiem Wrocław (3:3) doszło do takiej oto sytuacji: dośrodkowanie z lewej strony boiska, przed bramką Dudu Paraiba popycha Tomasza Górkiewicza, sędzia Tomasz Musiał nie ma wątpliwości – rzut karny. I teraz niczym w zabawie: znajdź 10 różnic między tą sytuacją a zdarzeniem między Marcinem Kamińskim i Miroslavem Radoviciem. Ja widzę jedną – w stolicy agresorem był napastnik, a tutaj obrońca. Czy to jednak cokolwiek zmienia w ocenie? Nie!

    W takim razie cytat numer 1 z szefa sędziów, Zbigniewa Przesmyckiego: (…) nie ma przewinienia „popchnięcie przeciwnika”. Żeby popchnięcie przeciwnika było przewinieniem, to musi być ono dokonane w sposób uznany przez sędziego za nieostrożny, nierozważny lub z użyciem nieproporcjonalnej siły. Tak zresztą jak i „kopnięcie przeciwnika”, „uderzenie przeciwnika” itd. Warto też dodać, że przewinienia takie mogą mieć miejsce jedynie w walce o piłkę. Dlatego też, biorąc pod uwagę, że obrońca Lecha przestał walczyć o piłkę przed popchnięciem, sędzia miał prawo uznać, że mimo iż miało miejsce popchnięcie to przewinienie: „nieostrożne popchnięcie przeciwnika” nie miało miejsca (…)

    Na jakiej podstawie można stwierdzić, że Kamiński nie walczył o piłkę? Przecież jak wół widać, że przesuwa się razem z Radoviciem i „odpada” dopiero w momencie, kiedy jest pchnięty. Traci wtedy równowagę i jest po herbacie. Choć często mamy pretensje do zawodników, że niepotrzebnie przy kontakcie z rywalem przewracają się, to jednak w tym momencie właśnie tego zabrakło. Może to pozwoliłoby dostrzeć sędziemu Pawłowi Gilowi, że legionista przekroczył przepisy?

    Od ubiegłego tygodnia ligowcy, czytając takie jak powyższa wypowiedzi Przesmyckiego, mogli żyć w przekonaniu, że na używanie rąk i przestawianie w ten sposób rywala, można sobie bezkarnie pozwalać, bo zawsze można potem wytłumaczyć, że rywal przestał walczyć w międzyczasie o piłkę. Ależ muszą być rozczarowani, kiedy zobaczyli dzisiaj to, co wydarzyło się w Bielsku! Zadałem sobie trud i na spokojnie, klatka po klatce, obejrzałem zdarzenie między Dudu a Górkiewiczem. Otóż bez jakichkolwiek wątpliwości widać, że zagrana z lewej strony piłka jest poza zasięgiem obu stojących przed bramką zawodników. A to oznacza, że według powyższej wykładni Przesmyckiego, Musiał popełnił błąd, dyktując jedenastkę, bo przecież piłka już nie była celem walki graczy z Bielska i Wrocławia. Jeśli szef sędziów w PZPN tak to zinterpretuje, to uznam, że – choć fundamentalnie nie będę się z tym zgadzać – przynajmniej jest konsekwentny w swoich ocenach. Nie spodziewam się jednak tym razem jakiejkolwiek reakcji…

    Po zdarzeniu w Warszawie Przesmycki do rangi dowodu podniósł również to, że po uznaniu gola nikt nie protestował. Cytował wywiad, jakiego w przerwie udzielił reporterce nc+ Kamiński. Stoper Kolejorza ani słowem nie zająknął się o tym, że był faulowany.

    Cytat Przesmyckiego numer 2: Dyskusje rozpoczęły się po meczu, kiedy wszędobylskie kamery pokazały mające miejsce popchnięcie (…)

    Obejrzałem raz jeszcze transmisję i nawet po spotkaniu w telewizyjnym wywiadzie słowa o faulu nie powiedział również Hubert Wołąkiewicz. Polecam jednak reportaż „Liga od kuchni” – tam w przerwie Kamiński, Możdżeń i Wołąkiewicz w holu przed szatniami dyskutują o całej sytuacji z Gilem, przekonując go, że przewinienie było. To jak? Były protesty, czy jednak ich nie było? Po prostu lechici byli wystarczająco wkurzeni na to, że zawalili sprawę, nie wykorzystując okazji, żeby płakać jeszcze przed kamerami, że sędzia popełnił błąd.

    Przesmyckiemu chwali się to, że ogląda wszystkie mecze i jest w każdej chwili gotowy analizować sporne sytuacje. Czasami mógłby jednak wykorzystać możliwość milczenia, bo taka argumentacja, jaką zastosował po meczu Legii z Lechem, prędzej czy później musiała zostać obalona. Ma pecha, bo stało się to prędzej…” Autor tekstu Maciej Henszel.

    P.s. @Muniek – nie ośmieszaj się. Polecam choćby opinie piłkarzy Ruchu Chorzów w tym względzie.

  26. Liczba spoconej wiary z Warszawy tutaj jest ogromna. Część komentarzy nie widać przez regulamin, ale będą raczej gratisowo w „Przymrużeniu”.

  27. wielkikks pisze:

    Trochę nie ze swojej winy, ale niepotrzebnie śmietnik tutaj zrobiłem. Jak przeszkadza to skasujcie dwa moje „pomnożone” posty z: 4 kwietnia 2014 o 22:38 i 5 kwietnia 2014 o 00:18.

  28. fan pisze:

    @Moderator KKSLECH.com

    Nic dziwnego, skoro sprawę faulu Radovicza na Kamińskim na wszelkie sposoby próbuje się zamieść pod dywan i udawać, że niczego nie było, a znowu ktoś z uporem maniaka porusza niewygodny temat 🙂

  29. Anonim pisze:

    http://www.youtube.com/watch?v=nF5nwSdQ6g0&feature=youtu.be

    Tu jeszcze jedna wysoce kontrowersyjna sytuacja z meczu Legia-Lech. Która nie została odgwizdana przez Gila. Czyli wysoce prawdopodobne zastopowanie piłki ręką w polu karnym przez Brozia. Ale nc+ zapomniało przeanalizować 🙂

  30. tomasz1973 pisze:

    wielkikks

    trzeba by przesłać p.Przesmyckiemu ten tekst, żeby się teraz ustosunkował do niego, bo jak znam życie, to nawet o tym, nie wspomni.

  31. wielkikks pisze:

    On już się ustosunkował swoimi nieudolnymi uzasadnieniami i wypowiedziami. Inaczej mówiąc szuka frajerów…