Frekwencja Lecha Poznań na tle Europy

kociolW rundzie jesiennej 2014/2015 średnia ligowa frekwencja na domowych meczach Lecha Poznań wyniosła 14530 osób, czyli dość mocno spadła, bowiem odpowiednio rok i dwa lata temu jesienne spotkania Kolejorza oglądało średnio 19576 i 23959 kibiców.


Średnia frekwencja w minionej rundzie mogła być oczywiście lepsza gdyby nie odpadnięcie ze Stjarnanem Gardabaer. Tamten mecz zobaczyło ponad 22 tysiące ludzi i wynik osiągnięty w tym starciu odstraszył wielu kibiców od Bułgarskiej. Lech Poznań tak dobrej liczby jesienią już nie powtórzył, ale ze średnią ligową frekwencją 14530 widzów na mecz ponownie okazał się najlepszy w Polsce. Nieco ponad 14,5 tys. ludzi to także niezła liczba kibiców w skali Europy.

Przede wszystkim z taką średnią Kolejorz byłby najlepszy m.in. w Serbii, Bułgarii, Czechach, Norwegii, Chorwacji, na Cyprze czy na Węgrzech wyprzedzając drugą drużynę średnio o 3 tysiące widzów. Średnia frekwencja na Lechu Poznań byłaby za to w czołówce m.in. w Danii (za Brondby i FC Kopenhagą), Szwajcarii (za FC Basel i Young Boys Berno), Grecji (za Olympiakosem Pireus) oraz w Austrii (za Rapidem Wiedeń).

Dodatkowo jesienna średnia frekwencja na Inea Stadionie mieszczącym się przy ul. Bułgarskiej 17 była na poziomie francuskiej Tuluzy, włoskiego AC Torino, hiszpańskiej Cordoby, holenderskiego AZ Alkmaar, rosyjskiego Zenitu Sankt Petersburg, portugalskiego Sportingu Braga czy Mistrza Szwecji – Malmo FF. Ogółem Kolejorz ze swoją średnią byłby w tych trzech ostatnich niezłych europejskich ligach w górnej połówce stawki, a na Ukrainie zaraz za Dynamem Kijów.

Niestety jesienią frekwencja na polskich stadionach zdecydowanie spadła, natomiast w innych ligach europejskich wzrosła. Mowa tu szczególnie o lidze rosyjskiej, francuskiej czy włoskiej w których mecze w minionej rundzie śledziło na żywo dużo więcej ludzi niż dwanaście miesięcy wcześniej. Z czołowych lig europejskich wyraźnie mniejsze zainteresowanie futbolem w porównaniu z zeszłoroczną jesienią było tylko na Ukrainie. Głównie za sprawą Szachtara, który przez napiętą sytuację w Doniecku nie mógł grać u siebie.

Źródło: inf. własna
Autor: Arkadiusz Szymanowski
Fot: KKSLECH.com

>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<


15 komentarzy

  1. MaPA pisze:

    Wystarczy aby piłkarze podchodzili poważnie do swoich obowiązków a te 20 tys.(przynajmniej) byłoby na każdym meczu.To również powinno dać zarządowi do myślenia.Zarzad powinien skończyć kumplować się z piłkarzami a być wymagającym pracodawcą.

  2. ArekCesar pisze:

    Jak dla mnie to ilość kibiców na Lechu to wielka kompromitacja. Fakt, że odpadnięcie z pucharów miało znaczący wpływ na frekwencję, ale to i tak powinno dać do myślenia władzom klubu.

  3. Linek pisze:

    Bardzo smutny artykuł. Oby to się zmieniło, a Bułgarska była zapełniona.

  4. Tytan pisze:

    Wydaje mi sie, ze w Polsce ogolnie panuje taki trend gdzie ceny rosna ale standard schodzi na psy. Jestesmy coraz lepsi w marketingu i potrafimy bardzo slaby produkt zwinac w piekny papier z patriotycznymi naklejkami i sloganami. I tak na nas jada prawie wszyscy. Ceny jak na zachodzie i zarobki masakryczne. Ekstraklasa jest naprawde slabym produktem i Ci na gorze zarobiaja na tym krocie.

  5. GROSZKINS pisze:

    Po kompromitacji ze studentami z Islandii,w wielu kibicach coś pękło i czara goryczy się przelała.Miałem to samo przez jakiś czas,nie docierało to do mnie,jak to się mogło stać .A jednak zaleczyłem rany, i patrzę z optimizmem na wiosenne rozgrywki.

  6. arek pisze:

    Tytan, tylko dzieki kibicom ta nasza Ekstraklasa jest jeszcze atrakcyjna. Ja mialem okazje ogladac lige angielska nieraz na zywo i powiem tak, polska liga to dno jesli chodzi o poziom pilkarski ale jesli chodzi o otoczke i atmosfere na stadionie to jest to ekstraliga europejska i jesli kogos jaraja klimaty kibicowskie, Premiership i Championship to jest tragedia i produkt nie do strawienia. Choc to najlepsza liga na swiecie to ja meczylem sie na stadionie, czego nie moge powiedziec o Bulgarskiej (z wyjatkiem tych dwoch meczy, kiedy nie bylo dopingu).

  7. stowoda pisze:

    daje do myślenia ten fragment artykułu cyt :”bowiem odpowiednio rok i dwa lata temu jesienne spotkania Kolejorza oglądało średnio 19576 i 23959 kibiców.” A przecież w r 2012 i 2013 TEŻ nie bylo super ekstra osiągnięć- no może „vicek”, ale potem smary w LE (AIK + Żargilis) oraz wtopy w PP. Czyli było żle sportowo ale kibicowsko było niezgorzej.
    To ciekawe.
    Myślę że obecnie to kryzys wiary w 1-obietnice Zarządu i medialnego napinania się 2- w możliwości „musimy wyciągać” zawodników, kiedy ci wyciągają i pokazują „nic ciekawego”.
    Są dwa scenariusze na wiosnę:
    1 – dobry początek, awans w PP i wzrost ilości kiboli (+Legła i Śląsk na Bułgarskiej) – wtedy „powrót” kiboli i te 16 000 minimum będzie
    2 – nędzny początek i dalszy „zjazd” do 10 000 kiboli na mecz

    Pomóc może też kilka „nowych twarzy” i to grajków na dobrym poziomie, a nie „ruchy tylko dla samego mieszania cherbaty”, bo jak iwadomo ta od samego mieszania słodsza nie będzie….. Wtedy przyjdzie więcej kiboli ( a to ważne bo to będzie LUTY!) i jak będą to „wymiatacze” to choćby dla nich na początek przyjdą ludziska.

    Zatrybi… nikt nie będzie się zastanawiał czy iść na Bułgarską czy nie.
    Jeśli tylko…. ZATRYBI !

  8. baczi_kks pisze:

    Druga Anglia to my jeszcze dlugo nie bedziemy:p a tak na powaznie glowny powod ogromnego spadku frekwencji to niestety kompromitacja z rybakami. Ale na wiosne mam nadzieje, ze gwaltownie skoczy. Ciekawe mecze mamy u siebie a kto wie moze o majstra bedziemy sie bic

  9. czuk91 pisze:

    Chyba wszystkim brakuje europejskich zmagań z poważniejszymi firmami ale przydałby się jakiś krajowy sukces, żeby wzbudzić mniejszą czy większą falę optymizmu wśród kibiców i na nowo zainteresować ich Lechem. Taki Puchar Polski myślę byłby w sam raz ale i walka do końca (nawet nie samo zwycięstwo) o MP zdecydowanie zwiększyłaby frekwencję. Niestety przeciętne wyniki = słaba frekwencja.

  10. 4o pisze:

    20 tys. w poprzednich sezonach to i tak sporo zważywszy na nasze kompromitacje w Europie i nieregularną formę w rodzimej lidze.
    3. poważna kompromitacja w LE z rzędu i Wiara poznała się na Zarządzie oraz piłkarzach. Nawet teraz bez tych mroźnych dni meczowych. Okres „przedzimowy” był odczuwalny jak łagodna jesień czy nawet wiosna. Nie pozwoliło to nawet na większą frekwencję. Kibice struli się porażkami Lecha. Mam nadzieję, że to okienko, okres przygotowawczy pod wodzą Skorży wiele zmieni, a do tego dołożymy kolejne rundy w PP i może coś ruszy z liczbą Wiary na Bułgarskiej.
    Oby!

  11. Fanzklin pisze:

    Polska piłka to koszmarny poziom sportowy. Chodzi się tylko po to , aby zobaczyć lub uczestniczyć w świetnym dopingu iw oprawach meczowych. Gdyby nie kibice to w ogóle nie było by sensu chodzić na mecze.

  12. inowrocławianin pisze:

    Nie od dzis Lech ma najlepsza frekwencje jak równiez najlepszych kibiców w Polsce, jednak ta frekwencja powinna byc zdecydowanie wyzsza i tu duzo pracy i pole do popisu dla naszych działaczy, marketingowców i samych grajków. Pomine władzę, bo to juz osobny temat i nie zanosi sie na zmiany na lepsze….niestety. Na wiosne frekwencja na Bułgarskiej wzrosnie:)

  13. Jarecki pisze:

    A ja powiem krótko! Zarząd chciał i męczył nas Rumakiem no to ma frekwencję jaką chciał ! Było trzeba wypierdolić Rumaka już zaraz po Wilnie to dziś byłoby zupełnie inaczej !

  14. inowroclawianin pisze:

    @Jarecki – trudno Tobie nie przyznać racji. Dodałbym jeszcze brak wyciągania konsekwencji od zawodników, oszukiwanie nas i oslabianie składu.

  15. środek pisze:

    W każdej firmie, gdy nie ma wyników szef siada z zarządem, analizuje po czym wyciąga się odpowiednie wnioski (jeśli nie da się kolegialnie), szef podejmuje decyzję samodzielnie. W Kolejorzu tej jesieni, ale także wcześniej szefostwo tylko na swój użytek traktowało zespół jak firmę, dlatego też wyniki były jakie były. My kibice nie potrzebujemy medialnych grajków, ale podchodzących do wykonywania swojego zawodu, tak jak my do swojego. Stąd wzięła się poznańska solidność. I gdy p. Skorża w wypowiedzi podsumował, że w Lechu zbyt mało jest zawodników, którym zależy i którzy do końca grają powiedział słuszną rację, ale dotyczy to również właściciela i zarząd klubu. Wszystkim im musi zależeć, dlatego uważam,że im więcej w zespole będzie zawodników Naszych (nie pseudo gwiazd zagranicznych), ale naszych lokalnych i poznańskiej solidności to będą postępy i wyniki. Poznański kibic bardzo szybko widzi zmiany, bo nie da się robić w „bambuko” – będą wyniki – będą kibice. Zachęcam zatem Zarząd, bo teraz jest chwila dla Was – teraz pracujecie na frekwencję wiosenną i taka jest cała prawda.