Analiza meczu z Pogonią + statystyki

pilkaW niedzielnym meczu z Pogonią Szczecin, piłkarze Lecha Poznań mieli pełną kontrolę, ale przez swoją nieskuteczność podnieśli wielu kibicom ciśnienie.


Dzień po spotkaniu Kolejorza z drużyną Czesława Michniewicza nadszedł czas na tradycyjną, pomeczową analizę gry Lecha Poznań w konfrontacji z Pogonią Szczecin.

Obrona

Pod nieobecność zawieszonego Barrego Douglasa trener Kolejorza nie postawił na lewej obronie na Luisa Henriqueza, który rzekomo tuż przed meczem doznał kontuzji tylko na Tamasa Kadara. Cała defensywa bez wyjątku spisała się wczoraj bardzo dobrze pozwalając gościom co jedynie na oddanie groźnych strzałów z dystansu, którym trudno było jednak zapobiec. W grze całej czwórki obrońców było widać wielką koncentrację, ale też spokój, którym szczególnie imponował Paulus Arajuuri i Tamas Kadar. Węgier grając na nie swojej pozycji w defensywie spisał się bez zarzutu, ale za to do akcji ofensywnych nie podłączał się praktycznie wcale. Z kolei Tomasz Kędziora ewidentnie nie miał dobrego dnia, bowiem wiele jego dośrodkowań było złych. Pogoń oddała wczoraj tylko 2 celne strzały, ale za to niezwykle groźne, które świetnie wybronił Maciej Gostomski. W pierwszej odsłonie sparował uderzenie Ricardo Nunesa z rzutu wolnego, zaś w drugiej połowie strzał z dystansu Łukasza Zwolińskiego.

Pomoc

Druga linia Lecha od początku meczu grała szybko i na bardzo wysokim poziomie. Wiele akcji było prowadzonych z pomysłem i z zastosowaniem wymienności pozycji. Jedyną rzeczą do której można było się przepić była szybkość prowadzonych akcji. Były one często o tempo za wolne przez co Pogoń dawała radę się ustawiać w defensywie. Kiedy jednak poznaniacy przyspieszali grę „Portowcy” mieli wielkie problemy z nadążaniem za akcjami gospodarzy i nie potrafili skutecznie odebrać piłki. Odbiór świetnie wyglądał za to u Łukasza Trałki i Karola Linettego. Ta dwójka spisała się w niedzielę bardzo solidnie szczególnie w pierwszych 45 minutach nie dając w ogóle pograć Pogoni. Po 70. minucie było już gorzej, jednak wtedy klapnął nieco cały zespół. Gdyby nie nieskuteczność Zaura Sadaeva wszyscy zachwycaliby się wyższym zwycięstwem i bardzo dobrą grą drugiej linii. Niestety problemy Czeczena, który zmarnował cztery doskonałe okazje psują trochę wrażenie. Jeżeli jednak pomocnicy zagrają w dwóch kolejnych meczach tak jak wczoraj to Lech nie powinien mieć problemów z wygranymi.


Atak

Zaur Sadaev rozegrał wczoraj dziwny mecz. Z jednej strony zmarnował cztery doskonałe okazje przez co do końca cały stadion bał się o wynik, ale z drugiej jego gra stała na bardzo wysokim poziomie. Czeczen mocno pracował w defensywie, sporo walczył, potrafił odebrać piłkę, wypracowywać sobie sytuacje, a także innym kolegom. Miał swój udział przy golu Karola Linettego, ale też sam powinien strzelić co najmniej jedną bramkę. Czeczen zdecydowanie lepiej czuł się w niedzielę na „10” niż na „9”. Jego zejście mocno popsuło grę Lecha co otwarcie przyznał nawet Maciej Skorża. Trener Kolejorza desygnował za Zaura Sadaeva nominalnego ofensywnego pomocnika, Darko Jevticia. Szwajcar nie potrafił się jednak utrzymać przy piłce przez kłopoty miał cały zespół.

Ogólne wrażenie

Lech rozegrał dobry mecz, a jedyną rzeczą, która martwi była skuteczność. Kolejorz w pierwszych 45 minutach co prawda nie forsował tempa, jednak miał pełną kontrolę i ze spokojem prowadził swoje akcje. Niestety aż trzy sytuacje zmarnował Zaur Sadaev, który nie potrafił pokonać Dawidę Kudłę w prostych sytuacjach. To zdecydowanie obniża ocenę gry Lecha w pierwszej połowie, która mimo wszystko stała na solidnym poziomie. Po zmianie stron poznaniacy początkowo szybko chcieli strzelić drugą bramkę, lecz po kolejnej zmarnowanej setce Sadaeva nagle nieco siedli. Lech nie atakował już z takim rozmachem, a bardziej nastawił się na kontrolowanie przebiegu zawodów co wychodziło mu do ostatniego gwizdka sędziego. Trener Czesław Michniewicz przyznał po spotkaniu, że w szeregach lechitów było widać wielką koncentrację, by tylko nie stracić przypadkowego gola. My również to zauważyliśmy. Poznaniacy w defensywie zagrali bardzo zwarcie i czujnie, żeby Pogoń nie podchodziła pod bramkę Macieja Gostomskiego. Niestety nie udało się uniknąć strzału z dystansu Łukasza Zwolińskiego, który na szczęście został wybroniony przez naszego bramkarza. W grze Kolejorza widzieliśmy wczoraj sporą dyscyplinę taktyczną, spokój, mądrość boiskową i wyrachowanie. Wszystko stało na wysokim poziomie z wyjątkiem skuteczności.

Składy

1-4-2-3-1

Gostomski – Kędziora, Arajuuri, Kamiński, Kadar – Trałka, Linetty – Kownacki, Hamalainen (85.Keita), Pawłowski (90+2.Ceesay) – Sadaev (65.Jevtić).

1-4-2-3-1

Kudła – Frączczak, Golla, S.Murawski (77.Listowski), Ricardo Nunes – Matras, Murawski – Walski (46.Kun), Akahoshi, Danielak (63.Wojtkowski) – Zwoliński.

Statystyki meczu Lech – Pogoń 1:0:

Bramki: 1 – 0
Strzały: 15 – 6
Strzały celne: 7 – 2
Strzały niecelne: 8 – 4
Faule: 17 – 20
Żółte kartki: 0 – 2
Czerwone kartki: 0 – 0
Rzuty rożne: 7 – 4
Zmiany: 3 – 3
Spalone: 2 – 0
Posiadanie piłki: 53% – 47%
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 18 – 18

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<


5 komentarzy

  1. John pisze:

    Pełna zgoda zabrakło skuteczności ,ten mecz powinien skończyć się z wynikiem 5-0 co najmniej
    gra wyglądała całkiem dobrze co już nie jest nowością bo ostatnio fajnie to wygląda tylko słaba skuteczność,
    ale liczy się zwycięstwo.

  2. KKS pisze:

    Chciałbym zauważyć, że wczoraj Gostomski zagrał bardzo przyzwoicie, bo poza dwoma groźnymi strzałami które wybronił również na przedpolu był bardzo pewny. Oby tak dalej.

  3. inowroclawianin pisze:

    Sadajev albo wylot albo zmienić mu pozycję na boisku na ofensywnego pomocnika(to może być idealna pozycja dla niego bo jako napastnik kompletnie nie nadaje się do Lecha) Skorża powinien to przemyśleć.

  4. KKS pisze:

    @inowrocławianin
    Mam w sumie podobne przemyślenia. Chociaż widziałbym go w roli takiego Rengifo jako jednym z dwóch napastników, a obok niego ktoś taki jak Zwoliński 🙂

  5. Tytan pisze:

    Zaur powinien zejsc „nizej” i na szpicy powinien grac Kownas. Hämä na lawe. Ogolnie mecz ok i nie zgodze sie, ze Pogon grala slabo. Bylismy druzyna lepsza i tyle. Martwi troszke zjazd formy Kedziory ale moge mu przebaczyc.