Reklama

Być przygotowanym na wszystko

buricJuż za niecałe trzy tygodnie Lech Poznań rozpocznie rywalizację w eliminacjach do Ligi Mistrzów, gdzie na samym początku czeka go zdecydowanie najtrudniejszy rywal w pucharach od paru lat.


Przyglądając się FK Sarajevo od razu można stwierdzić, że jest to znacznie silniejszy zespół od tych z którymi Kolejorz rywalizował latem 2012, 2013 i 2014 roku. Tym samym Lech Poznań musi być naprawdę dobrze przygotowany, aby wyeliminować Mistrza Bośni zarządzanego przez malezyjskiego milionera. „Bordowo-biali” według bukmacherów są faworytem do wygrania w pierwszym spotkaniu, ale nikt nie wyobraża sobie, aby Mistrz Polski odpadł. – „Polska liga jest od bośniackiej dużo lepsza, choć FK Sarajevo mocno ostatnio poszło do przodu. My też jesteśmy jednak dobrą drużyną, przyszło do nas paru nowych zawodników i mam nadzieję, że sobie poradzimy.” – powiedział bośniacki golkiper Kolejorza, Jasmin Burić.

FK Sarajevo przeciwko Lechowi Poznań zagra zupełnie inaczej niż większość naszych ostatnich rywali w europejskich pucharach. Choćby Stjarnan Gardabaer cofnął się całym zespołem i czekał na błąd. W rewanżu trener Islandczyków szybko zdjął nawet jedynego napastnika wpuszczając już na początku rewanżu obrońcę. Liczył, że jego zespół dowiezie 0:0 do końca i się nie przeliczył. Tymczasem gracze Dżenana Uscuplicia na pewno zagrają ofensywnie. Zaraz po losowaniu zapowiedzieli twardą walkę w której nie będą kalkulować. Jasmin Burić wie zresztą co czego jego i kolegów. – „W Sarajevie czeka nas niezwykle trudne spotkanie w którym ważna będzie boiskowa kontrola i spokój. Musimy uważać, by jako pierwsi nie stracić bramki. Potem może być ciężko odrobić.” – stwierdził 28-latek.


W ostatnich latach Kolejorz na arenie międzynarodowej z wyjątkiem Kazachstanu gościł w krajach dość blisko leżących od Polski. Na wyjazdach przeważnie rywalizował na kameralnych obiektach na które przychodziła garstka kibiców, a teraz będzie zupełnie inaczej. Co prawda średnia widzów na domowych meczach FK Sarajevo w ubiegłym sezonie wynosiła niecałe 7 tysięcy, ale ta pucharowa jest o połowę wyższa. Mało tego, zeszłoroczny bój Bośniaków z Borussią Moenchengladbach w LE obejrzało aż 29 tysięcy ludzi, derbowy z Zeljeznicarem Sarajevo 26 tysięcy, natomiast niedawny pojedynek ostatniej 30. kolejki decydujący o mistrzostwie 22 tysiące osób. FK Sarajevo ma bardzo fanatyczną rzeszę kibiców, ale też wielu innych sympatyków, którzy interesują się losami tego klubu.

Wiele wskazuje na to, że mecz w stolicy Bośni i Hercegowiny z Mistrzem Polski przyciągnie na przestarzały blisko 37 tysięczny obiekt im. Asima Ferhatovicia Hase bardzo wielu ludzi na co Lech Poznań musi być przygotowany. – „Na trybunach w Sarajevie będzie bardzo gorąco. Czytałem bośniackie gazety i wiem, że kibice szykują się już na ten mecz. FK Sarajevo ostatni raz grało o Ligę Mistrzów 9 lat temu, dlatego na trybunach na pewno będzie dużo widzów.” – przyznał Jasmin Burić. – „W Bośni jest bardzo presja. Kibice wywierają ją na zawodnikach. Przy dobrym wyniku zawsze jest bardzo głośno.” – dodał na koniec Bośniak, który w tej chwili walczy z czasem, żeby zagrać w swojej ojczyźnie i przeciwko swoim rodakom.

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

>> Mistrzowski Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<




11 komentarzy

  1. roloss pisze:

    Wieżę w jednego napastnika Marcina Robaka, nie Sadajew nie Kownacki on tylko daje mi nadzieję. Ile można kopać się po głowie i strzelać obok bramki. Cieszę się z mistrzostwa ale w trakcie sezonu nic tego nie zapowiadało. Ewidentny brak napastnika jakimi byli Lewandowski, Rudnevs czy Ślusarski. Mam nadzieję że nasi grajkowie rozklepią Sarajewo. Stawiam na 2:0 dla Lecha na wyjeździe. Ważna będzie dyspozycja bramkarzy. Oby Buric był w formie. Forza Lech!

  2. nemo pisze:

    @roloss wiem, że jest późno w nocy, ale WIERZĘ, a nie „wieżę”….

  3. alligator pisze:

    ja tez wierze w wygrana:) mamy mocna kadre, a chlopaki chca sie pokazac w Europie, na Sarajewo nie potrzeba nikogo motywowac a jesli zagraja ta jak z 7egla to o wynik jestem spokojny

  4. ArekCesar pisze:

    Jeśli strzelimy gola jako pierwsi to liczę na 3:0. Jednak jeśli go stracimy to czasem może być 0:2. Oby sprawdził się pierwszy wariant.

  5. Fan kks pisze:

    Apeluje o spokój, nie nadmuchiwanie
    Tego balonu niech spokojnie się przygotowują to jest dobre lekarstwo na awans

  6. aabbee pisze:

    Ja tam uważam, że to paradoksalnie będzie łatwy przeciwnik dla Lecha właśnie z tego względu, że będą starać się grąc ofensywnie 😉

  7. Woj pisze:

    Heh, jak Lech grał z wyraźnie słabszymi (w ostatnich pięciu latach Stjarnan, Kalju, Żalgiris, Zetysu, Chazar czy Inter Baku) to albo było nerwowo, albo po prostu odpadaliśmy. Za to jak graliśmy z trudniejszymi przeciwnikami, to jakoś to wszystko lepiej żarło… Liczę więc, że i z Sarajewem damy radę, a potem jakieś BATE i Salzburg po bramkach w 120 minucie też wyeliminujemy 😉 No dobra, jeszcze nie piłem kawy, więc mogę trochę marzycielsko podchodzić do sprawy, ale liczę, że nikt z zawodników Sarajewa nie zlekceważy. A jeśli wszyscy zawodnicy zagrają na 100% w obu meczach, to tylko przypadek odbierze nam awans.

  8. leftt pisze:

    Co jak co, ale zlekceważenie tego przeciwnika (i jakiegokolwiek innego) po poprzednich popisach w pucharach nie mieści mi się w głowie.

  9. pyra21 pisze:

    @roloss
    Napastnika jak Ślusarski? No proszę Cię, to ja już wolę Kownackiego czy Sadajewa…

  10. dwd pisze:

    Lech zawsze grał dobrze a co ważniejsze wygrywał lub nie tracił punktów z silniejszymi rywalami, inaczej było z tymi słabszymi. Nie pamiętam, kiedy Lech przegrał z drużyną, której pierwsza jedenastka wyceniana jest na powyżej 14mln euro. Poważnie, to jakiś fenomen, że nasi piłkarze radzą sobie z lepszymi ekipami zaś ze słabszymi jest bicie głową w mur. Widocznie nasz atak pozycyjny i gra z kontry rywala to nasza pięta achillesowa…. mam nadzieję, że Sarajevo się nie cofnie i nie postanowi grac z kontry bo to może się bardzo ale to bardzo boleśnie skończyć….
    Trochę denerwuje mnie pisanie niektórych osób jakoby Lech nie miał szans na Ligę Mistrzów i że wręcz lepiej byłoby zagrać najpierw w LE, nałapać punktów do współczynnika, żeby być rozstawionym w walce o LM. Całkowity non sens. W mojej ocenie Lech jest w stanie wyeliminować KAŻDEGO rywala, nie zależnie czy byłby nim SALZBURG, CELTIC czy BATE Borysów. Zobaczcie jaką drogę do LM miał w ubiegłym roku słabiutki SLOVAN Bratysława prezentujący wtedy poziom Pogoni Szczecin. Odpowiednio III oraz IV nie byli rozstawieni a mimo to zdołali dojść do ostatniej rundy. Ich rywale to T.N.S. Sheriff Tiraspol oraz słabe BATE BORYSÓW. Powyższy przykład dobitnie pokazuje, że nawet mimo braku rozstawienia, z odrobiną szczęścia mieć łatwą drogę do upragnionej Ligi Mistrzów, chociaż i tak w mojej opinii każdy rywal jest spokojnie do przejścia. To są kalkulacje, ale napisałem to dla tych zakompleksionych fanów, dla których wszystko ponad jakiś określony poziom wydaje się być nie osiągalne. Wkurza mnie pisanie o tym, że na LM nie ma większych szans. Może właśnie dlatego od blisko dwóch dekad nie ma nas w LM.

  11. Woj pisze:

    Akurat w tym roku dyskusja o łapaniu punktów do rankingu jest zupełnie inna niż w poprzednich pięciu latach. Wszystko przez to, że po tym roku odpada nam sezon „Juventusowo-Manchesterowy”, więc i tak realnie możemy co najwyżej ponownie wyrobić sobie taki współczynnik jaki mamy teraz. Niestety w pucharach sukcesy trzeba odnosić rokrocznie, żeby liczyć na rozstawienia w LM. Stąd też pod każdym względem lepiej awansować do LM, bo to ogromna kasa i 4,2 pkt za sam awans. W przypadku LE pewne są 2 pkt, które na dodatek nie sumują się z pkt wywalczonymi na boisku. Więc awansując do LM i wygrywając 1 mecz, albo dwa remisując mamy więcej punktów co za trzy zwycięstwa w LE. A kasa kompletnie nieporównywalna. Niech więc Skorża i piłkarze biorą się do roboty, bo nikt nie będzie miał pretensji, jeśli odpadną z Basel czy Salzburgiem w IV rundzie eliminacji. Ale jak awansują, to znajdą się choć na jedną jesień w zupełnie innym piłkarskim świecie.