Reklama

Grupa I – Przeciętna grupa, ale nie sportowo

Liga EuropyWylosowanie w piątek FC Basel, Fiorentiny i Belenenses zostało średnio przyjęte przez kibiców Lecha. Komentarze jasno wskazują, że mimo wszystko liczyliście na coś więcej i coś lepszego.


Trudno się z Wami nie zgodzić. Grupa pod różnymi względami wygląda przeciętnie, czasem słabo, ale łatwo sportowo na pewno nie będzie. Kolejorz nie jest skazany na pożarcie, jednak za faworyta można uznać go tylko w pierwszym starciu z Belenenses w Poznaniu. Po piątkowym losowaniu czas wyciągnąć kilka obiektywnych wniosków. Więcej poniżej.

Słabo kibicowsko

Wracając do Europy po 5 latach przerwy kibice Lecha marzyli o wielkich firmach na Bułgarskiej i mocnych kibicowsko rywalach. Wielu marzyła się Borussia i wyjazd do Dortmundu. Tymczasem dostaliśmy odrzuty. FC Basel kibicowsko jest bardzo przeciętne, a Belenenses to podrzędny klub z Lizbony, który prawie nikogo w tym mieście nie interesuje. Średnia frekwencja na meczach 6. drużyny ligi portugalskiej zeszłych rozgrywek to zaledwie 3122 ludzi! Kibicowsko urozmaica tę grupę włoska Fiorentina, której mecze śledzi średnio ponad 30 tysięcy ludzi. Trudno jednak wyrokować jakim zainteresowaniem będą cieszyły się spotkania z Lechem.

Średnio sportowo

FC Basel po niespodziewanym odpadnięciu z Ligi Mistrzów będzie jeszcze bardziej zmotywowane do gry w Lidze Europy. Powód? Finał tych rozgrywek zostanie rozegrany w Bazylei. Do tego dochodzi niedawny półfinalista Ligi Europy, Fiorentina, która w 1/2 odpadała z późniejszym triumfatorem, Sevillą. Znane kluby przeważnie nie traktują LE serio, jednak zespół z Florencji do nich nie zalicza się. Z pewnością zechce za wszelką cenę awansować dalej i będzie grał najsilniejszym składem. Na koniec zostaje Belenenses. To trochę outsider grupy, któremu ledwo, ledwo udało się wyeliminować w eliminacjach IFK Goteborg i Altach zwyciężając w dwumeczu jedną bramką. Drużyna z Lizbony gra w pucharach tylko dzięki dużej liczbie miejsc dla federacji z Portugalii.

Przeciętnie marketingowo

Zarząd Lecha liczył na pełny stadion co mecz, ale się przeliczy. UEFA na pierwszy mecz z Belenenses może odwiesić karę i zamknąć obiekt co byłoby dodatkowym ciosem. Nawet jeśli tego nie zrobi sukcesem będzie frekwencja w okolicach 25 tysięcy. Nazwa Belenenses Lizbona, czyli mało znanego klubu bez jakiejkolwiek gwiazdy, który zajął dopiero 6. miejsce w lidze nikogo nie przyciągnie. Wręcz przeciwnie. Drogie bilety mogą tylko odstraszyć kibiców od przyjścia na stadion i to na godzinę 21:05. Co innego Fiorentina. Jeśli klub z Florencji będzie dobrze spisywał się jest szansa nawet na komplet przy rozsądnych cenach biletów. Co prawda kibice Lecha powinni chodzić na Lecha, lecz nie da się ukryć, że rywal i jego gwiazdy mocno mobilizują głównie oglądaczy. Na koniec zostaje FC Basel. Termin 10 grudnia i godzina 21:05 nie jest zbyt wygodna. Jeśli Lech będzie walczył o awans możliwa jest frekwencja w okolicach 30-35 tysięcy. Jeżeli nie – sukcesem będzie kilkanaście tysięcy kibiców. Nie oszukujmy się. Marketingowo Lech trafił słabo. O niebo gorzej niż w 2010 roku. Na komplety w pucharach nie ma co liczyć. Z 1 koszyka poznaniacy wylosowali zespół, który wszyscy już znają i będący mimo wszystko w cieniu takich marek jak Borussia, Napoli, Schalke, Ajax, Villareal, Athletic, Tottenham czy Olympique.


FC Basel

Rywal świetnie nam znany opisany przez nas dokładnie w 53 artykułach, których zbiór znajduje się -> TUTAJ. Trafiając ponownie na FC Basel z czego nie jesteśmy oczywiście zadowoleni odpadł nam jeden rywal do analizy. Wszystko o nim wiemy, wszystko napisaliśmy, wyczerpaliśmy temat i jedynie na co czekamy to tylko na mecze z Mistrzem Szwajcarii. Gracze Ursa Fischera nie przegrali w tym sezonie jeszcze żadnego spotkania. Zremisowali za to dwa pojedynki i po nich odpadli z Maccabi bramkami. Izraelczycy strzelili 3 gole po 3 celnych strzałach dzięki czemu zagrają w Lidze Mistrzów. FC Basel pozostaje Liga Europy i gra o finał, który odbędzie się na ich stadionie. Klub z Bazylei grał już w 1/4 i 1/2 LE. Teraz na pewno obierze kurs na finał. Od dwumeczu z Lechem z tej drużyny do Dynama Kijów odszedł Derlis Gonzalez, który przeciwko nam i tak nie grał. W jego miejsce trafił 21-letni lewy pomocnik, Jean-Paul Boetius z Feyenoordu Rotterdam, który został kupiony za 2 mln euro.

AS Fiorentina

Włoska Fiorentina z miasta Florencja została założona w 1926 roku. Piłkarze tej drużyny występują na co dzień w „fioletowo-białych” barwach. Jest to 2-krotny Mistrz Włoch w latach 50-tych i 60-tych, a także 6-krotny zdobywca pucharu krajowego (po raz ostatni w 2001 roku). Ma na swoim koncie także zwycięstwo w Pucharze Zdobywców Pucharów w 1961 roku. „Viola” zawsze była w cieniu wielkich włoskich klubów. Swego czasu borykała się nawet ze sporymi problemami finansowymi. Teraz Fiorentina pomału nabiera rozpędu. W tym roku doszła do półfinału Ligi Europy w którym odpadła z Sevillą i zajęła 4. miejsce w lidze co dało jej awans do LE bez konieczności gry w eliminacjach. Od tego sezonu rywala Lecha szkoli były trener FC Basel, Paulo Sousa, który pracował też w Videotonie Fehervar. Do najbardziej znanych postaci w historii Fiorentiny zaliczają się Gabriel Batistuta, Alberto Gilardino czy Luca Toni. Teraz klub z Florencji ciągną m.in. hiszpański skrzydłowy Joaquin, chorwacki pomocnik Milan Badelj, słoweński pomocnik Josip Ilicić czy reprezentant Włoch, Giuseppe Rossi. Niedawno Fiorentinę wzmocnił choćby Nikola Kalinić kupiony z Dnipro. Transfermarkt.de wycenia kadrę „Violi” na ponad 120 mln euro. Fiorentina ma nawet swój oficjalny fanclub w Polsce. Bez wątpienia jest to ciekawy klub, któremu na łamach KKSLECH.com będziemy chcieli poświęcić najwięcej miejsca spośród pucharowych rywali.

Belenenses Lizbona

Klub założony w 1919 roku i mający swoją siedzibę w jednej z dzielnic w Lizbonie. Nikogo on praktycznie nie interesuje. Na jego mecze przychodzi garstka kibiców. W 2013 roku powrócił do portugalskiej ekstraklasy. Swój ostatni sukces zaliczył w 1989 roku zdobywając krajowy puchar. Belenenses ma na swoim koncie nawet mistrzostwo, ale wywalczone w latach 40-tych. W ubiegłym sezonie zajęło w lidze 6. miejsce mając aż 10 porażek i 37 punktów straty do mistrza. Piłkarze tej drużyny grają w „niebiesko-białych” barwach. To młody zespół w którym występują sami Portugalczycy. Nazwisk nie musimy Wam podawać, bowiem żadne z nich nic nikomu nie powie. Same anonimy z wyjątkiem 35-letniego obrońcy, Tonela grającego kiedyś w Dinamie Zagrzeb. Młody zespół o którego sile stanowią głównie wypożyczeni i niechciani gracze z mocniejszych portugalskich klubów szkoli od tego sezonu Sa Pinto. Jest to 45-krotny reprezentant Portugalii grający w przeszłości m.in. w Sportingu Lizbona, Standardzie Liege i Realu Sociedad. Belenenses jest klubem, którego Lech wciąga nosem kibicowsko oraz marketingowo. Sportowo to drużyna również jak najbardziej w zasięgu Mistrza Polski. Do Ligi Europy awansowała eliminując IFK Goteborg (2:1, 0:0) oraz Altach (1:0, 0:0).

Końcowe wnioski

W pierwszym spotkaniu lechici podejmują Belenenses i jeśli nie wygrają na Bułgarskiej o awansie mogą praktycznie zapomnieć. Potem czekają nas dwa wyjazdy do Bazylei i Florencji, gdzie o punkty będzie trudno. Do awansu poznaniacy potrzebują minimum 9 oczek (5 lat temu ugrali 11). Realnie patrząc Mistrz Polski nie wyjdzie z grupy, ale stać go na te 7 punktów, które podniosłyby współczynnik do 12.150 + coś jeszcze z rankingu krajowego. Przypominamy, że pierwsze zwycięstwo w grupie lub dwa remisy nie są punktowane. Dopiero potem UEFA daje 2.000 za wygraną i 1.000 za remis.

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

>> Mistrzowski Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<




7 komentarzy

  1. Adrian pisze:

    Generalnie zapomnieliście o najważniejszym czynniku wpływającym na frekwencje, a mianowicie o postawie drużyny na boisku i o stylu gry. Z perspektywy osoby, która chodzi na wszystkie mecze nie pacząc na przeciwnika powiem wam szczerz, że oglądanie meczy w tym sezonie zwyczajnie mnie męczy, a powtórka z 2010 gdzie po mistrzostwie zawalili ligę dodatkowo mnie dołuje.

  2. Pawelinho pisze:

    Nie ma co narzekać, że grupa jest taka czy owaka. Grupa jest w zasięgu Lecha, ale również w lidze Kolejorz musi zacząć wygrywać.

  3. roby pisze:

    Niech piłkarzyki zaczną grać to będą kibice na meczach, ciekawe co mają powiedzieć kibice wylosowanych zespołów? Nazwa Lech Poznań w Europie dupy nie rozrywa…

  4. obserwator pisze:

    Jak się chciało markowych rywali to trzeba było chcieć LM. BATE ma Barcę, Leverkusen i Romę. Nie chcieliście LM woleliście LE a teraz biadolenie, że nie ma markowych rywali. Są w LM.

  5. slavus pisze:

    Dopóki nie będzie pewne, czy na Portugalczyków będzie otwarty stadion, klub nie powinien podawać cen biletów. Jeżeli zamkną stadion, to mini karnet na dwa mecze będzie pewnie kosztować 100-120 zł – 20% za karnet. Na trzy mecze taki mini karnet będzie pewnie kosztować 120-140 – 20% za karnet. Drożej być nie powinno, bo będą pustki. Mniej nie będzie, bo klub ostatnio rzadko wyciąga rękę do kibica. Ogólnie to szkoda, że kiboli na dobre i na złe jest tylko około 12 tys. Potencjał marketingowy jest większy

  6. Siódmy majster pisze:

    Jakby nie patrzeć jest ujowo.Podzielam zdanie redakcji i także myślę,że Kolejorz z grupy nie wyjdzie.Jeżeli nastąpi nagła eksplozja formy i ocean farta to pojawi się jakaś nadzieja.Drugim aspektem tego,że jest ujowo jest klasa rywali na których klub zbyt wiele nie zarobi.Mogli się trafić albo cieniasy(tyle,że właściwie na tym etapie ich nie ma),przy których LECH by awansował,albo wielkie firmy,których przyjazd do Poznania dałby klubowi lawinę kasy.Los nie dał ani jednych,ani drugich. Na początek czy z kibolami czy bez trzeba ograć Belenenses bo w przeciwnym razie nawet rankingu nie uratujemy i za rok będzie dramat przy rozstawieniu

  7. lechicik pisze:

    Z taka gra to cud ze mamy grupe le, nie mamy szans z żadną z tych druzyn. Zobaczycie te no nejmy z Lizbony nas rozjada. Nie oszukujmy sie jeestesmy najslabszym mistrzem od lat. 🙁