Tabela przeczy statystykom. Grając w piłkę Lech jest ostatni

lech2Po 10. kolejkach Ekstraklasy 2015/2016 bilans Mistrza Polski i miejsce w tabeli wygląda tragicznie. Statystycznie gra Lecha Poznań nie różni się jednak niczym od tej w zeszłych rozgrywkach.


Na 30 możliwych punktów Lech Poznań ugrał w tym sezonie zaledwie 5 oczek, wygrał tylko 1 raz, wszystkie mecze na wyjeździe przegrał, poniósł łącznie aż 7 porażek i strzelił zaledwie 6 goli co jest najgorszym wynikiem w lidze. Najskuteczniejszy zespół poprzedniego sezonu (67 bramek w 37 meczach i 19 trafień w pierwszych 10. kolejkach) zajmuje ostatnie miejsce w tabeli Ekstraklasy 2015/2016, choć statystyki mówią zupełnie co innego.

Lech Poznań jest najczęściej strzelającą drużyną w lidze. Kolejorz oddaje średnio na mecz 15,3 uderzeń (za nim jest Cracovia Kraków i Jagiellonia Białystok). Ponadto aż 5,6 z tych strzałów to uderzenia celne co również jest najlepszym wynikiem w lidze (za nami znów są Cracovia Kraków i Jagiellonia Białystok). Kolejorz najdłużej ze wszystkich ekip utrzymuje się również przy piłce (średnio 53,5% – za nami są Lechia Gdańsk i Legia Warszawa).


Dodatkowo „niebiesko-biali” w pierwszych 10. kolejkach zanotowali najwięcej celnych podań (średnio 385,3 na mecz – za Lechem Poznań jest Legia Warszawa i Cracovia Kraków). Oficjalne statystyki Ekstraklasy SA szokują, bowiem są świetne, ale już to co najważniejsze, czyli tabela wygląda fatalnie. Powyższe liczby jasno wskazują, że w Kolejorzu największym problem jest napastnik. Przy takich statystykach Mistrz Polski powinien być pierwszy i mieć co najmniej 3 razy więcej strzelonych goli niż obecnie.

W trwającym sezonie 2015/2016 pierwszy z napastników, Denis Thomalla nie zdobył w lidze żadnej bramki, Dawid Kownacki pierwsze trafienie zaliczył dopiero w minioną sobotę, zaś Marcin Robak strzelił dotąd 2 gole co w jego sytuacji w której dopiero co wraca do zdrowia po urazie i tak jest niezłym wynikiem. Poza tym, tylko 1 gola w trwających rozgrywkach ligowych zdobył najskuteczniejszy strzelec Wielkopolan w zeszłym sezonie, Kasper Hamalainen. Fin pokonał bramkarza w zwycięskim spotkaniu z Lechią Gdańsk 2:1.

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com


>> Mistrzowski Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<




16 komentarzy

  1. woo pisze:

    Sorry, ale zakłamujecie rzeczywistość. Statystyka nie oddaje tego, że większość tych strzałów w ogóle nie stwarza niebezpieczeństwa dla przeciwnika.
    Celne podania? No jak się klepie z bezradności pomiędzy obrońcami, środkowymi pomocnikami, obrońcami i bramkarzem, to faktycznie jest najwięcej celnych podań.

  2. tomek27 pisze:

    Na pewno jednym z powodow jest brak napastnika ,może teraz wejdzie Robak i jakos to będzie , od początku z calej trojki najbardziej wierzyłem w niego . Po drugie ,specyfika PL ligi , czyli – „murujemy ,oddajemy inicjatywę i gramy z kontry „. Lech już tak kiedyś gral ,za Rumaka , gra wygladala fatalnie ,gorzej niż teraz ,ale pkt ciułaliśmy .

  3. sebra pisze:

    Statystyka statystyką, ale dla przykładu podam za ekstrastats.pl dane 3 zawodników :
    Nemanja Nikolić – 30 strzałów na bramkę, 23 celne strzały, 76,7% celnych strzałów, 10 bramek;
    Kasper Hamalainen – 15 strzałów na bramkę, 12 celnych strzałów, 80,0% celnych strzałów, 1 bramka;
    Szymon Pawłowski – 26 strzałów na bramkę, 7 celnych strzałów, 26,9% celnych strzałów, 0 bramek;

    Lechici strzelają różnie, bo zarówno bardzo celnie jak i bardzo niecelnie, ale nic nie wpada, więc chyba problem leży w jakości strzałów, a nie ilości. Może trener powinien zapoznać się z takimi danymi i wypadałoby potrenować strzały i stałe fragmenty gry, żeby coś chciało wpaść, bo jak na razie mizernie to wygląda. O braku klasowego napastnika nie wspominam, bo może Robak nas zaskoczy i zacznie zdobywać gole.

  4. Kks pisze:

    Szanowna redakcjo nie potrzeba w kółko podawać tych samych danych ile przegrali,zdobyli bramek stracili punktów juz tego czytać się odechciewa

  5. slavus pisze:

    szanowny @Kks – a kto Ci to każe czytać? Gdyby Lech był pierwszy, to takie statystyki czytałoby się z dumą. Teraz jest po prostu masakra, a podawane statystyki stanowią chyba jedyne światełka w tunelu

  6. legolas pisze:

    @woo
    Dokładnie u nas od zawsze duża ilość strzałów nie stwarzała zagrożenia bramkarzom. A granie w piłkę polega właśnie na strzelaniu goli, czego nie potrafimy robić.

  7. undertheskin pisze:

    To nie są światełka w tunelu tylko raczej ściemnianie. Trzeci artykuł o tych strzałach. Każdy kto oglądał mecze Lecha w tym sezonie wie, że 75 procent tych celnych strzałów wyłapie każdy bramkarz z okręgówki. Gdyby było inaczej bramek byłoby więcej. Oczywistość. Można nie czytać. Owszem. Przypomnę jednak, że w zeszłym sezonie to nie napastnik strzelił najwięcej bramek. Teraz Hamalainen zupełnie bez formy to i nie ma kto strzelać. Druga rzecz to brak Zaura. Nie ma nikogo z wystarczającą mocą, kto by przesunął ten cholerny autobus i zrobił miejsce. To drugi powód. A niby drużyna nie została osłabiona tak? Teraz jedyna nadzieja w Robaku, który miał być uzupełnieniem składu. Kadar się trochę obudził i Tetteh z Kebbą też trochę lepiej. Tylko, że super zarządzik z najlepszym skautingiem nie wzmocnił ofensywy. Poprzez złą formę Hamy, brak Sadaeva, kontuzję Robaka, brak ogrania Kownackiego, którego rzucano na skrzydło i póki co wielki niewypał z Thomallą ofensywy w Lechu nie ma.A statystyki można sobie powiesić na ścianie… w ubikacji.

  8. Poznaniak pisze:

    Statystyki nie grają.
    Statystyki pozwalają mądrym ludziom wyciągać wnioski.
    Można strzelać i sto razy, a nie zaliczyć bramki.
    Jak się kiepsko strzela, albo prosto w bramkarza to tak właśnie jest.

    Panowie, NIE ILOŚĆ A JAKOŚĆ!!!

  9. stowoda pisze:

    Lech gra w piłkę? Zapominają że w tym sporcie trzeba też biegać.
    Podajcie ile km przebiegają gracze Lecha w meczu i porównajcie np z Piastem czy Jagiellonią.

  10. zbych_z pisze:

    zdecydowana większość podań to w poprzek boiska między obrońcami – już Bakero tak podnosił statystyki – co najmniej przekłamaniem są statystyki dotyczące strzałów – ktoś chyba nie za bardzo rozróżnia podania do bramkarza przeciwnika od strzałów na bramkę

  11. Paweł pisze:

    Czyli nie ma kryzysu jest ok.Tylko te strzały będą celne to ani się obejrzymy jak będziemy liderem

  12. kuna pisze:

    Skonczyła się spółdzielnia i wyniki w końcu są sprawiedliwe

  13. you pisze:

    Przestańcie już pierdolić. Statystyki, statystki i chuj z tego. Ciągle to samo, a my nadal w czarnej dupie.

  14. Magic pisze:

    Statystyka jest jak spódniczka mini. Wiele pokazuje ale najważniejsze zasłania 🙂 A teraz na poważnie. Nasi analitycy powinni pokazać tym naszym średniej klasy kopaczom ostatni mecz Bayernu z drużyną Zagrzebia. Co z tego, że Lech ma milion podań skoro wszystkie są na naszej połowie. Gra Lecha jest za wolna i zbyt statyczna. Bayern rozegrał kapitalny mecz. Pokazał jak się gra z drużyną, która się cały mecz muruje. Zobaczcie całe 90 minut gra toczyła się na połowach Zagrzebia. Przez 90 minut 21 zawodników stale było na jednej połowie ale gra Bayernu, ruchy zawodników, zmienność pozycji i wyjście zawodników na pozycję można oglądać godzinami. Tak się gra z ogórkami, co przyjeżdżają i murują bramkę, ale aby tak grać to trzeba mieć kondycję i być wybieganym. Niestety nasi kopacze tego nie mają.

  15. Poznaniak pisze:

    @Magic – sam bym tego lepiej nie ujął.
    Z ogórami też trzeba umieć grać.
    Czyżby trener i sztab nie przećwiczyli takiej opcji??? A może nie przewidzieli… zawodowcy, je..a mać!

  16. oko pisze:

    Te strzały to nie są strzały tylko podania do bramkarza