Puchar za nami

PPCzwartkowy rewanż w 1/4 Pucharu Polski z Zagłębiem Lubin był dla Lecha Poznań już 30 meczem od 10 lipca i 1 spotkaniem w 4 oraz ostatnim etapie rundy jesiennej. Kolejorz już na samym jego początku miał awansować do półfinału pucharu krajowego i zrealizował ten cel.


W rewanżu z „Miedziowymi” gra Mistrza Polski oraz finalisty zeszłej edycji Pucharu Polski nie zachwyciła, ale nie piękny styl był wczoraj najważniejszy. W październiku Lech wygrał w Lubinie 1:0 przez co u siebie mógł grać spokojnie, ostrożnie, konsekwentnie i z dużą koncentracją, by tylko nie stracić bramki, a przy odrobinie szczęścia strzelić gola. Poznaniacy zrealizowali zadanie, nie grali ładnie dla oka, ale za to bardzo skutecznie i po raz drugi ograli Zagłębie. W trwającej edycji Pucharu Polski „niebiesko-biali” nie stracili jeszcze gola co oczywiście bardzo cieszy.

Na dodatek w czwartkowym rewanżu udało się oszczędzić choćby Karola Linettego, a także Gergo Lovrencsicsa, Kaspra Hamalainena i Szymona Pawłowskiego, którzy na boisko weszli dopiero po przerwie i nie zdążyli się zbyt mocno zmęczyć. – „Odhaczamy jedne rozgrywki i jeden mecz z tych, które do końca nam zostały. Mogliśmy zagrać dziś w innym składzie, ale muszę zwracać uwagę na przygotowanie fizyczne zawodników. Cały czas rotujemy, bo 2 dni do meczu z Pogonią to za mało na przygotowanie drużyny.” – zaznaczył Jan Urban, który m.in. ze względu na niedzielne starcie wystawił w czwartek mocno eksperymentalny oraz nieco rezerwowy skład.

Wczoraj szansę gry otrzymał choćby Denis Thomalla, który ostatniego gola dla Lecha Poznań strzelił równe 3 miesiące temu z Videotonem na Bułgarskiej, ale do tej pory nie zdobył żadnej bramki w spotkaniach na krajowym podwórku. Niemiec nie pokazał nic ciekawego, a w 90. minucie schodząc z boiska został wygwizdany. Na dodatek jego zmiennik, Szymon Pawłowski chwilę po wejściu zdobył gola. – „Denisowi Thomalli nie jest łatwo się przełamać. Wiem w jakiej sytuacji się znajduje, ale mam dużo cierpliwości i na pewno dalej będzie dostawał szanse. On w każdym meczu ma sytuacje, ale jak nie idzie to nie idzie.” – przyznał Urban.


Innym lechitą, który dostał w czwartek okazję od początku był David Holman. Występ Węgra był dla wielu niespodzianką i niestety nie był to zbyt dobry mecz w wykonaniu 22-latka. David Holman nie był szykowany od pierwszej minuty, lecz tuż przed rewanżem sytuacja nagle uległa zmianie. – „David Holman jest zawodnikiem tylko wypożyczonym, ale przy tylu spotkaniach każdy piłkarz jest ważny. Od początku miał zagrać Darko Jevtić, jednak przez grypę żołądkową wypadł nam w ostatniej chwili.” – oznajmił trener Kolejorza, który nadal będzie chciał łatać dziury w składzie Węgrem wypożyczonym tylko do końca grudnia.

W rewanżu z Zagłębiem Lubin grający w eksperymentalnym składzie poznański Lech zachowywał się trochę tak jakby chciał stracić w tym meczu jak najmniej sił i dobić jakoś do tej 90 minuty. Nie da się jednak ukryć, że pojutrze na stadionie „Portowców” ekipa Kolejorza grająca już w innym, lepszym składzie będzie musiała wykrzesać z siebie dużo więcej chcąc wygrać. – „Wiem, że w Szczecinie będzie trudniej, ale czasem trzeba też grać samym wynikiem. My w rewanżu nie musieliśmy forsować tempa, a taktycznie zagraliśmy dobrze. W Szczecinie na pewno wystąpimy w innym składzie.” – otwarcie powiedział Jan Urban.

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com


>> Mistrzowski Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<




9 komentarzy

  1. Giacore pisze:

    I ta informacja, że Darko posrał się przez meczem z Zagłębiem….
    Wygwizdać własnego zawodnika… Hmm ciężko mi to zrozumieć.

  2. fan123 pisze:

    NIech trener da mu pograć na PlayStation. Płacę wymagam. Nigdy nie widziaŁem tak słabego zawodnika w Lechu. Tylko blokuje miejsce w składzie młodym

  3. jt10 pisze:

    @fan123: a może na Xboxie?:)

    Co do samego Thomalli, oczywiscie zagrał słabo, ale wg mnie akurat wczoraj bardziej na wygwizdanie zasłużył Formella.

  4. slavus pisze:

    I Thomalla, i Formella i Holman, a nawet Kebba mieli w tym meczu chociaż po jednym udanym zagraniu, co nie przydarzyło się Dudce

  5. arek z Debca pisze:

    Powyzsza trojka moze bylaby dobra ale w pierwszej lub drugiej lidze, natomiast Dudka potrafi grac lepiej, tylko wiadomo musi byc zmotywowany. Moze z Basel i Belenenses zagra lepiej.

  6. aliz pisze:

    @slavus
    to prawda – wczoraj po 10min Dudkę chciałam wysłać w kosmos, bo tamte chłopaki chociaż coś tam próbowali zrobić, wracali się do obrony, przeszkadzali przeciwnikom i cos tam do przodu chcicieli. Natomiast Dudka nawet nie odwracał się w kierunku piłki, by chociaz wyjść do podania – nawet okruszka zaangażowania w jego grze nie było, a co zagranie to klops.

  7. adamoss pisze:

    Dla mnie wczoraj zasluguja na uznanie Paulus i Gostek. Reszta to padlina. Po raz pierwszy od Stjarmar i Zalgirisu chciałem wyjść ze stadionu gdzies w okolicach 60 minuty bo nie moglem tego ogladac. Redakcja pisze , że Lech nie grał ładnie dla oka ale skutecznie ?! K… ?! Gdzie ta skuteczność ? Ostatnia akcja Szymka ? A co przez cały mecz ? Straty, podania z dupy, brak zgrania, żadnej akcji – Lech wczoraj do 93 minuty grał bez ofensywy. Przecież ostatnie 10 minut śmierdzialo golem dla Zagłebia i dogrywką. Ja wiem , że to skład mocno przerotowany, wiem. Ale to nie tłumaczy tych wszystkich strat, braku polotu, chaosem na boisku tym bardziej, że Zagłebie tez grało chaotycznie (na szczęście). Mocna ekipa wjeb…ła by im 2 kasty w pierwszej połowie i zakończyła mecz murując kaste i tyle. K… jestem pełen najgorszych przeczuć przed Pogonią

  8. El Capitan pisze:

    Jevtić to ma jednak pecha. Jak gra dobrze,jest w formie, to potem przytrafiają mu się kontuzje. Wczoraj miał zagrać, to dopadła go grypa żołądkowa. No jak pech to pech. Ale mam nadzieję, że wróci i pokaże jeszcze na co go stać.

  9. El Capitan pisze:

    @adamoss
    Wczoraj bronił Jasmin. Gostka nie było nawet na ławce z powodu kontuzji.