Top chybieni napastnicy ostatnich lat

ChrapekPozycja napastnika istotna jest w każdym klubie, a już tym bardziej w Lechu Poznań, który co rok ma walczyć o najwyższe cele oraz o fazę grupową europejskich pucharów.


W ciągu ostatnich 10 lat przez nasz klub przewinęło się kilkunastu napastników z różnych krajów o różnej charakterystyce. Wszyscy mieli ten sam cel – strzelać gole, ale nie wszystkim to się udawało. W ciągu ostatnich 10 lat były jednak „9”, które wypaliły. Wczoraj podaliśmy listę pięciu snajperów, którzy wypalili. Lech Poznań wydał na nich niecałe 1,5 mln euro, a na ich sprzedaży zarobił ponad 10 mln euro. Byli jednak napastnicy, którzy kompletnie się nie sprawdzili, choć wszyscy mieli wobec nich spore oczekiwania. O nich piszemy dzisiaj.

Krzysztof Chrapek (Podbeskidzie Bielsko-Biała)

Krzysztof Chrapek trafił do Lecha Poznań za blisko milion złotych latem 2009 roku. Przychodził do Kolejorza jako czołowy strzelec I-ligi o którego biło się pół Ekstraklasy. Był to zawodnik lewonożny, filigranowy, ale piekielnie szybki. Początkowo regularnie dostawał szanse gry. Niestety potem doznał ciężkiej kontuzji zerwania więzadeł krzyżowych. Gdy wrócił przyplątały mu się kolejne urazy. Chrapek uczestniczył też w poważnym wypadku samochodowym. Do gry wrócił wiosną 2013 roku, ale już nie w Lechu Poznań. Kolejorz wcześniej rozwiązał z nim umowę.

Mecze: 16
Gole: 0
Asysty: 0

Joel Omari Tshibamba (Arka Gdynia)

null

Obywatel DRK trafił do nas latem 2010 roku po strzeleniu w Arce Gdynia 5 goli w 12 meczach. Lech Poznań do jego zakontraktowania nie użył opinii skautingu tylko połasił się na Afrykanina nie wiadomo po co wyrzucając w błoto 300 tys. euro. Joel Tshibamba spisywał się fatalnie, jednak zdołał zaliczyć 3 asysty i 1 gola, którego wbił w Anglii tamtejszemu Manchesterowi City. Przy Bułgarskiej spędził pół roku. Potem został wypożyczony do Grecji. Dotąd grał już nawet w Chinach, Rosji i Danii. W tym sezonie był zgłoszony do gry w aż 4 klubach – Skenderbeu Korce, Ulissesie Erywań, Larissie i Botevie Płowdiw. Teraz jest na wolnym transferze.

Mecze: 20
Gole: 1
Asysty: 3

Artur Wichniarek (Hertha Berlin)

Były reprezentant Polski latem 2010 roku wrócił do kraju po wielu latach gry w Bundeslidze. W Lechu miał zastąpić Roberta Lewandowskiego. Jacek Rutkowski uważał nawet, że – „Lech z Wichniarkiem będzie silniejszy niż z Lewandowski”. Tak się nie stało, choć 33-letni wówczas napastnik zaczął dobrze. Strzelił bardzo ważnego gola w Baku w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Potem było coraz gorzej. Ostatecznie „Wichniar” mający problemy z kręgosłupem przed listopadowym meczem z Manchesterem City rozwiązał umowę.

Mecze: 15
Gole: 1
Asysty: 0

Vojo Ubiparip (Spartak Subotica)

null

28-letni obecnie Serb trafił do Kolejorza w lutym 2011 roku za niecałe 300 tys. euro. Podczas swojej kariery w Lechu wiecznie musiał z kimś rywalizować. A to z Artjomsem Rudnevsem, Bartoszem Ślusarskim, Łukaszem Teodorczykiem czy Zaurem Sadaevem. Za każdym razem przegrywał rywalizację. Początki w Poznaniu miał nawet niezłe, jednak z każdą rundą gasł. Kiedy sezon 2013/2014 zaczął naprawdę nieźle, był ważny i strzelał bramki doznał ciężkiej kontuzji zerwania więzadeł krzyżowych. Nigdy nie wrócił już do formy, choć latem 2014 roku wbił hat-tricka Piastowi Gliwice przy pustych trybunach na Bułgarskiej. Być może gdyby nie częste kontuzje Serb osiągnąłby więcej w Lechu Poznań. 85 mecze, 14 bramek i 4 asysty szału nie robią.

Mecze: 85
Gole: 14
Asysty: 4

Denis Thomalla (SV Ried)

null

Niemiec latem zeszłego roku został wykupiony z Red Bull Lipsk za 400 tys. euro. Do Kolejorza trafił z SV Ried. W lidze austriackiej sezonu 2014/2015 strzelił 10 goli i zaliczył 7 asyst. Lech skorzystał z dobrej okazji i sprowadził Denisa Thomallę do Poznania, choć ten napastnik stylem gry oraz mentalnością zupełnie tutaj nie pasował. Początki miał nawet niezłe. Strzelił 3 gole w europejskich pucharach i zaliczył asystę przy zwycięskim trafieniu Marcina Robaka. Potem… potem było coraz gorzej aż Niemiec w końcu wrócił do siebie. Na razie czasowo na wypożyczenie, ale mało realne jest, by kiedykolwiek tu wrócił.

Mecze: 27
Gole: 3
Asysty: 1

Oczywiście do powyższego zestawienia moglibyśmy dopisać choćby Harisa Handzicia, Ilijana Micanskiego czy Tomasza Mikołajczaka. Oni grali jednak tak jak umieli, oczekiwania wobec nich były mniejsze, a klub nie wydał na nich zbyt dużo pieniędzy.

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

[wpgform id=’103677′]

>> Mistrzowski Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<




29 komentarzy

  1. fan123 pisze:

    Micanski akurat był wtedy niezłym zawodnikiem, ale po prostu w Lechu mu nie poszło.

  2. Pawelinho pisze:

    Moja czołówka to nietrafionych napastników ostatnich lat w Lechu to:

    1. Ubiparip – nawet jeśli miał jakiś potencjał to w Lechu go nie pokazał nawet wtedy kiedy dostawał na to szanse.
    2. Thomalla – niezły początek, ale trafił na coroczny kryzys Kolejorza. Potencjał ma, ale w Lechu już go pewnie nie pokaże i po sezonie będzie szukał nowego klubu.
    3. Wichniarek – nigdy nie rozumiałem sensu sprowadzenia tego piłkarza do Lecha.
    4. Chrapek – jeżeli jego w ogóle można traktować jako napastnika.
    5. Tshibamba – wg mnie aż taki zły nie był chociażby w porównaniu z Ubiparipem.

  3. kmiot pisze:

    a nie można by tak po polsku ” najbardziej chybieni … 😉

  4. Pawelinho pisze:

    *top nietrafionych (miało być)

  5. Ekstralijczyk pisze:

    Każdy transfer można ocenić 50 na 50 %. Ileż razy tak jest , że pewniak wzmacniający zespół nie wypala , a z tym co nadzieje są mniej wiązane wypada odwrotnie.

    Tak to jest w piłce.

  6. KKS pisze:

    Najwieksze wtopy kolejno: 1. Mikolajczak, 2. Chrapek 3. Thibamba 4. Wichniarek 5. Thomalla 6. Ubiparip

  7. RobertLech!!! pisze:

    Dla mnie również Vojo to najmniejszy z niewypałów, potrafił zagrać taki mecz jak z Piastem, gdzie strzela hattricka – reszcie z wymienionych takie mecze w Kolejorzu się nie śniły – tym bardziej, że kosztował o połowę mniej niż mówiono na początku.

  8. karo pisze:

    szkoda Voja – jak zaczęło mu wychodzić, to ta kontuzja się przyplątała.

  9. Mouze pisze:

    Z tej grupy jedynie Chrapek miał szanse coś osiągnąć,gdyby nie kontuzje.Nasuwa się pewne podobieństwo z 2010.
    Wichniarek=Robak
    Thisbamba=Thomalla
    Największy niewypał to oczywiście Thomalla,tak słabego piłkarza w Lechu nie pamiętam,a w ostatnich latach wielu ich było.
    Przy nim Mikołajczak to wirtuoz futbolu,a Ślusarski to Ibrahimovic.
    Rzuca się w oczy także Ubiparip który mimo swojego słabego poziomu wypełnił w Lechu kontrakt i był tu 4 lata…
    Joel to miernota która zagrała kilka niezłych meczy w Arce,a my się od razu na niego rzuciliśmy.Z Wichniarkiem historia identyczna jak z Robakiem.Kiedyś był dobry,nawet bardzo dobry,król Bielefeld i my się łudziliśmy ze mimo lat u nas tez będzie królem Arturem…
    Cale szczęście ze 3 z 5 udało się błyskawicznie pozbyć,jeden nie przeszkadzał bo się leczył i tylko jeden był zawalidroga która przez lata zabierała miejsce w składzie napastnikowi.

  10. kilo82 pisze:

    Mnie z tego grona zdecydowanie najbardziej Chrapka – widać było, że chłopak ma potencjał, ale kontuzje złamały mu karierę.

  11. kilo82 pisze:

    Najbardziej żal miało być.

  12. Bender pisze:

    Największy zawód ostatnich lat to chyba jednak Wichniarek – nie było po nim widać gry w Bundeslidze, a i jego „wkład” w stosunki w szatni nie był zbyt pozytywny. Thomalla miał być bardziej uzupełnieniem, ale okazał się człowiekiem zbyt słabym mentalnie, by udźwignąć presję kibiców Lecha. Strzelił dwa gole (trzeci był samobójem bramkarza!!!), po czym sie zablokował i nic już nie mogło mu pomóc… Chrapka zniszczyły kontuzje zanim miał okazję cokolwiek pokazać na serio – pamiętajmy, że z tych rozegranych spotkań większość to były wejścia w końcówkach. Tshibamba nie grał w sumie tak dramatycznie jak np Thomalla, ale po prostu nie pasował do zespołu i szybko odszedł. Błąd transferowy – bywa. Ubiparip przede wszystkim zawiódł oczekiwania jako następca Lewandowskiego i Rudniewa – natomiast to wcale nie był taki słaby gracz. W swej zwykłej formie w tej rundzie byłby u nas podstawowym napastnikiem!
    Z innych wzmiankowanych zawodników taki Mikołajczak w formie z swej ostatniej rundy w Lechu także by jesienią dużo grał – Formellę nakryłby czapką.

  13. stowoda pisze:

    Mikołajczak w Lechu dostawał MNIEJ SZANS niż taki np Formella.
    Więc ocena „na minus” to jest nieco krzywdząca, Po prostu był gorszy od pozostałych ale nie tak tragiczny jak Cibamba, jak zmanierowany Wichniarek czy miękki w gnyku Thomalla.
    Sprawdziłem – był najlepszym napastnikiem Chojniczanki Chojnice i nastrzelał sporo bramek ( kto chce nich sprawdzi sobie). Potem kontuzja i nie grał na jesieni 2016

  14. sp pisze:

    Thomalla dla mnie najsłabszy widać że nie można ściagać graczy czy to niemców czy z bundesligi polaków. Zawiedli i tyle

  15. Rybka (telefon) pisze:

    Redakcjo a Lech odzyskał kasę za Tchibambe bo jakieś zamieszanie z tym było ?

  16. arek z Debca pisze:

    Najwiekszy niewypal to byl Wichniarek – gra kiepska i do tego rozwalil atmosfere w szatni. Voja jednak nie potraktowalbym jako niewypal, szkoda tej jego kontuzji zerwania wiezadel, gdyby nie to byc moze nadal bylby w Lechu. Chrapek najwiekszy pechowiec a Thomalla niedorajda i najslabszy mentalnie.

  17. ero pisze:

    bramki Ubiparipa całkiem ładne, do pustej bramki nie dobijał 😉

  18. Kibic pisze:

    Że Ubiparip był złym zawodnikiem? był bardzo dobry niestety nie miał szczęścia zaczął grać kontuzja ale chciałem zauważyć coś bardzo ważnego popatrzcie na to jak się cieszył z bramek za każdym razem ( może poza ostatnim hattrickiem z wiadomych przyczyn) podbiegał do kibiców całował herb to jest zawodnik lojalny mimo że nie poszło mu tak jak to zakładano to jestem dumny że grał w naszych barwach i ogromny dla niego szacunek

  19. michal_KKS pisze:

    A jak dla mnie największym chyba nie wypalem był Haris Handzic drewno niesamowite 😉

  20. Rogacz73 pisze:

    Z Denisem to wyszło bardzo głupio. Gość może i nie wytrzymał psychicznie ale to nie jest ogórek i w piłkę grać umie. Jak dla mnie cały zespół grał piach a on wcale aż tak dużo w lidze nie grał bo 474 minuty łącznie. Jakby mu weszły te dwie kasy z Piastem a miał pecha ultra, że nie wpadło to byłby zupełnie inaczej widziany. Każdy z nas potrzebuje czasem przełomu czy pozytywnego impulsu – Teo też tak miał. Chyba przegoniliśmy zbyt obiecującego zawodnika – nie jesteśmy Barceloną niestety i to może boleć w przyszłości.

  21. tomek27 pisze:

    A ja mysle ,ze jednak Joel to nie był taki niewypal, po 1. kase za niego odzyskaliśmy ,po 2. nie gral az tak długo jak Vojo, gdyby gral tutaj 4,5 roku ,tez pewnie by trochę bramek nastrzelal po.3 jakiś tam potencjal miał w porównaniu do Wichniarka czy Thomalli

  22. Kuba III pisze:

    A Mikołajczak to gdzie? 🙂 To był dopiero napadzior „Lewandowski vol. 2”

  23. siwus89 pisze:

    Vojo szału nie grał,ale chociaż nie chodził po mediach i nie opowiadał że zrobili z niego kozła ofiarnego

  24. KKSczyliJA pisze:

    Ubi nie był aż tak zły, mnóstwo kontuzji, a wcześniej Bakero który miał go za zero. Chłopaka to strasznie złamało

  25. stowoda pisze:

    Lech Lechem, ale opisywanych zawodników najlepiej charakteryzują PÓŻNIEJSZE LOSY, kluby w których grali/grają i ich obecna sytuacja.
    Tu nic dodać nic ująć !
    Można nawet powiedzieć że w Lechu MIELI NAJLEPSZY OKRES W KARIERZE (oprócz Thomalli) – brzmi to paradoksalnie, ale taka jest prawda ( coś jak z Kikutem czy Możdżeniem albo Wilkiem).

  26. tomek27 pisze:

    stowoda
    To wlasnie pokazuje jaki szrot tutaj sciagamy . Wlasciwie może ze 3-4 zawodnikow zrobilo karierę po odejściu z LEcha ,reszta tuła się gdzies po ligach gorszych niż polska albo grzeje lawy w jakichś Turcjach czy Cyprach

  27. tomek27 pisze:

    Tak swoja drogą , spojrzałem na Toneva , można by się nim zaintersowac latem. Gosc ma kontrakt do 06.2016r. ,jego klub raczej spadnie z Serie A . Cos tam nawet grywa ( chociaż staty tragiczne ) , ma 26 lat . Przydał by się na lewe skrzydło.

  28. enow pisze:

    Dla mnie naj z nja to Wichniarek.
    Widziałem z trybun jak się rozgrzewał do swojego debiutu…
    Wchodził chyba około 70 min przy słabym wyniku, inni rezerwowi zapierdal…. przy linii, a nasz „profesjonalista” z gumą w mordzie ( co było widać z kotła) stal oparty i patrzył na boisko.
    Wszedł akurat na wykonanie rzutu wolnego, który kompletnie bez rozgrzewki wyjebał w kosmos.
    Jak słyszę to nazwisko to mnie już trzęsie.

  29. enow pisze:

    Podpisuję się natomiast pod opiniami o Chrapku, chłop miał taką petardę w nogach, że jak wystartował do piłki to aż się serce radowało, szczególnie jak z kimś na dystansie się ścigał.
    Szkoda go bo on karierę by zrobił, a nawet bym go z grona nieudanych transferów wyłączył.