Na chłodno: Lech – Termalika

Wiosną 2016 ruszamy na KKSLECH.com z nowym stałym cyklem, który na zawsze będzie już towarzyszył tej witrynie. W materiałach pod tytułem „Na chłodno” będziemy przyglądali się meczom Lecha Poznań, ogólnej grze zawodników i indywidualnej postawie piłkarzy.


Z oficjalnych meczów Lecha Poznań nie zdajemy pełnych relacji tylko przeprowadzamy raporty, dlatego artykuły z cyklu „Na chłodno” to w pewnym sensie dopełnienie materiałów meczowych. Chłodne oceny spotkań Kolejorza, gry lechitów czy okołomeczowe ciekawostki i nasze przemyślenia na poszczególne sprawy. O tym wszystkim przeczytacie kilkadziesiąt godzin po każdym spotkaniu poznając nasze szczere zdanie na temat danego meczu. A więc zaczynamy.

Osiem tygodni musieliśmy czekać na ligowy powrót i choć była to najkrótsza przerwa w historii Ekstraklasy jakoś długo leciała (szczególnie od drugiej połowy stycznia). Pierwszy mecz to zawsze niewiadoma. Ze sparingów niewiele mogliśmy się dowiedzieć. Wyniki były niezadowalające, ale patrząc na to, kto grał, na jakich pozycjach i ile czasu dostawali młodzi nie można było przywiązywać do tego wagi. Dobrze pamiętamy jak wyglądały poprzednie okresy przygotowawcze. Na przykład w 2011 roku Lech wygrał w sparingu ze Spartą 3:0, z wicemistrzem Rumunii 5:0, zajął 3. miejsce w Marbella Cup, a potem przyszła liga, 0:1 z GKS-em, 0:3 z Ruchem i Jose Bakero wyleciał z trybie administracyjnym.

Przed meczem z Termaliką nie martwił Lech, nie martwiło kto zagra tylko martwił stan murawy. Zdajemy sobie sprawę, że wielu osobom płyta się nie podobała, ale w porównaniu z tym jak wyglądała ona jeszcze 5-7 dni przed meczem w niedzielę było naprawdę nieźle. Pierwsze minuty spotkania szybko pokazały, że sparingi to tylko sparingi. Lech grał nieźle, szybko i ciekawie. Chyba nie tylko my szczególną uwagę zwracaliśmy na debiutantów. Nielsenowi i Volkovowi poświęciliśmy już wystarczają ilość miejsca, dlatego ten temat już omijamy.

null

Widząc jednak Nickiego Bille Nielsena szybko przypomniał się Artjoms Rudnevs, który w swoim debiucie i przy okazji w Ekstraklasie także zdobył gola. Oby Nielsen poszedł w jego ślady, a to co zobaczyliśmy w niedzielę daje nadzieję, że tak się stanie. Po grze Duńczyka widać, że wie co to znaczy grać w ataku, walczyć o piłkę i być klasyczną „9”. Gol zdobyty na dodatek w efektowny sposób mocnym uderzeniem czubkiem buta oraz druga, nieuznana bramka ze spalonego daje solidne podstawy, by za kilka meczów powiedzieć – „W końcu mamy napastnika!”. Na razie mamy solidnego kandydata na napastnika, który grą już przyćmił Denisa Thomallę. Liczbami jeszcze nie, gdyż Niemiec akurat w 2 swoim meczu w Lechu Poznań strzelił bramkę.


Skoro mowa o plusach trzeba poruszyć też minusy. Gergo Lovrencsics – dno i kilo mułu. Kibice zapewne zapomną o jego występie i dadzą mu wyższą notę tylko dlatego, że Lech wygrał. Koledzy z zespołu sprawiali wrażenie jakby grali sami, bez Węgra, który na prawym skrzydle rzadko miał piłkę. Trudno określić, czy był to przypadek, czy lechici faktycznie nie chcieli mu podawać. W pierwszej połowie niemal wszystkie groźne akcje toczyły się lewą flanką, gdzie bardzo dobre zawody rozegrał Szymon Pawłowski. „Gery” był tłem i na dodatek przedwcześnie opuścił boisko. Kolejnym minusem jest Marcin Kamiński. Zamiast patrzeć, gdzie jest rywal patrzył tylko na piłkę. W efekcie 2 razy zgrubił Wojciecha Kędziorę i to on w największym stopniu odpowiada za obie stracone bramki. Kiedy Lech prowadził 2:0 i nagle w 6 minut stracił to prowadzenie nie było powodu do niepokoju. Było widać, że mecz jest bardzo otwarty, a Lech znajduje się w formie. Znacznie lepszej niż jesienią co radowało. Patrząc na lekkość poznaniaków w ofensywie, pewność w ich grze, polot i pomysł na rywala, który się nie cofnął czym ułatwił grę kolejne gole były tylko kwestią czasu. Był to naprawdę jeden z nielicznych meczów w tym sezonie w którym przy stanie 2:2 nie trzeba się było obawiać o kolejne trafienie poznaniaków.

null

Mimo błędów w obronie zwycięzców nie powinno się sądzić. Tym bardziej takich, którzy wygrywają 3 golami i ładują 5 bramek. Już dawno poznaniacy nie zaliczyli tylu trafień w ciągu 90 minut. Po raz ostatni 40 spotkań temu w Zabrzu, gdzie wygrali 6:1, natomiast u siebie w październiku z GKS-em Bełchatów (5:0). Na koniec warto jeszcze poruszyć temat karnego. Ochotę na jego wykonanie mieli inni piłkarze niż wyznaczony Dawid Kownacki w tym Darko Jevtić. Po meczu Jan Urban wyjaśnił tę sytuację i wypada tylko wierzyć, że Szwajcar się nie obrazi (już w końcówce chodził struty). W tym momencie to zbyt ważny gracz, by chodził naburmuszony. To tyle jeśli chodzi o niedzielny mecz. Z naszej strony kończymy już ten temat podając jeszcze poniżej nasze oceny za ostatnie spotkanie. Wasze opublikujemy pod wieczór.

PS – Tak. Przy 3 golu był spalony. Bramka nie ustawiła jednak wyniku tego meczu, więc nie ma się tym co zajmować.

Nasze oceny za mecz z Termaliką Nieciecza:

Burić – 3
Kędziora – 3
Arajuuri – 3
Kamiński – 2
Volkov – 3
Tetteh – 4
Trałka – 4
Lovrencsics – 2
Linetty – 6
Pawłowski – 5
Nielsen – 5

Jevtić – 4
Gajos – 4
Kownacki – 4

Poziom meczu – 4
Trener Jan Urban – 4
Sędzia Paweł Gil (Lublin) – 3
Najlepszy gracz rywala – Wojciech Kędziora

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

>> Mistrzowski Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<




29 komentarzy

  1. przemo pisze:

    Zgadzam się z ocenami redakcji poza Trałką, ja osobiści dałbym 5, on rządził w środku, był wszędzie na boisku, miał chęci walki i siły do biegania. Trałka to prawdziwy KAPITAN!!!

  2. siwus89 pisze:

    Jevtić niech się nie obraża,bo sam zabrał Wołąkiewiczowi karnego z Wisłą w pucharze Polski i jeszcze nie trafił na dodatek.

  3. Mohito pisze:

    Jestem ciekaw czy gdyby przed karnym był wynik w plecy to też wszyscy chętnie by do niego podchodzili…a tak 2 min do końca, wygrywamy więc bez stresu można było sobie statystyki podkręcić

  4. Taaaa pisze:

    „PS – Tak. Przy 3 golu był spalony. Bramka nie ustawiła jednak wyniku tego meczu, więc nie ma się tym co zajmować.”

    Gdyby to Azjaty strzeliły w taki sposób, to redakcja by pierdziała ile wlezie, ale cóż… Obiektywizm.

  5. Rogacz73 pisze:

    No i ruleta u Trały do tego, zagrał na lepszą notę.

  6. Glos pisze:

    No Panowie z tym Kaminskim, ktory dwukrotnie zgubil Kedziore to pojechaliscie. Przy pierwszej bramce to Tetteh dreptal w miejscu i odposcil krycie albo choc probe odciecia Kedziory od mozliwosci zagrania do niego pilki. Przy drugiej to Volkov ewidentnie daje sie wyprzedzic Kedziorze i to tylko jego wina a nie Kaminskiego. Nie uwazam by Kaminski zagral bez bledow (np. brak zdecydowania przy akcji gdy Buric wybija pilke na slupek) ale tak jak cala obrona jest zbyt statyczny i brak mu zdecydowanie szybkich decyzji. W calej obronie brak jest tez asekuracji, jeden patrzy na drugiego zamiast jeden drugiemu pomagac.

  7. Pszczółka pisze:

    sądzę że najwyższy czas postawić na Wilusza.Szkoda żeby znowu się marnował ten chłopak na ławce.Miał doskonałą rundę na wypożyczeniu,był jednym z najlepszych piłkarzy w sparingach więc zasłużył na grę w podstawowym składzie.

  8. lolo pisze:

    Obydwie bramki na konto Kamińskiego bez dwóch zdań,tak słabego jeszcze go nie widziałem.Volkov pomimo braków w zgraniu oraz szybkości całkiem nie żle słabo również Ajajuri

  9. stowoda pisze:

    Lovrencics – nie niepokoi że zagrał słabo ( bywa) ale że nie gra lepiej niż jesienią.
    Dziwi też 4 dla trzech rezerwowych . Z nich tylko Kownaś zasłużył. Gajos i Jevtić jakoś nie rozumieją że jak nie pokażą czegoś super to mogą do końca sezonu siedzieć na ławce. Teraz (kartki Trały i Karola) w meczu z Podbeskidziem mają szansę nas olśnić. Co do Kamyka – musimy się pogodzić ( niestety) że stanął w rozwoju i już dalej nie pójdzie. Teraz czas wyjeżdżać z Poznania (nowy kontrakt z Lechem i transfer za bejmy) inaczej ława.

  10. Bender pisze:

    Również nie zgadzam się z aż tak krytyczną oceną Kamińskiego. Przy pierwszym golu Kędziorę odpuścił Tetteh, który już przy nim był, po czym dał mu odbiec na kilka metrów i już nie miał jak go dogonić. Tetteh winien w tej akcji asekurować środkowych obrońców, zwłaszcza, że Arajuuri wychodził ze strefy środkowej w bok (do asekuracji bocznego obrońcy). Przy drugim golu główną winę ponosi Wołkow, który miał fizyczny kontakt z Kędziorą i dał sie przepchnąć. Mam takie odczucie, że Kędziora – stary wyjadacz – specjalnie przy tej konkretnej akcji szukał gry na Wołkowa, a nie na Kamińskiego. Być może Kamień mógł w tej akcji przeciąć dośrodkowanie z lewej strony w pole karne, ale w sumie piłka minęła zarówno jego, jak i Arajuuriego.
    Ponadto dodam, że Kamiński miał już w Lechu ZNACZNIE słabsze mecze i nie do końca rozumiem jazdę na niego, zwłaszcza w sytuacji, gdy kończy mu się kontrakt, jeśli będzie chciał odejść to raczej już na nim nie zarobimy, a wciąż jest opcja, że jednak zostanie. Nie uważam, że strata Kamińskiego, zwłaszcza w wyniku odejścia po zakończeniu kontraktu, byłaby dobra dla klubu. Nikt przecież nie zagwarantuję, że za pół roku nie rozpocznie się skądinąd znany już kabaret z próbami przedłużenia kontraktu z Arajuurim, a z dwójki tych zawodników to kamień ma większe podstawy, by ewentualnie zostać.

  11. wagon pisze:

    Jak na zawodowego piłkarza Kamiński ma bardzo duże problemy z koordynacją. Z tego powodu nie ma dobrego przeglądu strefy obrony bo myśli jak tu się czasem nie wywalić. Gra głównie że jest związany z Lechem od kliku lat, na pewno wpływa pozytywnie na szatnię. Jego bilans z gry jest więc zerowy daje tyle dobrego co złego.
    Na chłodno oceniając szanse Lecha w kolejnych meczach to „widzę ciemność” z powodu gry obronnej, Cracovia, paprykarze, legła rozjadą naszą obronę. Musi być szybka poprawa.
    Jedyne usprawiedliwienie defensywy to stan boiska. Dużym i ciężkim defensorom trudno być w pełni sprawnymi na grząskim, bagnistym boisku. Bison, Paulus i Kamyk mieli z tym wyraźne problemy.

  12. fan pisze:

    Ja Kamińskiego nie wyganiam, ale osiągnął już taki wiek, że lato to „ostatni dzwonek” aby wyjechał za granicę, oczywiście jeżeli będą oferty. A chyba nie marzy o tym, aby całą karierę spędzić w Lechu?

  13. Mateo pisze:

    Na sport.pl mówią o ofercie Lecha za jakiegoś LO z Rumunii . Jeśli to prawda uważam , że Kamiński odejdzie w tym okienku Kadar pójdzie na środek , a ten nowy by rywalizował z Volkovem . Na razie to tylko plotki i domysły .

  14. klikus pisze:

    Tetteh 4? Chyba za drugą połowę meczu, bo w I był słaby i powolny jak żółw.

  15. JR (od 1991) pisze:

    Za całość kariery w Lechu Kamińskiemu należy się ocena dostateczna. Potrafił strzelać ważne bramki. Jak na środkowego obrońce jest niestety za miękki i za mało zwrotny. Wogóle to potrzeba killerów na kazdej pozycji, zawodników grających nieszczablonowo i głodnych, autentycznie głodnych sukcesu.

    A Podbeskidziu życzę spadku za nie wpuszczenie kiboli Kolejorza na najbliższy mecz!

  16. credo pisze:

    Nie ma meczu , w którym piłkarze nie popełnialiby błedów. Zawodnicy gubia krycie , tracą pilki , niedokładnie podają ale potem np padają zwycięskie gole i zapomina sie o tym lub nie każdego rozlicza sie z tych błędów jednakowo. Wg mnie oceny powinny wygladać nieco inaczej a jeżeli mamy szukac winnych straconych bramek to nie możemy koncentrować się tylko na obronie bo to , że obrońca staje oko w oko z nacierającym na nasza bramke rywalem to sie przecież bierze z błędów popełnionych chwile przedtem a więc z błędów które popełnili koledzy ze srodka pola lub na skrzydle- ktos pilke straci , ktoś ją niedokładnie przyjmnie , ktoś sie potknie w nieodpowiedniej chwili i tak powstaję reakcja łańcuchowa, dlatego jeśli tracimy gole to nie szukajmy jednego czy dwóch winnych , bo to , że akurat jakis dany zawodnik był przy rywalu w momencie gdy Ten strzelił nam gola to wcale nie znaczy , że to ten jedyny nasz zawodnik ponosi za to winę. W takich sytuacjach zawsze mozna zadać pytanie dlaczego inni go nie asekurowali i w ogóle gdzie w danym momecie byli. Gdy ktoś nie chce na siebie wziążć odpowiedzialności to tak będzie biegał po boisku by byc jak najdalej od własnej bramki bo gdy padnie gol dla rywala to lepiej być na neutralnym gruncie- tak sobie pewnie niektórzy pilkarze to kalkulują… a kozioł ofiarny musi się zmierzyć z krytyką i nagonką kibiców , dziennikarzy itp. To nie jest fair…

  17. Pawelinho pisze:

    „Gergo Lovrencsics – dno i kilo mułu. Kibice zapewne zapomną o jego występie i dadzą mu wyższą notę tylko dlatego, że Lech wygrał.” akurat dla mnie Lovrencsics obok Kamińskiego był najgorszym piłkarzem Kolejorza w meczu z Termalicą i nawet efektywna wygrana nie zmieniła mojej oceny.

  18. RUTEK pisze:

    Zdecydowanie gulasz i kamyk dno i muł

  19. Glos pisze:

    Jak juz zaliczacie Kamyka do tego „dna” to sprawiedliwie Volkov w I polowie i przy drugiej bramce tez gral piach. Gergo jak sie nie pozbiera to ani EM ani nawet pierwszego skladu nie osiagnie. Nie wiem co z tym gosciem, przeciez grac umie. Brak mu chyba motywacji albo musi dostac kopa w dupe.

  20. JR (od 1991) pisze:

    za mało zarabia po prostu, tak jak Chamalainen za mało zarabiał w Lechu 😀

  21. Glos pisze:

    JR: z taka gra to nie znajdzie klubu ktory da mu wiecej.

  22. sp pisze:

    Gergo teraz to nawet Podbeskidzie by nie chciało, a gdzie tu myśleć o lepszych zarobkach

  23. Poznaniak pisze:

    Świetny pomysł na dobry cykl. Naturalne dopełnienie tematu.
    Co do zamieszczonej treści – pełna zgoda.

  24. KoL pisze:

    Nie mamy skrzydłowych.
    Co to będzie jak Pawłowski złapie kontuzję?

  25. seba86 pisze:

    Stoperzy bardzo słabo, Gergo również przecietnie Kedziora, Tetteh, Gajos i Jevtić tak sobie, bez specjalnego błysku, na 4 wg zasłużył Jasiu i Kownaś, 5 dla Nickiego, Szymona i 6 dla Linettego

  26. Giacore pisze:

    Z Gergo coś się dzieje coś złego. Zresztą w kulisach na Lech tv jest pod koniec pokazany Gergo rozmawiający przez tel i raczej nie był wesoły. Powinien sobie odpocząć, czas postawić na młodych.

  27. NewKib pisze:

    @KoL- a ja się nie zgadzam, przecież na skrzydle oprócz Szymka, mamy jeszcze Sissiego i Gajosa, który nie raz w Jagiellonii grał na boku, szczególnie że Linetty zajął na stałe miejsce po Hamalainen’ie. Jednak żal mi bardzo Darko Jevtica, który jest wyznaczony na zmiennika, a przypominam że przed kontuzją to był na prawdę jeden z liderów ofensywy: b.dobry technicznie, silny i do tego umie strzelać bramki ( Karol ma troszkę z tym kłopot jeszcze i zbyt dużo fauli popełnia). Oczywiście, że lepiej mieć bogactwo na danej pozycji, ale osobiście uważam i widać to po Darko, że nie po drodze Urbanowi z tym piłkarzem, którego odsunął od pierwszego składu jak i Douglasa od czasu przyjścia do Lecha. Oczywiście każdy trener ma swoich faworytów i wizję i zawsze ktoś traci a ktoś zyskuje. W tym przypadku i na szczęście skorzystali Kadar i Tetteh, ale niestety stracili Barry, który podjął jedyną słuszną decyzję o zmianie klubu szczególnie że kończył Mu się kontrakt. Natomiast Darko jest w innej sytuacji. Jevtic na sparingach wyróżniał się jeżeli tylko otrzymywał szansę gry, a mimo to i tak wygląda że będzie grać „ogony”. Piszecie że z Termaliką nie zabłysnął, ale nikt nie zauważył chociaż sam trener po meczu wspomnial o tym, że Jevtic musiał zagrać nie na swojej pozycji po zejściu Gergo. Ale już po zmianie pozycji, Darko wywalczył rzut karny i na prawdę dużo mieszał w defensywie rywala. Nie można porównywać krótkiego występu aczkolwiek skutecznego Kownasia, który po wejściu strzelił 2 bramki z czego jedną z karnego dzięki właśnie Jevticowi, z grą Gajosa czy właśnie Darko, którzy nie są napastnikami. Szkoda mi po prostu potencjału tego piłkarza, który nie może doczekać się gry na swojej nominalnej pozycji. Za kadencji trenera Skorży grał znacznie więcej chociaż zbyt często na pozycji DP ( defensywa to nie jest silna strona Szwajcara) ale kiedy dostawał szansę gry jako OP to na prawdę był wzmocnieniem. Niestety po przyjściu trenera Urbana Gajos był priorytetem (bo Kasper „robił” za napastnika ), chociaż lepszym rozwiązaniem byłby Darko a Gajos na prawym skrzydle w obliczu słabej formy Gergo czy Formelli. Gajos na prawym skrzydle byłby silną konkurencją i motywacją dla tych dwóch wspomnianych piłkarzy, a teraz mamy efekty – Gergo nadal bez formy. Niestety nie liczę na to że trener Urban zmodyfikuje personalnie swoje założenia, a szkoda bo skrzydła mogłyby być obsadzone przez czwórkę: Szymek/ Sissi, Gajos/ Gergo; środek pomocy: Karol/Darko i atak tak jak jest: Bille/Kownaś/Robak.

  28. tylkoLech pisze:

    Też zwróciłam uwagę na Gergo po meczu. Siedział pod ścianą i był wyraźnie zdolowany. Chłopak ma jakiś problem, ale nie może to się odbijać na grze Lecha.

  29. NewKib pisze:

    P.S. Nie zdziwię się jeżeli za pewien czas dowiemy się, że Jevtic szuka nowego klubu i bynajmniej nie przez zarobki czym chętnie mydli się oczy kibicom, ale żeby się dalej rozwijać. Darko jest młodym piłkarzem ale wyszkolonym w jednym z najlepszych klubów europejskich, z którego wychowankowie są z cenie, bo papiery się liczą. Uważam że to jest jeden z tych młodych talentów, których potencjał jest niewykorzystywany Lecha. A szkoda bo dobry piłkarz jest w cenie i klubowi powinno zależeć aby zarobić na sprzedaży dobrego i młodego jeszcze piłkarza. Ale jak widać Lech ostatnio lekką ręką oddaje piłkarzy za darmo marnując potencjał piłkarzy lub udając że kontrakt nie był atrakcyjny dla piłkarza. Tym samym Lech świadomie zaniża wartość kadry a co za tym klubu. I nie dziwmy się, że Legia odjeżdża, bynajmniej nie przez budżet, no nie tylko przez to, ale dlatego że potrafią utrzymać zawodników w cenie. A co do Legii ktoś, gdzieś napisał czy wypowiadał się, że z Legią nikt nie może konkurować bo Warszawa to stolica czyli większy potencjał biznesowy. Więc powiadam, że tak wcale nie jest w każdym razie być nie musi, bo w Europie jest multum klubów spoza stolicy które są niejednokrotnie w równym stopniu bogate lub bogatsze: Wlk. Brytania- jest Chelsee, Arsenal, ale są też Man.United, Man.City czy Liverpool; w Niemczech największy klub jest z Monachium i obok Dortmund; w Hiszapnii jest królewski Real Madryd, ale Barcelona to taka sama potęga o ile nie większa aktualnie. I tak można by wymieniać, więc lepiej aby Lech Poznań nie chował się za parawanem niemożności, czy małości, tylko budował polską, regionalną potęgę, oczywiście na miarę polskich możliwości, tak jak Bayern jest liderem Bawarii, Barcelona dla Katalonii, a Lech dla Wielkopolski.