Reklama

Rewanże w półfinale zwykle udane

PPWe wtorek po 18:00 Lech Poznań postara się przypieczętować awans do finału Pucharu Polski i po raz drugi ograć Zagłębie Sosnowiec. Do tej pory Kolejorzowi w rewanżach 1/2 PP szło nieźle.


W dotychczasowej historii Lech Poznań nie licząc tego sezonu grał półfinale Pucharu Polski łącznie 12 razy, ale tylko 7-krotnie miał okazję rywalizować o finał w dwumeczu. Jak dotąd lechici zaledwie raz polegli w dwumeczu 1/2 PP, a było to 10 lat temu. Raz poznaniakom udało się za to awansować do finału po rzutach karnych w których brylował nieżyjący już Ivan Turina.

Lech po raz pierwszy w dwumeczu półfinału krajowego grał w sezonie 1983/1984 w którym zdobył dublet. W pierwszym spotkaniu 1/2 PP poznaniacy wygrali na wyjeździe z Ruchem Chorzów 1:0, by u siebie sprać „Niebieskich” 3:0, a w finale ograć w Warszawie krakowską Wisłę również 3:0. Cztery lata później sytuacja wyglądała zupełnie inaczej.

Po porażce w pierwszym wyjazdowym meczu z niżej notowanym Górnikiem Wałbrzych 1:2 w Poznaniu lechici musieli wygrać co najmniej 1:0. Kolejorz stanął na wysokości zadania i pokonał górników 3:0. Po 26. minutach poznaniacy prowadzili już 2:0 za sprawą trafień Jerzego Kruszczyńskiego z karnego i Bogusława Pachelskiego. Ten drugi zawodnik wpisał się jeszcze na listę strzelców w drugiej odsłonie i przypieczętował awans.

Sezon ligowy 28 lat temu był dla „niebiesko-białych” słaby, podobny do tego trwającego, więc Puchar Polski był dla Wielkopolan jedyną szansą na trofeum. Odrobienie strat w rewanżu 1/2 PP dało lechitom takiego kopa, że w 1988 roku poznaniacy zdobyli puchar i to w starciu z Legią Warszawa pokonując ją wówczas w rzutach karnych. Z kolei 12 lat temu po ograniu na wyjeździe GKS-u Katowice u siebie Lech musiał postawić tylko kropkę nad i. Na Bułgarskiej w rewanżu 1/2 PP prowadził już 3:0, jednak ostatecznie triumfował 4:2.

Dwa lata później półfinałowy dwumecz pierwszy raz nie był dla poznaniaków udany. Po remisie na wyjeździe z Wisłą Płock 0:0 u siebie podopieczni ówczesnego trenera Czesława Michniewicza niespodziewanie ulegli późniejszemu zdobywcy trofeum 0:1. Dwa kolejne dwumecze Lecha Poznań w półfinale były jeszcze trudniejsze. U siebie Kolejorz zremisował bowiem z Polonią Warszawa i Podbeskidziem Bielsko-Biała 1:1, zatem na wyjazdach musiał wygrać.

W 2009 roku w rewanżu ponownie zremisował z „Czarnymi Koszulami” 1:1, ale w karnych Lech mógł liczyć na Ivana Turinę i wygrał w nich 3:0.

>> Polonia – Lech 1:1 (rzuty karne)

Natomiast w przedostatnim rewanżowym meczu w półfinale Pucharu Polski poznaniacy przegrywali już 0:2. Na szczęście wejście Semira Stilicia i Artjomsa Rudnevsa na drugą połowę odmieniło Lecha. W 73. minucie kontaktowego gola strzelił Bośniak, a dwie minuty później wyrównał Łotysz. Wynik 2:2 oczywiście dawał awans Kolejorzowi, który w 93. minucie postawił kropkę nad i. Bramkę na 3:2 zdobył wtedy Rudnevs dzięki czemu „niebiesko-biali” zwyciężyli i zapewnili sobie wyjazd do Bydgoszczy.

W ubiegłym sezonie Mistrzowie Polski drugi raz w historii musieli odrabiać stratę z wyjazdowego meczu, lecz tym razem dwubramkową. Po przegranej w Prima aprilis w Stargardzie 1:3 u siebie Lech wygrał z Błękitnymi po dogrywce 5:1 i awansował do finału.

W tym sezonie Kolejorz po raz pierwszy od 2003 roku potrzebuje w rewanżowym meczu 1/2 PP remisu, żeby dostać się na Narodowy. W dotychczasowej historii lechici w rewanżach zwykle jednak zwyciężali pieczętując też swój awans jak choćby w 1984 i 2004 roku, kiedy w półfinałowym dwumeczu wygrywali oba spotkania.

Historia gry Lecha Poznań w rewanżach 1/2 PP:

1983/1984, Ruch Chorzów – Lech Poznań 0:1, 0:3
1987/1988, Górnik Wałbrzych – Lech Poznań 2:1, 0:3
2003/2004, GKS Katowice – Lech Poznań 1:2, 2:4
2005/2006, Wisła Płock – Lech Poznań 0:0, 1:0
2008/2009. Lech Poznań – Polonia Warszawa 1:1, 1:1 k.3:0
2010/2011, Lech Poznań – Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:1, 3:2
2014/2015, Błękitni Stargard Szczeciński – Lech Poznań 3:1, 1:5 d.

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

> Mistrzowski Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <



11 komentarzy

  1. aliz pisze:

    Chciałabym, aby Lech zagrał ponownie na SN – tylko zastanawiam się po co? Nawet jeśli jakimś cudem wygrają PP – pięknie- ale w Europie nie ma kim grać, a przy dobrych układach może dotrą do Q4 i to będzie wszystko. Przecież część graczy wyjedzie na Euro, potem część zostanie sprzedana i tyle będzie z Lecha. Ciekawe w jaki sposób brygada RR chce osiągnąć miejsce w pięćdziesiątce klubowego rankingu… śmiechu warte.

  2. stendi pisze:

    Aliz, ma rację teraz nie mamy kim grać a my do europy się ciśniemy i znowu będziemy wybierać mecze ważne i nie ważne? zresztą z taką grą to nas ległą zajedzie na narodowym, przykre ale prawdziwe.

  3. PULEK pisze:

    Gorzej jak ZS nas pokona grają słabo ale na Lecha się zmobilizują ale tak jak piszecie poco te puchary jak Zarząd nie kupi zawodników

  4. PULEK pisze:

    Wszystkich wyjebać razem zarządem lepiej nie będzie

  5. Pszczółka pisze:

    radzę się jeszcze na Narodowy nie wybierać.Z tymi kopaczami nic nie jest jeszcze przesądzone a Kolejorz lubi przełamywać passy.

    • aliz pisze:

      we wtorek będzie wszystko jasne – sprzedaż otworzą dopiero po meczach półfinałowych. Pomimo tej masakry, jeśli przejdą ZS – a w to wierzę mimo wszystko – to wybieram się na Narodowy. Rozum mówi po czorta nam ten PP a serce nie sługa i rozumu nie słucha… Z drugiej strony do meczu jest miesiąc i wiele może się zmienić – OBY. Nadzieja umiera ostatnia

  6. inowroclawianin pisze:

    Z obecna forma moze byc bardzo trudno awansowac do finalu a co dopiero zdobyc Puchar. Aliz ma racje, nie mamy obecnie zespolu na europejskie puchary. Potrzeba gruntownej przebudowy zespolu. Rutki robia z Lecha druga Wisle. Czarno widze najblizsza przyszlosc jesli chodzi o kwestie pierwszej druzyny. 80% skladu nalezaloby zmienic. Na ta pore zostawilbym mlodych plus Buric, Tralka, Szymek, Kadar. Ze Slaskiem to byla masakra.

  7. bombardier pisze:

    Jeżeli Juroszek tupnął to jakby światełko ukazało się w tunelu.
    Idę o zakład, że senior Rutek spotka się z Juroszkiem!

    • aliz pisze:

      ja już raz pamiętam, jak Juroszek chyba 2 lata temu tupnął nogą – niby wszyscy to obrócili w żart, ale grunt zrobił się pod nogami ciepło-gorący. Mam nadzieję, że jeśli nikt w klubie nie ma jaj, to chociaz sponsor nie chce kasy tracić nadaremnie i wystawiać sie na kpiny..

  8. arek z Debca pisze:

    Najwiekszym sponsorem sa kibice, wiec oni powinni tupnac noga.