Reklama

Efektywnie do finału

PPSezon 2015/2016 jest dla Lecha Poznań niezwykle długi, ciężki, pełen wzlotów i upadków. Są to póki co mocno rozczarowujące rozgrywki na froncie krajowym, które mimo wszystko wciąż da się uratować.


Lech Poznań awansował dziś po raz 9 w swojej historii do finału Pucharu Polski i dopiero 1 raz zagra w nim 2 razy z rzędu. Każdy kibic, piłkarz czy trener, który rok temu przeżywał mecz na wypełnionym obiekcie Narodowym w Warszawie chciał tam wrócić i to jak najszybciej. Ta sztuka udała się Kolejorzowi, choć od początku zmagań w Pucharze Polski 2015/2016 nie było łatwo.

W 1/16 PP „niebiesko-biali” prowadzeni jeszcze przez Macieja Skorżę trafili na I-ligową Olimpię Grudziądz z którą w 2012 roku trenowani przez Mariusza Rumaka odpadli. Tym razem Lech nie zawiódł, wygrał na wyjeździe 2:0, choć łatwo nie było. W kolejnej fazie miał grać z Wisłą Kraków lub Ruchem Chorzów. „Niebiescy” wyeliminowali „Białą Gwiazdę” triumfując u siebie, zatem trafili na Kolejorza. Losowanie sprawiło, że bój z Ruchem Chorzów odbył się w Poznaniu.

Trener Waldemar Fornalik trochę ulgowo potraktował te rozgrywki, wystawił nieco eksperymentalny skład przez co Lech Poznań miał ułatwione zadanie. Przez niemal całe zawody bił głową w mur, jednak wygrał 1:0 po samobójczym trafieniu Rafała Grodzickiego w pierwszych minutach drugiej odsłony. W ćwierćfinale trafił na Zagłębie Lubin. Taktyka Jana Urbana wówczas wypaliła. W pierwszym spotkaniu Lech chciał przede wszystkim nie stracić gola i przy odrobinie szczęścia coś strzelić. Udało się to w końcówce, gdy po zamieszaniu w polu karnym do siatki trafił Paulus Arajuuri.

W rewanżu, który odbył się zaraz po listopadowej przerwie na kadrę obaj trenerzy zamieszali w składzie. Nudny mecz w ostatniej akcji spotkania rozstrzygnął Szymon Pawłowski, który chwilę wcześniej wszedł na murawę. Dzięki jego bramce Wielkopolanie 2-krotnie ograli w ćwierćfinale „Miedziowych” rezultatem 1:0. W półfinale Lech Poznań wylosował Zagłębie Sosnowiec będące rewelacją I-ligi. Beniaminek zaplecza Ekstraklasy walczący o awans do niej w 1/4 PP odprawiając z kwitkiem Cracovię Kraków wygrywając z nią na wyjeździe, dlatego trzeba było uważać.

Przy Bułgarskiej ekipa Kolejorza grająca w nieco eksperymentalnym składzie pokonała Zagłębie 1:0 po golu Vladimira Volkova. W Sosnowcu zremisowała 1:1 prowadząc 1:0. Lech Poznań dostając się do finału Pucharu Polski wyeliminował 4 rywali. 2 z Ekstraklasy i 2 z I-ligi. Zanotował bilans 5-1-0, gole: 7:1. 2 bramki strzelił dotąd David Holman, a po 1 zdobyli Paulus Arajuuri, Szymon Pawłowski, Vladimir Volkov, Maciej Gajos i Rafał Grodzicki (gol samobójczy).

5 trafień miało swoich asystentów. 2 zanotował Darko Jevtić, a po 1 Gergo Lovrencsics, Łukasz Trałka oraz Karol Linetty. Po drodze na Narodowy kartki obejrzało 6 zawodników. 2 w tym 1 dziś ujrzał Abdul Aziz Tetteh. Wiadomo już również, że 4 rok z rzędu nasz klub osiągnie jakiś sukces. Po zdobyciu wicemistrzostwa w 2013 i 2014 roku, wywalczenia mistrzostwa i Superpucharu w 2015, a także dojścia do finału pucharu krajowego również w 2016 roku wystąpi co najmniej w finale, gdzie celem będzie odzyskanie Pucharu Polski po 7 latach przerwy.


Droga Lecha Poznań do finału Pucharu Polski 2015/2016:

1/16, Olimpia Grudziądz – Lech Poznań 0:2
1/8, Lech Poznań – Ruch Chorzów 1:0
1/4, Zagłębie Lubin – Lech Poznań 0:1
1/4, Lech Poznań – Zagłębie Lubin 1:0
1/2, Lech Poznań – Zagłębie Sosnowiec 1:0
1/2, Zagłębie Sosnowiec – Lech Poznań 1:1
Bilans: 5-1-0, 7:1

Strzelcy goli dla Lecha Poznań w Pucharze Polski 2015/2016:

2 – David Holman
1 – Paulus Arajuuri, Szymon Pawłowski, Rafał Grodzicki (samobójczy), Vladimir Volkov, Maciej Gajos

Asystenci przy golach dla Lecha Poznań w Pucharze Polski 2015/2016:

2 – Darko Jevtić
1 – Gergo Lovrencsics, Łukasz Trałka, Karol Linetty

Żółte kartki w Pucharze Polski 2015/2016:

2 – Abdul Aziz Tetteh
1 – Marcin Kamiński, Kebba Ceesay, Łukasz Trałka, Tomasz Kędziora, Vladimir Volkov

Największe sukcesy Lecha Poznań:

Mistrzostwo Polski: 1983, 1984, 1990, 1992, 1993, 2010, 2015
Wicemistrzostwo Polski: 2013, 2014
3. miejsce: 1949, 1950, 1978, 2009
Zdobywca Pucharu Polski: 1982, 1984, 1988, 2004, 2009, 2016?
Finalista Pucharu Polski: 1980, 2011, 2015, 2016
Zdobywca Superpucharu Polski: 1990, 1992, 2004, 2009, 2015
Finalista Superpucharu Polski: 1983, 1988, 2010
1/16 Pucharu UEFA: 2008
1/16 Ligi Europy: 2010
1/8 PZP: 1982, 1988

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

> Mistrzowski Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <



7 komentarzy

  1. wagon pisze:

    Rok temu były większe nerwy w półfinale, piętać trzeba że to słabe zagłębie wywalił z PP Cracovię w szczytowej formie

  2. Bolek pisze:

    Proponuję dla wielu osób po kilku stronach barykady spuscić z tonu z tym hejtem wobec Urbana a obiektywnie spojrzeć i pomyśleć”kim mamy atakować”?… Jak do kogoś pretensje to do zarządu a nie do Urbana… Gramy w finale i cieszmy się z tego. Wygrajmy go!
    A za miejsce w lidze..? Gratuluję znawcom footballu i historii sezonu 2015/16 obwiniania Urbana za obecną lokatę…

  3. arek z Debca pisze:

    Jaki zarzad taki trener i tacy pilkarze.

  4. Pawelinho pisze:

    Dobrze, że chociaż Lech zagra w PP bo o tym jak gra w lidze lepiej przemilczeć.

  5. Poznaniak pisze:

    Efektywność zadziwiająca. Ale nie wiem czy to powód do dumy osiągać takie wyniki przy takiej słabej grze?
    Jest się czym chwalić? Jest powód do dumy? Serio?
    Nie wróży to nic dobrego prócz dryfowania w szarzyznę ligową – i to na lata.
    Mam nadzieję że nie, ale zdaje się że jedyne trofea Lecha tego sezonu to będą:
    finalista PP
    finalista ligi polskiej (gra w grupie mistrzowskiej)

    Aż mnie duma rozpiera. O takim Lechu marzyłem… 😉

  6. T71 pisze:

    Tą kadrę która jest na ligę powinna spokojnie wystarczyć. Po zdobyciu mistrza nie było jakiś wielkich ubytków. Na jesień piłkarze grali na zwolnienie trenera a na wiosnę prezentujemy poziom na środek tabeli pierwszej ligi.
    Piłkarze są bardzo słabo przegotowani do gry i jaką taktykę by Urban nie wymyślił to się ona nie sprawdzi bo piłkarze nie będą w stanie jej zrealizować.
    Zarząd musi wyciągnąć wnioski i poszukać odpowiedzialnego obecnego stanu rzeczy (słabego przygotowania drużyny) i dokonać odpowiednich zmian. Należy też się pozbyć piłkarzy odpowiedzialnych za jesienne zwolnienie trenera bo jakie są gwarancje że znów się coś nie spodoba i będą grali na zwolnienie trenera.
    Tylko czy zarząd sobie poradzi z tym?

    • Poznaniak pisze:

      A co jeśli oni nie grali na zwolnienie trenera? Widziałem wiele szczerych wywiadów z piłkarzami którzy zarzekali się że wcale tak nie grali, a na dodatek sami byli w szoku co się dzieje – bo wydawało im się że dają z siebie wszystko. Bardziej mnie tamte słowa przekonują w perspektywie słabej gry cały rok niż ta spiskowa teoria o gry przeciw Skorży. Prędzej była to gra piłkarzy którzy nie potrafili się porozumieć z trenerem lub trenera który przekombinował i stracił relacje i stąd zdolność motywacyjną.

      Z całym szacunkiem dla sztabu i jego mizernych dokonań, ale większość naszych obecnych piłkarzy wyżej już nie podskoczy i jednorazowy zryw przy nowej miotle to potwierdza.
      Obecny zespół nie ma tzw. genu zwycięstwa. Dotyczy to też zarządu, który kolejny, choć ledwie 2 raz po zdobyciu mistrzostwa podejmuje asekuracyjnie i powolne ruchy – czasem wręcz jakby tylko dla alibi.
      Brakuje jeszcze sprzedania Karola i mamy totalną dolinę.