Analiza meczu z Piastem + statystyki

pilkaWe wtorkowym meczu z Piastem Gliwice, piłkarze Lecha Poznań zawiedli na całej linii. Przez swoją grę w drugiej połowie roztrwonili pewne prowadzenie i niewiele brakowało, aby przegrali wygrany mecz.


Dzień po spotkaniu Kolejorza z drużyną Radoslava Latala nadszedł czas na tradycyjną, pomeczową analizę gry Lecha Poznań w konfrontacji z Piastem Gliwice.

Obrona

Mimo przewidywania przez nas Kebby Ceesaya na prawej obronie trener Jan Urban jeszcze nie dokonał rotacji. Wystawił tych samych obrońców co zwykle co nie przełożyło się na wyższy poziom. Defensywa Lecha od początku się gubiła. Była bardzo elektryczna, niemrawa, mało skoncentrowana i efektywna z przodu. Tomasz Kędziora już w pierwszych minutach przegrał główkę z Josipem Barisiciem, który trafił w poprzeczkę. „Kendi” miał udział także przy drugim golu, gdy był spóźniony do Patrika Mraza. Do tego doszedł mało efektywny z przodu Tamas Kadar bojący się zapędzać na połowę rywala, który regularnie popisywał się niecelnymi zagraniami. Kolejny raz na sennego wyglądał Paulus Arajuuri, który zawalił bramkę na 2:1. Fin dostał kartkę przez co nie zagra w Szczecinie. Ta przerwa ewidentnie mu się przyda, bowiem Arajuuri z lidera defensywy stal się przeciętniakiem jak reszta zespołu. Obrona Lecha zupełnie nie stanowiła wczoraj monolitu rozgrywając bardzo słabe spotkanie już przy stanie 2:0.

Pomoc

Druga linia bardzo dobrze weszła w to spotkanie. Grała szybko, na jeden-dwa kontakty, kreowała wiele sytuacji, dobrze czuła się będąc przy piłce i po prostu zdominowała Piasta. Powrót do gry Szymona Pawłowskiego, który świetnie uzupełniał się z dynamicznym i walecznym Karolem Linettym był bardzo widoczny. Takiego Lecha jak w pierwszej połowie chcemy oglądać. Niestety w przerwie stało się coś dziwnego. Poznaniacy wyszli na drugą połowę cofnięci, nie byli już tak szybcy, efektowni i efektywni w grze, a także zupełnie stracili kontrolę. Abdul Aziz Tetteh po otrzymaniu kartki musiał spuścić z tonu. Nie faulował, by nie wylecieć z boiska przez co był kompletnie bezproduktywny. Na dodatek Lech po zejściu Trałki stracił kontrolę w środku. Nie potrafił zapanować nad wydarzeniami boiskowymi. Poznaniacy grali wolno, sprawiali wrażenie spanikowanych i oszołomionych roztrwonieniem prowadzenia. Lech po przerwie zupełnie siadł i to zarówno sportowo, mentalnie jak i fizycznie. Zmiana Łukasza Trałki na Dawida Kownackiego kompletnie rozbiła Kolejorza taktycznie. Samo wejście Macieja Gajosa także nic nie zmieniło. W momencie w którym lechici powinni przyspieszyć grę, kreować jeszcze więcej sytuacji podawali do tytułu nie potrafiąc wrzucić nawet piłki na chaos.


Atak

Na szpicy zagrał już tradycyjnie Nicki Bille Nielsen. Duńczyk miał wielką ochotę do gry z której niewiele wynikało. Regularnie ściągało go do ziemi przez co miał problemy z opanowaniem piłki. Nadużywał dryblingu i choć zdobył gola, to oprócz niego nie pokazał nic ciekawego. Od 68. minuty u jego boku biegał Dawid Kownacki. Młody napastnik był osłabieniem ataku Lecha. Jego gra była wolna i zupełnie bezproduktywna. Na 20-25 metrze „Kownaś” nie wiedział co zrobić z piłką. Nie wiadomo właściwie po co wszedł na boisko.

Ogólne wrażenie

Wczoraj można było doznać kolejnego szoku. Lech początkowo grał naprawdę dobrze, szybko, po ziemi, zdominował Piasta, kreował sytuacje, prowadził 2:0. Gdy wydawało się, że zaraz po przerwie utrzyma poziom i pokusi się o kolejne gole, cofnął się, dał się zdominować Piastowi nie wiedząc zupełnie co się dzieje. Gliwiczanie w raptem 11 minut łatwo strzelili lechitom 2 gole, którzy dosłownie stanęli na boisku. Minimalizm drużyny był widoczny gołym okiem. Na dodatek zmiany przeprowadzone przez trenera w tym zdjęcie Łukasza Trałki, a pozostawienie na murawie mającego żółtą kartkę Aziza Tetteha tylko osłabiły zespół. Gdy kapitan Lecha zszedł z murawy poznaniacy byli już kompletnie rozbici taktycznie i mentalnie. Cały Lech w ciągu kilkunastu minut dosłownie się posypał. Z drużyny, która w pierwszej połowie zdominowała Piasta nie zostało kompletnie nic. Nawet po czerwonej kartce dla Kamila Vacka zespół Kolejorza nie umiał zdominować gości. Lech był spanikowany, chaotyczny, przewidywalny i przede wszystkim wolny. W oczy rzucało się przygotowanie fizyczne zawodników, które kuluje od dłuższego czasu.


Składy

1-4-3-2-1 przechodzące na 1-4-4-2

Burić – Kędziora, Arajuuri, Kamiński, Kadar – Tetteh, Trałka (68.Kownacki) – Jevtić (81.Gajos), Linetty, Pawłowski – Nielsen.

1-4-4-2 przechodzące na 1-4-5-1

Szmatuła – Mokwa, Korun, Hebert, Mraz – Szeliga (46.Nespor), Murawski, Vacek, Zivec (81.Mak) – Barisić (74.Jankowski), Bukata.

Statystyki meczu Lech – Piast 2:2

Bramki: 2 – 2
Strzały: 17 – 16
Strzały celne: 5 – 7
Strzały niecelne/zablokowane: 12 – 9
Faule: 12 – 10
Żółte kartki: 3 – 0
Czerwone kartki: 0 – 1
Rzuty rożne: 5 – 4
Rzuty wolne: 11 – 14
Zmiany: 2 – 3
Spalone: 2 – 1
Posiadanie piłki: 49% – 51%
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 18 – 18

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

> Mistrzowski Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <



18 komentarzy

  1. 1 pisze:

    Rzeczywiście było kontrast między I oraz II połówką ale nie aż taki żeby pisać o dominacji Lecha do przerwy. Wg mnie to Piast grał słabiej i dlatego Lech mógł sobie pozwolić na więcej. Niestety wydaje się, że kolejna zmiana trenera będzie nieunikniona. Mam nadzieję, że dojdzie też do dużej rotacji w składzie. I to nawet jeśli zespół zakwalifikuje się do pucharów.

  2. J5 pisze:

    A ja boję się że jak dostaną się do pucharów to znowu wszystko zamiecione zostanie pod dywan. Trener wypełni zalecenia awansując do pucharów, a kiepscy piłkarze faktem tym się wybronią. Znowu będzie pseudowzmocnienie jakimś zagranicznym szrotem i będziemy mieli w kolejnym sezonie powtórkę z rozrywki

  3. JureK pisze:

    Lepiej niech nie wejdą do pucharów. Potrzebne są zmiany radykalne. Praca z młodzieżą jest ok, ale pierwsza drużyna do gruntownego remontu.

  4. kibol pisze:

    Albo nie mają siły, albo ambicji

  5. JR (od 1991) pisze:

    Kędziora – matko i córko. Zatrzymał się w rozwoju.

    • Byly pisze:

      „Byly” od 71″- Kedziora i Formella”, a Ja Was wspieram. Jak nie Wy, to kto?

  6. BartiLech pisze:

    Niesamowite co sie dzieje z ta druzyna. Najblizsze 3 mecze najwazniejsze

  7. Marecki60 pisze:

    Trudno myśleć, a tym bardziej głośno to wypowiadać. Mówię stanowcze NIE dla Lecha w Pucharze Europy. Z takim zespołem nie mamy tam czego szukać… to jest zlepek przeciętnych indywidualności. Karol na 99,9 % odejdzie latem i tak właściwie to tracimy jednego z 2 piłkarzy którzy wnoszą coś do gry. Drugim oczywiście jest Pawłowski.
    Niezależnie od dalszych wyników szatnia musi być solidnie przewietrzona. Ktoś tam psuje atmosferę. Trener też nie specjalnie panuje nad tym co się dzieje zarówno na boisku jak i po zanim. Przygotowanie fizyczne leży u nas kolejny sezon.
    Mogę zrozumieć motywy zarządzania klubem przez Rutkowskich, ale to co wyprawiają w tym roku to się w głowienie nie mieści. Najpierw najważniejsze był PE, o LM to nawet nikt nie śmiał marzyć…liga nie ważna. Jak w lidze okupowaliśmy 16 miejsce to puchary przestały być ważne. Nagle stała się ważna liga i PP. W taki sposób Zarząd zrobił z trenera Skorży, piłkarzy i na końcu z siebie delikatnie mówiąc ludzi nie poważnych.
    Dla mnie jako kibica każdy mecz jest ważny i w każdym chcę widzieć przez 90 minut zaangażowanie piłkarzy i chęć wygrania meczu, nie zależnie czy grają z zespołem trzecioligowym, czy z zespołem z czołówki europejskiej.
    Przegrać można z każdym, ale po walce do końcowego gwizdka…a naszym nie chciało się nawet wyjść na czas z szatni na 2 połowę. MASAKRA !!!!!

    • Byly pisze:

      Ałła, ałć. Stanowcze NIE, dla koronek przy spodenkach. …,a Karol – och Karol… .

  8. kibic pisze:

    Tylko przebudowa całego klubu może coś zmienić dość wstydu dla Poznania. Wymiana zarządu całego sztabu szkoleniowego oraz najsłabszych zawodników /Kamiński Kownacki, Lovrencić, Sisi , Dutka / to pierwszy krok do normalności.

  9. Lechita62 pisze:

    Przyszłość nie rysuje się w różowych barwach. Wystarczy spojrzeć na 5 ostatnich meczów, w których zrobiliśmy 4 punkty, w tym 3 na wydartym psim swędem 1:0 z głównym kandydatem do spadku. Prawdę mówiąc nie wiem czy chcę, żeby Lech zagrał w Pucharach bo i po co? Po to, żeby później je odpuścić z misją ratowania ligi? I tak błędne koło się zamyka. Odnoszę trochę wrażenie, że Skorża to dobry trener, który nie miał poparcia wśród piłkarzy (może za dużo wymagał, może za głośno krzyczał, może stosował kary, które się gwiazdom nie spodobały , nie wiem) natomiast Urban to fajny kolega, który potrafi kota zagłaskać na śmierć, ale za to kiepski trener. Jakich piłkarzy najbardziej pamiętamy? Arboleda, Peszko, Zaur czyli walczaków, którzy nie odpuszczali , jasne byli tacy piłkarze jak Stilić, ale Oni przewyższali umiejętnościami pozostałych zawodników o kilka klas i można im było wybaczyć człapanie. Natomiast wśród piłkarzy Lecha piłkarzy z umiejętnościami jest dwóch (Linetty i Pawłowski), z charakterem też dwóch (Niki i Trała). Pozostałym zawodnikom brak i jednego i drugiego czyli za daleko z nimi nie zajedziemy i nawet Mourinho, Simeone czy Guardiola tutaj nie pomogą.

  10. Byly pisze:

    „Siódmy” proponował mi „różowe okulary”. Ja, proponuję zejść na ziemię i niebieską bieliżnę.