Analiza meczu z Ruchem + statystyki

pilkaW niedzielnym meczu z Ruchem Chorzów, piłkarze Lecha Poznań zagrali równo przez całe spotkanie. To pozwoliło im zdobyć 3 punkty kończąc przy okazji złą serię bez wygrania i strzelonego gola.


Dzień po spotkaniu Kolejorza z drużyną Waldemara Fornalika nadszedł czas na tradycyjną, pomeczową analizę gry Lecha Poznań w konfrontacji z Ruchem Chorzów.

Obrona

Trener Lecha zgodnie z przewidywaniami tym razem dał szansę na prawej stronie Robertowi Gumnemu. Środek tworzyli zawodnicy, którzy mogą odejść, a na lewą flankę defensywy wskoczył Tamas Kadar. Obrona Lecha od początku spotkania grała solidnie, choć Ruch z każdą minutą słabnął rzadko kiedy atakując. W przeciągu 90 minut oddał 3 celne strzały. 2 z nich były autorstwa Marka Zieńczuka. Wizualnie największe zagrożenie pod bramką Jasmina Buricia a od 77. minuty Krzysztofa Kotorowskiego stworzył Łukasz Moneta, który dobrze czuł się na lewej stronie często dośrodkowując piłki w pole karne. Obrońcy popełnili w niedzielę kilka błędów, które pozostały jednak bez konsekwencji. Lechici w końcu zagrali na zero z tyłu co można uznać za pozytyw.

Pomoc

Sztab szkoleniowy postanowił oszczędzić wczoraj Łukasza Trałke, który zasiadł na ławce. Mimo to, jego brak nie był widoczny. Sporo w defensywie pracował Abdul Aziz Tetteh, który na „6” czuje się znacznie lepiej niż na „8”. Pozostali jego koledzy z linii pomocy sprawiali wczoraj wrażenie zdeterminowanych. Było widać, że chcą wygrać to spotkanie, choć mecz z Ruchem nie miał tak naprawdę żadnej stawki. Szczególnie aktywni w ofensywie byli Maciej Gajos i Kamil Jóźwiak (obaj zaliczyli po bramce i asyście). Młody Jóźwiak swoim zaangażowaniem, przebojowością i determinacją dosłownie przyćmił wszystkich zawodników na boisku. Często za długo holował piłkę grając zbyt indywidualnie, lecz odwaga Jóźwiaka robiła wrażenie. W pełni zasłużenie zdobył wczoraj bramkę dokładając do tego asystę. Druga linia tym razem nie przewyższała Ruchu przygotowaniem taktycznym, ale już dynamiką i determinacją tak.


Atak

Tym razem na szpicy za Nickiego Bille Nielsena zagrał Dawid Kownacki. Ten mecz pokazał, że „Kownaś” ma spore problemy z psychiką. W pierwszych 10 minutach zmarnował dwie setki. Potem w drugiej połowie mając przed sobą bramkarza nie uderzył tylko podawał przez co zmarnował kolejką setkę. To nie był mecz na przełamanie dla Dawida Kownackiego, który wczoraj tylko się pogrążył. Od 87. minuty symbolicznie w ataku wystąpił Piotr Kurbiel, który w niedzielę uzupełnił ławkę rezerwowych.

Ogólne wrażenie

To był skuteczny, ofensywny i zwycięski Lech, czyli taki, którego chcemy oglądać. Obie drużyny chciały wygrać na koniec sezonu, lecz to Lech miał więcej argumentów sportowych. Piłkarsko jest lepszą drużyną od Ruchu, która grając wczoraj w nieco eksperymentalnym składzie i ustawieniu była wyraźnie słabsza od Kolejorza. Oba zespoły niespecjalnie przejmowały się w niedzielę taktyką. Postawiły na radosny futbol. Lecha napędzał wspomniany już wcześniej Kamil Jóźwiak. Gdyby nie on gra poznaniaków mogłaby nie wyglądać tak dobrze optycznie. Rajdy 18-latka, a także jego szybkość prawą stroną sprawiały wielkie problemy chorzowskiej defensywie. Ruch był w tyłach mocno rozregulowany. Gdyby lechici byli jeszcze bardziej skuteczni mogli ze spokojem zwyciężyć znacznie wyżej. Chorzowianie poza strzałami z kilkunastu metrów nie mieli nic do zaoferowania.


Składy

1-4-2-3-1

Burić (77.Kotorowski) – Gumny, Arajuuri (86.Wilusz), Kamiński, Kadar – Tetteh, Linetty – Jóźwiak, Gajos, Pawłowski – Kownacki (87.Kurbiel).

1-4-2-3-1

Skaba – Konczkowski, Grodzicki, Cichocki, Zieńczuk – Surma, Lenartowski (77.Podgórski) – Hanzel, Lipski (57.Bargiel), Moneta – Stępiński (82.Siedlik).

Statystyki meczu Lech – Ruch 3:0

Bramki: 3 – 0
Strzały: 16 – 9
Strzały celne: 7 – 3
Strzały niecelne/zablokowane: 9 – 6
Faule: 14 – 9
Żółte kartki: 1 – 0
Czerwone kartki: 0 – 0
Rzuty rożne: 5 – 6
Rzuty wolne: 10 – 17
Zmiany: 3 – 3
Spalone: 3 – 1
Posiadanie piłki: 50% – 50%
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 18 – 18

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

> Mistrzowski Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <



8 komentarzy

  1. Royber pisze:

    Najbardziej rozwaliła mnie podana w przerwie ilość kibiców znajdujących się na stadionie. Frekwencja podana była na podstawie sprzedanych karnetów plus ilość sprzedanych dodatkowo biletów lub podano ilość ludzi na Inea stadionie (kibice, stewardzi, obsługa stadionu, piłkarze wraz ze sztabem, dziennikarze itd).
    Na plus wczorajszego meczu młodzi. Dobrze, że Kamiński odchodzi, niech jeszcze zabierze ze sobą pałę Trałkę i jemu podobnych.

  2. LoK pisze:

    Problemem Lecha jest jego specyficzna taktyka, by natychmiast pozbywać sie piłki w przodzie, najlepiej dośrodkować, niezależnie czy jest do kogo i czy sie to w ogóle umie robic… (patrz grę Kędziory)
    Wynika to także z braku zawodników potrafiących wygrywać jeden na jeden, i którzy mają chęć osobistego wdarcia sie w pole karne. Nawet najsłabsi w lidze mają więcej takich graczy.
    Powoli i celowo oducza sie tego Jóźwiaka, a np. Kownackiemu wczoraj (o dziwo!) udało się 2x ograć zwodem ostatniego obrońcę, tyle że miast podciągnąć jeszcze ze 2 metry w pole, z pierwszej piłki i z daleka wali od razu na bramkę. Żenada.
    Podobnie ta akcja Kaminskiego. Poszedł z obrony na przeboj, nikt go nie atakuje, a ten staje i… „podaje na skrzydło”… w aut.
    Ciekawe, że trener patrzy i liczy te dosrodkowania (bywa że po 30 na kazdy mecz) a Lech dalej gra tak samo…

    • Jam pisze:

      Niestety jakość gry pozostawia wiele do życzenia ,taktyka leży ,poruszanie się w strefach to już dla nich czarna magia ,czarno też widzę przyszłość z tym pseudo trenerem.

  3. J5 pisze:

    Młodzi, Guma i Jóźwiak pokazali co to zaangażowanie, nieustępliwość ,walka od pierwszej do ostatniej minuty, jaka jest różnica pomiędzy wychowankiem a najemnikiem. W tym meczu czasami tylko odpalali Linetty, Gajos….Gdyby z takim zaangażowaniem grali przez cały sezon, walczylibyśmy o majstra. Gdyby Arajuri z taką agresją grał przeciwko Legii, pewnie nie podarowaliby 6 punktów i pucharu. Ten wczorajszy mecz pokazał, że 90%tego składu trzeba wyp. … na zbity pysk

  4. sternbek pisze:

    Pozytywem mozna nazwac wrecz smiale stawianie na mlodziez. Od czasow Rumaka mielismy z tym maly zastoj. Wiadomo ze mlodzi moga nieraz zagraz babola (czym zreszta nie odstaja od doswiadczonych grajkow) ale dzieki tylko I wylacznie takim meczom moga malym orlom wyrasnac skrzydla… Oby nie „odlecieli” jak niektorym co zamiast skrzydel woda sodowa wlala sie do pyszczka…

  5. Przemo86 pisze:

    czy ktoś jest w stanie krótko opisać rozmowę z naszym pyskatym kapitanem po meczu? podobno został wezwany pod kocioł

  6. Byly pisze:

    @Jam – trafny opis.
    Gajos i Jóżwiak widzieli kolegów i potrafili ich obsłużyć – zrobili różnicę. Potrafili przewidzieć, stworzyć sytuacje i je wykończyć (cenne). „Pawłowski 2015/2016” -cień tego, z poprzedniego sezonu. Przewidywalny i nieskuteczny samolub, po 40 min. gania resztkami sił i zamula grę -balast, lepszy już nie będzie. Linetty – niedokładny do bólu (bramka- wyjątek). Dawid i Kamyk – ta jedna akcja podsumowaniem ich dyspozycji w całym sezonie – chcą, ale im nie wychodzi. Gumny – bardzo pozytywne początki, a „gafa…” – ten jeden raz, byle nie częściej. Tetteh solidne centrum, Burić, Arajuuri, Kadar -OK. Obrona – „markowi” zawodnicy – kombinują, co by tu ze sobą zrobić, improwizują. Brak pozoranta Pałki z korzyścią dla zespołu (graliśmy jedenastką). Taktykę, poruszanie się w strefach, trenera i przyszłość z nim opisał @Jam.

  7. lukas pisze:

    Jaka szkoda że nie ma już z nami Pana Piłkarza Murawskiego!! Rządzi i dzieli u śledzi… A u nas bezkrólewie 🙁