Brak napastnika widoczny w liczbie goli

golW minionym sezonie jedną z głównych bolączek Lecha Poznań była skuteczność całej drużyny. W Kolejorzu brakowało rasowego snajpera, który brałby na siebie ciężar zdobywania goli co odbiło się czkawką na wszystkich frontach oprócz Superpucharu Polski.


Tylko w boju o krajowy Superpuchar ekipa Kolejorza miała niezłą średnią goli. W 1 meczu strzeliła 3 bramki. Poza tym, w 8 spotkaniach Ligi Europy poznaniacy zdobyli 6 bramek, w 4 eliminacyjnych Ligi Mistrzów 4 gole, a w 7 meczach Pucharu Polski zanotowali tylko 7 trafień. Przez brak prawdziwego napastnika Lech nie zdobył gola w finale co miało bolesne skutki. Jego skuteczność w Ekstraklasie to również tragedia.

W 37 spotkaniach „niebiesko-biali” strzelili raptem 42 bramki. Gdyby nie 3:0 z Ruchem Chorzów lechici byliby pod tym względem najgorsi w lidze oprócz spadkowicza, Górnika Zabrze. A tak dzięki rozbiciu „Niebieskich” drużyna Kolejorza strzeliła jednak więcej goli niż Górnik Zabrze, Termalica Nieciecza, Korona Kielce, Górnik Łęczna, Ruch Chorzów i Śląsk Wrocław, ale choćby mniej od ostatniego Podbeskidzia Bielsko-Biała (3 bramki więcej).

Najlepszym strzelcem Lecha Poznań w sezonie 2015/2016 był Kasper Hamalainen (9 goli w tym 8 Ekstraklasie). Zaraz za nim z 8 trafieniami, lecz z 6 ligowymi uplasował się Maciej Gajos. Dla „Gajowego” były to niezłe rozgrywki, bowiem przed przyjściem na Bułgarską 25-latek zdobył jeszcze 5 goli dla Jagiellonii Białystok, zatem w całym zeszłym sezonie miał w sumie 13 bramek w tym 10 w Ekstraklasie.

W niedawno zakończonych rozgrywkach gole dla naszego klubu zdobywało 19 różnych zawodników. Choćby Denis Thomalla trafiał tylko w europejskich pucharach. 1 bramka padła za to po strzale samobójczym, a jej autorem w starciu 1/8 PP był Rafał Grodzicki z Ruchu Chorzów. W łącznie 57 meczach Wielkopolanie strzelili swoim rywalom raptem 62 gole. Bramki dla Lecha Poznań przeważnie zdobywali pomocnicy.


Gole w sezonie 2015/2016

Ekstraklasa (42 bramki w 37 meczach)
8 – Kasper Hamalainen
6 – Szymon Pawłowski, Dawid Kownacki, Maciej Gajos
4 – Darko Jevtić
3 – Nicki Bille Nielsen, Karol Linetty
2 – Marcin Robak
1 – Dariusz Formella, Marcin Kamiński, Łukasz Trałka, Kamil Jóźwiak

Puchar Polski (7 bramek w 7 meczach)
2 – David Holman
1 – Paulus Arajuuri, Szymon Pawłowski, Rafał Grodzicki (samobójczy), Vladimir Volkov, Maciej Gajos

Liga Europy (6 bramek w 8 meczach)
1 – Karol Linetty, Denis Thomalla, Łukasz Trałka, Tomasz Kędziora, Maciej Gajos, Dawid Kownacki

Liga Mistrzów (4 bramki w 4 meczach)
2 – Denis Thomalla
1 – Kasper Hamalainen, Barry Douglas

Superpuchar Polski (3 bramki w 1 meczu)
1 – Tomasz Kędziora, Marcin Kamiński, Karol Linetty

Gole ogółem

9 – Kasper Hamalainen
8 – Maciej Gajos
7 – Szymon Pawłowski, Dawid Kownacki
5 – Karol Linetty
4 – Darko Jevtić
3 – Denis Thomalla, Nicki Bille Nielsen
2 – Marcin Robak, David Holman, Tomasz Kędziora, Marcin Kamiński, Łukasz Trałka
1 – Dariusz Formella, Barry Douglas, Paulus Arajuuri, Vladimir Volkov, Kamil Jóźwiak
+ 1 gol samobójczy – Rafał Grodzicki

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <



5 komentarzy

  1. Byly pisze:

    Kiepskość w pomocy widać w liczbie asyst.

  2. pyra fan kks z breslau pisze:

    Temat napastnika szanowna redakcjo tak naprawde to nie dda sie tego wszystkiego czytac sluchac komentowac itp itd za malo naciskacie tylko mydlenie oczu bla bla sra sra sorka taka prawda

  3. tomasz1973 pisze:

    Kiepskość to widać, wśród napastników, a w zasadzie wśród ludzi grających jako napastnicy.

  4. vicky pisze:

    Zanucić wypada obywatela gc, gdzie oni są, ci wszyscy nasi napastnicy, icy, icy? Zabrakło ich, choć zawsze było ich niewielu…

  5. Poznaniak pisze:

    Bo napastnik to drogi towar… dlatego mądre głowy wymyśliły że gramy tym co mamy, a bramki mają strzelać wszyscy.
    Podziałało jakiś roku z okładem, bo trafił się taki Hama co potrafił celnie strzelić. Rzadki talent 🙂
    Kiedy odszedł, padła też mityczna skuteczność pomocy.
    Ok, kontraktowano napastników ale ci okazali się niewypałami w dodatku regularnie kontuzjowanymi.

    No to mądre głowy wymyśliły że gramy tym co mamy i że cały zespół ma strzelać.
    A chorzy niedługo wyzdrowieją i posypie się grad bramek.
    Piękna bajeczka 🙂