Analiza meczu ze Śląskiem + statystyki

analizaW piątkowym meczu ze Śląskiem Wrocław drużyna Lecha Poznań rozegrała dwie różne połowy. Nieskuteczność i słabe wejście w drugą odsłonę doprowadziły do straty dwóch punktów już na samym starcie rozgrywek.


Dzień po spotkaniu Kolejorza z drużyną Mariusza Rumaka nadszedł czas na tradycyjną, pomeczową analizę gry Lecha Poznań w konfrontacji ze Śląskiem Wrocław.

Obrona

Trener Jan Urban tym razem postanowił chorego ostatnio Lasse Nielsena posadzić na ławkę, a w jego miejsce wstawić Paulusa Arajuuriego. To okazało się dobrym ruchem. Śląsk w przeciągu 90 minut oddał 10 strzałów w tym 3 celne. 2 z nich Pawła Zielińskiego oraz Ryoty Morioki świetnie obronił Jasmin Burić, który dodatkowo fantastycznie wyjął piłkę po technicznym uderzeniu Łukasza Madeja. Wrocławianie nie mieli pomysłu jak wejść z piłką w pole karne Lecha. Obrońcy bardzo dobrze się ustawiali, kryli i asekurowali. Śląsk umiał co jedynie zagrozić nam po strzale z dystansu. Paulus Arajuuri kolejny raz udowodnił w piątek, że jest prawdziwym liderem linii defensywnej. Tym razem solidnie w defensywie na lewej stronie zaprezentował się Robert Gumny, który nie był tak łatwo objeżdżany jak w Superpucharze. Trzeba jednak pamiętać, że wczoraj gospodarze przede wszystkim atakowali środkiem boiska.

Pomoc

Dziwne ustawienie, które nigdy wcześniej nie było próbowane nawet w sparingu wprowadziło spory chaos w drugiej linii. Przestawiony na siłę na lewą flankę Maciej Gajos zupełnie sobie nie poradził. Często był kompletnie niewidoczny, a kiedy miał już piłkę nie umiał zrobić z nią nic konkretnego. Tylko przez 45 minut grać potrafił Dariusz Formella, a Łukasz Trałka i Abdul Aziz Tetteh byli zdecydowanie zbyt mało kreatywni. W pierwszej połowie Ghańczyk potrafił jeszcze grać ofensywnie o czym przekonaliśmy się w sytuacji, kiedy świetnie wypuścił Nickiego Bille Nielsena (trafił wówczas w słupek). Po zmianie stron gra drugiej linii była wolna i statyczna. Jan Urban długo tego nie widział. Długo nie mógł dostrzec, że linii pomocy brakuje szybkości, pomysłu na atak czy zawodnika, który wziąłby na siebie ciężar rozegrania piłki. Radosław Majewski zbyt długo był trzymany na ławce rezerwowych tak samo jak Kamil Jóźwiak, który dużo wcześniej powinien zmienić słabnącego z każdą minutą Dariusza Formellę. Ustawienie z Maciejem Gajosem na zupełnie obcej dla niego pozycji lewego pomocnika oraz dwóch klasycznych szóstek w środku pola kompletnie nie wypaliło. Z tyłu było w porządku, Tetteh z Trałką dobrze pomagali stoperom, jednak w ofensywie panował zdecydowanie zbyt mały ruch.


Atak

Jan Urban zaszalał. Nigdy dotąd w żadnym sparingu, a tym bardziej oficjalnym meczu nie wystawił dwóch nominalnych napastników. Wczoraj Nicki Bille Nielsen był tym bardziej wysuniętym, a Marcin Robak nieco cofniętym odpowiadającym za cofanie się do drugiej linii po piłkę i rozgrywanie jej. Atak zaczął dobrze. Już w 1. minucie Duńczyk świetnie podał na głowę Robaka, który trafił w Pawełka. Potem duet napastników całkiem nieźle sobie radził. Był co prawda nieskuteczny, ale dochodził do sytuacji. Po zmianie stron Lech zamiast pójść za ciosem przyklapnął. Atak stał się zupełnie bezproduktywny, rzadko otrzymywał piłki, miotał się między obrońcami i nie stwarzał żadnego zagrożenia. Najmocniej zgasł Duńczyk, który po przerwie nie oddał ani jednego strzału. Zmienił go Dawid Kownacki. 19-latek w 85. minucie trafił prosto w bramkarza. Za to w 90. minucie zamiast strzelać z kilkunastu metrów podawał do boku. Fatalne zachowanie ewidentnie wystraszonego już wszystkim i bojącego się strzelać Kownackiego być może zmarnowało szanse na zwycięstwo. Gra na dwóch napastników nie wypaliła, choć zaczęło się nieźle. Gdyby Urban wcześniej testował takie ustawienie w sparingach być może gra ataku wyglądałaby lepiej. A tak coś nowego zastosowanego w spotkaniu o stawkę niezbyt się udało.

Ogólne wrażenie

Każdy kto oglądał mecz mógł przeżyć spore rozczarowanie, a najpierw szok. Szok za sprawą dziwnego ustawienia, które mogło zaskoczyć samych piłkarzy rzucanych na inne pozycje, grających w innym składzie i w niestosowanym dotąd systemie. Pierwsza połowa była okej. Mimo zmarnowanych okazji co jest tradycją w tym roku gra Lecha w każdej formacji wyglądała dobrze. Kiedy wydawało się, że poznaniacy pójdą za ciosem stanęli. Pierwszy kwadrans po przerwie należał do Śląska. Potem lechici obudzili się, przejęli kontrolę, lecz bili głową w mur. Nie mieli pomysłu na grę w tym ustawieniu o czym więcej pisaliśmy analizując drugą linię. To ona zawiodła najbardziej w drugich 45 minutach co jest winą Urbana. To on ją źle zestawił, długo nie przeprowadzał zmian i to przez niego Lech stracił dwa punkty. Gry po przerwie dosłownie nie dało się oglądać. Wtedy poznaniacy na boisku dostosowali się do Jana Urbana stojącego przy ławce bez życia, bez wyrazu, bez pomysłu i zbyt spokojnego. Nie było walki, ambicji, chęci zwycięstwa za wszelką cenę. Lech w drugiej połowie dostosował się do szkoleniowca tracąc łatwo dwa punkty. Zespół nie zrobił nic, aby w przyszłą niedzielę ściągnąć niezdecydowanych kibiców na trybuny.


Składy

1-4-2-3-1

Pawełek – Zieliński, Celeban, Dvali, Augusto – Kokoszka, Goncalves (73.Stjepanović) – Alvarinho (89.Dankowski), Grajciar (77.Idzik), Madej – Morioka.

1-4-4-1-1 przechodzące na 1-4-4-2

Burić – Kędziora, Arajuuri, Wilusz, Gumny – Formella (89.Jóźwiak), Trałka, Tetteh, Gajos (84.Kownacki) – Robak – Nielsen (76.Majewski).

Statystyki meczu Śląsk – Lech 0:0

Bramki: 0 – 0
Strzały: 10 – 14
Strzały celne: 3 – 5
Strzały niecelne/zablokowane: 7 – 9
Faule: 10 – 8
Żółte kartki: 1 – 0
Czerwone kartki: 0 – 0
Rzuty rożne: 5 – 4
Rzuty wolne: 9 – 12
Zmiany: 3 – 3
Spalone: 2 – 1
Posiadanie piłki: 43% – 57%
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 18 – 18

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

> Mistrzowski Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <



23 komentarze

  1. Judi pisze:

    Gdyby Robak trafił w 2 minucie główką, mecz zapewne ułożyłby się inaczej, na dodatek gdyby Nicki ustrzelił tego 2 gola zamiast trafić w słupek, byłoby zapewne po zawodach, a tak cóż, to nie jest zdobyty jeden punkt, to są stracone 2 punkty, tak o mistrza to się bić nie będziemy.

    • El Companero pisze:

      akcja z 2 minuty pokazała jak wiele brakuje Robakowi, zeby byc dobrym napastnikiem, Gosc ma przed sobą kilkumetrową bramkę i zamiast uderzyc glowa piłkę przy słupku lub w prawo, celuje prosto w obronce i bramkarza w samym srodku.

  2. kibol pisze:

    Łukasz Trałka i Abdul Aziz Tetteh byli zdecydowanie zbyt mało kreatywni? Oni w ogóle nie byli kreatywni!!!

    • Jasiu karuzela pisze:

      Tetteh zagrał bardzo dobrze, nie dość że robił swoje to jeszcze musiał brać na siebie rozgrywanie, człowiek orkiestra…

    • slawek pisze:

      Ale czy to są piłkarze kreatywni? Nie ich wina, że trener tak ustawił skład, że typowi przeszkadzacze mieli być rozgrywającymi. Generalnie jestem w stanie zrozumieć intencje – nie będąc pewnym obrony chciał maksymalnie zabezpieczyć tyły. Tyle, że tak robiąc nie powinien zmieniać ustawienia, i zagrać z ofensywnym pomocnikiem. Niestety strata punktów obciąża trenera.

    • jachu pisze:

      Tetteh nie jest kreatywny, a ponadto często odpuszcza krycie, co czasami kończy się źle. On jest dobry, a Lech potrzebuje bardzo dobrych.

    • Bronks pisze:

      Obejrzyj mecz jeszcze raz i może wtedy zobaczysz, kto podawał prostopadłą piłkę do Nielsena gdy wyszedł sam na sam z bramkarzem.

  3. Marcosii pisze:

    Urban co ? WON !!!

  4. mat pisze:

    Lech niczego nie zmienił od poprzedniego sezonu! Wiec po jakiego grzyba tez było zgrupowanie przed sezonowe? nadal gra jest bez polotu i pomysłu..
    Jeśli Rutkowscy nie zmienią podejścia i oczywiście TRENERA czeka nas powtórka z poprzedniego sezonu .

  5. KoL pisze:

    Bez podejmowania pojedynkow jeden na jeden w napadzie, bez „na zamach”, bez wjezdzania w pole karne (miast wiecznego rozgladania sie za „lepiej ustawionym partnerem”, Lech bedzie nieskuteczny i nieefektowny.

  6. Art pisze:

    Redakcja wielokrotnie przesadzała z krytyką Urbana /nawet przy doborze jego zdjęć/ ale dzisiaj muszę się zgodzić z każdą tezą artykułu. Szok jak można było tak długo nie reagować na wydarzenia boiskowe w 2 połowie, mając przetestowanych w sparingach dobrze grających ofensywnie Majewskiego Jóźwiak i Gajosa. Niestety Arajuri jak zawsze świetny w defensywie a fatalny przy wprowadzaniu piłki -panika i zero przeglądu gry

  7. gruh pisze:

    Moim zdaniem to czego teraz brakuje Lechowi to werwy, ikry, szarpnięcia, energii. I niestety – przyznaję to z pokorą, bo cieszyłem się kiedy Urban do nas przychodził – jest to w dużej mierze wina trenera. To on dobiera zawodników na mecz, to on ma przemowę motywacyjną przed meczem i w przerwie, oraz po meczu. To on ma wydusić na treningach ostatnie poty z zawodników i wbić im walkę do głowy, tak żeby na meczu to był automat. To on wreszcie rozmawia indywidualnie z zawdonikami, tak żeby wydobyć z nich to co najlepsze a potem ustawieniem zakrywa mankamenty każdego z nich. Takich niuansów Urban poprostu nie umie robić, osobowościowo jest inny i nie potrafi tchnąć w zespół krwiożerczości. Zauważcie, że Lech praktycznie cały mecz przechodzi jednostajnym tempem. Nie ma przyspieszenia w kluczowym momencie, np. w drugiej połowie przy wyniku 0:0. To jest coś, co Urban powinien wpajać na treningu, a w przerwie dać chłopakom jasne wytyczne i sygnał w trakcie meczu. Lub pogadać z kapitanem kiedy ten ma regulować tempo. Podoba mi się pozytywne podejście Urbana, ale brakuje mi przekucia tej pozytywnej atmosfery na walkę i chęć zwyciężania, brakuje mi jaj. I nie zmieni tego wrzucenie do szatnie jednego Makuszewskiego z Majewskim, zwłaszcza że nie grali od początku, a Maje wpuscił dopiero pod koniec meczu. Taki impuls daje trener, wpuszcza Maję w 65 minucie i mówi, teraz chłopaku przyspieszacie i ciśniecie. Nie było tego :/

  8. legolas pisze:

    Kogo obchodzi to że zawodnicy dochodzą do sytuacji, jak nie potrafią ich wykończyć. Co nam da zgranie napastników, skoro nie strzelają bramek. Potrzebujemy punktów od początku, Lech ma wygrywać. W zeszłym sezonie tak było, a potem narzekania że pech, że rywale mieli jedną okazję w meczu. Gówno prawda byli do bólu skuteczni

  9. pipol pisze:

    Ba! Gdyby to było takie proste,że kibice chcą i piłkarze muszą. Przecież kibice Śląska też chcieli. by ich zespół wygrał, też mogą biadolić na nudną, mało kreatywną grę ich pupili. Gdyby grał Karol, Kadar, Szymek i Makuszewski zapewne wynik byłby inny, choć nie można dać gwarancji. Wniosek z tego nieudanego meczu? Trener powinien przestać kombinować ze składem, a piłkarze włożyć więcej werwy i serca, zpier lać ile sił w nogach i pokazać,że chce się wygrać, bo w tym meczu tego nie widziałem. Slogany? Oczywiście, ale życie składa się z banałów, które trzeba wykorzystać.

    • kibol pisze:

      Co wy z tym Szymkiem. Ile on strzelił bramek dla Lecha? Gra zbyt indywidualnie!!! A w ogóle Urban nie umie zrobić drużyny!!!

  10. Marcosii pisze:

    Urban co ?? WON !!!

  11. Byly pisze:

    Tetteh nie „świecił oczami” tylko grał. Kilka razy jego podania nie dotarły do adresata, ale klasę pokazał. Drugiego takiego w pomocy i gitara. Facet imponuje mi opanowaniem, rozwagą, techniką i dynamiką. Skromny piłkarz, który nie pęka, kiedy inni biegają z pełnym pęcherzem. Klasa gość. I jeszcze jedno – grał cały mecz, nie symulował.

  12. hester pisze:

    Jeśli celem samym w sobie jest wymiana jak największej ilości podań między obrońcami i ewentualnie Trałką, to Lech zagrał całkiem udane zawody.

  13. KATOLIK pisze:

    Latal jest do wziecia

  14. seba86 pisze:

    Urban tak poznymi zmianami potwierdził jakim jest trenerem! No kur… sabotaż. Denerwuje mnie koleś coraz bardziej taka amatorką.

  15. Przemo86 pisze:

    Największą zmorą tej drużyny jest Jan Urban, ten gość się chyba z choinki urwał. Może i dobry ruch jeśli chodzi o 2 napastników w składzie, ale wtedy musi być jakiś łącznik miedzy piłkarzami z ataku i defensywnymi pomocnikami a nie dziura. Ustawienie Gajosa na boku wielce niezrozumiałe bo nikt mi nie powie, że on tam się czuje dobrze, zresztą świadczyła o tym jego wczorajsza gra. Trzeba było albo dać go do środka zamiast jednego z napastników a na bok dać Jóźwiaka albo zastąpić Gajosem Trałkę, który jest hamulcowym tej drużyny. Szkoda straconych punktów

  16. wienio pisze:

    Taka gra odstrasza od chodzenia na mecze. Nic nawet nie drgnęło na plus. Taki sam piach jak w poprzednim sezonie. Chaos i festiwal niecelnych podań. Drużyna fatalnie zestawiona i ustawiona. Nic dobrego z Urbanem nas nie czeka.

  17. slavo1 pisze:

    Nigdy nie byłem zwolennikiem Urbana. Uważam, że zgodnie z umową (ponieważ nie osiągnął postawionych celów) nie powinno się przedłużać z nim umowy. Tym bardziej, że wiedzieliśmy, że nie zagramy w pucharach. Byłby cały rok na nowego trenera, który dodałby trochę ikry piłkarzom. A tak są bezjajeczni jak Urban. Widzę dokładnie to samo co w późnym Skorży – strach w oczach i bezsilność trenera. I tak samo się skończy. Moim zdaniem Urban będzie trenerem do maks do 8-9 kolejki. 10-12 punktów….