Analiza meczu z Termaliką + statystyki

analizaW piątkowym meczu z Termaliką Nieciecza, piłkarze Lecha Poznań zagrali bez pomysłu na pokonanie defensywy rywala i znów stracili punkty. W 6 ligowych spotkaniach zdobyli raptem 3 bramki co wcale nie jest przypadkiem.


Dzień po spotkaniu Kolejorza z drużyną Czesława Michniewicza nadszedł czas na tradycyjną, pomeczową analizę gry Lecha Poznań w konfrontacji z Termaliką Nieciecza.

Obrona

Jan Urban nie eksperymentował wystawiając taką samą obronę, jak tydzień temu. Zgodnie z przewidywaniam Termalika nastawiła się na kontry i stałe fragmenty gry, które były bardzo groźne. Co z tego, że gospodarze oddali tylko 7 strzałów na bramkę w tym 0 celnych skoro będąc pod bramką Matusa Putnockiego od razu pachniało golem dla Termaliki. Lech nie stracił wczoraj bramki głównie za sprawą Paulusa Arajuuriego, który dwoił się i troił naprawiając błędy kolegów w tym m.in. Jana Bednarka. Słabiej zagrał tym razem Tamas Kadar. Jego stroną gospodarze przeprowadzili 3 groźne akcje. Jedna z nich nadawała się w sumie na rzut karny, jednak Szymon Marciniak podjął inną decyzję. Występ Lecha na zero z tyłu to żadne pocieszenie. Mała liczba strzałów Termaliki naprawdę jest myląca, bo praktycznie każde uderzenie mogło znaleźć drogę do siatki. Nasza defensywa głównie przy dośrodkowaniach ze stałych fragmentów gry była wczoraj bardzo elektryczna.

Pomoc

Katastrofa, katastrofa i jeszcze raz katastrofa. Na bardzo defensywnego rywala Urban zgodnie z naszymi przewidywaniami wystawił dwóch defensywnych pomocników, którzy nie umieją i nie będą umieli kreować gry. Oni są od czegoś innego czego, lecz ten sztab szkoleniowy tego nie widzi. Tak naprawdę Lech istniał w ofensywie tylko dzięki Radosławowi Majewskiego oraz Szymonowi Pawłowskiemu. Schodzący do środka Maciej Makuszewski nie pokazał nic wartego uwagi i zszedł w przerwie. Zastąpił go Dariusz Formella, który stratami w środku pola powodował groźne kontry dla Termaliki. To po jego stracie gospodarze wyprowadzili kontrę po której Gutkovskisa w polu karnym faulował Tamas Kadar. W ofensywie szło mu lepiej. Głównie w końcówce, gdy na boisku zrobiło się więcej miejsca. Lechowi łatwiej grało się od 80. minuty, gdy słabego, mało ruchliwego Łukasza Trałkę zmienił technicznie grający Darko Jevtić. Lech głownie w pierwszej połowie przez duet defensywnych pomocników zupełnie nie wiedział w jaki sposób sforsować defensywnie ustawionego rywala. Wymiana podań trwała do 25-30 metra, a potem strata. Skrzydła nie istniały, gdyż widząc nieumiejętność rozgrywania piłki w środku pola zarówno „Szymek” jak i „Maki” w pierwszej odsłonie schodzili do środka co nie dało niestety żadnego efektu.


Atak

Tym razem do Niecieczy nie pojechał Nicki Bille Nielsen. W ataku zagrał więc Marcin Robak, który od początku meczu słaniał się po boisku. Bieganie i ruszanie sprawiało mu wielkie trudności. Kiedy miał już piłkę przy nodze rywal nie musiał go nawet gonić. Wystarczy lekko podejść, aby dogonić Robaka i tylko poczekać aż napastnik Lecha stracił futbolówkę. To był katastrofalny występ Robaka, który jeszcze tydzień temu miał czelność uciszać kibiców. Ten mecz pokazał wszystkie mankamenty wytykane temu piłkarzowi. W 76. minucie zmienił go Dawid Kownacki, który o dziwo wniósł w kilkanaście minut bardzo dużo ożywienia. Pokazał przez kwadrans więcej niż Marcin Robak przez 75 minut gry.

Ogólne wrażenie

Tragedia. Zremisować z tak słabym rywalem i nie strzelić mu gola to prawdziwa sztuka. Winę za to ponosi sztab szkoleniowy. Miał tydzień na przygotowanie zespołu pod defensywą taktykę rywala, ale ten czas zmarnował. Najpierw dał zawodnikom 2 dni wolnego, a potem przeprowadził 3 treningi. Efekt? Lech od początku meczu nie wiedział co robić. Jan Urban zabił atuty ofensywne drużyny przez wystawienie na tak defensywnego rywala dwóch defensywnych pomocników. To on ponosi winę za stratę dwóch punktów! Najgorsze, że ten trener nigdy nie przyzna się do błędu i nie wyciąga nawet wniosków. Nie widzi tego, że duet Trałka – Tetteh nie umie kreować gry i nie powinien grać razem w takich meczach, jak z Termaliką w których rywal cofa się, muruje dostęp do własnej bramki czekając tylko na kontry czy stały fragment. Tłumaczenia piłkarzy czy szkoleniowca o braku szczęścia czy niewykorzystanych sytuacjach są słabą wymówką nieudolnego zespołu prowadzonego na dodatek przez niekompetentne osoby. Lech nie miał wczoraj pomysłu na przeciwnika. Nie wiedział jak atakować, jak go zaskoczyć, jak to zrobić, żeby skruszyć mur. Bił w niego przez pełne 90 minut aż w końcu dzięki trenerowi znów się skompromitował. To spotkanie zaorało taktyczną myśl hiszpańskiego sztabu szkoleniowego dwa metry pod ziemię.


Składy

1-4-2-3-1

Pilarz – Fryc, Putivcev, Osyra, Pleva – Kupczak, Jovanović – Misak (84.Juhar), Babiarz, Gutkovskis – W.Kędziora (72.Stefanik).

1-4-2-3-1 przechodzące na 1-4-1-4-1

Putnocky – Kędziora, Arajuuri, Bednarek, Kadar – Tetteh, Trałka (78.Jevtić) – Makuszewski (46.Formella), Majewski, Pawłowski – Robak (76.Kownacki).

Statystyki meczu Termalica – Lech 0:0

Bramki: 0 – 0
Strzały: 7 – 16
Strzały celne: 0 – 6
Strzały niecelne/zablokowane: 7 – 10
Faule: 12 – 18
Żółte kartki: 2 – 2
Czerwone kartki: 0 – 0
Rzuty rożne: 4 – 5
Rzuty wolne:
Zmiany: 3 – 3
Spalone: 1 – 3
Posiadanie piłki: 39% – 61%
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 18 – 18

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <



7 komentarzy

  1. siwus89 pisze:

    Po co Urban ma analizować grę rywala skoro i tak w każdym meczu z obojętnie z kim byśmy nie grali to taktyka zawsze jest taka sama. Czy my bedziemy grać z legią,czy Izolatorem Boguchwala na boisku będzie grać będzie Tetteh Trałka

  2. FanLecha pisze:

    A nowego trenera …… „Ani widać ani słychać”. Jak żyć Panowie PR i KK. Jak żyć !!!

    Ręce dawno opadły, słów również brakuje. W każdej normalnej firmie by się posypały zwolnienia. DRAMAT!!!

  3. arek z Debca pisze:

    W wywiadzie dla Canal+ Janek powiedzial, ze Lech nie wygral bo troche zabraklo szczescia.

    • jaLech pisze:

      Niech zamknie wreszcie jadaczkę i przyzna się,że nie ma pomysłu na grę i jest hu**wym trenerem. Szczęściu trzeba pomagać a nie liczyć na cud. Niech spierdala w podskokach do Hiszpanii.

  4. GROSZKINS pisze:

    Janek to król idiotów.

  5. Stary kibic pisze:

    Obserwowałem szczególnie grę dwóch defensywnych. Zagrania do przodu były tylko wtedy, gdy nie szło zagrać w bok lub do tyłu. Najlepsze kawałki odstawiali, gdy zAgrywali do siebie. Wtedy był cyrk i wybijanki. Czasem myślę, że to ustawienie to był sabotaż, bo aż tak głupim być nie można. Lech tonie. Rutki grają dalej swój Walc jak na Tytaniku. Kto się tu wreszcie opamiętania!?

  6. art pisze:

    może mógłbym zrozumieć (ale chyba nie) defensywne ustawienie, gdyby zmiany nastąpiły w 60 minucie, ale nie w 76/78 minucie. O co gościowi chodzi, o zero z tyłu a jak się uda to w końcówce coś może się strzeli. To tak ma grać Lech z drugim budżetem w lidze