Najbardziej pamiętne mecze z Piastem w Poznaniu

lechpiastW niedzielę poznański Lech spotka się u siebie z Piastem Gliwice. Historia starć z tą drużyną jest oczywiście korzystna dla Kolejorza, choć krótka, aczkolwiek miła dla naszego klubu. Niestety w ostatnim roku coś się popsuło i nie jest już tak różowo, jak wcześniej.


Jak dotąd oba zespoły spotkały się ze sobą w sumie 24 razy, ale tylko 13 w Ekstraklasie, 6 w II-lidze (obecnej I-lidze) i 5 w Pucharze Polski. Łączny bilans przemawia oczywiście za Kolejorzem i wynosi 14-3-7, gole: 47:24 o czym pisaliśmy niedawno, a dziś szerzej przypominamy najbardziej pamiętne mecze Lecha Poznań z Piastem Gliwice w historii.

Pierwszy pojedynek pomiędzy obiema drużynami odbył się we wrześniu 1963 roku, kiedy Lech przegrywając w Poznaniu z Piastem Gliwice 0:1 ostatecznie wygrał 2:1. Wiosną rywal ze Śląska zrewanżował się na lechitach triumfując 2:1, zaś w październiku 1968 roku pokonał u siebie poznaniaków 3:0 co było najwyższym zwycięstwem Piasta Gliwice nad Kolejorzem w historii. Kolejna pamiętna konfrontacja miała miejsce w 1978 roku. W pucharowym starciu w Gliwicach „niebiesko-biali” przegrywali 0:1, jednak ostatecznie potrafili wygrać 2:1 i awansować dalej zdobywając zwycięską bramkę z rzutu karnego w samej końcówce. 5 lat później Lech Poznań odniósł swoje najwyższe zwycięstwo nad gliwickim Piastem w historii.

W 1983 roku w starciu PP Kolejorz sprał Piasta na jego stadionie aż 5:0, a w składzie Lecha wystąpili wtedy tacy gracze jak m.in. Zbigniew Pleśnierowicz, Czesław Jakołcewicz, Henryk Miłoszewicz, Mariusz Niewiadomski czy Mirosław Okoński. Na kolejny mecz obu ekip trzeba było czekać 25 lat, lecz pierwszy raz w historii odbył się on na szczeblu Ekstraklasy. We wrześniu 2008 roku Kolejorz pokonał u siebie Piasta 1:0 po celnej główce Zlatko Tanevskiego. Trzy dni później poznaniacy znów pokonali gliwiczan, jednak tym razem na wyjeździe, 4:0 i w Pucharze Polski zdobywając parę miesięcy później to trofeum po raz ostatni w swojej historii.

Wiosną 2009 roku w rozgrywkach ligowych Kolejorzowi już tak łatwo nie było, lecz mimo wszystko znów udało się wygrać 2:1 dzięki bramce w doliczonym czasie Marcina Kikuta. Z kolei w sierpniu tego samego roku na inaugurację mistrzowskiego sezonu 2009/2010 Lech ograł w Gliwicach tamtejszego Piasta 3:1, by w grudniu we Wronkach zaledwie zremisować 1:1. W późniejszych pięciu bojach górą byli już tylko Wielkopolanie. W październiku 2012 roku gracze Mariusza Rumaka zwyciężyli 4:0, wiosną 2013 roku 3:0 kontynuując wtedy swoją świetną passę w tym także tą wyjazdową oraz we wrześniu 2013 wynikiem 2:0. Dwa trafienia zanotował wówczas Łukasz Teodorczyk. Rok 2014 do zeszłej jesieni również należał do Lecha Poznań, który w marcu i w lipcu przed dwoma laty zlał Piasta Gliwice dwa razy po 4:0.

W marcu 2014 Kolejorz rywalizował z Piastem parę dni po łomocie od Pogoni w Szczecinie aż 1:5. Lechici chcieli więc się zrehabilitować i choć w pierwszej połowie długo nie mogli strzelić bramki, to w końcu gola wcisnął Szymon Pawłowski. W trakcie drugiej połowy wszedł Dawid Kownacki i rozruszał nieco te zawody. Zaliczył dwie asysty, a poznaniacy ostatecznie triumfowali 4:0. W lipcu 2014 przy pustych trybunach oraz w ponad 35 stopniowym upale Kolejorz ponownie zmiótł Ślązaków z powierzchni ziemi. O dziwo lechici zrobili to w nieco rezerwowym i eksperymentalnym składzie. Trzy dni wcześniej poznaniacy mimo dobrej gry przegrali w Estonii z Kalju Nomme, zatem ówczesny trener Mariusz Rumak postanowił oszczędzić niektórych graczy przed rewanżem. Przeciwko „Piastunkowi” wystąpił choćby Vojo Ubiparip i zdobył hat-tricka. Od tamtej pory Serb nie strzelił już żadnej bramki dla późniejszego Mistrza Polski.


Jesienią 2014 roku passa Lecha w meczach z Piastem została przerwana. Poznaniacy już od 3. minuty prowadzili w Gliwicach po golu Szymona Pawłowskiego. Na początku drugiej połowy stracili jednak dwie bramki w prosty sposób i nagle musieli gonić wynik. W 68. minucie wyrównał Marcin Kamiński. Kolejorz zarówno w pierwszej jak i w drugiej odsłonie miał sporą przewagę, ale ich nie wykorzystywał. W 86. minucie po kontrze zrobił to Piast Gliwice, który po listopadowej przerwie na kadrę pokonał Lecha Poznań 3:2. W sierpniu zeszłego roku i to na Bułgarskiej znów lepsi byli Ślązacy.

Ówczesny Mistrz Polski podejmował Piasta trzy dni po pokonaniu Videotonu Fehervar 3:0. Gliwiczanie już wtedy byli mocno rozpędzeni i do stolicy Wielkopolski przyjechali po pokonaniu Legii Warszawa. Pierwsza połowa długo była wyrównana, ale to Kolejorz miał po niej czego żałować. Dwie setki Kaspra Hamalainena oraz Denisa Thomalli świetnie wybronił Jakub Szmatuła. Nagle pod koniec pierwszej połowy piłkę na około 20 metrze stracił Abdul Aziz Tetteh co przecież zdarza mu się niezwykle rzadko. Goście wyprowadzili kontrę, którą z bliska zamknął Kamil Vacek. W drugiej połowie meczu z Piastem Gliwice lechici bili głową w mur i po raz pierwszy w historii przegrali z tym rywalem w Poznaniu 0:1.

W grudniu zeszłego roku na koniec rundy jesiennej lechici jechali do Gliwic, by zrewanżować się za sierpień i zmniejszyć stratę do lidera. Poznaniacy grali nieźle, kreowali sytuacje, ale jedno zapatrzenie się obrońców skutkowało utratą bramki, a także przerwaną serią Jasmina Buricia, który we wcześniejszych pięciu meczach ligowych nie puścił gola. Na początku drugiej odsłony Kolejorz został skontrowany, łatwo stracił drugą bramkę i choć dążył do choćby kontaktowego trafienia nie dał rady. Lechici marnowali setki, a już szczególnie Denis Thomalla, który tym występem tylko się dobił. Poznaniacy mimo niezłej gry ostatecznie łatwo oddali punkty Piastowi przegrywając w grudniu w Gliwicach 0:2.

Wiosną tego roku wszyscy doznali szoku. Już w grupie mistrzowskiej lechici podejmowali na Bułgarskiej słabnącego Piasta. Szybko pokazali, kto jest lepszy. Poznaniacy wyszli na prowadzenie za sprawą Karola Linettego już w 7. minucie. Potem wciąż atakowali, zdominowali gliwiczan i przed przerwą strzelili gola na 2:0, którego autorem został Nicki Bille Nielsen. Statystycznie było już więc po meczu tym bardziej, że Kolejorz prowadził dwoma golami. Niestety zaraz po przerwie zupełnie przestał grać. Goście łatwo zdobyli dwie bramki i gdyby byli skuteczniejsi mogliby nawet wygrać tamte zawody 3:2. Skończyło się na remisie, który był dla Lecha jak porażka, a zwłaszcza, że Piast od 69. minuty grał w „10”.

Lech – Piast 2:2 (2016)

Lech – Piast 0:1 (2015)

Lech – Piast 4:0 (2014)

Piast – Lech 0:3 (2013)

Lech – Piast 4:0 (2012)

Lech – Piast 1:0 (2008) – kibice

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <



12 komentarzy

  1. 07 pisze:

    Ja najbardziej pamiętam ostatni mecz na Bułgarskiej gdzie cioty w prowadząc u siebie do przerwy 2-0 potrafiły zremisować 2-2. To trzeba potrafić.

  2. Chris65 pisze:

    No to będzie hit kolejki dwa zespoły jeden i drugi cienkie jak polsilver z tym że Lech ma króla strzelców….. Treningów .. Marcin R. Co na to Rutki. Gramy o……. Każdy niech sam sobie dopisze..

  3. kibol pisze:

    Z Urbanem nic nie jest różowo!!!!

  4. arek z Debca pisze:

    Czy ktos bedzie uciszal kibicow, czy ktos napluje na nich, czy Janek znowu oszaleje ze skladem i zmianami? Oto sa pytania przed tym pilkarskim hitem.

  5. powering pisze:

    Promocja w Lidlu jest większym hitem niż ten piłkarski mecz, to dopiero będzie wyzwanie oglądać to na żywo i prawdziwy hit jak dotrwa się do końca bez przeklinania. POZDRAWIAM posiadaczy karnetów #WspieramLechaZostajeWdomu

  6. 07 pisze:

    Na pewno redakcja chciałaby około 40 komentarzy. Niestety. Dzięki pracy zarządu komentarzy mamy 5. 🙂 Kolejny przykład na to ,że kiepskie wyniki I zespołu mają wpływ na wszystko co się wokół Lecha dzieje. 🙂 Redakcjo – jestem z wami. Zgadzam się z wami. Przetrwamy!

  7. powering pisze:

    @kibol pojebało cię!!! …kurwa pluje na zjebaną 7egie bardziej niż się tobie wydaje,jestem tak wkurwiony na to co się dzieje z moim Lechem że tylko sarkazm i cynizm pozostał stąd ton mojej wypowiedzi, mam nadzieję ze rozumiesz co to znaczy sarkazm i cynizm pozdrawiam

    • kibol pisze:

      Właśnie dlatego tak napisałem, że rozumiem. To nie był jednak ani sarkazm, ani cynizm. Cynizm jest bowiem cechą charakteru (cynicznych uwag nie rzuca ktoś, kto nie jest cyniczny) natomiast sarkazm jest podbarwiony złośliwością. Dlatego prawdziwy kibic Lecha nie powinien formułować takich wpisów jak Twój. Ps. Ja też jestem wściekły na wszystkich przy takich wynikach Lecha.

    • Siódmy majster pisze:

      @kibol-prawdziwy kibic Lecha POWINIEN formułować takie wpisy jak @powering.Prawdziwy kibic Lecha jest już u kresu wytrzymałości, ma już dość hańby,wstydu,marazmu,amatorki,skąpstwa,olewactwa,partactwa,minimalizmu,prowizorki… mogę tak wymieniać do jutra.Czy tacy ludzie jak Ty,bezjimienny, you, R, KrisWell i paru innych zrozumiecie wreszcie,że nie jesteście kibicami Lecha tylko rodziny Rutkowskich , która aktualnie jest w posiadaniu naszego klubu?Klubu, który przez dziesięciolecia był naszą dumą i chwałą, miłością i namiętnością, sensem życia i nadzieją.Czym kurwa to coś jest teraz?Czemu kibicujecie?Pomyślcie wreszcie zanim znów obrazicie prawdziwych kibiców Lecha.Kibiców,którzy żyją sprawami klubu i jemu poświęcają wszystko.Zauważyliście z jaką pasją , z jaką energią i ładunkiem emocji pisze swoje posty @kibol z IV?Widzicie to klakierzy Rutków?Wiecie dlaczego to robi?Wiecie- bo to on i wielu innych jest PRAWDZIWYM przyjacielem klubu i jego fanem!A nie wy klakierzy zarządu.Ani nie ja , bo jestem zwykłym Januszem ,a i tak zależy mi na Lechu 100 razy bardziej niż wam.

    • kibol pisze:

      @Siódmy majster nic nie kumasz. Na złość mamie odmrażasz sobie uszy.

  8. I. trybuna pisze:

    Od kilkudziesięciu spotkań krew mnie zalewa jak widzę tak grającego Lecha…
    Mam karnet, ale
    #WspieramLechaZostajeWdomu
    …aż do zmian.