Analiza meczu z Arką + statystyki

analizaW niedzielnym meczu z Arką Gdynia, piłkarze Lecha Poznań znów pokazali charakter zostawiając wiele zdrowia na boisku. Zawodnicy ofensywni nie mieli jednak swojego dnia przez co Kolejorz stracił 2 punkty.


Dzień po spotkaniu Kolejorza z drużyną Grzegorza Nicińskiego nadszedł czas na tradycyjną, pomeczową analizę gry Lecha Poznań w konfrontacji z Arką Gdynia.

Obrona

Nenad Bjelica nie kombinował. Wystawił do gry najlepszych w tej chwili obrońców, którzy nie zawiedli. Defensywa dopuściła łącznie do dwóch groźnych sytuacji w pierwszej połowie. W najpoważniejszej źle w piłkę trafił Paweł Abbott i właściwie to byłoby na tyle ataków gości. Arka oddała w Poznaniu tylko 6 strzałów w tym 2 celne (oba bardzo słabe z daleka). Putnocky był praktycznie bezrobotny w tym meczu. Duża w tym zasługa nie tyle co stoperów, a Abdula Aziza Tetteha, który wiele akcji gdynian kasował już na 30-40 metrze. Wszyscy obrońcy zagrali dobrze, bowiem rzadko mieli okazję do interwencji. Lech przez pełne 90 minut atakował, dlatego boczni defensorzy regularnie pełnili rolę skrzydłowych, którzy biegali na połowie przeciwnika tam rozgrywając piłkę. Był to pierwszy mecz w sezonie w którym obrona miała tak mało pracy.

Pomoc

Na osobny komentarz zasługuje Abdul Aziz Tetteh. Ghańczyk był najlepszym piłkarzem tego spotkania. Z roli defensywnego pomocnika wywiązywał się kapitalnie. Kasował wiele akcji „Arkowców” na 30-40 metrze dobrym wybiciem, powrotem do defensywy lub skutecznym odbiorem. Arka przegrywała z nim wszystkie pojedynki 1 na 1. Tetteh był dosłownie ścianą nie do przejścia. To m.in. dzięki niemu gdynianie nie mieli po przerwie żadnej groźnej kontry. Inni pomocnicy zagrali już słabo. Szymon Pawłowski ewidentnie nie miał swojego dnia. Biegał, starał się, aczkolwiek za dużo pchał się z piłką prosto na przeciwnika. Złe wybory podejmował Darko Jevtić, natomiast Maciej Gajos był zdecydowanie za mało widoczny. Najgorzej zagrał i tak Radosław Majewski. Nenad Bjelica musi wstrząsnąć tym piłkarzem, bo nie było to pierwsze spotkanie w którym „Maja” miotał się na boisku bardzo słabo rozgrywając piłkę. Co nieco ożywienia od 63. minuty wniósł Maciej Makuszewski, ale nie pokazał jakości piłkarskiej. Nic do gry nie wniósł Dariusz Formella, który nie wiadomo właściwie po co wszedł. W niedzielę Lech zdominował Arkę w środkowej strefie, miał aż 62% posiadania piłki, ale indywidualnie pomocnicy nie mieli swojego dnia. To nie był dzień Pawłowskiego, Jevticia, Gajos czy Majewskiego, którzy dali Lechowi zdecydowanie za mało jakości czysto piłkarskiej. Po prostu zawiedli.


Atak

Tym razem Marcin Robak zagrał słabo. Trudno jednak mieć do niego pretensje. Był dobrze pilnowany, nie potrafił się uwolnić spod opieki obrońców i właściwie nie dostawał piłek. Nic do gry nie wniósł Dawid Kownacki, który też był świetnie pilnowany. Atak Lecha wczoraj nie istniał. Nie pokazał nic wartego uwagi drepcząc przez 90 minut. Zdecydowanie najsłabszy mecz tej formacji od ładnych paru spotkań.

Ogólne wrażenie

Lech zdominował Arkę nie pozwalając jej po przerwie nawet na kontry. Nie było jeszcze przeciwnika w tym sezonie, który przez 45 minut nie umiał ani razu zagrozić poznaniakom. Tak było w drugiej połowie w której gdynianie nastawili się na remis 0:0. Rzadko mieli piłkę w czym zasługa wspomnianego już wcześniej Abdula Aziza Tetteha, który kasował dosłownie wszystko już daleko od bramki Matusa Putnockiego. Mimo wielkiej przewagi Lech zagrał niestety słabo. Za dużo pchał się środkiem o czym Nenad Bjelica mówił po spotkaniu. Za mało byłe wykorzystywane boczne sektory boiska. Właściwie biegali po nich tylko boczni obrońcy, których dośrodkowania były bardzo przewidywalne. Swojego dnia nie mieli Pawłowski i Jevtić. Gorzej zagrał Gajos, a bardzo słabo Majewski. Efekt niestety widzieliśmy. Mimo ogromnej przewagi Lech bił głową w mur nie wiedząc, jak sforsować świetnie ustawioną w tyłach Arkę, która od pewnego momentu grała na czas, na remis, lecz cały czas konsekwentnie taktycznie z dużą koncentracją. Absolutnie nie można odmówić lechitom walki, charakteru czy zaangażowania. Cechy wolicjonalne stały na najwyższym poziomie co pokazuje choćby liczba fauli (aż 17). W niedzielę zabrakło tylko więcej jakości piłkarskiej w drugiej linii. Paru piłkarzy odpowiedzialnych za ofensywę po prostu nie miało wczoraj swojego dnia. Szkoda.


Składy

1-4-2-3-1

Putnocky – Kędziora, Bednarek, L.Nielsen, Kadar – Tetteh, Majewski – Jevtić (63.Makuszewski), Gajos, Pawłowski (80.Formella) – Robak (75.Kownacki).

1-4-2-3-1

Jałocha – Zbozień, Sołdecki, Marcjanik, Warcholak – Łukasiewicz, Marciniak – Da Silva (59.Yussuff), Szwoch, Bożok (84.Hofbauer) – Abbott (88.Siemaszko).

Statystyki meczu Lech – Arka 0:0

Bramki: 0 – 0
Strzały: 14 – 6
Strzały celne: 3 – 2
Strzały niecelne/zablokowane: 11 – 4
Faule: 17 – 9
Żółte kartki: 1 – 2
Czerwone kartki: 0 – 0
Rzuty rożne: 2 – 3
Dośrodkowania: 30 – 9
Zmiany: 3 – 3
Spalone: 3 – 1
Posiadanie piłki: 62% – 38%
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 18 – 18

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <



5 komentarzy

  1. Aqua pisze:

    grało 3 środkowych pomocników, a i tak najlepiej rozgrywał defensywny pomocnik Tetteh

  2. kb55 pisze:

    Dwa celne strzały na mecz. Naprawdę można usnąć. Chyba trzeba będzie gimbazie dopłacać, żeby chciała przyjść ta takie nudy. Nie ma w ofensywie Kolejorza żadnego artysty. Pawłowski jedynie robi wiatr i czasem trafi w poprzeczkę, bo do bramki (w lidze) to nie bardzo. A Turbokozak? Nie rozumiem jego problemów.

  3. gruh pisze:

    Już gdzieś to pisałem – myślę, że cała drużyna zagrała raczej słabo – może poza Tettehem (skąd ten gość ma tyle kondycji do biegania wte i we wte przez 90min?!) i moim zdaniem jednym z głównych powodów była słaba forma fizyczna. Zwróćcie uwagę, że wszyscy byli o pół tempa za wolni, nie wychodzili do piłek zagranych na dobieg, nie było takie przyspieszenia i chęci do gry u Pawłowskiego, u Gajosa, u Jevticia, a Majewski był totalnym hamulcowym. 2 dalekie wyjazdy pod rząd w ciągu tygodnia i mecze co 3 dni zrobiły swoje. Wypruliśmy się w gdańsku i chorzowie biegając jak nakręceni i niestety zabrakło świeżości wczoraj :/

    • Poznaniak pisze:

      Słaba forma fizyczna to w Lechu już standard od powiedzmy roku. Aż dziwne że nie ma jeszcze plagi kontuzji (wypluwam, by nie zapeszać 😉
      Jak chcą grać wciąż na świeżości to przy grze w pucharach(jakichkolwiek)
      musi właściciel kupić dwie równorzędne jedenastki. A wiadomo że tego nie zrobi.
      Paliwa zabraknie albo na PP albo na ligę bo przygotowanie fizyczne po Urbanie jest jakie widać…

  4. Poznaniak pisze:

    Tetteh po prostu wrócił do swojej wysokiej formy jaką prezentował w Grecji zanim do nas przyszedł.
    Był tam czołowym defensywnym ligi – i to ligi silniejszej.
    Reszta grała swoje pitu-pitu… klepanie bez pomysłu. Tylu jest w klubie pomocników a nie ma komu szybkiej i dokładnej akcji zagrać? Może tak czas pomyśleć o jakości zamiast ilości panowie włodarze?
    Mało jest kasy w klubie? No jak niby mało (drugi budżet ligi) to lepiej zatrudniać kolejnych statystów… to ma sens. Tia…
    To samo tyczy się ataku – jednym Robakiem, w dodatku kontuzjogennym podium nie ugramy.
    Reszta to obecnie poziom środka tabeli, a przy odrobinie szczęścia może nieco wyżej.