Reklama

Analiza meczu z Górnikiem + statystyki

analizaW piątkowym meczu z Górnikiem Łęczna, piłkarze Lecha Poznań nie zagrali dobrze. Na własne życzenie stracili bramkę i tylko ich charakter, determinacja do końcowych minut oraz skuteczność pozwoliła zdobyć Kolejorzowi bardzo cenne 3 punkty.


Dzień po spotkaniu Kolejorza z drużyną Andrzeja Rybarskiego nadszedł czas na tradycyjną, pomeczową analizę gry Lecha Poznań w konfrontacji z Górnikiem Łęczna.

Obrona

Trzeba napisać to jasno. Gra obrony w piątkowym meczu z Górnikiem to kryminał. Już w 13. minucie Lech po frajersku stracił gola za co winę ponosi Tamas Kadar i Lasse Nielsen. Węgier oddalił się od słupka, którego pilnował, by wybić piłkę, ale był spóźniony. Za to Duńczyk źle pokrył Piotra Grzelczaka właściwie w ogóle nie interweniując. Zachowanie obu obrońców było na poziomie B-klasy. Tamas Kadar rozgrywał wczoraj jakiś zupełnie inny mecz. Był zagubiony, nieskoncentrowany, grał nonszalancko i sprawiał wrażenie jakby biegał na zaciągniętym hamulcu ręcznym. Inni obrońcy nie byli lepsi. Jan Bednarek z Lasse Nielsenem popełniali proste błędy w ustawianiu się mając problemy przy okazji kontr Górnika. Nie wiadomo, gdzie był Tomasz Kędziora w sytuacji, kiedy w 76. minucie groźny strzał oddawał Piotr Grzelczak. „Kendi” był oczywiście spóźniony w interwencji tak jak regularnie inni obrońcy Lecha. Jego można rozgrzeszyć z gry defensywnej, bowiem w 90. minucie zanotował asystę przy golu Macieja Makuszewskiego. Swój błąd zaliczył również Matus Putnocky, który w pierwszej połowie nie powinien wychodzić do Piotra Grzelczaka. Ten ominął Słowaka, chciał zdobyć gola lobem, ale na szczęście nie trafił. Mimo tej pomyłki Putnocky i tak był najjaśniejszym punktem bardzo słabej wczoraj obrony Lecha. Sztab szkoleniowy powinien zacząć analizę tego spotkania właśnie od zwrócenia uwagi na grę defensywną.

Pomoc

Nenad Bjelica tym razem nie trafił z taktyką. Gra dwoma defensywnymi pomocnikami w meczu z Łęczna nie była dobrym pomysłem. Dopiero kiedy z boiska w 60. minucie zszedł wolny i mało produktywny Łukasz Trałka, a zastąpił go Maciej Gajos coś się ruszyło. „Gajowy” napędzał wiele akcji poznaniaków i zdobył gola na 1:1. Wczoraj dwoił się i troił Darko Jevtić dobrze uzupełniany przez Macieja Makuszewskiego. „Maki” krótko po golu na 0:1 zmarnował setkę strzelając w słupek zamiast podać do Marcina Robaka, jednak naprawił swój błąd w 90. minucie, kiedy lobikiem na spokoju zdobył zwycięską bramkę. Niestety znów słabo poszło Szymonowi Pawłowskiemu. 30-latek w pierwszych 45 minutach był kompletnie niewidoczny, natomiast w drugich często grał samolubnie pchając się środkiem nawet na 2 zawodników rywali. Mimo słabej gry „Szymkowi” udało się zaliczyć ładną asystę słabszą, lewą nogą przy bramce na 1:1. Różnie można ocenić grę Abdula Aziza Tetteha. Ghańczyk w pierwszej odsłonie miał pełną kontrolę, lecz po zmianie stron z powrotami do defensywy w tym z przerywaniem akcji było różnie. Druga linia Kolejorza miała wczoraj zarówno wzloty jak i upadki. Lepsze minuty jak i gorsze. Mimo wszystko potrafiła dość wyraźnie zdominować Górnika w drugich 45 minutach, choć taktycznie gra linii pomocy niestety nie wyglądała zbyt dobrze. Więcej było indywidualnej gry niż zespołowej opartej na wypracowanych schematach.


Atak

Marcin Robak zagrał podobnie jak tydzień temu z Arką. Był bardzo mało widoczny, rzadko miał piłkę przy nodze, a kiedy już uderzał, to głową i 2-krotnie niecelnie. To nie był niestety jego dzień, jego mecz i to już 2 z rzędu. Robak zszedł z boiska w 75. minucie. Zastąpił go Dawid Kownacki, któremu ambicji nie można było odmówić. Z gry niestety nie pokazał nic ciekawego. Był to bardzo słaby mecz w wykonaniu ataku Lecha, który tylko udowodnił, że problem na szpicy cały czas istnieje.

Ogólne wrażenie

Piłkarze Lecha powinni usiąść i porozmawiać między sobą, dlaczego przespali pierwsze 15 minut całkowicie oddając pole gry rywalowi, który dominował, był w każdym elemencie lepszy i zasłużenie wyszedł na prowadzenie. Dopiero stracony gol obudził lechitów, którzy zaczęli grać szybko, ofensywnie, walecznie i o zwycięstwo. Taktycznie Lech wyglądał jednak słabo nad czym można ubolewać. Zespół atakował zupełnie bez głowy, trochę nerwowo, ale przy okazji skutecznie. Gol na 1:1 padł w najlepszym momencie. Po nim było jeszcze ponad 20 minut gry wraz z czasem doliczonym. Lech to wykorzystał w czym pomógł mu Górnik. Łęcznianie nie postawili muru w drugiej połowie jak wiele innych drużyn, które w ostatnich miesiącach prowadziły z Lechem 1:0. Nawet przy stanie 1:1 łęcznianie nie skupiali się tylko na obronie. Chcieli wygrać, momentami naprawdę groźnie kontrowali, a ich otwarcie się na Lecha źle się skończyło. Poznaniacy mieli sporo miejsca oraz wystarczająco dużo sił, żeby wykorzystać nawet najmniejszy błąd rywala czy lukę w tyłach. Długie podanie do szybkiego Makuszewskiego w 90. minucie zakończyło się bramką na 2:1. Mecz był wyrównany, otwarty, obie drużyny nie kalkulowały, atakowały, nie przejmowały się zbytnio taktyką czy obroną, ale to Lech wygrał, ponieważ piłkarsko ma jednak lepszy zespół. Poznaniacy pokazali również charakter. Ponad rok czekaliśmy aż Kolejorz wygra na wyjeździe mecz w którym przegrywał 0:1. W końcu się doczekaliśmy, ponieważ mentalność drużyny zmienia się na lepsze. Oby tak dalej, aczkolwiek piątkowe starcie obnażyło grę każdej formacji i zmusza sztab szkoleniowy do poważnej analizy oraz wyciągnięcia wniosków.


Składy

1-4-2-3-1

Prusak – Komor (46.Sasin), Szmatiuk, Gerson, Leandro – Dźwigała, Danielewicz – Bonin, Jurisa (63.Hernandez), Piesio – Grzelczak (90.Pitry).

1-4-2-3-1 przechodzące na 1-4-3-3

Putnocky – Kędziora, Bednarek, L.Nielsen, Kadar – Tetteh, Trałka (60.Gajos) – Makuszewski, Jevtić (84.Majewski), Pawłowski – Robak (74.Kownacki).

Statystyki meczu Górnik – Lech 1:2

Bramki: 1 – 2
Strzały: 15 – 18
Strzały celne: 4 – 6
Strzały niecelne/zablokowane: 11 – 12
Faule: 13 – 17
Żółte kartki: 2 – 2
Czerwone kartki: 0 – 0
Rzuty rożne: 6 – 5
Dośrodkowania: 12 – 21
Zmiany: 3 – 3
Spalone: 1 – 4
Posiadanie piłki: 40% – 60%
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 18 – 18

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <



6 komentarzy

  1. undertheskin pisze:

    Trafna analiza. Równie dobrze mogłoby się skończyć porażką 1:3. No cóż, cieszmy się ze zwycięstwa i oby forma rosła, a szczęście było przy nas.

  2. DivusGomesz pisze:

    Mocniejsze treningi chyba trochę zaczynają się odbijać na piłkarzach. Pewnie przynajmniej do początku rundy wiosennej będziemy mieli spore wahania formy fizycznej.

  3. arek z Debca pisze:

    Lech byl ciut lepszy od zespolu, ktory przegral kilka dni temu z trzecioligowcem. Niech zarzad zacznie myslec nad wzmocnieniami bo sam Nenad nie wyczaruje krolika z kapelusza, tak jak im sie wydaje.

  4. FanLecha pisze:

    Jestem ciekaw jak będzie wyglądał Lech po okresie przygotowawczym Naneda (ale to przyszłość). Obecnie cieszę się z ambicji na boisku i woli walki do końca.

  5. Antoni P pisze:

    A może ktoś sprawdzić, kiedy ostatni raz Lech strzelił zwycięską bramkę w 90 minucie?

  6. J5 pisze:

    Paradoksalnie stracona bramka działa na Lecha mobilizująco.