Na chłodno: Daleko do oczekiwanej sytuacji

historiaWiosną 2016 ruszyliśmy na KKSLECH.com z nowym stałym cyklem, który na zawsze będzie już towarzyszył tej witrynie. W materiałach pod tytułem „Na chłodno” przyglądamy się meczom Lecha Poznań, ogólnej grze zawodników i indywidualnej postawie piłkarzy. Czasem poruszamy też aktualne sprawy dotyczące naszego klubu.


Z oficjalnych meczów Lecha Poznań nie zdajemy pełnych relacji tylko przeprowadzamy raporty, dlatego artykuły z cyklu „Na chłodno” to w pewnym sensie dopełnienie materiałów meczowych. Chłodne oceny spotkań Kolejorza, gry lechitów czy okołomeczowe ciekawostki i nasze przemyślenia na poszczególne sprawy. O tym wszystkim przeczytacie kilkadziesiąt godzin po każdym spotkaniu poznając nasze szczere zdanie na temat danego meczu. Od lata w materiałach „Na chłodno” przyglądamy się również temu, co dzieje się w Lechu (głównie pod względem transferów), oceniamy działania zarządu lub ich brak i ogólnie bacznie spoglądamy na sytuację wokół klubu.

Kolejny tydzień tej nerwowej jesieni za Lechem i kolejny raz nie można być w pełni usatysfakcjonowanym. Do satysfakcji, stabilizacji czy optymalnej sytuacji jest daleko. Na razie za Lechem mecz, których powinno być jak najwięcej. Przyjeżdża na Bułgarską słabszy rywal, Lech wychodzi jak po swoje, gra lepiej i pewnie wygrywa. Tak właśnie wyglądało sobotnie spotkanie. Niestety rzadko oglądamy takie mecze, jak ten w sobotę. Jedynym zagrożeniem dla Lecha w sobotę był sam Lech. Po pierwsze – nie umiał wykorzystać wielu sytuacji, a po drugie – w ostatnich meczach nie miał szczęścia, dlatego pech w tym np. indywidualny błąd któregoś z obrońców mógł kosztować utratę aż 2 punktów. Takie mecze jak ten z Wisłą Płock chcemy oczywiście oglądać. Pełna boiskowa kontrola, przewaga, wiele sytuacji, a do tego dobra gra w obronie. Czego chcieć więcej? Właśnie tej skuteczności, której Lech wciąż nie ma. Cały czas brakuje meczu w którym Kolejorz wygra 4 czy 5:0 jak choćby jesienią za Skorży przed 2 laty.

Nieskuteczność niepokoi, ale jest też coś, co cieszy. Nenad Bjelica pokazuje, że nie trzeba grać duetem Trałka – Tetteh, by stosować ofensywną taktykę, a do tego czujnie zagrać z tyłu. U Jana Urbana było to niemożliwe. Sam były trener podkreślał, że obrona jest słaba, dlatego zabezpiecza się duetem Trałka – Tetteh. Tymczasem Nenad Bjelica pokazuje, że defensywa nie jest aż tak marna, jak wydawało się Urbanowi. Mecz z Wisłą Płock był na dobrą sprawę 4 spotkaniem po kadrze w którym obrona zagrała przyzwoicie. Do optymalnej sytuacji w tej formacji jest oczywiście daleko, sporo pokaże mecz z Ruchem w piątek, jednak coś zmienia się na lepsze. Wydaje się, że Lech za Bjelicy bardziej poprawił się w defensywie niż ofensywie. Cały czas martwi ta skuteczność. W lidze poznaniacy strzelili tyle co samo goli co Termalika i Górnik, które też zdobyły 15 bramek. Trafienie mniej ma Wisła Kraków, która gra dopiero dziś. To martwi, choć trzeba pamiętać, że Marcin Robak sam zdobył już 7 ligowych goli dzięki którym znajduje się na 2. pozycji w klasyfikacji strzelców. W Lechu nie ma napastnika? Jest! Przynajmniej w tej chwili jest co pokazują liczby. W Lechu jest niestety problem z pomocnikami. Radosław Majewski, Maciej Gajos, Darko Jevtić, Maciej Makuszewski czy Szymon Pawłowski cały czas nie pokazuję tego, czego chcemy. Do tego dochodzi brak zmienników na skrzydłach. Dariusz Formella jest za cienki na Lecha co pokazał we wtorek, gdy po 60 minutach zszedł i w sobotę już nie zagrał. Co się dzieje z Kamilem Jóźwiakiem? Nie wiadomo. Według obserwatorów piłki młodzieżowej nie błyszczy nawet w rezerwach. Szkoda i raczej nie ma co mieć pretensji do Bjelicy o jego pomijanie.

Sam trener już na tym etapie pracy powinien mieć gotową listę pozycji na które potrzebuje nowych piłkarzy. Nie chce się wierzyć, by Lech kupił zimą napastnika, gdy do zdrowia wróci Nicki Bille Nielsen. A przydałby się tak samo, jak nowy skrzydłowy z prawdziwego zdarzenia, lewy obrońca za Tamasa Kadara, następca Paulusa Arajuuriego czy zastępca za Macieja Wilusza. W Kolejorzu cały czas nie jest tak jak powinno być. 7. miejsce, do końca roku tylko 2 mecze w Poznaniu i aż 5 na wyjeździe w tym 3 z rzędu kolejno w Lubinie, w Krakowie w PP i w Białymstoku. Nie wygląda to optymistycznie. Jakby nie patrząc czar po zmianie trenera szybko prysł. W sobotę na Bułgarską przyszło niecałe 10 tysięcy ludzi. Chyba nikt się nie spodziewał tak niskiej frekwencji. Na pewno termin nie był zbyt korzystny, jednak patrząc na Wasze komentarze tutaj bardziej chodziło o całą sytuację wokół klubu. Tak naprawdę większych zmian nie widać. Do tego doszedł słaby mecz z Wisłą Kraków w Pucharze Polski w tym przede wszystkim fatalna pierwsza połowa rozegrana bez ambicji, bez walki i bez charakteru. Nie postarał się Lech w tym meczu. Nie zrobił wszystkiego, by wygrać. Dziwne to. Naprawdę dziwne, ponieważ każdy chyba wiedział, jak było istotne to spotkanie.

Z drugiej strony rzuca się w oczy co innego. Tyle się mówiło i pisało o prostej drabince do finału, a tymczasem jest ona bardzo zła. Co z tego, że w Pucharze Polski wciąż gra III-ligowy GKS Jastrzębie, II-ligowa Puszcza Niepołomice, I-ligowa Bytovia Bytów i Wigry Suwałki skoro Lech Poznań i tak na nikogo dużo niżej notowanego jeszcze nie trafił. Najpierw wylosował spadkowicza z Ekstraklasy, Podbeskidzie Bielsko-Biała, potem musiał jechać do Chorzowa, gdzie zwykle przegrywał i rzadko wygrywał, a teraz w dwumeczu mierzy się z Wisłą. Nie dość, że krakowianie wyszli już z kryzysu, to jeszcze jako jeden z nielicznych klubów z Ekstraklasy grają w Pucharze Polski w pierwszym składzie. Kolejorz faktycznie może mieć łatwą drabinkę, jednak dopiero w półfinale czy w finale. Nie ma co ukrywać. Dwumecz Lech – Wisła w 1/4 PP to taki trochę przedwczesny finał. Ten, kto wygra tę rywalizacje zagra zapewne 2 maja na Narodowym i będzie tego dnia zdecydowanym faworytem do wywalczenia awansu do europejskich pucharów, które nie są priorytetem „Białej Gwiazdy” tylko właśnie naszego klubu. Niestety z tak chwiejną formą nic tej jesieni nie zdziałamy. A dopóki Kolejorz nadal będzie na granicy grupy mistrzowskiej ze spadkową i niepewny awansu do półfinału mody na Lecha się nie zbuduje. Sobotnia frekwencja pokazała, że bez serii zwycięstw czy poważnych zmian w klubie radosnych nastrojów wśród kibiców nie będzie. Nie sprzyja nam terminarz w końcówce tego roku, lecz z drugiej strony źle już było i gorzej być nie może. Nie ma też czego bronić, dlatego już w piątek w Chorzowie lechici muszą postawić wszystko na jedną kartę próbując powtórzyć grę z meczu z Wisłą Płock. Coś takiego jak w minioną sobotę demonstrowane w każdym kolejnym spotkaniu powinno pozwolić Lechowi w miarę regularnie punktować. Tylko regularne zwyciężanie pozwoli nakręci zniechęconych dając przy okazji nadzieję na bardziej szczęśliwy przyszły rok.

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <



43 komentarze

  1. mario pisze:

    wydaje się, że jedyną naszą nadzieją na lepszą przyszłość jest przyszły sukces N. Bjelicy. Transferów zapewne w zimie nie będzie, więc trener będzie musiał zrobić wynik tym, co ma w szatni. A tam – jakkolwiek najgorzej nie jest, to szału jednak nie ma, szczególnie, gdy weźmiemy pod uwagę metryki i możliwe lub pewne odejścia. Tak więc wychodzi na to, że jeśli trener nie zrobi wyniku, jakim będzie grupa LE, to czeka nas kilka chudych lat, bo właściciel groszem oczywiście nie sypnie, bo przecież nie jest od tego. Pozostaje mocno ściskać kciuki za trenera i życzyć mu chyba przede wszystkim szczęścia.

  2. robson pisze:

    Robak bramki strzelać nadal potrafi, tylko ktoś musi mu dogrywać. Potrzeba koniecznie 2-3 ofensywnych zawodników, którzy wnieśliby nową jakość do drużyny i potrafiliby kreować sytuacje. Dwa lata temu byliśmy po 14. kolejkach na podobnym miejscu, ale mieliśmy 28 strzelonych bramek mimo odejścia Teo.

  3. slash pisze:

    TT nam na razie nie grozi. Tetteh niestety ma naderwany mięsień. I to hest największy minus sobotniego meczu

  4. RobertLech!!! pisze:

    Jeśli Bjelica dalej będzie mówił, że zremisowany mecz z Wisłą Kraków był dobry w naszym wykonaniu i ma wystarczająco silny skład, to coraz mniej będzie go odróżniało od Urbana – gość musi się ogarnąć, bo trochę popłynął w ostatnim czasie. Wiadomo jakie transfery nas czekają w zimie, jeden obrońca jeśli odejdzie Kadar, tyle.

  5. arek z Debca pisze:

    Po MP junior pieprzyl, ze sa teraz madrzejsi, ze taki rok jak po ostatnim MP juz sie nie powtorzy. Nie dosyc, ze sie powtorzyl i to w jeszcze gorszy wydaniu to jeszcze mamy okazje zaliczyc jeszcze nedzniejszy rok od poprzedniego. Jak tak mozna spierd…..wszystko. Rozumiem, ze mozna jak np dany klub nagle zaczyna miec spore problemy finansowe albo grozi bankructwo ale przeciez Lech to nadal jest krezus w polskich warunkach. Za obecny stan wylacznie obwiniam nieudolny zarzad.

  6. piotr06 pisze:

    Z gówna bata nie ukręcisz. Jedyne pocieszenie, choć marne, to że w zasadzie wszyscy w tej lidze grają straszną kiłę…

  7. fan123 pisze:

    Bez klasowych zawodników nawet Marciniak nam meczu nie wygra

  8. BartiLech pisze:

    Szkoda Jóźwiaka , faktycznie słuch o nim zaginął , a tak super się zapowiadał , ale może jeszcze się odnajdzie w Lechu , oby 😉

  9. J5 pisze:

    Zgadzam się z Redakcją, że mamy problem z ofensywnymi pomocnikami. Przez to zwracamy zbytnią uwagę na obronę. Jeszcze za Franca i Zielińskiegp Lech strzelał dużo bramek i też sporo tracił. Zazwyczaj jednak strzelił więcej, więc sprawa obrony nie była aż tak wrażliwa. Wydaje mi się że wzmocnienie siły ofensywnej rozwiąże również sprawę obrony

    • Alcatraz pisze:

      Obrona jest ok i raczej nie odpuszczałbym jej kosztem ofensywy bo to zwyczajnie punktów nie daje. Mnie wydaje się że redakcji chodziło o dyspozycję pomocników. Trudno któregoś z ofensywnych określić mianem , że jest w optymalnej dyspozycji.

      Brakuje dokładności w podaniach przy kontratakach oraz wykończenia ataku pozycyjnego, koncepcji nieszablonowych zagrań lub schematu rozegrania wypracowanego na treningu.

  10. junior pisze:

    Z remisu z Psami 1-1z reymana zadowolony najbardziej obok nenada bjelicy byl….Pies dudka.

  11. Alcatraz pisze:

    Fragment o wiśle zabrzmiał jak usprawiedliwienie odpadnięcia z rywalizacji pucharowej. Taki ton mi się nie podoba mówiąc szczerze.

    • KKSLECH.com pisze:

      Źle zrozumiałeś. Nie będzie żadnego usprawiedliwienia w razie odpadnięcia. Będzie za to osobny artykuł przed meczem na ten temat.

    • Ajs pisze:

      Nie ma czegoś takiego jak łatwa drabinka, a w półfinale(miejmy nadzieje że awansujemy) każda drużyna wypruje sobie flaki żeby z nami wygrać, i grać w finale. W ogóle wyniki na euro, PP(Islandia, GKS J. itd.) a ogólnie od początku dyscypliny pokazują że nie ma czegoś takiego, to utopia, pułapka. Ilu mówiło o drabince? To będzie najcięszy PP od lat, do trzech razy sztuka

  12. KKS pisze:

    Tu potrzebne konkretne zmiany w skladzie i zarzadzie klubu. Co nam po wygranej z Plockiem jak w piatek dostaniemy becki w Chorzowie…

  13. 07 pisze:

    Problemem Lecha jest druga linia. Wiadomo, że napastnicy ”żyją” z podań. Fajnie wrzuca Kędziora (obrońca) ze skrzydła, ale to za mało. Robak czy Kownacki nie dostają piłek od Pawłowskiego czy Makuszewskiego. Ten ostatnio nieco się poprawił. Robi tzw. wiatr z przodu, ale zarówno on jak i Pawłowski grają poniżej oczekiwań. Są to podstawowi skrzydłowi, którzy jak widzimy nie mają rywalizacji na skrzydłach. Formella w Lechu się nie sprawdza po raz kolejny i chyba nadszedł czas rozstania z nim. Darek dostał tyle okazji, aby pokazać się z dobrej strony, że powinien dziś posadzić na długo takiego Szymka na ławce. Niestety tak nie jest. Jóźwiak znikł i nikt nie wie co może dać temu zespołowi. Po przyjściu Bielicy nie można czepiać się jedynie Tettehowi oraz Jevtić-owi. Obaj wyróżniają się w Lechu. Mnie niestety najbardziej rozczarowuje Gajos. Maciej potrafi grać znacznie lepiej o czym doskonale wiemy. Niestety to samo mogę napisać o Majweskim. Facet który ma doświadczenie spisuje się poniżej oczekiwań. Po przyjściu Bielicy najbardziej stracił Trałka. Łukasz to typowy defensywny pomocnik na którego przyszedł czas. Moim zdaniem w zimie można z niego zrobić stopera. Myślałem, że druga linia będzie kołem napędowym Kolejorza. Tak nie jest. Lech Bielicy stara się grać bardziej ofensywnie i zadziornie. Czasami widać już rękę nowego trenera, ale to są na razie momenty – 2-3 akcje w ciągu 45 min. Wymiana pozycji to dobry pomysł którym możemy zaskoczyć przeciwnika. Niech dalej Bielica idzie w tym kierunku. W zimie Kolejorz musi poszukać skrzydłowych ( szybkich i technicznych), oraz napastnika. To nie przypadek, że od wielu lat Lech ma najgorszy bilans strzelonych goli….. Pawłowski pod formą to strata 30% siły napędowej – powiedzmy to sobie otwarcie.

    • mario pisze:

      Kędziora wrzutki ma poniżej krytyki – od dawna nie dochodzą tam, gdzie powinny, a Trałka na stoperze to jak dziecku dać zapałki – będziemy mieć co drugi mecz karnego i wolne sprzed pola karnego. Z resztą zgadzam się w 100%.

  14. robson pisze:

    Akurat te wrzutki Kędziory to jest jakiś dramat. Kiedy on ostatni raz celnie zacentrował na głowę napastnika?

    • 07 pisze:

      Lechia – Lech 1-2. 😉 2 x Teo. 😉 Teo nie ma nie ma z kim grać. 😉

    • Mary pisze:

      Na głowę obrońcy – Bednarka, w sierpniu z Cracovią 🙂

    • robson pisze:

      @Mary
      Ale to nie on dośrodkowywał z rogu. On tylko przedłużył lecącą piłkę głową w kierunku Bednarka.

    • Mary pisze:

      No niestety, Kędziora liczby ma nie najlepsze. On umiał tylko do Teo. Teraz też wali w te same miejsce, tylko że Teodorczyka już tam nie ma 🙂 A może nie lubi naszych napastników?

  15. torreador pisze:

    Ja mam coraz częściej wrażenie, że żyjemy w świecie marzeń i snów o potędze. Tymczasem w wyniku działań zarządu w ostatnich latach, po prostu się zwijamy jako klub. Patrząc na ostanie mecze i grę poszczególnych zawodników, dochodzę do wniosku, że w drużynie jest tak wiele słabych punktów, że nawet 3-4 okienka (biorąc pod uwagę sposób robienia transferów w klubie), nie są w stanie zapełnić wszystkich luk. Dobrym przykładem jest tu obrona, w której zimą zostaniemy tylko z naszą młodzieżą i dwoma parodystami (a przecież obrona nie jest naszym największym problemem). I stąd, z jednej strony nasze głowy są w chmurach, z marzeniami o potędze, a rzeczywistość sprowadza się do drżenia o wynik meczu z Łęczną, Ruchem czy Płockiem. Nadal wierzę w Bjelicę, ale on z goowna bata nie ukręci.

  16. Pozn pisze:

    Odpadnięcie z PP będzie ogromną kompromitacja! I sezon będzie nie do uratowania…

  17. Marecki60 pisze:

    „lecz z drugiej strony źle już było i gorzej być nie może”…niestety nie zgadzam się z tą opinią. Nigdy nie jest tak dodrze, żeby nie mogło być lepiej i nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być jeszcze gorzej.
    Dopóki na boisku nie będzie zaangażowania od pierwszego do ostatniego gwizdka to trybuny się nie zapełnią. Wszystko kibol Lecha może przebaczyć piłkarzom, ale nigdy nie wybaczy braku walki o wynik i chęci wygrania.
    Co do PP, to przejście Wisły będzie wielkim sukcesem Lecha. Pamiętajmy, że my musimy wygrać (ewentualnie zremisować minimum 2:2), Wiśle wystarczy remis 0:0. Strzelenie 2 ramek w jednym meczu to raczej rzadki przypadek w tym sezonie.
    Wiara czyni cuda, ale w ostatnim czasie niestety trudno jest wlać w siebie odrobinę wiary. Co pomyślimy, że już będzie lepiej to dostajemy obuchem przez łeb.

  18. arek z Debca pisze:

    Niestety z nasza jakoscia przejscie Wisly jest niemozliwe. Wisla teraz nie przegrywa meczow a my gramy kiepsko. Jedyny mozliwy wynik to 2:2 ale i tak ciezko w to wierzyc. Nie inwestujesz zapomnij o trofeach i zyskach. Niby banalne ale Rutki sie do tego stosuja w Amice a nie w Lechu.

    • 07 pisze:

      Jestem innego zdania. Wiśle idzie ostatnio znacznie poprawili wyniki, ale do meczu z nimi jeszcze wiele czasu i nie sądzę, aby mogli cały czas grać na maxa. Przyjdzie czas, że się znowu zatną i sądzę, ze na ten czas rafimy.

    • Pszczółka pisze:

      07 to my musimy trafić na zespół w słabej formie żeby wygrywać??Do czego to doszło że Kolejorz musi liczyć aż przeciwnik się zatnie właśnie w meczu z nami.Czyli potwierdzasz że mamy słaby zespół z czym akurat się zgadzam:)

    • 07 pisze:

      @pszczółka- zespół mamy jaki mamy. W 2015 roku większość z tego zespołu zdobyła M.P. Od tego czasu są odejścia, a wzmocnienia okazały się niewystarczające dość powiedzieć raczej uzupełnienia które i tak grają w I składzie….

  19. tomasz1973 pisze:

    Piszecie, że napastnik jest,hmm ciekawe?!
    Odejmijcie Robakowi 3 bramki z karnych i zostaje z 4 trafieniami, marnie jak na 14 kolejek, nie mówiąc już o pkt straconych przez marnowanie przez niego setek, takich jak chociażby w meczach z Lechią, czy ze Śląskiem.
    Frekwencja będzie spadać i o to można mieć tylko pretensje do właścicieli, obrzydzili Lecha, sprowadzili go do minimalistycznego poziomu jaki kiedyś reprezentowała Amica, nie mają na niego pomysłu, nie umieją przyznać się do błędów, sportowy marazm wprowadzony dzięki polityce pt ” sprzedać wszystko co ma jakąś sportową wartość, a w zamian ściągnąć za darmo szrot” właśnie zbiera swoje owocne żniwa!
    Ludzie mają dość oszukiwania, ogłupienia śmiesznymi hasełkami, które i tak nigdy nie są realizowane, kibol może i jest zakochany, ale nie głupi, jeżeli widzi, że jest potrzebny tylko po to aby płacił nie małą kasę za chałę, którą mu się wciska musi powiedzieć BASTA! i właśnie powiedział.
    Wystarczy odpadnięcie z Wisłą, porażka z Ruchem, Lubinem i Jagielonią, kolejny brak wzmocnień zimą, bo, że będą osłabienia, to już teraz wiemy i wiosną, niech pan Rutkowski śle zamówienie do Kostrzynia po wagon kartonu, a zatrudnionym klakierów typu bezjimienny, niech wyznaczy nowe zadanie–nożyczki w dłoń i wycinamy kiboli z tektury!

    • Mary pisze:

      Dobra, dobra… Vassiljev też ma 3 karne na koncie. Ktoś w końcu musi je strzelać. Pamiętasz piękne pudła Jevticza, Kaminskiego? Albo Vdorljaka?
      A co do frekwencji. Ona spada wszędzie, nie tylko u nas. Czasami mi się wydaje, że nie do końca wiecie czym jest Lech dla sporej części Poznaniaków. Co z tego, że patałachy, co z tego że Rutkowski? Chodził mój dziadek, chodził mój ojciec to i ja będę chodził, syna też zaprowadzę. Tak to działa przynajmniej u tych wyśmiewanych pikników. Taka świecka tradycja. Póki Rutkowski w tą tradycje nie uderzy, na stadionie zawsze będzie jakiś kibic. Nie jestem z kibolskiej rodziny, moi sąsiedzi czy znajomi w większości nie interesują się piłką nożną, ale zawsze pytają mnie o wynik, czy o jakieś plotki z życia Lecha. Tego nie da się wyrzucić ot tak, tylko dlatego, że Lech gra źle.

    • arek z Debca pisze:

      Hehe, super post. Zgadzam sie.

    • tomasz1973 pisze:

      Mary
      Jasne, ktoś musi strzelać i chwała Robakowi, że potrafi wytrzymać ten stres i strzelić w takim momencie jak chociażby ten w Warszawie, ale te bramki ( ogólna ilość, a przede wszystkim te z 11 m), nie mogą zaczernić obrazu i usprawiedliwić nieudacznictwa Rutkowskich. Napastnika pokroju Rengifo, Lewandowski Reiss, Rudniew, czy choćby Teodorczyk wiara dopomina się nie od tygodnia, a od dawien dawna! Gdyby w Lechu mieć Robaka jako tego drugiego i nie pokładać w „dziadku” nadziei na uratowanie sytuacji, może teraz nie musiałabyś ironizować, bo obaj pialibyśmy z zachwytów. Robak przynajmniej tyle samo spartolił co strzelił. Partoli i Lewandowski i Milik i śmieszny Kuświk, którego tu chcieliśmy-nie ma na to lekarstwa, ale u nas nawet tego lekarstwa sie nie szuka, twierdząc, że organizm ( Lech) jest zdrowy!
      Aha, przypomnę tylko jedno- Vasiliew to rozgrywający, a nie napastnik….
      Co do „świeckiej tradycji”, fajnie….też tak bym chciał i chyba, też tak bym miał, ale Poznań, jako miejsce zamieszkania pozostał w sferze planów, może kiedyś na starość, tak dla odmiany, bo ponoć ludzie przenoszą się wówczas w odwrotnym kierunku….
      Mój ojciec też jeździł na Lecha, a kiedyś dla niego, nie było to takie proste jak teraz dla mnie, to on mnie zawiózł na mecz i to on, gdy nie mógł rzucał każda robotę w momencie studia S-13 i nasłuchiwał wieści z Poznania! I to zostało, ale jaśnie panujący właściciele to zabijają, przy ich działalności kolejni ojcowie nie zawiozą swoich dzieci, kolejni dziadkowie wezmą poczytają książkę, a nie info o Lechu, nie zaszczepią tego co Ty już masz! I to jest przyczyną tych 9 tys na trybunach, a będzie mniej, jeżeli nikt tego nie zmieni! „Peryferie” muszą dojechać, nie tramwajem, ale pociągiem, albo samochodem i zrobić więcej kilometrów i poświęcić więcej czasu i pieniędzy i jeżeli ktoś patrzy na to przez pryzmat tego jak Rutkowski ” obrzydza” ten wyjazd mówi NIE! Nie, NIE na zawsze, ale NIE na ten moment!

    • robson pisze:

      Jak sam wspomniałeś, nie ma zawodnika, który by nie partolił. Wystarczy spojrzeć jakie setki w meczu z nami marnował Nikolić. Rolą zespołu jest stwarzać napastnikowi tyle sytuacji żeby przynajmniej zwiększyć prawdopodobieństwo strzelenia przez niego bramki. Robak praktycznie tylko w meczu z Lechią miał dużą liczbę klarownych sytuacji (i tę drugą bramkę pewnie by wturlał, gdyby nie nadzwyczajna dyspozycja bramkarza gospodarzy). W pozostałych meczach wyglądało to słabo. Nasze skrzydła nie funkcjonują, nie ma komu celnie wrzucić piłki, a całą grę opieramy na chimerycznym Jevticiu – jeśli on nie ma swojego dnia, to kompletnie nie istniejemy w ofensywie. Naprawdę napastnik nie ma u nas łatwo i ten dorobek Robaka nie jest taki zły. Żeby było jasne, uważam że oczywiście trzeba myśleć poważnie o nowym napastniku, bo nie można liczyć ciągle na jednego, wiekowego napastnika mającego problemy z kontuzjami, ale biorę go w obronę, bo zauważyłem że część kibiców próbuje na Robaku odreagować wkurzenie spowodowane indolencją Rutkowskich, a to jest wobec Marcina niesprawiedliwe.

    • Bronks pisze:

      Po meczu z Płockiem też mówię BASTA. A gdy jeszcze przeczytałem wypowiedź Bjelicy, ze mecz był super to obawiam się, że trener nam się „Urbanizuje”. pamiętam te wypowiedzi jak zaczynał, że bedziemy grać do przodu szybko, pressingiem i do końca. A tymczasem żeby nie karny to mogłoby się to zakończyć jak ze skisłą. Graliśmy schematycznie w poprzek bez zrywu przyspieszenia gry na jeden kontakt. Jedyny mecz który zagrali rzeczywiście z pasją i do przodu to Gdańsk. Jedno dobre spotkanie na dziewięć to trochę mało. Nadal nie widać w drużynie pomysłu na grę. Rozbicie TT (w Poznaniu) i wstawianie Gajosa, który nie wiadomo co ma grać jest bez sensu i jest robione pod publiczkę (kibiców). A wystarczyło zobaczyć jak ustawił Kownasia Dorna w młodzieżówce i spróbować tego wariantu w Lechu. Podwieszony Kownaś (ze zmysłem do gry kombinacyjnej) pod Robaka to 100% zwiększenie możliwości rozegrania piłki pod bramką rywali. Ilość ( jakość) dośrodkowań Kendiego , Makuszewskiego czy Pawłowskiego nie ma przełożenia na efekty bramkowe. Trzeba szukać nowych rozwiązań I to powinien robić Bielica ze swoim sztabem Niestety z Wisłą P. znowu graliśmy od A do B a następnie laga do przodu i to zazwyczaj niecelna laga w czym przodował A(rajurii). Z niepokojem patrzę na kalendarz rozgrywek Leszka bo jeżeli nic się nie zmieni lub nie dopisze nam szczęście to nawet super wiosna nam nie pomoże i możemy walczyć o utrzymanie zamiast o puchary.

  20. F@n pisze:

    Priorytetem powinien być transfer mega skrzydłowego. Potem napastnik i lewy obrońca. Trzeba też pozbywać się słabych punktów. Czyli Wilusz, Gajos, Bille Nielsen na obecną chwilę i sprowadzić lepszych.

    • 07 pisze:

      Kadara nie uda się zatrzymać w zimie. Arajurri jest już w Kopenhadze, a N.B.N. to wędrowiec. Wilusz gra piach i już wiemy, że z tej mąki nic nie będzie, podobnie jak z Formelli. Czyli mamy 5-iu na pozycję w zimie – z klubu. A – do klubu – Priorytet – skrzydłowy na lewą i prawą stronę, plus napastnik. Fajnie byłoby pozyskać lewego obrońcę.

  21. inowroclawianin pisze:

    Na razie gra wygląda kiepsko. Skutecznosc caly czas fatalna, wyniki ponizej oczekiwan i tragiczna pozycja w tabeli. Bez wzmocnien ten zespol nie pojdzie do przodu. Dobrze ze chociaż Robak sie przebudzil. Nadal jestem zaniepokojony. Tym skladem ciezko będzie zdobyć tytuł a nawet wskoczyć na podium. Rutki dno.

  22. El Companero pisze:

    zimowe porządki zacząłbym od wypozyczenia Kamila Jóźwiaka na rok do 1 ligi, pozegnania Wilusza i oddania Formelli do Arki za jakąś kasę. W ich miejsce zmiennicy. To byłoby uzupełnienie składu + 2 obrońców za Fina i Madziara. A następnie wzmocnienia do pomocy i ataku. Bez tego ugrzęźniemy w srodku tabeli a w PP obejrzymy w finale skisłę z jakimiś kelnerami. Mecze z Lubinem i Jagą będą mega trudne. Oglądając ostatnio te druzyny widac ze im się chce grać. Remisy bedą sukcesem ale tez strata do czołowki się powiększy. Trzeba się brac do roboty i zacząc grac o zwyciestwo z faworytami.