Przedmeczowa analiza Lech – Korona

analizaPojutrze o 15:30 Lech Poznań rozegra jedno z takich spotkań, które koniecznie trzeba wygrać. Jego rywalem będzie Korona Kielce, a więc drużyna, która leży Kolejorzowi przy Bułgarskiej. Chcąc skończyć ten rok w dobrych nastrojach trzeba po prostu zdobyć 3 punkty.


Po serii ostatnich trudnych meczów z wymagającymi przeciwnikami tym razem trafia się Lechowi Poznań słabszy rywal na papierze, którego oczywiście nie można lekceważyć. Mimo wszystko zdecydowanym faworytem pojutrze będzie Kolejorz, który bez 3 punktów nie ma co schodzić z murawy.

Mocne strony Korony

Korona Kielce to od początku sezonu drużyna, która najpierw ma dobre tygodnie, a potem bardzo słabe. Umiała zdobywać punkty seriami, by potem nagle przegrać kilka spotkań z rzędu. Ostatnio radzi sobie w kratkę, choć jej ofensywa cały czas spisuje się całkiem nieźle. „Koroniarze” zdobyli dotąd tylko 2 gole mniej od Kolejorza. Hiszpański pomocnik, Miguel Palanca okazał się bardzo dobrym transferem strzelając do tej pory 5 bramek. Ten piłkarz w Poznaniu jednak nie zagra z powodu pauzy za żółte kartki, ale wystąpi na pewno Nabil Aankour. To marokański środkowy pomocnik z francuskim paszportem, który ostatnio imponuje formą. Strzela gole napędzając przy tym ofensywne akcje swojej drużyny. Sam zespół Korony po przyjściu nowego trenera, Macieja Bartoszka sprawia coraz pewniejszej siebie drużyny, której potrafi grać bardzo widowisko, gdy ma trochę więcej przestrzeni na boisku. Sam szkoleniowiec „Koroniarzy” stawia zresztą na grę piłką i na otwarty styl co ewidentnie pasuje kieleckim zawodnikom.

Słabe strony Korony

Korona jest zespołem, który zwykle nie kalkuluje. Ma najmniej remisów obok Ruchu Chorzów (tylko 2) i przy okazji najwięcej straconych goli w całej lidze (aż 37). Kielczanie poza swoim obiektem zanotowali dotąd słaby bilans wynoszący 2-1-6, bramki: 8:25. Drużyna ta ma spore problemy na wyjazdach co pokazała choćby niedawno w Gliwicach, gdzie momentami nie mogła wyjść z własnej połowy. Maciej Bartoszek ma w dodatku problem ze skrzydłowymi. Dani Abalo zagrał z Piastem bardzo słabo i nie wiadomo czy w Poznaniu dostanie szansę od 1 minuty. Ponadto zabraknie już wcześniej wspomnianego Miguela Palanki i być może też Jacka Kiełba zmagającego się z urazem. 28-latek to prawdziwy lider Korony, który ostatnio występował nawet w ataku. Mimo problemów Korony ze skrzydłowymi najsłabszym punktem tej ekipy i tak jest defensywa. Sam Radek Dejmek to za mało. Boczni obrońcy popełniają często masę prostych błędów w kryciu i w ustawieniu się co przeciwnicy Korony dość łatwo wykorzystują. Strzelenie kielczanom gola nie stanowi dla ligowców zbyt dużego wyzwania. „Koroniarzy” sprała m.in. Cracovia 6:0 czy Górnik oraz Ruch po 4:0. Każdy z tych klubów tak wysoko triumfował u siebie.


Jak może zagrać Korona?

Wielką zagadką jest przede wszystkim skład Korony. Także ze względu na limit obcokrajowców, ponieważ defensywny pomocnik z Serbii, Vanja Marković jest pewniakiem, a o drugie miejsce walczy lewy pomocnik z Ukrainy, Serhij Pylypchuk oraz stoper z Senegalu, Elhadji Pape Diaw. Przy problemach na skrzydłach Diaw zapewne usiądzie na ławce co oznaczałoby, że w składzie znajdzie się miejsce dla lewonożnego Pylypchuka. Korona nigdy dotąd nie wygrała w Poznaniu, strzelił tylko 1 gola i choć w niedzielę na pewno będzie chciała zdobyć pełną pulę, to mimo wszystko spodziewamy się defensywnie nastawionego rywala, który do maksimum zechce wykorzystać wszystkie kontry skrzydłami oraz stałe fragmenty gry. Na nie lechici muszą szczególnie uważać, ponieważ ma je kto egzekwować. Choćby Mateusz Możdżeń grając w Lechu nieraz pokazał, że szczególnie rzuty wolne są jego mocną stroną. Bez względu na to, kto w niedzielę zagra w pierwszym składzie Korony będzie prezentował podobny poziom, czyli co najwyżej średni ligowy. Nie ma się czego bać.

Jak powinien zagrać Lech?

Nenad Bjelica od wielu tygodni powtarza, że niezbyt interesuje go to jak gra rywal. Skupia się na swoim zespole i przede wszystkim na tym jak ma grać jego zespół. W niedzielę Lech powinien więc zagrać ofensywnie od pierwszej minuty atakując przede wszystkim skrzydłami, gdzie Korona ma największe problemy dysponując mało zwrotnymi obrońcami. Środek pola będzie na pewno mocno zagęszczony, dlatego wskazane są indywidualne akcje i pojedynki 1 na 1, ale na bokach. Kluczem do zwycięstwa w niedzielę będzie zdobycie szybkiej bramki na 1:0. Wówczas z lechitów zejdzie ciśnienie, poznaniacy będą mogli grać z kontry, czyli tak jak najbardziej lubią, a przeciwnik będzie musiał się odkryć. Szybki gol powinien być głównym celem w niedzielę.

Nasz typ

Wiele wskazuje na to, że wynik 1:2 w Białymstoku w mrozie, na zmrożonej murawie i po bądź co bądź – ciężkim boju w Krakowie był wypadkiem przy pracy. W niedzielę oczywiście Lech musi to potwierdzić, jednak nie przewidujemy większych kłopotów nawet mimo braku najlepszego asystenta, Macieja Makuszewskiego. Typ: 1.

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <



14 komentarzy

  1. mario pisze:

    no właśnie – nie ma się czego bać, choć szanować należy. Możemy sobie analizować Koronę wszerz i wzdłuż, powierzchownie i na wskroś, ale i tak wiadomo, że ten mecz musimy wygrać i kropka. Liczę na to, że Jóźwiak dostanie szansę – jest szybki, zwrotny, zadziorny i ambitny, umie dobrze dograć wycofując piłkę spod końcowej linii. To muszą być 3 pkt, choć trzeba je jak zwykle wywalczyć w pocie czoła. Mam nadzieję, że drużyna pokaże, że Białystok, to tylko potknięcie. Liczę na pewną wygraną.

  2. Szafcik pisze:

    Rofl a ty skad jestes? Ogladales mecz w Bialymstoku? Typowy remis i przypadki, na tym boisku zarowno Jaga jak i my nie potrafilismy grac. To nie byla pilka nozna.

  3. mario pisze:

    debilu, nikt nie pisze, że przegraliśmy przez zmrożoną murawę, tylko, że była ona przewagą dla Jagiellonii, która przez tydzień się na niej przygotowywała, specjalnie nie usuwając śniegu wcześniej i nie podgrzewając jej. To tak jak z preparowaniem torów żużlowych. Zagraliśmy słabiej, a mecz był wyrównany i wygrać mógł każdy.

    • Mohito pisze:

      Za to, że murawa nie była podgrzewana powinny być wysokie kary. Chyba, że Jagę zima zaskoczyła jak drogowców. 🙂

    • mario pisze:

      @Mohito – oczywiście, że tak. W końcu jest to jeden z podstawowych wymogów licencyjnych. Jeśli rurki są, ale wyłączone – to tak, jakby ich nie było w ogóle.

  4. Bogumił Żatecki pisze:

    A ja ma nadzieję, jak zawsze zresztą, że przeciwnie do redakcji zagramy cały mecz w ataku pozycyjnym, bo po prostu Korona będzie w posiadaniu piłki głównie przy rozpoczęciu ze środka po straconej bramce. I tak z sześć razy najlepiej…;) Z jednej strony mówimy, że skupiamy się na sobie i nie mamy prawa się bać, a z drugiej oczekujemy, że po jednej strzelonej bramce oddajemy inicjatywę (u siebie!) gościom, raczej mizernym, i czyhamy na ich błędy… Liczę, że z obecnym trenerem wreszcie bez litości będziemy gnieść u siebie taką Korona przez 90 minut i śrubować liczbę zdobytych goli. Oby! A swoja drogą: też jestem zaskoczony jak otwarcie gra teraz Korna, ale nie chce mi się wierzyć, że przyjadą do nas na wymianę ciosów… Chociaż może jestem człowiek małej wiary i faktycznie przetelebią się przez pół Polski, aby grać grać w piłkę, a nie jak to bywało za Ojrzyńskiego: autobus drwali i bokserów wybijający lagi przez całe spotkanie. Aż mnie trzęsie jak sobie myślę o tamtej drużynie (żartobliwie zwanej piłkarską) i trenerze, którego niektórzy „chętnie widzieliby w Lechu”. Brrr. Ps. Oby murawa była chociaż przyzwoita i nie przeszkadzała zbytnio w miłym zakończeniu piłkarskiego roku w Poznaniu.

  5. krom pisze:

    Czy ktoś wie w jakim stanie jest murawa ?

  6. Bogumił Żatecki pisze:

    A ja ma nadzieję, jak zawsze zresztą, że (przeciwnie do redakcji) zagramy cały mecz w ataku pozycyjnym, bo po prostu Korona będzie w posiadaniu piłki głównie przy rozpoczęciu ze środka po straconej bramce. I tak z sześć razy najlepiej…;) Z jednej strony mówimy, że skupiamy się na sobie i nie mamy prawa się bać, a z drugiej oczekujemy, że po jednej strzelonej bramce oddajemy inicjatywę (u siebie!) gościom, raczej mizernym, i czyhamy na ich błędy… Liczę, że z obecnym trenerem wreszcie bez litości będziemy gnieść u siebie taką Korona przez 90 minut i śrubować liczbę zdobytych goli. Oby! A swoja drogą: też jestem zaskoczony jak otwarcie gra teraz Korna, ale nie chce mi się wierzyć, że przyjadą do nas na wymianę ciosów… Chociaż może jestem człowiek małej wiary i faktycznie przetelebią się przez pół Polski, aby grać grać w piłkę, a nie jak to bywało za Ojrzyńskiego: autobus drwali i bokserów wybijający lagi przez całe spotkanie. Aż mnie trzęsie jak sobie myślę o tamtej drużynie (żartobliwie zwanej piłkarską) i trenerze, którego niektórzy „chętnie widzieliby w Lechu”. Brrr. Ps. Oby murawa była chociaż przyzwoita i nie przeszkadzała zbytnio w miłym zakończeniu piłkarskiego roku w Poznaniu.

    • JR (od 1991 r.) pisze:

      Murawa będzie dramatyczna. Miejscami jak poletko wydziobane przez kury, a obok torfowisko.

  7. eneter pisze:

    Lepiej usunąć, bo brzydko i dziwnie to wygląda jak się to czyta. A tak w ogóle pewien uczony człowiek rzekł „Nie ujrzysz w drugim człowieku tego, czego nie ma w tobie” to tak w kwestii ogólnych wycieczek osobistych.

  8. mario pisze:

    może ten uczony ma i rację, ale po prostu nie wytrzymałem. Po kiego grzyba jeden z drugim wchodzi na cudze forum, żeby denerwować? Zresztą jeśli jesteś tu regularnie, a widzę, że tak, to wiesz, że staram się być powściągliwy. Ale czasami nie umiem, szczególnie jak spotykam się z bardzo niesprawiedliwym osądem.

  9. Tadeo pisze:

    Jeżeli mamy się obawiać takiej Korony to w walce o mistrzostwo możemy zapomnieć. Do tej pory ptaktycznie przegralliśmy z każdym z pierwszej trójki więc z kim jak nie z takimi przeciwnikami mamy wygrywać.Tylko zwycięstwo , innej opcji nie widzę.

  10. jeremiasz pisze:

    Tadeo, jaka walka o mistrzostwo? Z takim składem?

  11. BartiLech pisze:

    Trzeba wygrać i choć na chwilę wskoczyć na 3 miejsce 😉