Druga ligowa średnia frekwencja

kibiceW rundzie jesiennej głównie za sprawą letniej części zmagań frekwencje na Bułgarskiej nie były zbyt porywające. Kiedy już na Inea Stadion przychodziły tłumy Lech Poznań zawodził co od razu miało przełożenie na gorszą frekwencję na kolejnym naszym spotkaniu w ramach LOTTO Ekstraklasy.


W minionej rundzie jesiennej ligowe mecze na najwyższym froncie w naszym kraju zgromadziły łącznie 1473335 osób. Najwięcej widzów zobaczyło wrześniowy pojedynek Lecha Poznań z Arką Gdynia 0:0 (39539 osób), a najmniej jeden z meczów Górnika Łęczna w Lublinie – 1505 ludzi. Tylko 2 kluby, a konkretnie Lechia Gdańsk oraz Legia Warszawa ani razi nie zanotowały frekwencji poniżej 10 tysięcy kibiców na pojedynczym spotkaniu.

W rundzie jesiennej LOTTO Ekstraklasy najlepszą średnią frekwencję na meczach miała Legia Warszawa (19063). Drugi był Lech Poznań mający o ponad 2,5 tysiąca gorszy wynik (16324). Na kolejnych miejscach uplasowała się Lechia Gdańsk, Jagiellonia Białystok i Wisła Kraków. Wszystkie te kluby zanotowały jesienną średnią w Ekstraklasie powyżej 10 tysięcy.

Co ciekawe jesienna ligowa średnia Lecha Poznań w 2016 roku była lepsza aniżeli w 2 poprzednich latach, ale dużo niższa od tej choćby w 2012 roku, kiedy pojedynki Kolejorza z trybun na Bułgarskiej śledziło średnio 23959 osób. Wzrost ligowej średniej minionej jesieni był możliwy dzięki konfrontacji z Arką Gdynia, która za sprawą akcji dla najmłodszych kibiców przyciągnęła niemal komplet widzów.

Lech Poznań wiosną będzie miał szansę wskoczyć nawet na 1. miejsce w tym zestawieniu. Na Bułgarskiej spotka się w końcu m.in. z Legią Warszawa, Lechią Gdańsk, a nawet z wyprzedzającą nas Termaliką Nieciecza. Ponadto wiosną odbędzie się kolejna akcja „Kibic z klasą”. W dodatku Kolejorz ma szanse zagrać w grupie mistrzowskiej nie 3 mecze przed własną publicznością a 4. Nie licząc zeszłego sezonu od lat na Bułgarską więcej kibiców przychodzi wiosną niż jesienią.


Jesienne ligowe średnie frekwencje na Bułgarskiej w ostatnich latach:

2012: 23959
2013: 19576
2014: 14530
2015: 15373
2016: 16324

Średnie frekwencje w rundzie jesiennej LOTTO Ekstraklasy sezonu 2016/2017:

1. Legia Warszawa – 19063
2. Lech Poznań – 16324
3. Lechia Gdańsk – 15899
4. Jagiellonia Białystok – 13747
5. Wisła Kraków – 13341
6. Śląsk Wrocław – 9987
7. Arka Gdynia – 8324
8. Cracovia Kraków – 8287
9. Pogoń Szczecin – 6476
10. Ruch Chorzów – 6366
11. Zagłębie Lubin – 6165
12. Korona Kielce – 5951
13. Wisła Płock – 5840
14. Piast Gliwice – 5157
15. Górnik Łęczna – 3770
16. Termalica Nieciecza – 3740

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <



40 komentarzy

  1. stowoda pisze:

    Widać jak na dłoni że kibicowsko (od lat) najlepsze:Lech,Legia,Jagiellonia,Wisła.
    Tak było i będzie.
    Termalica również ma b.dobre statystyki biorąc pod uwagę z jakiej miejscowości to klub i na jakim stadioniku gra.
    Lechia to „sezonowi kibole” trochę jak Śląsk. Więc te wysokie liczby do czasu.
    Dziwi nędzna statystyka Łęcznej będącej jedynym klubem w regionie, grającym na pięknym stadionie, w Lublinie.
    Generalnie – o klubie najlepiej świadczą kibice. Tu można ściemniać, ale to najważniejszy miernik popularności.. żadne tam Fejsy czy Tfittery, ani „statystyki popularności medialnej”.

  2. osa pisze:

    A tak wygląda kolejność w % udziale średniej frekwencji 2016/17 do liczby mieszkańców /zameldowanych na dzień 31.12.2015/
    1. Termalica – 498,67%
    2. Górnik Ł – 19,15%
    3. Ruch – 5,78%
    4. Jagiellonia – 5,65%
    5. Wisła Płock – 4,79%
    6. Arka – 3,37%
    7. Korona – 3,00%
    8. Zagłębie – 2,96%
    9. Lechia – 2,80%
    10. Piast – 2,80%
    11. Lech – 2,57%
    12. Legia – 1,09%

    • osa pisze:

      Sorki, wstawiłem z TT pierwotną wersję bo gość pomylił Lubin z Lublinem 🙂
      Wersja poprawiona:
      1. Termalica – 498,67%
      2. Górnik Ł – 19,15%
      3. Zagłębie – 5,80%
      4. Ruch – 5,78%
      5. Jagiellonia – 5,65%
      6. Wisła Płock – 4,79%
      7. Arka – 3,37%
      8. Korona – 3,00%
      9. Zagłębie – 5,80%
      10. Lechia – 2,80%
      11. Piast – 2,80%
      12. Lech – 2,57%
      13. Legia – 1,09%

    • Alcatraz pisze:

      To zestawienie o niczym nie świadczy. W ogóle nie obejmuje kibiców w tz terenie. Siła naszego klubu to niesamowity zasięg Kępno, Ostrów WLK, Leszno, Piła,Konin i wiele innych miejscowości praktycznie poza niewielką częścią wokół Kalisz obejmuje całą Wielkopolskę, porównywalną siłę ma 7egia, , widzew , wisła ze swoich tłustych lat, potencjalnie śląsk wrocław, solidni jagiellonia białystok pogoń szczecin, Górnik Zabrze, lechia gdańsk

    • osa pisze:

      Jasne, też tak uważam. Poza tym nie uwzględnił Krakowa gdzie mają dwa kluby w lidze.

  3. Alcatraz pisze:

    Przy lepszej komunikacji na linii klub kibice, byłoby większe zrozumienie, a co za tym większa frekwencja.
    Przez całe wakacje była mowa o mentalnej rewolucji poprzez personalne zmiany, a następnie Janek na konferencjach ładuje kity. Klub strzelił sobie w kolano na starcie, dobrze poszedł z tym do lekarza (Bjelicy) bo wykrwawił by się zupełnie.

    Zakładając ,że może następny sezon rozegramy bez turbulencji, czyli na nasze możliwości , będzie można określić ,że frekwencja jest na poziomie odzwierciedlającym potencjał klubu.
    Ja kolejnego sezonu z kryzysem jesiennym nie zdzierżę.

  4. Mary pisze:

    A ja patrzę na to trochę inaczej. Ludzie stali się wygodni. Po co telepać się na stadion, lepiej w ciepełku, z piwkiem i jedzonkiem zawsze pod ręką, oglągać mecz w TV. Zbliżenia, powtórki i inne takie. Jak czegoś nie dopatrzysz, to ci komentatorzy wyłuszczą. Niektóre mecze w TV wyglądają lepiej niż na żywo.
    Pobudowaliśmy za duże stadiony. Wycieczki na nich się już pokończyły, kto chciał zobaczyć, zobaczył. Media zrobiły swoje strasząc kibolami. No i dochodzi jeszcze marność naszej Ekstraklasy. Coś mi się wydaje, że frekwencja będzie spadać i nie da się tego zatrzymać.

    • osa pisze:

      Trochę racji masz, ale tylko trochę. Po prostu ludzie w tym kibice, kinomani… stali się bardziej wybredni. Szkoda im czasu i kasy na widowiska niskiej klasy. Jeśli nie będą grały gwiazdy, które można by oglądać na żywo to istotnie wybiorą kanapę przed TV.

    • Mary pisze:

      Gwiazdy to w Ekstraklasie zobaczymy zimą na meczu o 20.30 jak niebo nie będzie zachmurzone 🙂

    • osa pisze:

      To na pewno 🙂 A na poważnie, wiadomo, że Messich nie sprowadzimy ale piłkarza pokroju Ljuboi od którego mogliby się tez młodzi uczyć, czemu nie? Tyle, że ciągnąc ten temat rozpoczęła by się znów dyskusja o polityce zarządu z bezimiennym w tle 🙂

    • Alcatraz pisze:

      Za dawnych lat kierownictwo klubu liczyło się z opinia kibiców, choc było biednie było tak ,że mimo wszystko chciało się. Nowe czasy wprowadziły podział właściciele producent – kibic klient. Jak jeszcze ci to bezpośrednio wyartykułują ,że chcą na tobie zarobić to zaczynasz myśleć jak klient, czy to mi się opłaca?

      Od zatrudnienia Bjelicy jest o wiele lepiej w całej rozpiętości , akcja z lokomotywą , audyt finansowy.
      Można budować pozytywne relacje tylko trzeba o to dbać. Mam nadzieję ,że w końcu to zrozumieli.

  5. mario pisze:

    ja nie sądzę byśmy mieli za duży stadion. Owszem – jest niewykorzystywany, ale jest to pokłosie kilku czynników nachodzących na siebie. Tak na szybko: działania zarządu, gra zespołu, ceny biletów. Taka aglomeracja jak Poznań, ten stadion mogłaby zapełniać co 2 tygodnie do ostatniego miejsca, gdyby tylko ludzie widzieli, że nie są dymani przez zarząd, że zarząd prowadzi rzeczowy dialog z kibicami, że drużyna nie robi fochów, że klub dąży do sukcesów sportowych. Każdy z Was dorzuciłby jeszcze pewnie inne rzeczy. Tu jest historia i emocje, których nie zmieni żadna telewizja i powtórki. Trzeba tylko tę układankę poskładać do kupy. Ogólnie i tak jestem zdziwiony tak dużą frekwencją, myślałem, że wyjdzie mniej.

    • Mary pisze:

      Na pierwszy meczu Mistrza Polski 2015 na stadionie było 15131 ludzi, na drugim 13821. Kibice nie poszli po zdobyciu MP, dlaczego teraz maja niby przyjść w komplecie?

    • Alcatraz pisze:

      A o ile wzrosły ceny biletów wtedy? Na tym forum aż huczało wtedy o polityce biletowej.

    • mario pisze:

      nie mówię, że teraz jest pora na 40 tys, tylko, że spokojnie jest na to potencjał. Ludzie nie przyszli m.in. z tych powodów, które wymieniłem. A mocno mi się wydaje, że cena biletów jest główną przyczyną, bo wielu chce po prostu miło i ciekawie spędzić czas.

    • slawek pisze:

      A ilu pisało, że jak będą wyniki mogłoby płacić nawet podwójnie?

    • Alcatraz pisze:

      Na pewno są tacy co zapłaciliby i potrójnie przy wygranych meczach, ale ilu ich jest i jak oni wpływają na frekwencję? Największy procent frekwencji stanowią ludzie młodzi, jak żyją młodzi ? W dużej mierze tak jak zasobny portfel ma ojciec/matka. Jak wnikniesz trochę te społeczno-ekonomiczne zagadnienia wiele się wyjaśni.

    • Mary pisze:

      Ceny wzrosły tylko na narożniki, dla kobiet, dzieci i seniorów (likwidacja ulgi), na karnetach pozostali byli nawet na plus. Nie opowiadajcie bajek, że to te grupy robiły 40 tys. frekwencję na Bułgarskiej. Na Lechię było chyba 20zł i np. ja miałam 4 vouchery (bzdura jakich mało). Tworzymy mity o potencjałach kibicowskich i tyle. Kibic stał się klientem, nie pójdę bo są wakacje, bo jest zimno, bo deszcz pada albo upał doskwiera i właściwie to źle grają. Cwany Rutek sobie wyliczył, że obniżka nic mu nie da. Nie wiem czy to się da jakoś odwrócić. Tym bardziej, że frekwencja szwankuje nie tylko u nas, to jest ogólnopolski trend. Legia MP i PP, LM, pro-kibicowski prezio… I co? Wypełnia stadion po brzegi?

    • slawek pisze:

      Z tym placeniem podwójnie, potrójnie to bardziej takie gadanie dla gadania, kozaczenie przez internet. Jakby Rutkowski zrobił karnety po 1000 zł byliby pierwszymi oburzonymi, bo tak.Nie chce mi się sprawdzać po ile są ulgowe bilety, ale skoro najtańszy normalny jest po 30 zł, to pewnie gdzieś po 20 zł – 25 zł, czyli 10 – 15 zł więcej niż kosztowały bilety podczas drugiego sezonu w drugiej lidze, a było to 14 lat temu. Naprawdę nie jest zle z tymi cenami, nawet dla młodych.

    • Ajs pisze:

      Bo ludzie sami się odwrócili…

    • Ajs pisze:

      …niektórzy

    • mario pisze:

      czyli co? Młodzieżą chcemy zapełnić stadion? Życzę powodzenia. Żeby ta młodzież przyszła na Lecha, najpierw musi pójść na niego ze swoimi rodzicami. A dla rodziców to już jest wydatek i to duży. Ceny to obok wyników główna przyczyna pustek na stadionie. Póki Rutkowskim będzie się opłacało mieć 16 tyś kibiców co mecz, póty będzie tak, jak jest. Organizowałem kiedyś klub muzyczny, ceny wejściówek były wysokie. Na początku frekwencja była ok, ale szybko spadła. Gdy ceny obniżono o połowę – znów tłumy. Taki jest mechanizm. Kibole z krwi i kości nie zapełnią stadionu, bo tych kiboli jest coraz mniej, w dodatku mają oni swoje przemyślenia, które niejednokrotnie każą im zostać w domu lub wziąć dzieciaki do kina, zoo, czy na wycieczkę gdzieś tam. Ten potencjał, o którym pisałem, to nie tylko potencjał czysto kibicowski, ale potencjał zwykłych ludzi, którzy chcą dobrego widowiska sportowego za niewygórowane pieniądze. Tylko tyle i aż tyle.

    • Mary pisze:

      mario
      Może się mylę, bo mam miejsce po drugiej stronie III i mogę źle widzieć, ale chyba najbardziej wypełnionym sektorem jest sektor rodzinny w narożniku IV i III. Czyli co? Twoje i moje (bo buntowałam się na ceny dla dzieci) przypuszczenia mają się nijak do rzeczywistości, pies jest gdzieś indziej pogrzebany 🙂

    • mario pisze:

      @Mary – sam byłem kilka razy na sektorze rodzinnym: wycieczki szkolne, bilety za darmochę w firmach lub za pół ceny, bo dofinansowywane. Może tanio, ale tylko tam. Właśnie ten sektor pokazuje – dajcie nam tańsze bilety, to stadion będzie wypełniony. Mam wielu znajomych z dziećmi mniej więcej takimi jak moje i wszyscy potwierdzają, że niestety jest drogo. Nie wiem ile kosztują bilety na rodzinny, ale na normalną I i III tanio nie jest. Naprawdę nigdy nie zrozumiem, dlaczego nie spróbują przyciągnąć wiary obniżonymi cenami, skoro tak zależy im na pełnych trybunach. Jeśli pominiemy ceny – nie wytłumaczymy sensownie pustych trybun, bo punkt widzenia nasz – kibolski – jest zupełnie inny niż przeciętnego poznaniaka, którego za bardzo nie obchodzi wewnętrzna polityka klubu lub rozterki piłkarzy, którym od czasu do czasu nie chce się grać. Sami kibole nie zapełnią 40-tysięcznika, potrzebni są też „piknikowcy”, a tych można przyciągnąć tylko tak, jak wcześniej napisałem. Chciałbym się mylić, ale chyba jednak tak właśnie jest. Niestety.

    • kibol z IV pisze:

      @Mary – Z kibola ktoś chce…chciał.. zrobić klienta. Widzisz nie wszystko można kupić i sprzedać…
      W każdym bądź razie nie wszystkich i nie wszystko. Kiedyś powiedziałem Tobie że wrócę na stadion gdy …kibolsko wygramy. 4,5 tys karnetów po porażka zarządu z Kibolami…Oni to już zauważyli….

    • Mary pisze:

      Przygotowania do świąt trochę odcięły mnie od tematu…
      Gdybym wiedziała co leży u źródeł kiepskiej frekwencji, to bym za grubą kasę zdradziła Rutkowi 🙂
      kibol… No nie… Będę się tego trzymać – kibice nie przyszli na Mistrza Polski. To wtedy mieliśmy pierwszą scysję, pamiętasz? Nie przyszli na mecz z Pogonią i Lechią po zdobyciu MP, po supermeczu w SP! Noż kurde, dlaczego? Nie wiedzieliśmy wtedy, jak do d* będą grać i co się wydarzy później.

  6. misza pisze:

    Wystarczy jeden mecz z Legią i Lechią i wskakujemy na pierwszy plac

    • Alcatraz pisze:

      Cenna uwaga jeśli chodzi o kalendarz gier !!! ale 2x 40 000 do obecnego stanu da nam średnią 18476 więc trzeba jeszcze w innych meczach nadrabiać.

  7. stowoda pisze:

    To nie tylko sprawa Lecha bo pomyślcie.
    Lech gra z Legią- jest 40 000 bo emocje, LEPSZY poziom meczu niezły termin, Lech gra z Koroną. Rywal nie gwarantuje ( z założenia) WIDOWISKA (było inaczej ale to szczegół).
    Jak PARA meczowa nie będzie dobra to tylko wygrane, wysokie gwarantują ( każdy lubi oglądać knock-downy czyli wygrane po 6-1) że ludziska będą przychodzić.
    Wygrane u siebie czy remisy 0-0 i słabo to widzę, bo nagłego podniesienia poziomu CAŁEJ ligi to ja się nie spodziewam.
    Zatem max 18 000 , średnia w obecnej ligowej sytuacji (jakość rywali, gra Lecha).
    Wątpię żeby kibol cały sezon przychodził na mecze w dużej ilości, bo gra np. Rudnevs. To mit !

  8. Mohito pisze:

    Frekwencja na stadionach to pokłosie wielu lat propagandy mediów pokroju TVN czy Wybiórczej. Wszędzie zadymy, źli kibole, dilerka na trybunach, niebezpieczne piro itd. Oczywiście kilkanaście tysięcy fanatyków zawsze się znajdzie, ale aby zapełnić stadiony w PL potrzeba klimatu wokół piłki ligowej. Wystarczy spojrzeć na Wrocław – na malinowych kilka tysięcy a wystarczy, że kadra się pojawi i cały stadion. Piłka nożna, oczywiście oprócz fanatyków, ma też gromadzić bardziej „niedzielną” publikę… raz pójdą do kina, innym razem do ZOO, następny weekend w palmiarni ale też co jakiś czas pojawią się na stadionie. Tego rodzaju kibiców najbardziej brakuje aby zapełnić stadion i nie tylko nasz, ale też w całej Polsce. Praca na wiele lat, ale same kluby nie są w stanie tego zrobić. Media muszą pomóc nakręcić atmosferę.
    Sprowadzenie frekwencji do samych wyników to zbyt wielkie uproszczenie.

    • mario pisze:

      to w dużej części też moje słowa, ale zobacz, co C+ zrobił z e-klasy: naprawdę świetnie opakowany produkt. Taki shit w kolorowym papierku zawiązanym piękną wstążeczką. Co roku więcej widzów, co roku więcej kasy dla klubów. A stadiony puste. Oczywiście – taka TVN chętnie pokaże ciemna stronę kibiców, ale był już czas, gdy w tv mówiło się, że wreszcie jest ok, że czasy rozrób minęły, że na stadionach jest bezpiecznie. Nie napędziło to frekwencji, co oczywiście nie znaczy, że takie działania nie są potrzebne, bo są potrzebne. Jednak, gdy nie ma jakości [nazwisk] w drużynie, nie ma wyników, są wysokie ceny, w klubie jest stagnacja i do tego niektóre media nakręcają złą atmosferę lub nie nakręcają dobrej, to nie ma się co dziwić, że są pustki na stadionach. Bo są one wynikiem kompilacji wielu czynników – tych, o których piszesz Ty, tych, o których pisze @stowoda, tych, o których pisze @kocian i jeszcze kilku innych. Ale kurna flak – od czegoś należy zacząć, a u nas w kierunku zapełnienia trybun nie robi się nic. Są mityczne programy dla gimnazjalistów i sektor rodzinny. Fajnie, ale to po pierwsze za mało, po drugie nie to jest najważniejsze.

    • kibol z IV pisze:

      Czego się dziwisz. Spojrz co tutaj się wypisywało i jeszcze niekiedy wypisuje….Nie w wybiórczej , Tvn…ale na forum dla kiboli Lecha. Ci ludzie wciąż tu są , piszą te swoje dyrdymały , a stadion oglądają w TV. Potencjalny ixiński wchodzący na forum kibolskie …czyta że piro jest be , że flaga to szmata , że kibol to faszysta , diler , złodziej i bandyta…Jaka może być jego reakcja , gdy czyta to na forum kibicowskim , po uprzednim zapoznaniu się z opiniami antykibicowskich mediów ? Wszak tu piszą kibole nie dziennikarze… jak odbiera to ktoś kto pojawi się tu pierwszy raz i jakie wyrobi sobie zdanie ? Jak zareaguje pismak podtuczony takimi wpisami…przecież to piszą kibole na forum dla fanatyków…Jeśli sami sobie nie pomożemy to nie pomoże tu nikt inny.

    • sebra pisze:

      Jeśli chodzi o frekwencje na polskich stadionach to zgadzam się z poglądem, że mała liczba kibiców na stadionach to efekt wielu lat propagandy mediów i zaniedbań ze strony klubów oraz spółki Ekstraklasa jako organizatora rozgrywek. Za naszą zachodnią granicą mamy ligę na którą przychodzi mnóstwo kibiców i nie jest to tylko efekt lepszego poziomu sportowego, ale może przede wszystkim mentalności i zdolności dostrzegania tego, że piłka nożna to nie tylko produkt, który należy za wszelką cenę dobrze sprzedać. W każdej lidze są drużyny, które zaczynają być globalnymi markami i porównywanie się do nich jest zupełnie bezcelowe, ale w Bundeslidze jest sporo drużyn, które mimo braku sukcesów potrafią zapełniać stadiony co według mnie nie jest przypadkowe. Zresztą żeby nie być gołosłownym podam dane z sezonu 2014-15, które znalazłem na stronie bundesligafanatic.com
      Club Total Spectators Sellouts Average Attendance (% of capacity)
      Borussia Dortmund 1,367,204 14 80,424 (99%)
      FC Bayern München 1,239,000 17 72,882 (100%)
      FC Schalke 04 1,046,822 9 61,578 (99%)
      Hamburger SV 905,278 6 53,252 (93%)
      VfB Stuttgart 862,100 3 50,711 (84%)
      Borussia Mönchengladbach 861,218 7 50,660 (94%)
      Hertha BSC 853,140 1 50,185 (67%)
      1. FC Köln 821,600 7 48,329 (97%)
      Eintracht Frankfurt 809,500 5 47,618 (92%)
      Hannover 96 738,800 7 43,459 (89%)
      Werder Bremen 695,396 7 40,906 (96%)
      1. FSV Mainz 05 527,139 5 31,008 (91%)
      Bayer Leverkusen 498,293 9 29,311 (97%)
      FC Augsburg 495,779 5 29,165 (95%)
      VfL Wolfsburg 479,387 6 28,199 (94%)
      1899 Hoffenheim 462,117 6 27,183 (90%)
      SC Freiburg 405,450 10 23,850 (99%)
      SC Paderborn 07 252,596 9 14,859 (99%)
      Total 13,320,819 133 43.532 (91%)

      Patrząc na powyższe dane należałoby zadać sobie i ludziom, którzy działają w tych klubach pytanie co sprawia, że stadiony np. w Hamburgu, Bremie, Stuttgarcie czy Freiburgu zapełniają się nieraz w 90-95% mimo tego, że te drużyny w ostatnim czasie walczą lub walczyły tylko o utrzymanie w lidze? I nie mówimy tu o pojedynczych spotkaniach w czasie których stadion zapełniał się prawie w całości, ale o sezonowej średniej frekwencji, która do przypadkowych na pewno nie należy. Należałoby też zadać sobie pytanie czy możemy coś przenieść na polski grunt, a jeśli tak to spróbować to zrobić, bo odnoszę wrażenie, że jedynym pomysłem na generowanie większych przychodów w polskich klubach jest wyciąganie coraz to większej kasy od telewizji, a jak znam życie taki trend wiecznie trwać nie będzie tym bardziej, że produkt zwany Ekstraklasą na tle innych europejskich lig nie jest ani produktem lepszym, ani bardziej wyjątkowym niż pozostałe.

    • sebra pisze:

      Jeśli chodzi o frekwencje na polskich stadionach to zgadzam się z poglądem, że mała liczba kibiców na stadionach to efekt wielu lat propagandy mediów i zaniedbań ze strony klubów oraz spółki Ekstraklasa jako organizatora rozgrywek. Za naszą zachodnią granicą mamy ligę na którą przychodzi mnóstwo kibiców i nie jest to tylko efekt lepszego poziomu sportowego, ale może przede wszystkim mentalności i zdolności dostrzegania tego, że piłka nożna to nie tylko produkt, który należy za wszelką cenę dobrze sprzedać. W każdej lidze są drużyny, które zaczynają być globalnymi markami i porównywanie się do nich jest zupełnie bezcelowe, ale w Bundeslidze jest sporo drużyn, które mimo braku sukcesów potrafią zapełniać stadiony co według mnie nie jest przypadkowe. Zresztą żeby nie być gołosłownym podam dane z sezonu 2014-15, które znalazłem na stronie bundesligafanatic.com
      Club Total Spectators Sellouts Average Attendance (% of capacity)
      Borussia Dortmund 1,367,204 14 80,424 (99%)
      FC Bayern München 1,239,000 17 72,882 (100%)
      FC Schalke 04 1,046,822 9 61,578 (99%)
      Hamburger SV 905,278 6 53,252 (93%)
      VfB Stuttgart 862,100 3 50,711 (84%)
      Borussia Mönchengladbach 861,218 7 50,660 (94%)
      Hertha BSC 853,140 1 50,185 (67%)
      1. FC Köln 821,600 7 48,329 (97%)
      Eintracht Frankfurt 809,500 5 47,618 (92%)
      Hannover 96 738,800 7 43,459 (89%)
      Werder Bremen 695,396 7 40,906 (96%)
      1. FSV Mainz 05 527,139 5 31,008 (91%)
      Bayer Leverkusen 498,293 9 29,311 (97%)
      FC Augsburg 495,779 5 29,165 (95%)
      VfL Wolfsburg 479,387 6 28,199 (94%)
      1899 Hoffenheim 462,117 6 27,183 (90%)
      SC Freiburg 405,450 10 23,850 (99%)
      SC Paderborn 07 252,596 9 14,859 (99%)
      Total 13,320,819 133 43.532 (91%)

      Patrząc na powyższe dane należałoby zadać sobie i ludziom, którzy działają w tych klubach pytanie co sprawia, że stadiony np. w Hamburgu, Bremie, Stuttgarcie czy Freiburgu zapełniają się nieraz w 90-95% mimo tego, że te drużyny w ostatnim czasie walczą lub walczyły tylko o utrzymanie w lidze? I nie mówimy tu o pojedynczych spotkaniach w czasie których stadion zapełniał się prawie w całości, ale o sezonowej średniej frekwencji, która do przypadkowych na pewno nie należy. Należałoby też zadać sobie pytanie czy możemy coś przenieść na polski grunt, a jeśli tak to spróbować to zrobić, bo odnoszę wrażenie, że jedynym pomysłem na generowanie większych przychodów w polskich klubach jest wyciąganie coraz to większej kasy od telewizji, a jak znam życie taki trend wiecznie trwać nie będzie tym bardziej, że produkt zwany Ekstraklasą na tle innych europejskich lig nie jest ani produktem lepszym, ani bardziej wyjątkowym niż pozostałe.

    • mario pisze:

      @sebra – fajne dane wyciągnąłeś. Dają do myślenia. szkoda tylko, że te dane dają do myślenia tylko nam – kibicom. Te dane pokazują, że wzór jest gotowy – należy go tylko przystosować do polskich warunków i wdrożyć. Jeśli się nie da w całości [bo pewnie się nie da chociażby ze względu na rzeczywistość ekonomiczną Polaków], to w jak największej części. Ale trzeba wiedzieć jak się do tego zabrać i przede wszystkim trzeba chcieć to zrobić, a nie tylko gadać i różnych rzeczy zabraniać.

  9. krom pisze:

    Ta „nagonka” na kibiców kiedy się zaczęła ? Za premiera Tuska kilka lat temu. A jak wyglądały frekwencje na polskich stadionach przed „nagonką” ? Podobnie a czasami gorzej niż obecnie. Największy wpływ na opinię o kibicach w Polsce miały barbarzyńskie lata 90-te. Częste bójki na ulicach miast, obrzucanie pociągów kamieniami, itp. Obecnie w sporej części dzięki działaniom policji pod tym względem jest dużo lepiej. Ale i tak bardzo daleko do ideału.

    @kibol z IV: „jak odbiera to ktoś kto pojawi się tu pierwszy raz i jakie wyrobi sobie zdanie ?”

    Największy zarzut jaki mają osoby, które po raz pierwszy pojawią się na stadionie to przekleństwa. Zwłaszcza jak się ma dzieci. Nikt nie chce wysłuchiwać: „strzelcie k…. gola” czy „zawsze i wszędzie policja j….. będzie”. W kinie czy w zoo tego nie ma.

    • kibol z IV pisze:

      @krom – Posłuchaj specyfika trybun ma swój klimat . Powiedzmy wprost stadion to nie świątynia , teatr i kościół. Czy w codziennym życiu nie spotykasz się z taką formą wysławiania. Czy szkoła , kino nie posługują się swoim slangiem często bardzo specyficznym i nie stroniącym od wulgaryzmów ? W zoo nie usłyszysz przekleństw , ale przypadkowo możesz natknąć się na kopulację pary słoni… Co wówczas powiesz dziecku ? Uznasz to za naturalne …czy będziesz wnioskował o zamknięcie ? Czy w domu wyłączysz mu telewizor bo w kreskówce jeden kosmita zabija drugiego , wyłączysz komputer bo może napotkać w nim na wulgaryzmy lub inne zagrożenia płynące z obecności w sieci ? Stadion to życie , emocje , adrenalina. Idąc na stadion poniekąd udajesz się na „wojnę”.
      Bo przecież samo widowisko sportowe to poniekąd „wojna” Ktoś musi wygrać , ktoś przegrać a kibole są po to by pomóc w osiągnięciu celu…wspierajac swoich i dyskryminując przeciwnika. Widzisz jestem z pokolenia trybun lat 80 i 90…Przeżyłem to , jestem wolnym człowiekiem…Uczciwym , normalnym obywatelem tego państwa.Wielu pozytywnych cech potrzebnych do funkcjonwania w obecnym świecie nauczyłem się na stadionie…nie w szkole, kościele , teatrze czy w zoo…ale na stadionach w Poznaniu i w Polsce. To była szkoła życia. Biorąc dziecko na stadion , wprowadzasz go w bardzo realne funkcjonowanie świata…który nie jest aja i nigdy nie będzie. Obecna młodziez płci męskiej pozbawiona wojska i ugłaskana na wszelkie możliwe sposoby , prędzej czy póżniej spotka się z brutalnością w której dane jej będzie funkcjonować. Bo chyba nie powiesz iż żyjemy w idealnych czasach…w raju przepełnionym wszechobecną miłościa. Powiem więcej obecny obraz świata to brutalne preludium , serwowane przez nie kiboli…przez kogo ? Włącz TV , weż gazetę , posłuchaj radia…tam mówią o świecie w którym często nie ma kiboli…ale są politycy , terrorysci , fanatycy religijni , kryminaliści , pedofile…Daj swemu dziecku ten „krystaliczny czysty świat”…i masz rację nie bierz go na stadion. Wiesz dlaczego…bo tam usłyszy k…. , w TV zobaczy to nie zdając sobie sprawy jakie to kurewsko brudne. Daj swemu dziecku hermetycznie czysty świat…tworząc iluzję iż jest taki…Powodzenia

    • Mary pisze:

      krom
      Nie przesadzajmy z tymi przekleństwami. Jak mi kiedyś przedszkolak rzucił wiąchę, to na stadionie takiej jeszcze nie słyszałam. Przekleństwa na ulicy, w TV, w kompie są OK, a na stadionie to już zgroza. Z każdego medium leje się strumieniami krew, wyzwiska, pogarda dla życia… Ale kurwa na stadionie gorsza.

  10. Piknik pisze:

    Kibice w tej chwili mają olbrzymią możliwość oglądania porządnej piłki w tv. Liga Mistrzów, ligi angielska niemiecka i hiszpańska, a nasza liga jest jaka jest sportowa kiepska, ale na swój sposób ciekawa, ponieważ żyje ona napędzana rywalizacją poszczególnych regionów i tak np przyjeżdża do nas legia i stadion na Bułgarskiej jest wypełniony po brzegi. U nas w kraju piłka i chodzenia na mecze to tylko jedna z wielu rozrywek tymczasem często zagranicą jest tak, że spotkanie ukochanej drużyny to jest rodzaj święta.