Wszystkie przypadki Keity

Muhamed Keita to jeden z najbardziej nieudanych transferów Lecha Poznań w ostatnich latach i przy okazji zawodnik, który od początku irytował wielu kibiców. Teraz wszyscy czekają aż klub w końcu uwolni się od niesfornego Norwega, który nie nadaje się do gry w profesjonalnych klubach w piłkę nożną.


Obserwacje i wiedza o problemach

Lech Poznań obserwował Muhameda Keitę przez wiele miesięcy. Zawodnik od lat związany z Stromsgodset z którym zdobył zresztą puchar i mistrzostwo był czołowym pomocnikiem ligi norweskiej. Keita zanim trafił do Polski imponował szybkością, pojedynkami 1 na 1 i polotem w ofensywie. Kolejorz wiedział na co sportowo stać Keitę tak samo jak wiedział jaki ma charakter. Keita urodzony w Gambii od maleńkości był mocno przywiązany do swojej rodziny. Potrzebował matki-niańki, żeby mógł normalnie funkcjonować w codziennym życiu. O jego charakterze wiedział też ówczesny trener Mariusz Rumak, który mimo wszystko chciał go mieć w swoim zespole. Lech Poznań ostatecznie wydał na niego kilkaset tysięcy euro co okazało się pieniędzmi wyrzuconymi w błoto. Na szczęście większość udało się odzyskać za sprawą jego późniejszych wypożyczeń o których więcej poniżej.

Wystraszony wszystkim

Muhamed Keita trafił do Lecha Poznań zaraz po sezonie 2013/2014. Nie do końca chciał grać w Kolejorzu co już było sygnałem dla władz i skautingu, że trzeba uważać na tego zawodnika. Sam piłkarz pojawił się na Łazienkowskiej podczas meczu Legia – Lech w ostatniej kolejce. Obejrzał to spotkanie z trybun. Dzień później przeszedł w Poznaniu testy medyczne, a popołudniu pojawił się na Starym Rynku. Po ceremonii wręczenia srebrnych medali Norwega zaprezentował Piotr Rutkowski. Keita był wówczas cały spanikowany, nie wiedział zbytnio się co dzieje i gdzie jest. Już wtedy mógł odczuć, jak duży jest przeskok między ligą norweską a Polską, Stromsgodset a Lechem czy smutną, szarą mieściną a wielkim Poznaniem.

null

Spacer w trakcie treningu

Muhamed Keita zadebiutował w Lechu 20 lipca 2014 roku w wygranym meczu z Piastem na Bułgarskiej aż 4:0. Przy pustych trybunach grało mu się bardzo dobrze, bo w końcu nie było presji i nikt nic od niego nie chciał. Problemy Muhameda Keity zaczęły się tak naprawdę w momencie w którym Lechowi zaczęło iść słabo. Latem 2014 poznaniacy rozczarowywali w lidze, a w pucharach skompromitowali się z Islandczykami. Wtedy boczny pomocnik podupadł. Doszło do sytuacji w której jego koledzy z drużyny trenowali, natomiast Keita w tym samym czasie sam w zamyśleniu spacerował sobie po mieście. Nie wiadomo tak naprawdę, dlaczego tak robił. Potem symulował kontuzję, ale kiedy Maciej Skorża objął zespół Keita zaczął się odradzać. Skupił się na pracy, ciężej trenował, czasem dostawał szansę z ławki i zdobył nawet pięknego gola z Górnikiem Łęczna z daleka, który dał nam zwycięstwo.

Zmiennik bez jaj

Muhamed Keita po mimo wszystko przeciętnej jesieni 2014 został w Lechu na rundę wiosenną 2015. Przeważnie nadal był zmiennikiem wchodzącym z ławki głównie na lewą pomoc, choć były mecze w których wychodził w pierwszym składzie. W dwóch zdobył nawet kolejne dwie bramki. Jedną w Pucharze Polski w Pruszkowie, gdzie Lech wygrał 5:1, a drugą bardzo ważną w Bełchatowie, która przyczyniła się do zwycięstwa 2:1. Muhamed Keita nie był jednak serio traktowany, dlatego trenerzy z upływem rundy wiosennej wprowadzali go na boisko w sytuacjach, kiedy wynik dla Lecha był już w miarę pewny. Muhamed Keita nie znosił presji. Był zawodnikiem zupełnie bez charakteru, który nigdy nie zaryzykowałby boiskowej walki o cokolwiek. Nadawał się do gry tylko w momencie w którym Lech wysoko prowadził i nic mu już nie groziło. 27-letni w tej chwili pomocnik sezonie 2014/2015 czysto statystycznie i tak grał sporo, gdyż 28 meczów w tym 19 ligowych to solidny wynik.

Norweskie odrodzenie

Muhamed Keita nie był zadowolony z presji i tego co zastał w Lechu. Przede wszystkim musiał ciężej trenować, słuchać innych, był poddawany presji trybun i nie mógł nawet normalnie wyjść po zakupy, bo wszyscy interesowali się jego osobą. Przeciwstawił się także magazynierowi Lecha, Eugeniuszowi Głozińskiemu. Norweg był zainteresowany tylko sobą oraz swoimi potrzebami. Szybko chciał zarobić jak najwięcej w m możliwie jak najprostszy sposób. Bardzo szybko kupił sobie nowy samochód w Poznaniu łatwo wydając pieniądze. Latem 2015 roku po jednym sezonie spędzonym w Polsce został wypożyczony do Stabaek z opcją pierwokupu. W Norwegii odżył błyskawicznie, grał dobrze, ale Norwegowie nie mieli pieniędzy na jego wykupienie. W styczniu 2016 miał wrócić do Lecha, lecz nie wrócił. Nie chciał do nas wracać robiąc wszystko, żeby nadal mógł grać w swoim kraju. Ostatecznie do sierpnia 2016 został wypożyczony do Stromsgodset z którego przyszedł do Poznania. Tam również grał bardzo dobrze. Nawet w europejskich pucharach, gdzie strzelił dwie bramki ekipie, która potem wyeliminowała Zagłębie. Kolejny klub ostatecznie go nie wykupił, zatem boczny pomocnik znów został wypożyczony do Stabaek. Występując głównie na pozycji numer „10” przyczynił się do uratowania swojej drużyny w lidze. W decydującym meczu barażowym zanotował bardzo ważną asystę. Rok 2016 dla Muhameda Keity był naprawdę dobry. 27-letni pomocnik potwierdził, że umie grać w piłkę, a jego problemem na pewno nie są umiejętności czysto sportowe.

null

Strach przed powrotem

Muhamed Keita zawsze źle wypowiadał się o Lechu w swoim kraju. Szkalował przede wszystkim Polskę, Lecha i Poznań. Nic w tym dziwnego, bowiem sam zawodnik jest typowym hobby-playerem. Musi być przy mamusi, żeby w ogóle mógł żyć i jakoś funkcjonować. Muhamed Keita nie nadaje się do wyjazdu z miasta a co dopiero ze swojego kraju. Jest stworzony do towarzyskiej gry na prowincji przed góra tysiącem osób, którzy tylko siedzą na krzesełkach i niczego nie wymagają. Bez względu na to czy jego słowa w norweskich mediach zostały przekręcone czy nie, czy były prawdziwe czy nie piłkarz odczuwający strach przed wszystkim co związane z Lechem przesadził. Nie było zawodnika, który aż tak mocno przejechałby się po klubie oraz Polsce. Kontrakt Keity wygasa w czerwcu. Sam piłkarz ma oferty zza granicy, aczkolwiek odrzuca je, bowiem chce grać tylko w Norwegii. Po raz kolejny nie może już zostać wypożyczony, zatem Lech musi rozstać się z nim na stałe. Na razie zawodnik jest na utrzymaniu Lecha, który musi mu płacić pensję.

null

Zapoczątkował zmiany

Nieudany transfer Lecha Poznań pod względem mentalnym, a nie sportowym zapoczątkował zmianę strategii o czym latem mówił Tomasz Wichniarek (pełen materiał -> TUTAJ).

„Muhamed Keita dobrze wyglądał piłkarsko, Mariusz Rumak go chciał, choć wiedzieliśmy, że jego aklimatyzacja to jakiś znak zapytania. Keita zawsze mieszkał w małym mieście z rodzicami, tu był sam i z dala od najbliższych. Nie udało mu się też zintegrować z drużyną. Teraz szukając piłkarzy zwracamy na to uwagę, czy kandydat do gry w Kolejorzu ma dziewczynę, żonę, rodzinę i czy po transferze do nas zamierza z nią przyjechać. Nie chcemy, by po meczach, a zwłaszcza złych, zawodnik sam zamykał się w czterech ścianach i nie miał się do kogo odezwać.” (szef skautingu, 25.06.2016)

Przykład Muhameda Keity pokazuje, jak bardzo ważna jest głowa piłkarza, dlatego skauting obserwując zawodników jeszcze mocniej zwraca uwagę na sprawy poza sportowe. Sprawdza jak dany gracz reaguje po porażkach, po zwycięstwach, co robi na co dzień, czym się interesuje czy jak wyglądają jego rodzinne sprawy. Jeśli klub nie jest w 100% do kogoś przekonany wówczas nie wydaje pieniędzy jak zrobił to latem w 2014 roku kupując Muhameda Keitę.

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







46 komentarzy

  1. mól pisze:

    Osrał go pies i te małe pieski!

  2. Bart pisze:

    A mnie interesuje głównie jedna sprawa: czy klub planuje wyciągnąć wobec Keity konsekwencje za jego skandaliczne wypowiedzi o Lechu, Poznaniu i Polsce?

    • El Companero pisze:

      nie sądzę, ani Rutek ani Klimczak nie są ludźmi, którzy mają chęci do tupania nóżką. A człowieka, któryby to robiłnie zatrudnią bo pewnie by mu musieli zapłacic większą pensje. Keita obnażył charaktery prezesów, którzy pokazali się jako słabeusze.

  3. robson pisze:

    Zgniłe jajo, które Rumak pozostawił po sobie na do widzenia.

  4. mario pisze:

    świadomość, że facet napluł nam w ryj, nie chce iść do klubów jakie mu znaleziono i jeszcze podnosi za to dużą kasę jest tak nieznośna, że nawet nie mogę na niego patrzeć. A za brak reakcji ze strony klubu mam do zarządu duże pretensje.

  5. siwus89 pisze:

    Najchętniej naplułbym mu w ryj za to co naopowiadał i tyle w tym temacie.

  6. sas pisze:

    Wielka porażka scoutingu. Mentalność dziecka a i techniką jakość nie zachwycał.

  7. Pawelinho pisze:

    Mi do głowy przychodzi tylko jedna myśl ws afery z keitą (celowo z małej) – ukarać go za brak profesjonalizmu plus rozwiązać kontrakt z winy piłkarza bo ten nierób nie zasługuje na pensje do końca czerwca skoro łajza odrzuca wszelkie propozycje. A poza tym skoro nie chce grać w piłkę to niech skończy karierę i tyle.

  8. przem37 pisze:

    Ten resista to pewnie Pan Genio. Pewnie po którymś z treningów w deszczu zwrócił mu uwagę że ma czarne getry.
    Nauka kosztuje oby był to naprawdę strzał który spowoduje że zaczniemy mocno analizować cała postawę zawodnika.

  9. Mouze pisze:

    Jedna z wielu porażek skautingu.Najgorsze jest to ze nic się nie uczą,bo trochę później popełnili identyczny błąd z Thomalla…

    • bezjimienny pisze:

      Tyle, że u Thomalli nie było tak jasnych wskazówek za tym, że może się rozpaść psychicznie.

    • Soku pisze:

      Kompletnie się nie zgodzę, Keita był sprowadzany z myślą o pierwszym składzie, a akurat Thomalla miał terminować u boku doświadczonego Robaka. A że Robak się oczywiście zepsuł, a Kownacki inwestował akurat w formę pozaboiskową, to Denisa rzucono od razu na zbyt głęboką wodę. Efekt był niestety do przewidzenia.

      Tak sobie po czasie myślę, że większość piłkarzy na miejscu Thomalli by się wtedy zablokowała, tym bardziej że obarczano go winą nie tylko za niewykorzystane sytuacje, ale również (o zgrozo!) za porażki całego zespołu…

    • sas pisze:

      Soku- bzdury piszesz. Gość który ma 23 lata i grał ( choć epizodycznie) w Bundeslidze miał się uczyć grać od Robaka? Wiesz że ten tekst wypłynął dopiero jak Denisek zrobił kupę po tym jak go zaczeliśmy wygwizdywać go za pier.lenie mnóstwa sytuacji? Taki gość nigdy nie powinien trafić do Lecha skoro w swojej karierze na dzień 25.6.2016 miał średnią 1 bramkę na 5 meczów. Ten transfer chyba załatwiał sam Piotruś bo do dzisiaj go broni podobnie jak bezjimienny.

    • Soku pisze:

      Ja go wcale nie bronię.
      Chłopak w Poznaniu wyglądał, jak kura wrzucona do lisiej nory. Mi go było zwyczajnie po ludzku – szkoda. Umiejętności miał, mógł zostać idolem trybun, ale poszło zupełnie na odwrót, stał się wrogiem publicznym numer jeden.

      Co z tego, że coś pograł w Niemczech? Niejaki Fangzhuo był w kadrze Manchesteru Utd, ale kariery w Polsce nie zrobił. Podobnych przypadków jest sporo, choćby Kapo w Koronie. Ligi nie podbił, nie?

    • sas pisze:

      Soku- czytaj ze zrozumieniem. Piszę o tym że Thomalla pod względem mentalnym i fizycznym nie powinien w ogóle do nas trafić, bo to nie jest liga dla takich jak on, czytaj miękkich pipek.

    • Soku pisze:

      Robak w momencie przyjścia do Lecha był już po 30, miał w dorobku m.in. króla strzelców (2013/14), a taki Thomalla?

      3/4 ówczesnego składu to były męskie pipki, na palcach jednej ręki mógłbym policzyć piłkarzy z charakterem. Dwóch najbardziej „twardych” za Rumaka się zresztą pozbyto. Połowa testosteronu w składzie na krótko przed Denisem miał… Zaur.

      Niektórym do dzisiaj nie przeszło, o czym świadczy choćby to, że Kamyk po dziś dzień nie doczekał się publicznych przeprosin.

  10. Juz nie baran podszywka pisze:

    Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, to jest ryzyko,raz sie trafia zawodnika a raz nie, pytanie jest jedno, niby był obserwowany, czyli powinni wiedzieć ze jest miękki, bo wczesniej tez musiał odwalać podobne numery. Problemem jest tylko to ze nadal jest zawodnikiem Lecha, klub teraz musi płacić mu wynagrodzenie a on nawet nie ma zamiaru wracac do Polski i jeszcze obrabia nam dupę.Klub poszedł mu na rękę dał czas a on robi nas w wała, bo innego klubu nie szuka a kasę trzeba mu zapłacić. Jesli nie to klub bedzie miał nieprzyjemności.
    Chyba czas spisać go na straty i zapomnieć o tym ze mozna jeszcze cos zarobić,pokazać ze mamy jaja i dowalić karę i zgłosić do UEFA, koniec ciackania i pośmiewiska.
    Jeszcze raz podkreślę, kazdy ma prawo sie pomylić, nie takie kluby jak Lech, inni topią po kilkadziesiąt milonów i jadą dalej.

  11. Jabu pisze:

    Artykuł przedstawia samego piłkarza i jego historię. Brakuje tylko zakończenia.

    Przypadki nieudanych transferów będą zawszę. Zastanawia mnie tylko co w takim przypadku może zrobić klub i jak się na to zabezpiecza. Nie chce mi się wierzyć, że piłkarz obraża klub, nie pojawia się w klubie oraz nie przestrzega ogólnie przyjętych zasad i dostaje za to pieniądze.

  12. KKS pisze:

    Zdejmijcie to g…. z glownej??

  13. zoto pisze:

    w związku z zakończeniem wypożyczenia powinien się stawić na treningu Lecha we wskazanym przez klub miejscu i czasie. Ja proponuje treningi z rezerwami – tylko i wyłącznie bez możliwości powąchania trawy podczas meczu (nawet w rezerwach).

    W przypadku braku stawienia się – kara finansowa w wysokości 3 miesięcznych pensji
    Podanie kolejnego terminu – brak wstawienia – kara finansowa i rozwiązanie kontraktu z winy pracownika (pseudopiłkarza) i wniosek do UEFA o zawieszenia zawodnika.

    PS. Brak kary za opluwanie Lecha także powinien dostać (zarząd zacznij dbać o dobre imię – plują Ci w twarz i prosisz o więcej – dla przykładu reakcja Legii na normalnym poziomie – tu możemy z nich wziąć przykład).

    • bezjimienny pisze:

      Jak zareagowała Legia, poza jednym, nic nie znaczącym tłitem ?

    • mario pisze:

      @bezjimienny – np. zapowiedzieli konkretne kroki na drodze prawnej, wcześniej wlepili mu karę – 2 miesięczne pensje, albo brak 2 wypłat [nie pamiętam dokładnie, ale na to samo wychodzi]. To o tyle więcej niż zrobili nasi…

    • sas pisze:

      mario- widzę że jesteś jednym z łykaczy wschodniej propagandy. Nic mu nie zrobili i nie zrobią

    • mario pisze:

      @sas – wszystko można sobie negować bez dowodów, ale czy o to chodzi? NBN został ukarany finansowo za puszczenie filmu w sieci. Uwierzyłeś?

    • sas pisze:

      mario- znasz chyba podejście wschodniaków do prawdy? Na każdym kroku kłamią lub celowo sie mylą- masz najnowszy przykład z transferem Wilczka, który dowiedział sie od znajomych z Polski że ma przejść do legii-.
      NBN tez pewnie nie został ukarany ale nie o to tu chodzi bo ja, my wiemy jaki mamy zarząd, tu chodzi o podnietę tym co niby wschodnia hołota robi.

    • mario pisze:

      @sas – jest dużo prawdy w tym, co piszesz. Tyle tylko, że wydaje mi się bardzo logiczne i uzasadnione ukaranie Langila za imprezy relacjonowane w mediach. Nie wyobrażam sobie jak by tego można było za coś takiego nie zrobić. A to, że szmata zapowiedziała kroki prawne przeciwko niemu, to fakt – info od ich rzecznika. Inna sprawa, czy rzeczywiście takie kroki podejmą. Ale generalnie olać to – nasi powinni ukarać tego śmierdziela i co do tego wszyscy jesteśmy zgodni. A nic o tym nie słychać…

  14. slash pisze:

    A ja bym chciał by wrócił na te pół roku. Ale była by zabawa. A na koniec na komary do Wronek. Ale by ryczał..

  15. Marian pisze:

    A gdyby nie jego 2 bramki w lidze to nie byłoby mistrza…

  16. GROSZKINS pisze:

    Taka słaba mentalnie pizda jak Keita ,nie powinien grać nigdzie. A już napewno nie powinien być sprowadzony do Kolejorza.

  17. Tymek pisze:

    Niech sprząta kible do czerwca. Tyle.

  18. Zorro pisze:

    Ryzyko z jego asymilacją wynosiło pół na pół. Niestety nie wyszło. Szkoda tylko,że nie potrafi się zachować i pali za sobą mosty. Nikt nie wie co przyniesie mu życie.Zarząd powinien go ukarać w końcu mamy profesjonalny klub z charakterem. Stało się by to sygnałem dla innych jemu podobnych.

  19. KKs7 pisze:

    Rumak- Keita, Skorża- Thomalla, Urban -Sisi, Nenad-?

  20. lej mi pół pisze:

    Nie rozumiem w tej sytuacji zachowania klubu. Nie reagując w żaden sposób na zachowanie Keity Lech daje się opluwać i jeszcze płaci mu za to ciężką kase…Jak dla mnie to masakra…

  21. junior pisze:

    Piłkarska pipa, powinien dostać kare finansową i do rezerw

  22. Niebieski77 pisze:

    Nie rozumiem dlaczego klub jako pracodawca dalej mu placi skoro ten pajac nie ma zamiaru tu wracac to ja nie dalbym mu zlamanego grosza nie rozumiem tez po kiego grzyba poswiecacie mu tyle pisania lal go pies nie piszcie juz o nim nikogo ten dupek nie obchodzi

  23. Judi pisze:

    Najgorszy typ piłkarza jaki może być.

  24. Tadeo pisze:

    O bezradności Zarządu już nie raz mogliśmy się przekonać. Zadziwiające jest tylko to że niby prowadzi się politykę oszczędnościową , a w przypadku Keyty gdzie pieniądze wyrzucane w błoto to klub nie potrafi nic z tym zrobić , podczas gdy wcale nie musi tak być.

  25. slash pisze:

    Dostał czas do końca stycznia na znalezienie nowego pracodawcy. Aż boję się zadać pytanie, a co jeśli nie?

  26. ja pisze:

    Niesfornego Norwega… Ziutek jest koniem, bo urodził się w stajni, a że robi meeeeeee, to inna sprawa 😀

  27. Polak pisze:

    Czytam od godziny wszystko na temat tego piłkarza i byłem na niego wściekły za to co mówi i za to że taki słaby ale po tej godzinie widzę co innego niż to co widziałem wcześniej i co Wy wszyscy piszecie.Chłopak ma poprostu słabą psychikę grał w słabej lidze bez nacisków u siebie we własnym kraju blisko rodziny więc przechodząc do Lecha poprostu padł psychicznie i to nie jego wina psychika to bardzo ważna sprawa.To Lech popełnił błąd że tego nie sprawdził.Chłopak ma prawo zle się czuć z daleka od domu wśród obcych ludzi i 50 tyś kiboli wrzeszczących na trybunach jeśli nie był tego nauczony..Mój kuzyn pracuje w Niemczech 15 lat i wracać nie chce brat natomiast wytrzymał pół roku tęsknił za dziecmi żoną wogóle czuł się tam niepewnie i obco.To zależy od charakteru..więc go już tak nie maltretujcie cieciutko go zrozumcie..