Analiza meczu z Pogonią + statystyki

W piątkowym meczu z Pogonią Szczecin, piłkarze Lecha Poznań zagrali inaczej niż w poprzednich spotkaniach. Tym razem to rywal częściej utrzymywał się przy piłce i więcej atakował. Kolejorz pokazał jednak skuteczny oraz bardzo wyrachowany futbol dzięki któremu boleśnie wypunktował przeciwnika notując trzecie wiosenne zwycięstwo z rzędu rezultatem 3:0.


Dzień po spotkaniu Kolejorza z drużyną Kazimierza Moskala nadszedł czas na tradycyjną, pomeczową analizę gry Lecha Poznań w konfrontacji z Pogonią Szczecin.

Obrona (ocena: 5)

Trener Lecha Poznań, Nenad Bjelica postanowił z powrotem wstawić do bramki Matusa Putnockiego, ale jednocześnie dać kolejną szansę Maciejowi Wiluszowi sadzając tym samym na ławkę zdrowego już Jana Bednarka. Obrońcy od pierwszych minut przekonali się na własnej skórze, że tym razem będzie ciężej zatrzymać graczy rywala niż w poprzednich spotkaniach. Pogoń po szybko straconej bramce atakowała i tak było aż do 83. minuty, kiedy straciła trzeciego gola. Dla defensywy był to bardzo trudny sprawdzian w starciu z jedną z lepszych ofensyw w lidze. Sprawdzian dla obrońców wypadł na piątkę, gdyż liczy się efekt, czyli zagranie na zero z tyłu. Poznaniacy największe problemy mieli na bokach. Tomasz Kędziora w pewnej chwili oklapł. O ile w pierwszej połowie walczył z Adamem Gyurcso jak równy z równym to po przerwie mocno zgasł nie mając w końcówce sił, by blokować dośrodkowania. Nie miał asekuracji, dlatego Pogoń łatwo stwarzała akcje lewą stroną. Podobnie było po drugiej flance. W pierwszej części Volodymyr Kostevych jeszcze jakoś dawał sobie radę, jednak z minuty na minutę nie mając asekuracji gasł w oczach. Były akcje w których Ukrainiec dosłownie odpuszczał. Nawet nie starał się zablokować podania z prawej strony, a co dopiero biec za przeciwnikiem. Mimo miernej gry i tak miał najwięcej przechwytów spośród wszystkich zawodników Lecha. Na pochwały zasługują stoperzy. Maciej Wilusz po niepewnych interwencjach w pierwszych 45 minutach w drugich był ścianą nie do przejścia. Zdecydowanie najlepszy mecz w Lechu rozegrał za to Lasse Nielsen. Duńczyk był w piątek niezniszczalny. Wygrywał większość pojedynków na 1 na 1, agresywnie i dobrze atakował piłkę, świetnie się ustawiał i czytał grę. Był prawdziwym liderem linii obronnej, która nawet miło słabych boków bez asekuracji zasługuje na piątkę.

Pomoc (ocena: 2)

W końcu nadszedł mecz w którym największy atut Lecha, czyli pomoc zagrała słabo. Radosław Majewski nie był sobą. Przez większość meczu nie dawał rady kreować akcji ani tym bardziej odbierać piłki w środku pola. Na szczęście jego jeden błysk w 36. minucie dał Lechowi gola na 2:0 tak jak przytomność umysłu Darko Jevticia w 3. minucie przy trafieniu na 1:0. Szwajcar zaliczył w piątek asystę mając do tego aż 85% celnych podań. Statystycznie było w porządku, ale optycznie? Nie dało się patrzeć na grę Darko, który ewidentnie nie miał swojego dnia. Podawał za wolno, biegał za wolno i tracił piłki w sytuacjach w których nie powinien. Jevtić tak jak inny lider środka pola, czyli Radosław Majewski – rozczarował. Obaj pomocnicy nie umieli przytrzymać piłki często ją tracąc i właśnie dlatego po przerwie Pogoń był tak groźna. Druga linia popełniła w piątek wiele niepotrzebnych strat, które powodowały niebezpieczne kontry gospodarzy. Taktycznie nasza pomoc wyglądała mocno przeciętnie. Właściwie tylko Maciej Gajos sprawiał wrażenie, że wie jak grać i jak ustawiać się na boisku. Kontrolę po golu na 2:0 stracił nawet Abdul Aziz Tetteh, którego w 80. minucie wsparł Łukasz Trałka, dlatego Ghańczykowi grało się wówczas łatwiej. Dużo więcej w ofensywie spodziewaliśmy się po Macieju Makuszewskim, który na dodatek niezbyt angażował się w pomoc Tomaszowi Kędziorze. Co tu dużo pisać. Był to słaby mecz drugiej linii zarówno taktycznie jak i indywidualnie. Takie spotkanie w końcu musiało nadejść i dobrze, że przyszło w takim momencie, czyli w wysoko wygranym pojedynku za sprawą efektywnej gry oraz błędów rywala.


Atak (ocena: 5)

Mimo tylko 10 strzałów aż 5 z nich leciało w światło bramki. 3 uderzenia znalazły drogę do siatki, dlatego śmiało można stwierdzić, że skuteczność Lecha stała na bardzo wysokim poziomie. Dawid Kownacki kolejny raz udowodnił, że za kadencji Nenada Bjelicy zrobił wielki krok naprzód i to jemu należy się miejsce na szpicy. „Kownaś” wykazał się w piątek instynktem killera. Zdobył 2 gole ustanawiając tym samym nowy strzelecki rekord w swojej karierze mając w sezonie 2016/2017 już 9 bramek na wszystkich frontach. Średnia pozycja 20-latka w meczu z Pogonią to miejsce w okolicach środka boiska. Kownacki bardzo często angażował się w odbiór piłki cofając się przy tym do drugiej linii. Wykonał wczoraj naprawdę ogrom pracy. Jego zmiennik, Marcin Robak także zrobił swoje. Wszedł, trochę pobiegał, wykorzystał błąd bramkarza i kolejnym golem zrównał się ilością bramek z dwoma najskuteczniejszymi zawodnikami ligi.

Ogólne wrażenie (ocena: 3)

Tym razem Lech nie był efektowny. Był efektywny do bólu wykorzystując dwa prezenty rywala i jedną kontrę. Kto wie jak ułożyłby się ten mecz gdyby poznaniacy nie wyszli tak szybko na prowadzenie. Zapewne obraz gry byłby inny, a tak lechici po strzeleniu gola na 1:0 nieco się cofnęli. W pierwszej połowie mieli kontrolę nad wydarzeniami boiskowymi. Obie drużyny wyprowadzały cios za cios. W 36. minucie zrobiło się 2:0 przede wszystkim za sprawą indywidualnego błysku naszych zawodników. Lech ma lepszych piłkarsko graczy, którzy pokazali to właśnie przy trafieniu na 2:0. Niestety na drugą połowę poznaniacy tak jakby nie wyszli z szatni. Nie byli już zajęci atakami tylko dotrwaniem do końca zawodów. Doszło nawet do sytuacji w której Nenad Bjelica stawiający przecież zawsze na ofensywę wpuścił drugiego defensywnego pomocnika, by jakoś wytrwać bez straty gola. Różnie można ocenić grę, bo różnie zagrały poszczególne formacje. Atak i obrona na piątkę, lecz druga linia na mocną dwójkę. Przede wszystkim w pewnej chwili przestał funkcjonować pressing i schematy taktyczne. Lech był słaby zarówno w kreowaniu sytuacji, w utrzymaniu się przy piłce, jej odbiorze czy asekuracji. Pogoń miała w bocznych sektorach mnóstwo miejsca i z łatwością radziła sobie po przerwie z bocznymi obrońcami Lecha właśnie ze względu na brak asekuracji w tyłach. Tomaszowi Kędziorze czy Volodymyrowi Kostevychowi nikt nie pomagał, więc Spas Delev z Adamem Gyurcso momentami robili co chcieli. O to można mieć pretensje, ale indywidualnie trudno czepiać się pomocników. Nie ulega wątpliwości, że Radosław Majewski wraz z Darko Jevticiem zagrali dużo poniżej możliwości oraz oczekiwań, aczkolwiek swoje do 36. minuty zrobili. Lech kilka razy pokazał jakość przekonując się przy okazji na własnej skórze nad czym musi jeszcze popracować. Dla Kolejorza był to świetny mecz do analizy oraz doskonały sprawdzian z którego można wyciągnąć wiele ciekawych wniosków. Mimo wszystko można być zadowolonym, bowiem Lech wygrał mecz z historycznie-niewygodnym rywalem, na jego terenie dopiero po raz 8 w lidze i to bez straty gola. Sama Pogoń strzeliła do piątku więcej bramek u siebie niż Lech na Bułgarskiej, a na dodatek wczoraj przegrała przed własną publicznością dopiero po raz pierwszy od 1 sierpnia. Tym samym poza grą drugiej linii, która musi się poprawić jest oczywiście wiele pozytywów. Wysoki wynik przeszedł do historii, natomiast 3 punkty trafiły do tabeli.


Składy

1-4-2-3-1 przechodzące na 1-4-4-2

Słowik – Rapa, Rudol, Matras, Nunes – Tsintsadze (73.Drygas), Murawski – Delev (88.Listkowski), Frączczak, Gyurcso – Ciftci.

1-4-2-3-1 przechodzące na 1-4-5-1

Putnocky – Kędziora, L.Nielsen, Wilusz, Kostevych – Tetteh, Gajos – Makuszewski, Majewski (80.Trałka), Jevtić (78.Radut) – Kownacki (69.Robak).

Statystyki meczu Pogoń – Lech 0:3

Bramki: 0 – 3
Strzały: 18 – 10
Strzały celne: 6 – 5
Strzały niecelne/zablokowane: 12 – 5
Faule: 12 – 16
Żółte kartki: 1 – 1
Czerwone kartki: 0 – 0
Rzuty rożne: 10 – 5
Dośrodkowania: 29 – 13
Zmiany: 2 – 3
Spalone: 2 – 0
Posiadanie piłki: 61% – 39%
Celne podania: 75% – 74%
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 18 – 18

Lechowe statystyki meczu Pogoń – Lech 0:3

Strzały z pola karnego: 4
Strzały z dystansu: 6
Strona najczęstszych ataków: prawa
Strona najczęstszych dośrodkowań: prawa
Najwięcej wygranych piłek: lewa strona boiska (na połowie rywala)
Podania: 40% do przodu, 18% do tyłu, 42% w poprzek

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <



27 komentarzy

  1. Piciu pisze:

    Bylo lepiej niz ktokolwiek by sie spodziewal. Przestanmy wiec wybrzydzac…

  2. wierny.kibic.kolejorza pisze:

    Super.mecz.Kownasia

  3. siwus89 pisze:

    Gdyby Lech wygrał łatwo i gładko to w środę mogłaby się wkraść dekocentracja, a tak jest sporo materiału do analizy i wyciągania wniosków. Pogoń raczej lepiej jak wczoraj nie zagra więc wiadomo co będzie można się po niej spodziewać.

  4. aaafyrtel pisze:

    na tych powtórkach powinny być całe akcje, a nie tylko końcowa faza… przy drugiej bramce było tak: kostewycz-jewtić-majewski-kownacki, ale nie daje mi żyć, co było przed kostewyczem…

  5. ja pisze:

    Gdzie można znaleźć wypowiedź trenera?

  6. Marian pisze:

    Dobry mecz w koncu rywal nie wygodny i nie ma co wybrzydzac.wynik najważniejszy

  7. J5 pisze:

    Zgadzam się z analizą Redakcji. Słabsza dyspozycja bocznych obrońców spowodowana była brakiem wsparcia od pomocników. Kędziora i Kostewycz momentami musieli odpierać ataki dwóch na jednego. Pomoc wczoraj wyglądała tak jakby grała po niezłej imprezie. Ale taki mecz musiał się zdarzyć, dobrze że zwycięski. Brawa dla Kolejorza za sukces na bardzo trudnym terenie: )

  8. J5 pisze:

    Zgadzam się z analizą Redakcji. Słabsza dyspozycja bocznych obrońców spowodowana była brakiem wsparcia od pomocników. Kędziora i Kostewycz momentami musieli odpierać ataki dwóch na jednego. Pomoc wczoraj wyglądała tak jakby grała po niezłej imprezie. Ale taki mecz musiał się zdarzyć, dobrze że zwycięski. Brawa dla Kolejorza za sukces na bardzo trudnym terenie: )

  9. Jam pisze:

    Analiza super. Nic dodać nic ująć.

  10. aaafyrtel pisze:

    te procenty to rzeczywiści trochę z księżyca… jednak nawet gdyby 200% mieli posiadania piłki, to trzeba strzelić, żeby wygrać… nie tylko ów słowik… druga bramka była po pięknej kilkupodaniowej akcji, której początek m umknął zresztą…

  11. aaafyrtel pisze:

    trzeba tez docenić mierzony kop putnockiego… zresztą on ma dość celne wykopy, których generalnie nie jestem przesadnym zwolennikiem, ale tutaj był kop marzenie…

  12. wagon pisze:

    wynik korzystny dzięki dużemu zaangażowaniu, problemy w pomocy wynikające że Pogoń to pierwszy zespół tej wiosny grający zawzięcie oraz brak Trałki od pierwszej minuty, Tetteh gra lepiej jak regularnie wychodzi w pierwszej jedenastce,
    wygrać wysoko mecz którego nie ma się pod kontrolą to jednak coś,

  13. lechmat7 pisze:

    Wydaje mi się ,że celowo nie pokazaliśmy wszystkiego przed zbliżającą się konfrontacją w PP . Jeśli obrona Pogoni będzie grała podobnie w środę jestem spokojny , ale trzeba mieć na względzie że puchary to inna bajka .

  14. irys pisze:

    Piekny i trudny mecz.W koncu znalazl sie trener, ktory potrafi zmobilizowac do zwyciestwa. Zawodnicy dobrzy i pokazuja , ze umieja grac. Dziwi mnie czepianie sie niektorych. Gry zespol i osiaga wyniki zespol. 3 do 0 nie ma sie do czego przyczepic. Brawo !!!

  15. Sternbek pisze:

    Trzeba pamietac ze pogon gra naprawde dobra pilke zwlaszcza u siebie. Tym bardziej wiec doceniam to zwyciestwo. Widac moc. Za jasia pampeluna przy tak grajacej pogoni to my bysmy dostali 3:0 a taki wynik na wyjezdzie robi wrazenie. Kilka wnioskow ktore mi sie nasunely. Jak tu juz kolega wyzej wspomnial Tettehowi nie wychodza na dobre rotacje. Jest to zawodnik ktory powoli sie rozpedza I regularnosc podnosi jego poziom. Nigdy nie wierzylem w Nielsena I tu zonk… byl nie do przejscia jak nie tak dawno Paulus. Brawa! Kownas to typowy sep I gra coraz lepiej a bramkarz to klasa swiatowa. Na koniec podsumuje Gajosa ktory od samego przyjscia byl dla mnie za toporny ale pewnie sla tego ze byl wystawiany ofensywnie. Przyszedl Nenad zrobil porzadki postawil go jako defensywnego pomocnika I cud. Chlopak gra swietnie! Dopiero teraz widac madrosc w ustawianiu sie a cechy ofensywne sa jak to „eksperci” powiadaja elementem dodanym ktory podnosi jego jakosc.

  16. Sternbek pisze:

    dla*

  17. sas pisze:

    Statystyki mamy gorsze co naprawdę niepokoi bo tym razem się udało ale w nstepnych meczach może być inaczej. Zobaczymy jak to będzie wyglądało w środę.

  18. 07 pisze:

    Po raz kolejny zgadzam się z analizą redakcji. Druga linia zagrała przeciętnie. Niby mieliśmy duet Jevtić – Majweski, ale nikt nie potrafił przytrzymać piłki. Wejście Trałki pozwoliło wprowadzić spokój. Gajos zagrał kolejne dobre zawody. To kolejny cichy bohater meczu i zawodnik drugiej linii którego możemy pochwalić za wczorajszy mecz. Cieszy fakt, ze mimo słabszej gry potrafiliśmy zwyciężyć tym bardziej przed ważnym meczem i to z tym samym przeciwnikiem.

  19. slavus pisze:

    dwa błędy w tekście: na koniec akapitu o pomocy powinno chyba być „efektywnej” zamiast „efektownej”, bo w każdym innym akapicie jest mowa właśnie o efektywności przy braku efektowności; w ostatnim akapicie (tak w środku) powinno być „O to”, a nie „Oto”

  20. J5 pisze:

    Zgadza się, z linii pomocy dopiero Radut potrafił przytrzymać piłkę, przejść zwodem, próbował rozegrać. Może będzie z niego pożytek

  21. tom pisze:

    To jest sztuka zagrać słabiej i wypunktować odwiecznego rywala na jego terenie 3-0!!! Szacun Nenad i jego drużyna!!

  22. Piknik pisze:

    Wynik na prawdę cieszy. Mamy napad, Kownacki i Robak robią swoje. Bramkarz zagrał kapitalnie i dla mnie jest bohaterem meczu. Pomoc grała słabiej niż zwykle, ale przeciwnik nie potrafił wykorzystać naszych błędów. Portowcy (zarówno kibice jak piłkarze ) strasznie się spinają na kolejny pojedynek. Lech musi grać swoje i mimo zwycięstwa nie może lekceważyć pogoni. Brawo Lech trzy mecze trzy zwycięstwa trzy zdobyte bramki w każdym z tych spotkań.

  23. sas pisze:

    Kurwa albo ja tak nie lubię Gajosa albo tylko ja widzę jak on chujowo gra. Żadnych kluczowych podań, odbiór na bardzo słabym poziomie, a już pressing na rywalu to u niego całkowicie leży. Biegnie za przeciwnikiem i im bliżej ten naszej bramki ten bardziej zwalnia i odpuszcza. Słucham komentatorów i oni twierdzą zupełnie co innego, ale pamiętam też że ci wychwalali zawsze Pawłowskiego chociaż ten grał padakę. Do poziomu Linettego dużo mu brakuje.

    • tomasz1973 pisze:

      sas
      Potwierdzam, nie lubisz go, grał dobrze, ale teraz to on jest od czarnej roboty, nie od czarowania.

    • sas pisze:

      Nie wydaje mi się że chodzi o brak sympatii do niego. Ale zobaczę w środę z perspektywy trybun gdzie będę mógł obserwować go w kazdym momencie. Ale naprawdę chciałbym sie mylić.

  24. tomasz1973 pisze:

    Dziwnie sie to czyta, z opisu wygląda na to jakbyśmy przegrali, a tu raczej pewne 3 pkt. Pogoń tak w zasadzie miała zdecydowaną przewagę od 50 do 80 min, ale akurat te 30 min to najlepsze 30 min Wilusza i bardzo dobry okres Putnockiego i Nielsena. Pozostałe minuty to wyrównana gra i wykorzystane przez nas sytuacje.