14 i 15 pucharowy mecz Lecha z Pogonią + FOTO, VIDEO

Pojutrze o 20:00 w pierwszym meczu 1/2 finału Pucharu Polski, Lech Poznań zagra na Bułgarskiej z Pogonią Szczecin. Będzie to 85 pojedynek obu drużyn w historii na wszystkich frontach, ale 14 pucharowy i 9 w Pucharze Polski. O ile ogólny bilans Kolejorza z „Portowcami” wciąż jest niekorzystny to ten pucharowy przemawia już za nami.


Bilans spotkań Lech Poznań – Pogoń Szczecin:

Ogółem: 29-25-30, 111:102 (84 mecze)
W Ekstraklasie: 21-21-25, 87:85 (67 meczów)
U siebie: 13-14-7, 50:30 (34 mecze)
Na wyjeździe: 8-7-18, 37:55 (33 mecze)

Pierwszy pucharowy mecz Lecha z Pogonią odbył się 3 marca 1963 roku. Wtedy poznaniacy pokonali u siebie szczecinian aż 4:1. W 1977 roku już w Pucharze Ligi Polskiej ekipa Kolejorza ponownie ograła przed własną publicznością „Portowców”, lecz tym razem 2:0 po obu bramkach w pierwszej połowie. Do pierwszej pucharowej porażki Lecha z Pogonią doszło 1/16 finału Pucharu Polski w 1980 roku. Wówczas lechici ulegli w Szczecinie 0:2, jednak po 2 latach zrewanżowali się i to mocno. 19 maja 1982 roku w finale Pucharu Polski nasz zespół ograł „Portowców” 1:0 po golu Mirosława Okońskiego w pierwszej połowie. Popularny „Okoń” dał wówczas Lechowi pierwszy Puchar Polski w historii.

Z kolei wiosną 1988 roku poznaniacy wygrali z Pogonią aż 3 razy. 2-krotnie w 1/4 Pucharu Polski wynikiem 1:0 oraz w lidze aż 4:0. Ligowy sezon 1987/1988 był dla Kolejorza słaby, jednak udało się wówczas zdobyć naszemu klubowi krajowy puchar eliminując po drodze właśnie „Portowców”.

null

Na kolejny pucharowy mecz z Pogonią trzeba było czekać do 1996 roku. Wtedy w 1/16 Pucharu Polski poznaniacy musieli udać się do Szczecina. W regulaminowym czasie gry padł wynik bezbramkowy. W dogrywce obie drużyny strzeliły po golu, więc o tym, kto awansuje dalej musiały zdecydować rzuty karne. Jedenastki lepiej wykonywali gospodarze, którzy wygrali 4:3 eliminując tym samym Lecha z rozgrywek. Trzy lata lata później obie drużyny spotkały się w 1/8 mało istotnego Pucharu Ligi. Mimo prowadzenia na wyjeździe 1:0 poznaniacy przegrali w Szczecinie 2:3. W rewanżu na Bułgarskiej padł remis 2:2, zatem Wielkopolanie odpadli z rozgrywek.

Z kolei 10 października 2001 roku miał miejsce jeden z najbardziej interesujących meczów z Pogonią i to nie tylko pucharowych. W 1/16 finału PP w obecności ponad 20 tysięcy ludzi na trybunach Lech wyeliminował Pogoń po rzutach karnych triumfując 12:11! Sporo można by napisać o tym meczu. Tegoroczny pucharowy dwumecz Kolejorza z „Portowcami” to świetny moment, aby szerzej przypomnieć tamto spotkanie co zamierzamy niebawem zrobić w osobnym artykule.

Tymczasem 3 ostatnie pucharowe konfrontacje Lecha Poznań z Pogonią Szczecin miały miejsce w sezonie 2006/2007. Pierwszy z tych meczów odbył się w październiku 2006 roku w 1/8 Pucharu Polski. Było to specyficzne spotkanie. Przed jego rozpoczęciem została ukazana oprawa z okazji 5-lecia grupy Ultras Lech ’01. Na boisku w składzie Lecha grali wówczas m.in. Piotr Reiss, Zbigniew Zakrzewski, Marcin Zając, Bartosz Bosacki, Marcin Wasilewski czy długowieczny Krzysztof Kotorowski. Natomiast w Pogoni do 88. minuty na boisku biegał Łukasz Trałka, a także łącznie 10 Brazylijczyków. O dziwo od 34. minuty Pogoń prowadziła 1:0 po golu Piotra Celebana. Lecha trenował wówczas Franciszek Smuda. Nic więc dziwnego, że poznaniacy i tak wygrali tamte zawody. W 75. minucie gola na 1:1 zdobył Zbigniew Zakrzewski, a 3 minuty przed końcem do siatki „Portowców” trafił Piotr Reiss.

Jeszcze w tym samym sezonie, choć już wiosną lechici 2-krotnie podejmowali u siebie Pogoń. Najpierw pod koniec lutego 2007 w meczu Pucharu Ekstraklasy. Jak widać po poniższych zdjęciach z naszego archiwum – było wówczas zimno, a przed stadionem i wokół murawy leżał śnieg. Mimo tamtej pogody na starą Bułgarską przyszło ponad 7 tysięcy ludzi. W składzie Pogoni Trałki już nie było. Zagrał za to Kamil Grosicki i tym razem 9 Brazylijczyków a nie 10. Lech 2-krotnie jako pierwszy wychodził wówczas na prowadzenie po strzałach Piotra Reissa oraz Zbigniewa Zakrzewskiego. Za każdym razem wyrównywał Elton, ale ostatni cios w tamtym meczu zadał Lech za sprawą Jacka Dembińskiego. Rozgrywek Pucharu Ekstraklasy kilka lat temu nikt nie traktował serio, lecz był to pierwszy mecz Kolejorza na wiosnę, dlatego wystąpił wtedy mocny skład, który znów ograł szczecinian.


Historia pucharowych meczów Lecha z Pogonią (Puchar Polski, Puchar Ligi, Puchar Ekstraklasy):

1962/1963: Lech Poznań – Pogoń Szczecin 4:1 (PP)
1976/1977: Lech Poznań – Pogoń Szczecin 2:0 (PL)
1980/1981: Pogoń Szczecin – Lech Poznań 2:0 (PP)
1981/1982: Lech Poznań – Pogoń Szczecin 1:0 (PP)
1987/1988: Pogoń Szczecin – Lech Poznań 0:1 (PP)
1987/1988: Lech Poznań – Pogoń Szczecin 1:0 (PP)
1996/1997: Pogoń Szczecin – Lech Poznań 1:1 k.4:3 (PP)
1999/2000: Pogoń Szczecin – Lech Poznań 3:2 (PL)
1999/2000: Lech Poznań – Pogoń Szczecin 2:2 (PL)
2001/2002: Lech Poznań – Pogoń Szczecin 0:0 k.12:11 (PP)
2006/2007: Lech Poznań – Pogoń Szczecin 2:1 (PP)
2006/2007: Pogoń Szczecin – Lech Poznań 0:3 (PE)
2006/2007: Lech Poznań – Pogoń Szczecin 3:2 (PE)

Bilans w PL, PE: 3-1-1, 12:7 (5 meczów)
Bilans w PP: 6-0-2, 10:5 (8 meczów)
Pucharowy bilans: 9-1-3, 22:12 (13 meczów)

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







4 komentarze

  1. JR (od 1991 r.) pisze:

    W środę pewnie będzie trochę inny mecz. Trzeba zwrócić uwagę na grę naszej II linii, bo w Szczecinie było słabo. Kolejna sprawa to pilnowanie Delewa. Kostewicz jakoś średnio sobie z tym radził.

    • wagon pisze:

      zobacz skrót pierwszego meczu Bjelicy w Lechu, wygrany z Pogonią 3:1, zwróć uwagę na zachowanie Kadara podczas szans brakowych Pogoni, Kostewicz jednak wniósł nawet w takim słabszym meczu dużo więcej, Pogoń nie miała aż tak dużo czystych sytuacji

    • J5 pisze:

      Może szybki Radut wspomógłby kolegę. W Szczecinie jego występ był dobry

  2. Tadeo pisze:

    Będziemy grali u siebie czyli bardziej ofensywnie , w czym Kostewicz jest dużo. lepszy.Sposobem do zwycięstwa będzie opanowanie środka boiska , w Szczecinie mieliśmy z tym niemały problem .Jevtić musi zagrać na swojej nominalnej pozycji zamiast męczyć się na skrzydle a będzie dobrze.