Bez sentymentów

O 18:00 Lech Poznań powalczy o 3 punkty z Lechią Gdańsk. W obu drużynach są piłkarze, którzy do tego meczu mogliby podejść z sentymentem, jednak z racji stawki niedzielnego pojedynku na pewno tak nie będzie. Mimo wszystko dziś spore szanse na występ w zespole rywala mają zawodnicy, którzy w Kolejorzu osiągnęli największe sukcesy w swojej sportowej karierze.


Mowa oczywiście o 33-letni uniwersalnym obrońcy, Grzegorzu Wojtkowiaku oraz o 32-letnim skrzydłowym, Sławomirze Peszce. Ten pierwszy sprawował w przeszłości funkcję kapitana Kolejorza i reprezentował „niebiesko-białe” barwy przez 6 lat. W tym czasie zdobył wraz z naszym klubem mistrzostwo, krajowy puchar, Superpuchar Polski i 2-krotnie awansował do 1/16 europejskich pucharów. „Dyzio” zaliczył w Lechu Poznań 150 występów z czego ponad 120 ligowych. Dla klubu z Bułgarskiej zdobył łącznie 4 gole w tym 3 w lidze i to w dodatku we wszystkich wygranych spotkaniach do zera oraz głową po stałych fragmentach gry.

Grzegorz Wojtkowiak po powrocie z Niemiec do Polski miał już okazje rywalizować z Lechem i nie wspomina tych konfrontacji zbyt miło, bowiem zwykle to poznaniacy byli górą, choć akurat ostatnio w Gdańsku ekipa Kolejorza poległa. Drugi z byłych zawodników Kolejorza, Sławomir Peszko, który w 2010 roku sięgnął wraz z naszym klubem po tytuł do pewnego momentu także nie błyszczał w meczach przeciwko Lechowi. Przebudził się dopiero we wrześniu, kiedy zaliczył asystę przy samobójczym golu Macieja Wilusza. „Peszkin” wrócił do Polski z Niemiec pod koniec zeszłego letniego okienka transferowego. Były reprezentant naszego kraju identycznie jak swego czasu Grzegorz Wojtkowiak – był wiodącym zawodnikiem Lecha Poznań. Dynamiczny skrzydłowy napędzał ofensywę „niebiesko-białych” od lata 2008 do końca 2010 roku. W tym czasie będąc jednym z liderów ofensywy został zdobywcą Pucharu Polski, Mistrzem Polski, wygrał Superpuchar Polski i 2-krotnie awansował do 1/16 europejskich pucharów. Sławomir Peszko latem 2010 roku podpisał lukratywny kontrakt, ale w wypadku dobrej zagranicznej oferty po roku chciał odejść z klubu czego nie ukrywał. Niespodziewanie filigranowy skrzydłowy zdecydował się na wyjazd z Polski już w grudniu 2010 roku nie dając wcześniej żadnych oznak o planowanym wyjeździe z Lecha Poznań do Niemiec, a konkretnie do FC Koeln.

Aktualnie w Lechu Poznań gra też dwóch byłych lechistów, którymi są Łukasz Trałka oraz Maciej Makuszewski. Obecny kapitan Kolejorza reprezentował barwy gdańskiego klubu w Ekstraklasie i na jej zapleczu. W 2008 roku był czołowym pomocnikiem „biało-zielonych” strzelając dla nich 5 goli w tym 2 samobójcze. Trałka w zespole Lechii rozegrał w sumie 33 spotkania. Więcej i dłużej w Gdańsku pograł Maciej Makuszewski. 28-latek reprezentował „biało-zielone” barwy od wiosny 2014 do końca 2015 roku. W 75 meczach strzelił 13 bramek i zanotował 17 asyst. Zimą 2016 były kapitan lechistów przeniósł się do portugalskiego klubu Vitorii Setubal, gdzie grał bardzo mało. Latem został wypożyczony z Lechii Gdańsk do Lecha Poznań na jeden sezon.

Prawy pomocnik Kolejorza, którego latem będzie trzeba wykupić z Lechii (znajduje się zapis w umowie dotyczący wykupu) nie jest ulubieńców kibiców Lechii. Nie wiadomo tak naprawdę dlaczego, gdyż swego czasu był w Gdańsku lubiany, sprawował funkcję kapitana i strzelił wiele ważnych goli w tym np. Legii Warszawa. Gdański klub przy jego wypożyczeniu nie zapisał sobie punktu zakazującego Makuszewskiemu gry przeciwko „biało-zielonym”. Tym samym „Maki” we wrześniu wystąpił przeciwko swojemu byłemu klubowi notując asystę przy trafieniu Marcina Robaka.

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <



4 komentarze

  1. Goluś pisze:

    Fajne te wideo wspomnienia i przypomnienia!

  2. Bolek pisze:

    Ja tam Wojtkowiaka fajnie wspominam i chciałbym by kiedyś wrócił do Lecha, np. do pracy w akademii.

  3. Kwiat77 pisze:

    Mam sentyment do Dyzia, Peszkina i jego rajdów skrzydłami oraz atomowych uderzeń….ale dziś nie ma że boli kolejne 3 pkt zostają w Poznaniu

  4. kibol pisze:

    peszko spierdolil jak szczur ze statku,a z nim bysmy brage przeszli.