Półfinałowe rewanże często zwycięskie
Za 3 dni wieczorem Lecha Poznań czeka teoretycznie łatwe zadanie. Po najwyższej w historii wygranej Kolejorza w pierwszym spotkaniu 1/2 Pucharu Polski w rewanżu w Szczecinie „niebiesko-białym” nie pozostaje już nic innego, jak postawić kropkę nad i, a co za tym idzie, pewnie awansować do 3 z rzędu finału pucharu krajowego oraz 10 w historii.
W dotychczasowej historii Lech Poznań nie licząc tego sezonu grał półfinale Pucharu Polski łącznie 14 razy, ale tylko 8-krotnie miał okazję rywalizować o finał w dwumeczu. Jak dotąd lechici zaledwie raz polegli w dwumeczu 1/2 Pucharu Polski, a było to 11 lat temu z Wisłą Płock. Raz poznaniakom udało się za to awansować do finału po rzutach karnych w których brylował nieżyjący już Ivan Turina.
Lech po raz pierwszy w dwumeczu półfinału krajowego grał w sezonie 1983/1984 w którym zdobył dublet. W pierwszym spotkaniu 1/2 PP poznaniacy wygrali na wyjeździe z Ruchem Chorzów 1:0, by u siebie sprać „Niebieskich” 3:0, a w finale ograć w Warszawie krakowską Wisłę również 3:0. Cztery lata później sytuacja wyglądała zupełnie inaczej.
Po porażce w pierwszym wyjazdowym meczu z niżej notowanym Górnikiem Wałbrzych 1:2 w Poznaniu lechici musieli wygrać co najmniej 1:0. Kolejorz stanął na wysokości zadania i pokonał górników 3:0. Po 26. minutach poznaniacy prowadzili już 2:0 za sprawą trafień Jerzego Kruszczyńskiego z karnego oraz Bogusława Pachelskiego. Ten drugi zawodnik wpisał się jeszcze na listę strzelców w drugiej odsłonie pieczętując tym samym awans. Sezon ligowy 29 lat temu był dla „niebiesko-białych” słaby, więc Puchar Polski był dla Wielkopolan jedyną szansą na trofeum. Odrobienie strat w rewanżu 1/2 PP dało lechitom takiego kopa, że w 1988 roku poznaniacy zdobyli puchar i to w starciu z Legią Warszawa pokonując ją wówczas w rzutach karnych.
Z kolei 13 lat temu po ograniu na wyjeździe GKS-u Katowice u siebie Lech musiał postawić tylko kropkę nad i. Na Bułgarskiej w rewanżu 1/2 finał Pucharu Polski prowadził już 3:0, jednak ostatecznie triumfował 4:2 przechodząc dalej. Dwa lata później półfinałowy dwumecz pierwszy raz nie był dla poznaniaków udany. Po remisie na wyjeździe z Wisłą Płock 0:0 u siebie podopieczni ówczesnego trenera Czesława Michniewicza niespodziewanie ulegli późniejszemu zdobywcy trofeum 0:1.
Dwa kolejne dwumecze Lecha Poznań w półfinale były jeszcze trudniejsze. U siebie Kolejorz zremisował bowiem z Polonią Warszawa i Podbeskidziem Bielsko-Biała 1:1, zatem na wyjazdach musiał wygrać. W 2009 roku w rewanżu ponownie zremisował z „Czarnymi Koszulami” 1:1, ale w karnych Lech mógł liczyć na Ivana Turinę i wygrał w nich 3:0 (jedną z jedenastek dla polonistów zmarnował obecny lechita Radosław Majewski).
>> Polonia – Lech 1:1 (rzuty karne)
W kolejnym rewanżowym meczu w półfinale Pucharu Polski poznaniacy przegrywali już 0:2. Na szczęście wejście Semira Stilicia i Artjomsa Rudnevsa na drugą połowę odmieniło Lecha. W 73. minucie kontaktowego gola strzelił Bośniak, a dwie minuty później wyrównał Łotysz. Wynik 2:2 oczywiście dawał awans Kolejorzowi, który w 93. minucie postawił kropkę nad i. Bramkę na 3:2 zdobył wtedy Rudnevs dzięki czemu „niebiesko-biali” zwyciężyli i zapewnili sobie wyjazd do Bydgoszczy.
Przed dwoma sezony lechici drugi raz w historii musieli odrabiać stratę z wyjazdowego meczu, lecz tym razem dwubramkową. Po przegranej w Prima aprilis w Stargardzie 1:3 u siebie Lech wygrał z Błękitnymi po dogrywce 5:1 i awansował do finału.
W ubiegłym sezonie po skromnej wygranej u siebie 1:0 w rewanżu z Zagłębiem w Sosnowcu potrzebowaliśmy remisu do awansu. Poznaniacy grali bardzo słabo, ratował ich na zmianę Jasmin Burić z Paulusem Arajuurim aż w końcu gola w drugiej połowie zdobył Maciej Gajos. Kiedy wydawało się, że Lech Poznań po raz pierwszy w historii awansuje do finału bez straty gola ostatecznie stracił bramkę remisując 1:1.
W trwających rozgrywkach półfinał Pucharu Polski jest specyficzny. Jeszcze nigdy Kolejorz w pierwszym spotkaniu 1/2 nie wygrał tak wysoko. Przy wyniku 3:0 w środę musi już tylko dopilnować sprawę pewnego awansu. W 8 półfinałach w których był rozgrywany dwumecz „niebiesko-biali” w rewanżu wygrywali aż 6.
Historia gry Lecha Poznań w rewanżach 1/2 PP:
1983/1984, Ruch Chorzów – Lech Poznań 0:1, 0:3
1987/1988, Górnik Wałbrzych – Lech Poznań 2:1, 0:3
2003/2004, GKS Katowice – Lech Poznań 1:2, 2:4
2005/2006, Wisła Płock – Lech Poznań 0:0, 1:0
2008/2009. Lech Poznań – Polonia Warszawa 1:1, 1:1 k.3:0
2010/2011, Lech Poznań – Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:1, 3:2
2014/2015, Błękitni Stargard Szczeciński – Lech Poznań 3:1, 1:5 d.
2015/2016, Lech Poznań – Zagłębie Sosnowiec 1:0, 1:1
Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com
> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <
Sprawa awansu przy obecnej formie śledzi przesądzona, ale trzeba zachować pełną koncentrację, wepchnąć jedną bramę w pierwszej połowie i potem oszczędzać się na kolejny mecz ligowy.
To co dla Lecha jest niby proste, potrafi byc przeszkodą, ale takiej przewagi nie da rady zmarnować, wystarczy jeden gol i po sprawie.
Zagrać na pól gwizdka, zrobić rotację. Można to przegrać nawet dwoma bramkami ? a jak cos wbijemy to nawet trzema. ? poważnie, pewnie zagramy bez spiny oszczędzając sie na niedzielę, będzie remis 2:2.
Tylko Lech!
Dobic paprykarzy najlepiej wysoko,zeby postraszyc szmate i pokazac,ze dwa remisy to był przypadek.
To nie był przypadek a przed Legia nasz trener znowu zrobi kupę i wystawi 8 obrońców, tu trzeba zaatakować od początku na maksa a nie byc posranym jak w Warszawie ostatnio.
wystawic rezerwy oszczedzac sily zrobic autobus na pole karnym