Niebywale prosta droga do Narodowego finałowego rywala

W sezonie 2016/2017 drużyna Lecha Poznań przeszła najtrudniejszą w historii drogę do 10 finału Pucharu Polski oraz 3 na Stadionie Narodowym. Kolejorz w drodze do Warszawy wyeliminował bardzo niewygodnych dla siebie rywali zwyciężając na równie trudnych terenach na których przez kilkadziesiąt lat rywalizacji nie umiał wygrać nawet kilkanaście razy.


Podbeskidzie Bielsko-Biała (3:0), Ruch Chorzów (3:0), Wisła Kraków (1:1, 4:2) i Pogoń Szczecin (3:0, 1:0) zostały wyeliminowane jak najbardziej zasłużenie, w dobrym stylu, choć przed rywalizacjami z tymi bardzo niewygodnymi dla Kolejorza przeciwnikami kibice mieli prawo czuć niepewność. Lech Poznań od początku rozgrywek o Pucharu Polski w sezonie 2016/2017 był jednym z faworytów, a po kompromitacji obrońcy tytułu stał się głównym kandydatem do sięgnięcia po Puchar na który Lech Poznań czeka już prawie 8 lat.

Kolejorz po przejściu bardzo trudnych rywali zagra w finale z Arką Gdynia, której niecały rok temu nikt nie spodziewał się w finale Pucharu Polski ani nikt na nią nie stawiał. Zeszłej wiosny „Arkowcy” walczyli co jedynie o awans do Ekstraklasy, więc nie w głowie temu klubowi był Puchar Polski, a co dopiero finał. Drabinka dla beniaminka ligi ułożyła się bardzo szczęśliwie, zatem „żółto-niebiescy” zupełnie niespodziewanie we wtorek, 2 maja po godzinie 16:00 staną na drodze „niebiesko-białych” w decydującej walce o pierwsze trofeum na 95-lecie.

W tym sezonie Arka Gdynia odniosła drugi największy sukces w krajowym pucharze w swojej historii. Dotąd grała tylko w półfinale Pucharu Polski w 2012 i 2014 roku oraz wygrała go w 1979 roku. W trwającym sezonie 2016/2017 podopieczni Grzegorza Nicińskiego, który nie jest już trenerem Arki w drodze do Narodowego wyeliminowali łącznie 5 rywali. Co ciekawe żaden z nich nie był z Ekstraklasy co jest wręcz przedziwną sytuacją, a tym bardziej przy drabince, którą do finału musiał przejść Lech Poznań.

Arka grę w Pucharze Polski 2016/2017 rozpoczęła już w lipcu. W spotkaniu 1/32 pokonała na wyjeździe IV-ligową Romintę Gołdap 4:1. W sierpniu przeciwnikiem gdynian w 1/16 PP była II-ligowa Olimpia Zambrów. Na wyjeździe zespól Arki miał trochę szczęścia, gdyż wygrał 1:0 po golu w 90. minucie gry z rzutu karnego. Nie wiadomo więc jak zakończyłby się ten mecz gdyby sędzia zarządził dogrywkę. W 1/8 „Arkowcy” mieli jeszcze łatwiej. Na wyjeździe mierzyli się z III-ligowym KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Na drużynę z 4 poziomu w Polsce wystarczył rezerwowy skład, który pokonał rywala 2:1. KSZO miało szansę na remis, lecz w 77. minucie zmarnowało rzut karny.

W ćwierćfinale na drodze Arki stanęła jedna ze słabszych w tej chwili ekip w I-lidze. Bytovia Bytów prowadziła z gdynianami już 2:0, jednak nasz finałowy przeciwnik umiał w końcówce zdobyć kontaktową bramkę. Porażka na wyjeździe 1:2 dawała Arce realne szanse na odrobienie strat u siebie. „Arkowcy” nie zmarnowali szansy i dzięki trafieniu w 76. minucie wygrali 1:0 przechodząc tym samym do półfinału. W losowaniu par 1/2 Pucharu Polski beniaminek Ekstraklasy znów miał szczęście wylosowując kolejnego I-ligowca.

W pierwszym spotkaniu rozegranym w Suwałkach grą nie zachwycił, ale pewnie wygrał 3:0 będąc już wtedy jedną nogą w finale. W rewanżu nieoczekiwanie Arka miała wielkie problemy z Wigrami. Przegrywała u siebie 0:2, a później 1:3. Strzeliła dwie bramki trochę szczęśliwie. Jedną po kontrowersyjnie podyktowanym rzucie karnym i drugą, przepiękną po uderzeniu z rzutu wolnego. Ostatecznie „Arkowcy” przegrali rewanż 2:4, jednak jakoś prześlizgnęli się do finału. Ponownie mieli szczęście, gdy arbiter przy golu dla Wigier w 90. minucie odgwizdał spalonego.

Arka Gdynia w drodze do swojego drugiego finału Pucharu Polski w historii nie wyeliminowała nikogo z Ekstraklasy. Odprawiła z kwitkiem dwóch I-ligowców, II-ligowca, III-ligowca i IV-ligowca grając często w eksperymentalnych składach. Dlaczego „Arkowcy” do ćwierćfinału mieli tak łatwą drabinkę? Znajdowali się w drabince obrońcy trofeum, Legii Warszawa. „Wojskowi” odpadli już w 1/16 z Górnikiem Zabrze, którego wyeliminowały później Wigry Suwałki. Ktoś musiał zatem wykorzystać autostradę do finału i drużyną, która uniknęła wpadki z jeszcze niżej notowanymi rywalami okazała się Arka Gdynia.

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







2 komentarze

  1. El Companero pisze:

    i chwała Górnikowi że dokopał tęczowym, bo w przeciwnym wypadku mieliby tylko kelnerów w drodze do finału. Ktoś powinien przyjrzeć się tym cwaniakom ustalającym drabinki w PP.

  2. JR (od 1991 r.) pisze:

    W finale trzeba uważać na tego Hofbauera. Drugi Barry Douglas!