Analiza meczu z Pogonią + statystyki

W niedzielnym meczu z Pogonią Szczecin, piłkarze Lecha Poznań zagrali znacznie lepiej niż w dwóch ostatnich spotkaniach ligowych, choć tym razem strzelili 2 bramki a nie 3 gole. Kultura gry Kolejorza stała wczoraj na wysokim poziomie. „Niebiesko-biali” w przeciągu 90 minut mieli pełną kontrolę nad meczem pewnie pokonując „Portowców” po raz piąty w tym sezonie w piątym meczu.


Dzień po spotkaniu Kolejorza z drużyną Kazimierza Moskala nadszedł czas na tradycyjną, pomeczową analizę gry Lecha Poznań w konfrontacji z Pogonią Szczecin.

Obrona (ocena: 5)

Trener Lecha Poznań, Nenad Bjelica nie kombinował i wystawił taką samą linię obrony co w poprzednim spotkaniu z Termaliką. Boczni obrońcy od początku meczu grali bardzo wysoko sprawując tak naprawdę rolę bocznych pomocników przez co czasem mieli problem z powrotem do defensywy przy okazji kontr. Obaj zagrali jednak na bardzo wysokim poziomie. Volodymyr Kostevych obserwowany przez nas baczniej w ramach cyklu „Oko na grę” dostał od nas piątkę. Na wysoką notę zasługuje również Tomasz Kędziora, który po kilku niezbyt udanych zagraniach na początku spotkania później grał znacznie lepiej i zanotował nawet asystę przy golu na 2:0 po bardzo dynamicznej akcji. Pogoń zagrała wczoraj bez nominalnego napastnika, dlatego stoperzy mieli bardzo mało pracy. Jan Bednarek z Maciejem Wiluszem praktycznie nie zmęczyli się łatwo odpierając ataki szczecinian, których było jak na lekarstwo. Pogoń atakowała rzadko, robiła to przede wszystkim za pomocą kontr skrzydłami oddając wczoraj tyko 6 strzałów w tym 2 celne autorstwa Adama Gyurcso (po 1 jednym uderzeniu na połowę). Był to bardzo dobry mecz obrony, która w niedzielę była bardziej skupiona na ataku niż na defensywie.

Pomoc (ocena: 4)

W końcu zobaczyliśmy Lecha zdyscyplinowanego taktycznie i bardziej skoncentrowanego w ofensywie. W ostatnich dwóch ligowych meczach poznaniacy często odpuszczali walkę o piłkę, gorzej funkcjonował jej odbiór czy sam pressing. Za to wczoraj od początku meczu Lech był bardzo agresywnie nastawiony, walczył o każdy metr, sporo biegał, starając się grać szybko, ale składnie. Szczególnych w pierwszej odsłonie niecelnych czy nieprzemyślanych zagrań było mało. Wiele akcji kończyło się strzałami w tym przede wszystkim celnymi Mihaia Raduta oraz Macieja Makuszewskiego, który w końcu grał w piłkę notując zdecydowanie najlepszy występ w tym roku kalendarzowym. W środku błyszczał Radosław Majewski imponujący szybkością z piłką przy nodze i polotem w grze. Znów formą błysnął też Łukasz Trałka, który oddał aż 6 strzałów w tym 2 celne. Jak na defensywnego pomocnika kapitan Lecha był w ofensywie niespodziewanie aktywny potwierdzając swój bardzo dobry występ zdobyciem gola na 2:0, który zakończył emocje. Druga linia Kolejorza była wczoraj bardzo dobrze dysponowana. Lechici w linii pomocy byli niezwykle szybcy. O dwie klasy lepsi piłkarsko od Pogoni stwarzając sytuacji co najmniej na wynik 4:0. Fajnie wyglądała współpraca trójki Makuszewski – Majewski – Radut. Właściwie każda akcja tego trio pachniała golem. Do tego doszedł ofensywny błysk Trałki i zdyscyplinowanie taktyczne Gajosa aktywnego zarówno z przodu jak i z tyłu. Bez dwóch zdań takiego Lecha, jak wczoraj głównie w pierwszej połowie chcielibyśmy oglądać zawsze. Szkoda, że pomocnicy znów wykorzystali tak mało stworzonych przez siebie okazji. To trochę obniża ocenę tej formacji.


Atak (ocena: 4)

Marcin Robak pokazał, że jest w wysokiej formie, a najlepiej świadczy o tym sytuacja w której wypuścił sobie piłkę przy okazji kontry i biegł za nią. Nie ma co ukrywać, że Robak swoje lata ma i w tej chwili bazuje głównie na sile fizycznej, ustawianiu się czy doświadczeniu. Tymczasem przy dwóch kontrach postanowił wdać się w pojedynek biegowy z szybszymi obrońcami. Marcin Robak zostawił wczoraj mnóstwo zdrowia na murawie. Jego cechy wolicjonalne stały w niedzielę na najwyższym poziomie. Bardzo udany występ potwierdził kolejnym golem dzięki któremu koronę króla strzelców ligi polskiej ma już właściwie w kieszeni. W 75. minucie zmienił go Dawid Kownacki do którego w 86 dołączył jeszcze bardzo aktywny i zadziorny Paweł Tomczyk. Mimo raptem paru minut gry pokazał spory ciąg na bramkę notując nawet faul. Nas najbardziej cieszy forma Robaka. Było widać gołym okiem, że jest bardzo dobrze przygotowany przede wszystkim fizycznie.

Ogólne wrażenie (ocena: 4)

Lech przejechał się po Pogoni po raz piąty w tym sezonie i to w pełni zasłużenie. Statystyka strzałów 25 do 6 mówi właściwie wszystko. Gdyby Pogoń znów zebrała baty 0:3 czy nawet wyższe, to nie mogłaby mieć żadnych pretensji. Pogoń nie odpuściła Lechowi. Grała swoją piłkę, znów wdała się w grę w otwarte karty co znowu, a konkretnie już po raz piąty i ostatni w tym sezonie źle się dla niej skończyło. Można rzec, że Pogoń nie wyciągnęła żadnych wniosków z poprzednich spotkań. Ofensywna gra z Lechem wcześniej nie popłaciła, a mimo to, szczecinianie znów zaatakowali. Nie mieli jednak większych szans z lepszym piłkarsko Lechem, który zagrał dużo lepiej taktycznie aniżeli w dwóch poprzednich meczach z Koroną oraz Termaliką. Pierwsza połowa w wykonaniu Lecha była jedną z lepszych w tej rundzie. Poznaniacy mieli pełną kontrolę i właściwie każda stworzona sytuacja przez pomocników pachniała golem. W drugiej linii nie było w pierwszej odsłonie żadnych słabych punktów, a gola mógł strzelić właściwie każdy. Obraz gry zmienił się nieco po przerwie, kiedy Lech widząc, że Pogoń nie za bardzo mu zagra chyba trochę odpuścił. Między 46 a 60 minutą „Portowcy” mieli aż 70% piłki tylko co z tego skoro nie umieli sobie stworzyć żadnej okazji, a za to każda sytuacja Lecha po kontrze czy to po ataku pozycyjnym, który był w niedzielę prowadzony z głową i na różne sposoby pachniała golem. Mecz z Pogonią tak naprawdę większej historii nie miał. Wygrał zespół lepszy taktycznie, piłkarsko, lepiej przygotowany fizycznie, wiedzący jak ma grać i co robić, gdy nie ma piłki co najlepiej pokazał pierwszy kwadrans po przerwie. Jedyny minusik to skuteczność. W tym niezwykle ważnym elemencie cały czas jest nad czym pracować, ponieważ przy 25 oddanych strzałach Kolejorz powinien zdobyć mimo wszystko więcej goli niż na dwa. Rezultat 2:0 jest trochę za niski patrząc na przebieg boiskowych wydarzeń.


Składy

1-4-2-3-1

Putnocky – Kędziora, Bednarek, Wilusz, Kostevych – Trałka, Gajos – Makuszewski (80.Tetteh), Majewski (86.Tomczyk), Radut – Robak (75.Kownacki).

1-4-2-3-1

Słowik – Niepsuj, Rapa, Rudol, Matynia (76.Kowalczyk) – Matras, Murawski (81.Tsintsadze) – Gyurcso, Kort, Nunes – Listkowski (64.Kitano).

Statystyki meczu Lech – Pogoń 2:0

Bramki: 2 – 0
Strzały: 25 – 6
Strzały celne: 10 – 2
Strzały niecelne/zablokowane: 15 – 4
Faule: 11 – 14
Żółte kartki: 1 – 1
Czerwone kartki: 0 – 0
Rzuty rożne: 6 – 5
Dośrodkowania: 23 – 10
Zmiany: 3 – 3
Spalone: 0 – 1
Posiadanie piłki: 47% – 53%
Celne podania: 79% – 81%
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 18 – 17

Lechowe statystyki meczu z Pogonią 2:0

Strzały z pola karnego: 13
Strzały z dystansu: 12
Strona najczęstszych ataków: prawa
Strona najczęstszych dośrodkowań: prawa
Najwięcej wygranych piłek: lewa strona (bliżej środka boiska)
Podania: 35% podań do przodu, 51% w poprzek, 14% do tyłu

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <



9 komentarzy

  1. 07; pisze:

    Nareszcie Makuszewski się obudził. Z Raduta będzie pociecha w kolejnym sezonie. No i Trałce się przypomniało, że może zagrać ofensywnie. Uwaga – wraca Lech z początku rundy. W końcu.

    • pipol pisze:

      Trałka grał ofensywnie, bo przeciwnik mu na to pozwalał. Zobaczymy co będzie w stolycy. Lech wrócił do początku sezonu, bo znów zagrał ze zdegustowaną o nic nie grającą Pogonią. Zobaczymy co będzie w stolycy. Oby nie powtórka ostatniego meczu z Tirówką. Będzie to ważny mecz, a jak gra Lech w ważnych meczach, to nawet dziecko wie.

  2. Panda1922 pisze:

    No to teraz podtrzymać tą formę ,do tego szczypta szczęścia + WALKA ,WALKA I WALKA i się będziemy cieszyć z MP2017
    Tylko i wyłącznie LP!

  3. Bart pisze:

    Drugą połowę zaczęli mocno wycofani i do tej 60 minuty pachniało golem dla Pogoni. Dobrze, że w idealnym momencie strzelili drugą bramkę i wybili śledziom z głowy wywiezienie z Poznania punktów.

  4. JR (od 1991 r.) pisze:

    Ja tylko liczę, że nasi wyciągną wnioski przed meczem w środę. Jeden wniosek już padł na tym forum: czasami lepiej faulować niż przegrać wygrany mecz!

    • J5 pisze:

      O to właśnie chodzi. Lepsza żółta kartka niż strata gola często trudna do odrobienia

    • gruh pisze:

      Zawsze lepiej faulować niż przegrać wygrany mecz 🙂

  5. śpioch pisze:

    Dzisiaj miałem sen. Trałka strzelił samobója.
    Hamalainen na 2-0 Przegraliśmy w Warszawie i niema pucharów.
    Ale żal i smutek

  6. Pan Pyra pisze:

    Arka zagra od trzeciej rudy eliminacji, teraz widac jak jeszcze bardziej szkoda tego meczu.