O przełamanie pod różnymi względami

W najbliższą niedzielę, 4 czerwca, o godzinie 18:00 drużynę Lecha Poznań czeka mecz w którym Kolejorz może zmienić swoje położenie w tabeli. Do tego potrzebne jest przełamanie podopiecznych Nenada Bjelicy pod różnymi względami o co będzie trudni, a tym bardziej po tym co stało się 2 maja. Od tamtej pory Lech Poznań nie jest już tym samym zespołem co wcześniej.


4 punkty na 24

W kończącym się ligowym sezonie 2016/2017 największym problemem Lecha Poznań poza skutecznością były wyniki osiągane z czołówką. Wyniki a nie gra, bowiem styl w meczach z Lechią w Gdańsku czy w dwóch pierwszych spotkaniach z Legią wcale nie był zły. W ostatnim pojedynku z Lechią ekipa Kolejorza też przeważała, by ostatecznie stracić 2 punkty. Z czołówką na 24 możliwe punkty Lech Poznań ugrał raptem 4 oczka (wygrana i remis z Lechią). Powody tak słabego rezultatu są różne, aczkolwiek spośród wszystkich spotkań z czołówką to właśnie pojedynki z Jagą pod względem gry naszego zespołu wypadły najsłabiej.

Legia – 1:2, 1:2, 0:2
Jagiellonia – 0:2, 1:2, ?
Lechia – 1:2, 1:0, 0:0

Więcej kibiców, gorsze wyniki

Lech Poznań ma problemy z wygrywaniem przed własną publicznością i to nie tylko w sezonie 2016/2017. W tym kończącym się problem niestety się pogłębił. Przy komplecie widzów na Bułgarskiej drużyna Kolejorza nie potrafiła strzeli gola słabej Arce i Górnikowi. Przegrała też z Legią 1:2 prowadząc 1:0. Lech pewne zwycięstwa takie jak np. z Termaliką, dwa z Pogonią, Wisłą Płock czy ze Śląskiem odnosił, gdy na trybunach było grubo poniżej 20 tysięcy. Przy wysokich frekwencjach poznaniacy przegrali za to na wyjazdach z Lechią i Legią (akurat w obu meczach pechowo) czy wiosną nie umieli pokonać w Krakowie tamtejszej Wisły. Tymczasem w niedzielę Kolejorz zaprezentuje się przy komplecie widzów na stadionie na którym nigdy jeszcze nie wygrał. Na dodatek z Jagiellonią poniósł 5 porażek z rzędu. Lech Poznań ma co przełamywać.

Ogrywanie słabych nic nie dało

Często powtarza się, że „mistrzostwo zdobywa się z dołem w tabeli”. W przypadku Lecha akurat jest inaczej. Poznaniacy regularnie i łatwo golili rywali z grupy spadkowej. Z górną ósemką mieli problemy, dlatego przed 37. kolejką są na 3. pozycji mając 2 punkty straty do lidera. Wystarczyło chociaż zremisować z Lechią w Gdańsku czy z dwa razy z Legią, by teraz być wyżej. Przed ostatnim meczem w sezonie 2016/2017 poznański Lech faworytem nie będzie, choć jeśli przerwie te wszystkie niekorzystne passy i zwycięży wówczas zakończy rozgrywki minimum na 2. pozycji. Jeśli nie zdobędzie mistrzostwa, a zapewne tak się stanie pretensje będzie mógł mieć tylko do siebie. Wystarczyło zdobyć choć kilka oczek więcej z czołówką, żeby świętować.

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







15 komentarzy

  1. robson pisze:

    Prawda jest też taka, że gdyby Bjelica był od początku sezonu, to nawet kiepskie punktowanie z czołówką nie przeszkodziłoby w zdobyciu mistrzostwa.

    • pipol pisze:

      Skąd wiesz? To są tylko pobożne życzenia. Bjelica jako trener z czołówką obecnej tabeli nic nie wskórał. Bił tylko słabszych, z trochę lepszymi już było źle, o tym mówią proste fakty, niestety. Liczenie na wygraną z Jagą to na dziś czysta utopia, liczenie, że będą gryźli trawę tak samo.

    • robson pisze:

      @pipol
      Dolicz sobie do obecnego dorobku Lecha punkty ze Śląskiem, Zagłębiem, Koroną czy Bruk-Betem, które zgubił Urban, to się przekonasz.

  2. Rybka pisze:

    Wygrajmy w Niedziele i niech się dzieje wola Nieba, a Jaga nie jest wcale taka mocna, ważne aby naszym się chciało!

  3. tylkoLech pisze:

    Ciągle trudno w to uwierzyć. Wydawało się, że w tym sezonie będzie dobrze. Szczęście aż dwa razy było na wyciągnięcie ręki, a właściwie nogi. Dlaczego tak to się kończy, co znów poszło nie tak? Wiem, że teorii jest wiele, recept na poprawę jeszcze więcej. Ale ja i tak nie potrafię zrozumieć, jak można było nie wygrać Pucharu? To się wymyka wszelkiej logice, mimo że piłka bywa nielogiczna. Przypuszczam, że piłkarze i trenerzy też tego nie rozumieją.
    Zostaje bezsilna złość i kolejne niespełnione marzenia. Ach, Ty mój Lechu, ukochany Klubie nasz. ..

  4. mól pisze:

    Czasami niestety boli…!

  5. legat3 pisze:

    Boli jak cholera ale może niedziela będzie lekiem ….oj życzę nam tego Wszystkim!

  6. fan pisze:

    Wszyscy mówią głównie o problemach w meczach z czołówką, a nikt nie pamięta chyba o słabym początku sezonu jeszcze z El Comediante, który ciągnie się cały czas..
    0-0 ze Śląskiem
    0-2 z Zagłębiem
    0-2 z Jagiellonią
    1-4 z Koroną

  7. Alcatraz pisze:

    Statystyki są okrutne , ale 2 mecze z tirówką oraz mecz w lechią w Gdańsku były bardzo pechowe i dobrze zagrane.

  8. Paweł68 pisze:

    Tylko nadzieja nam pozostała może grajki mają resztki ambicji i mimo tzw.afery szatniowej będą gryżć w końcu trawę i rzygać po ewentualnym zwycięstwie!Myślę że Lechia też może wygrać z szmatą?Ale też obawiam się że jak Jaga na nich ruszy to ….?Kolejorz k….. Grać!!!!

  9. Lolo pisze:

    Już wszystko wiemy. Skorża to bdb trener tylko nie miał wsparcia zarządu. Trałka i Pawłowski co najmniej na trybuny. Jeśli ktoś kosztem swojego ego poświęca dobro klubu nie ma czego szukać w Poznaniu. Nenad jest trenerem podobnego pokroju. Szybko zrozumiał że szatnia rządzi. Dlatego nie 2-3 piłkarzy bdb. Tylko 5-6 nawet średnich ale walecznych. Muszą mieć wolę zwycięstwa a nie stroić fochy. Sam jestem bardzo ciekawy nowych piłkarzy. Oczywiście jeśli klub zrobi niespodziankę i zakupi kilku wartościowych piłkarzy plus Jóźwiak i Gumny to będzie super. W przyszłym sezonie do walki o majstra dołączy korona i pogoń. Już jestem ciekawy co będzie. Mamy świetnego trenera. Teraz tylko kilku piłkarzy którym się chce. No i oczywiście puchary

  10. 07; pisze:

    Ze statystyk tylko wynik przechodzi do historii, a dane kto ile miał pilkę w meczu , dośrodkowania, sprinty czy kontakty z piłką to wszystko może jest ważne dla takiego Marcina Wróbla , ale dla kibiców którzy oczekują wyników niekoniecznie. A więc jak chcecie się jarać tymi danymi to proszę bardzo ,ale dla mnie ważne jest to kto strzeli gola i ile….. Jedno musimy sobie jasno powiedzieć – w tym sezonie nie grając w pucharach mieliśmy obowiązek mając taki budżet i jakość sportową jak na polskie realia załapać się do rozgrywek europejskich. Niestety jak dotąd mimo poprawy jakości gry nie potrafimy postawić przysłowiowej kropki nad i…… a grę w pucharach w zasadzie możmy zyskać tym , że nasz największy rywal wygra….. bo ja w zwycięstwo w Białymstoku po prostu nie wierzę. ( Przepraszam za szczerość) 🙂

  11. Artur pisze:

    Robson dokładnie tak jak napisałeś. Ogranie dołu tabeli dawało pierwsze miejsce na koniec sezonu zasadniczego. Za duże straty były poniesione za J.U..

  12. Tadeo pisze:

    Na każdym polu na którym rosną chwasty nie będzie udanych zbiorów. Trzeba te chwasty razem z korzeniami wytępić.Podobnie rzecz ma się z Lechem .Jeżeli trener i Zarząd nie poradzą osobie z grupą wichrzycieli i buntowników, którzy sieją zarazę w drużynie to o sukcesy będzie niezmiernie trudno.Trenerze Bielica do boju , kibice są z Tobą i masz ich głębokie poparcie.

  13. Bolo pisze:

    Problem nie jest z piłkarzami czy z trenerem gdyby mieli takich piłkarzy jak real madryt to by wszystkie mecze wygrali,problem jest w transferach albo w ich braku jak juz kupuja to szrot europejski.