Puchary odskocznią dla wszystkich

Coraz mniej czasu dzieli Lecha Poznań od inauguracji nowego sezonu 2017/2018, który będzie 25 sezonem Lecha Poznań na arenie międzynarodowej. Europejska przygoda Kolejorza z jasnym celem rozpocznie się już za 4 dni i wypada wierzyć, że zakończy się najwcześniej w drugiej połowie sierpnia.


Po załapaniu się do europejskich pucharów wielu kibiców Lecha Poznań nie było zadowolonych z gry Kolejorza na arenie międzynarodowej już w czerwcu. Teraz optymizm jest trochę większy. Wszystko ze względu na ostatnie ruchy transferowe klubu, które wzmocniły drużynę dając nadzieję na pogodzenie gry na 3 różnych frontach.

Nagroda za zeszły sezon

Mimo wielu narzekań na początku czerwca na grę Kolejorza od I rundy eliminacyjnej Ligi Europy z możliwości występu w pucharach można się mimo wszystko cieszyć. Start w Lidze Europy to w pewnym sensie nagroda za zeszłe ligowe rozgrywki w których Lech Poznań zajął 3. miejsce. Jest to możliwość wypromowania się, pokazania w Europie marki Lech czy zwrócenia na siebie uwagi m.in. zagranicznych mediów. Gra w czerwcu w pucharach skróciła również letnią przerwę do minimum. Tym samym tzw. „sezon ogórkowy” był tego lata naprawdę krótki, a już od 29 czerwca kibice będą mogli na nowo emocjonować się meczami swojej drużyny z nieznanymi dotąd zespołami z odległych krajów.

Oderwanie od swojego podwórka

Liga Europy to duże oderwanie od emocjonowania się meczami Kolejorza tylko na krajowym podwórku. Emocje związane z losowaniami, poznawanie nowych rywali czy mecze co 3-4 dni to wielka frajda. Również dla nas, bo nic nie wpływa lepiej na rozwój tego serwisu, jak częste mecze Lecha Poznań. Dzięki pucharom możemy robić coś innego niż tylko analizować spotkania z tymi samymi krajowymi przeciwnikami, którzy często nie stanowią dla nas żadnego zaskoczenia. Europejskie puchary pozwalają nam i Wam poznawać nowe kluby takie jak np. FK Pelister Bitola z kraju w którym Lech Poznań jeszcze nigdy nie gościł. Dwa ostatnie losowania Ligi Europy 19 czerwca były bardzo emocjonujące, a przecież przed Kolejorzem co najmniej jeszcze jedno losowanie 14 lipca, gdy oczywiście wyeliminuje Macedończyków. Na takie emocje czeka się długo. Kibice większości polskich klubów nigdy nie mieli okazji przeżywać żadnego losowania lub nie wiadomo, kiedy znów będą mieli okazję zobaczyć swój klub w Europie. Lech Poznań na szczęście daje możliwość życia na co dzień innymi rozgrywkami niż tylko Ekstraklasą czy Pucharem Polski.

O kasę i współczynnik

Rywalizując na arenie międzynarodowej w sezonie 2017/2018 nasz Lech Poznań walczy również o kasę i współczynnik. Do III rundy eliminacyjnej Ligi Europy będzie rozstawiony ze współczynnikiem 10.950. Jeśli Kolejorz dotrze do fazy play-off, czyli do ostatniej IV fazy kwalifikacyjnej i tam przegra z wyżej notowanym rywalem, który będzie rozstawiony i tak otrzyma 1.500 do swojego współczynnika. To naprawdę dużo. Może okazać się, że w tym roku Kolejorz nie będzie rozstawiony w ostatniej rundzie eliminacyjnej, ale za rok już tak. Liga Europy to także doskonała okazja do zarobienia dodatkowych pieniędzy. Na eliminacjach klub może nie zarobi zbyt wiele, jednak dochodząc do fazy play-off przynajmniej nie straci. Sama gra Kolejorza w fazie grupowej dałaby klubowi zysk w wysokości kilkunastu milionów złotych. Takie pieniądze byłyby już widoczne w budżecie oraz pozwoliłyby zarządowi na kolejne inwestycje związane z pierwszym zespołem czy dalej rozwijać akademię. Więcej o premiach w Lidze Europy pisaliśmy niedawno -> tutaj.

Możliwość gry z najlepszymi

FK Pelister czy ewentualnie Haugesund/Coleraine nie są rywalami, którzy przyciągną na Bułgarską tłumy. Jeśli jednak Lech wykorzysta współczynnik i dojdzie do ostatniej rundy eliminacyjnej wtedy do Poznania może przylecieć m.in. Fenerbahce Stambuł, Galatasaray Stambuł, Zenit Sankt Petersburg, AC Milan, Athletic Bilbao, Marsylia czy Everton. Mecz z takim rywalem na przykład przy niezłym wyniku w pierwszym wyjazdowym spotkaniu mógłby przyciągnąć na Bułgarską komplet ponad 40 tysięcy ludzi. Na takie mecze z takimi przeciwnikami czeka się często latami. Lech nie miałby w takich spotkaniach nic do stracenia tak jak m.in. nie miał w starciach z Fiorentiną, Manchesterem City czy Juventusem, a za to miałby wiele do zyskania. Choćby historię, którą kibice wspominaliby latami. Mało jest klubów, które od 2009 roku przebrnęły 4 rundy kwalifikacyjne o czym niedawno pisaliśmy. Ostatnia faza eliminacji jest już jednak możliwa i oby nasza przygoda z europejskimi pucharami zakończyła się najwcześniej w drugiej połowie sierpnia. Jeśli już odpaść z Ligi Europy to po rozegraniu 8 meczów w Europie w tym 2 z kimś naprawdę mocnym. Przy dobrym przygotowaniu europejskie puchary wcale nie muszą być „pocałunkiem śmierci” o którym często mówił Michał Probierz.

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







28 komentarzy

  1. Bryx pisze:

    Ja mam tak, że u mnie emocje wywołuje nawet losowanie PP a co dopiero Ligi Europy. Aczkolwiek średnio zgadzam się z redakcją odnośnie 4 rundy. Wolałbym żeby Lech trafił i tam na ogórki a jak już awansuje do fazy grupowej to niech się dzieje co chce :D.

    • KKSLECH.com pisze:

      Oczywiście, też byśmy tak chcieli. Najmocniejsi rywale i wielkie firmy w grupie LE. Mimo wszystko po ewentualnym dotarciu do IV rundy kwal. LE jest spore prawdopodobieństwo na trafienie kogoś mocnego.

    • Pawelinho pisze:

      A ja bym chciał takich rywali, którzy „ułatwią” Lechowi wyjście z grupy i dopiero wtedy mierzyć się tymi najlepszymi jak w fazie grupowej LE w 2010 roku.

    • robson pisze:

      W IV rundzie nie da się już trafić na ogórków. W najlepszym razie możemy trafić tam na kogoś pokroju Austrii Wiedeń, Malmoe albo rumuńskiej Astry, ale do tego i tak potrzeba dużego szczęścia w losowaniu.

    • Andy pisze:

      @robson
      Spokojnie. Ktoś z wyżej notowanych NA PEWNO odpadnie. A im więcej tym lepiej bo drużyny spod progu są w Naszym zasięgu. Spodziewam się że będzie 5-8 drużyn do pokonania czyli 25-35% 🙂

  2. Rayel pisze:

    Pięknie, od razu dużo lepiej czyta się gdy widać optymizm zamiast narzekania „po co te puchary” „i tak nie wejdziemy do fazy grupowej” „odpadniemy z ogórkami”

  3. Pawelinho pisze:

    Puchary powinny być nagrodą za trud w lidze, a nie „karą” i czy „złem” koniecznym. Poza tym prawdziwym testem Kolejorza w nowym sezonie będzie pogodzenie gry na trzech frontach.

  4. siara pisze:

    bedzie gdzies 1 runda w telewizji?

    • Marecki60 pisze:

      Bardzo w to wątpię. Nie mogę sobie przypomnieć, żeby w TV była transmisja z 1 rundy LE. Przynajmniej w przypadku gry Lecha, ale być może moja pamięć jest zawodna.

    • ArekCesar pisze:

      Pierwsze rundy pokazują tylko jak gra 7egła.

    • legolas pisze:

      Transmisja w Lech.Tv na nic więcej nie ma co liczyć, a jeżeli chodzi o wyjazd to wg mnie tylko Radio Merkury, bo wątpię żebyś wyłapał jakiegoś streama

  5. robson pisze:

    Żebyśmy za rok byli rozstawieni w IV rundzie, to musielibyśmy podnieść nasz współczynnik do jakichś 15-16 pkt. Możemy to zrobić tylko przez wejście do grupy i uciułanie tam chociaż paru punktów.

    • Andy pisze:

      Problemem grupy jest to że niewiele daje bez punktowania. Samo wejście daje w końcu zaledwie 2 punkty zamiast 1,5 czyli tak na prawdę tylko 0,5. A z ostatniego koszyka może nie być łatwo o dużo do rankingu 🙁

  6. anonimus pisze:

    fajny tekst, ciekawym gdzie transmisja tv będzie???

  7. karollo33 pisze:

    Andy co Ty piszesz? nie kumam…

    • Szafcik pisze:

      Ja kumam tylko tyle ze punkty w grupie sa bardziej punktowane niz wejscie do niej. Reszta to pijany belkot;)

  8. Kaktus pisze:

    Zmieniając temat… wiadomo co z Kownackim? Jak poważna jest kontuzja?

  9. 1909 pisze:

    Trzeba wrócić z powrotem na pucharowy szlak Smudy, Zielińskiego czy Skorży. Czasy Rumaka nie mają prawa się powtórzyć.

  10. arek z Debca pisze:

    Niestety ale Probierz ma racje. Ten pocalunek smierci to totalnie zaburzony cykl przygotowan do sezonu i zadna druzyna w Polsce tego nie moze przebrnac. Ten puchar odbije sie Lechowi czkawka w srodku albo pod koniec sezonu jesienno-zimowego. Skutki tego moze zlagodzic jedynie szeroka lawka i rotowanie skaldem a na to przy ewentualnym odejsciu kilku pilkarzy sie raczej nie zanosi.

    • wagon pisze:

      Probierzowi po dobrym sezonie rozsprzedawali pół składu, to był jego prawdziwy problem, dodatkowo on lubuje się w różnych pseudo_filozoficzno_piłkarskich powiedzonkach

    • wagon pisze:

      transmisja w TVP na pewno nie będzie bo mają Puchar Konfederacji, jedynie Polsat Sport lub Nsport, w tym czasie mają same powtórki

  11. Grimmy pisze:

    Tomkowi Kędziorze podskoczyły procenciki do 70%.To… dobrze. Czas już na niego. Niech idzie w świat, bo zatrzymał się u nas w rozwoju. Niech mu się tam wiedzie jak najlepiej, niech sławi imię Lecha i jego szkółki i niech rośnie na zastępce Piszczka w kadrze, bo ma potencjał. Teraz jednak przyszedł czas Gumnego, nawet jeśli w pierwszym sezonie zagra tylko w części meczów, to czas zacząć go ogrywać/zgrywać z zespołem, żeby w przyszłym sezonie był już podstawowym PO. A potencjał ma chyba większy od Tomka…

  12. MARiO pisze:

    Rekord transferowy :O tuż, tuż 😉 ??

    https://twitter.com/Saints_Chile/status/879073722820427776

    • ArekCesar pisze:

      W tym linku jest też, że Chelsea jest zainteresowana Virgilem van Dijkiem za 68 mln euro.To by wyjaśniało, że mogą wydać tyle na Janka.

    • robson pisze:

      Haha, pierwszy komentarz pod tweetem i już ból dupska kibola z cwelką w avatarze. 😀

  13. Pan Pyra pisze:

    A ja nadal spotykam kibiców Lecha i to zatwardziałych, którzy żałują że Lech nie dał wygrać Jagieloni.
    Twierdza że te puchary kolejny raz nas wysadza w powietrze.
    Jesli dojdziemy do ostatniej rundy, to jestem pewien że ją przejdziemy, mimo mocnego przeciwnika.

    • Kaktus pisze:

      No bo brak mistrzostwa dla Legii mógłby być pocałunkiem śmierci 🙂 Ale w pucharach trzeba grać, trzeba nabijać współczynnik (komplet zwycięstw z ogórkami, żadnych remisów!) żeby z roku na rok było łatwiej.

  14. Kaktus pisze:

    Wiadomo co z Kownackim? Schodził z kontuzją w U21, a nie widziałem żadnego komentarza na ten temat. Jeśli ma z nami zostać, to lepiej bez kontuzji, jeśli ma odejść, to w sumie też więcej dostaniemy za zdrowego Kownasia…