Reklama

Analiza meczu z Piastem + statystyki

Niedzielny mecz z Piastem Gliwice był dla Lecha Poznań bardzo specyficzny. Do 40 minuty niewiele wskazywało na wygraną Kolejorza, a już tym bardziej tak okazałą aż 4 golami. W końcówce z każdą minutą zawodnicy Nenada Bjelicy byli groźniejsi co skończyło się rozbiciem rywala.


Dzień po spotkaniu Kolejorza z drużyną Dariusza Wdowczyka nadszedł czas na tradycyjną, pomeczową analizę gry Lecha Poznań w konfrontacji z Piastem Gliwice.

Obrona (ocena: 4)

Trener Nenad Bjelica kolejny raz zdecydował się na rotacje w bramce oraz w porównaniu z wyjściową jedenastką na mecz z FC Utrecht tym razem wystawił do gry dwóch nowych obrońców. Jeśli już ktoś popełniał błędy z tyłu to był to Lasse Nielsen o którym szerzej napisaliśmy w ramach cyklu „Oko na grę”. Poza Duńczykiem defensywa zagrała na wysokim poziomie. Szczególnie w pierwszej połowie Piast stworzył kilka niezłych sytuacji w tym również po kontrach z którymi obrona radziła sobie nieźle. Czujny między słupkami był też Jasmin Buric, który poza jednym źle sparowanym uderzeniem z daleka w końcu nie zawiódł broniąc w miarę pewnie i wyłapując większość piłek przez pełne 90 minut. Był to solidny mecz defensywy, która w czwartek zagra w zupełnie innym zestawieniu. Na pewno wróci Matus Putnocky, natomiast w środku szanse mają dostać Rafał Janicki i Nikola Vujadinović.

Pomoc (ocena: 4)

Od pierwszych minut fizycznie Lech nie czuł się dobrze. Było widać, że drugiej linii brakuje pomysłu a często też piłkarza, który wziąłby na siebie ciężar gry i szybciej próbował rozegrać piłkę. Radosław Majewski niestety nie wywiązuje się ze swojej roli zbyt dobrze. Sam Nenad Bjelica mówił po spotkaniu, że jego drużyna musi nauczyć się w końcu grać w sytuacji w której rywal broni się całym zespołem. Do 40 minuty poznaniacy mieli wielkie problemy ze sforsowaniem gęsto zastawionej obrony przez przeciwnika, który był bardzo dobrze ustawiony oraz przygotowany taktycznie. W akcjach Lecha poza pomysłem brakowało szybkości co przy rzadkim włączaniu się bocznych obrońców do ofensywy skutkowało po prostu słabą grą. Dopiero indywidualna dynamika, ambicja i rajd Kamila Jóźwiaka dał Lechowi karnego oraz gola na 1:0. Po tej bramce Piast się otworzył co Lech momentalnie wykorzystał podwyższając na 2:0. Poznaniacy więcej miejsca mieli również po przerwie. Kiedy na boisku pojawił się Niklas Barkroth zmęczeni upałem goście mieli jeszcze większe kłopoty. Im było bliżej końca meczu tym pomoc miała więcej miejsca, zatem mogła rozwinąć skrzydła i robić to co chciała. Nawet defensywny pomocnik Łukasz Trałka mógł strzelić dwa gole, choć i jedna bramka już jest dobrym wynikiem. Przy stanie 3:1 druga linia złapała wielki luz. Nagle wszystko zaczęło funkcjonować, wszystko piłkarzom zaczęło wychodzić co dało Kolejorzowi kolejne gole. Lech prowadząc jest zupełnie inną drużyną niż przy wyniku 0:0.


Atak (ocena: 5)

W końcu! W końcu kibice doczekali się meczu w którym atak zagrał na piątkę. Nicki Bille Nielsen samą grą nie zachwycał, stworzył niewielkie zagrożenie pod bramką, a w drugiej połowie zmarnował nawet setkę. Strzelił jednak bramkę w pierwszej połowie z rzutu karnego, dlatego nie można mieć do niego większych pretensji. Duńczyk biegał, starał się, szarpał, walczył, a z boiska schodził oklaskiwany. Jego zmiennik Christian Gytkjaer po zmarnowaniu setki w sytuacji 1 na 1 wykorzystał później wszystko co miał. Strzelił dwa gole będąc w trudnych pozycjach co najlepiej świadczy o jego umiejętnościach. Przy bramkach Duńczyk pokazał instynkt killera. Był po prostu tam, gdzie powinien być rasowy snajper. Dzięki niemu formację ataku można ocenić na bardzo mocną ocenę bardzo dobrą.

Ogólne wrażenie (ocena: 4)

Ambicji i woli walki tym razem lechitom nie można było odmówić. Niestety do 40 minuty to nie przekładało się na boiskową jakość. Poznaniacy długo nie mogli oddać nawet strzału na bramkę, a kiedy już oddali to za słaby, by pokonać golkipera Piasta. Lech do 40 minuty był mdły, grał bez wyrazu, wolno i po prostu słabo. Niektórzy piłkarze przechadzali się po boisku. Mało aktywni byli również boczni obrońcy. Dopiero szybki rajd Kamila Jóźwiaka i kontra Macieja Makuszewskiego dały lechitom prowadzenie 2:0, a co za tym idzie, większy luz. Obie bramki w pierwszej odsłonie padły dzięki akcjom skrzydłami. Po przerwie było zresztą podobnie. Nenad Bjelica trafił ze zmianami, a kibice zgromadzeni na stadionie na żywo mogli zobaczyć pierwszą asystę Niklasa Barkrotha oraz dwa trafienia Christiana Gytkjaera. Ten mecz pokazał również, jak potrafi grać Lech, kiedy prowadzi. Przy prowadzeniu Lech jest zupełnie inną drużyną. Ma lekkość w grze, wszystko mu wychodzi, a z wolnego zespołu nagle mamy szybką drużynę, która prowadząc dusi rywala. Już w czwartek poznaniacy podejmą FC Utrecht, ale wczoraj był taki moment, kiedy ewidentnie o tym zapomnieli. W końcówce Lech zamiast oszczędzać siły poczuł krew stawiając na frontalny atak. Kolejorz ewidentnie nie czuł zmęczenia. Gdyby czuł to nie atakowałby z taką werwą na bramkę Piasta, który w końcówce był kompletnie bezradny. To spotkanie pokazało także, jak silna jest ławka rezerwowych. Wczoraj Piast został załatwiony przez zmienników, którzy byli idealni na zmęczonych upałem gliwiczan. W niedzielę zobaczyliśmy dwie twarze Lecha. Pierwszą nudną do 40 minuty, gdy poznaniacy nie mogli przebić się przez defensywę Piasta oraz drugą (głównie po 70 minucie). Wtedy Lech miał niesamowity luz, robił na boisku co chciał i mając spokojną głowę bez presji dosłownie bawił się z rywalem, którego zasłużenie, nawet mimo słabej skuteczności, rozbił aż 5:1. Mankamenty w grze nawet mimo takiego wyniku są, lecz powoli, powoli zespół pod różnymi względami jest lepszy niż choćby jeszcze 2 tygodnie temu. Robi postępy i to najważniejsze.


Składy

1-4-2-3-1

Burić – Gumny, L.Nielsen, Dilaver, Kostevych – Trałka, Gajos – Makuszewski (63.Barkroth), Majewski, Jóźwiak (76.Situm) – Nielsen (67.Gytkjaer).

1-4-3-3 przechodzące na 1-4-4-2

Rusov – Konczkowski, Sedlar, Hebert, Pietrowski – Bukata, Korun (57.Jagiełło), Dziczek (76.Angielski) – Jankowski (57.Barisić), Vassiljev, Zivec.

Statystyki meczu Lech – Piast 5:1

Bramki: 5 – 1
Strzały: 22 – 11
Strzały celne: 12 – 4
Strzały niecelne/zablokowane: 10 – 7
Faule: 12 – 7
Żółte kartki: 0 – 1
Czerwone kartki: 0 – 0
Rzuty rożne: 12 – 2
Zmiany: 3 – 3
Spalone: 0 – 1
Posiadanie piłki: 57% – 43%
Celne podania: 86% – 82%
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 18 – 18

Lechowe statystyki meczu z Piastem 5:1

Strzały z pola karnego: 15
Strzały z dystansu: 7
Strona najczęstszych ataków: prawa
Procent wygranych pojedynków: 49%
Najlepszy piłkarz Lecha według InStat: Christian Gytkjaer (439)
Najsłabszy piłkarz Lecha według InStat: Volodymyr Kostevych (276)

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







11 komentarzy

  1. Winovu pisze:

    Czemu w raportach ciągle jest podawane złe ustawienie? Wszędzie widać, że teraz gramy 4-3-3.

  2. BartiLech pisze:

    Oby tak w czwartek Panowie!

  3. Soku pisze:

    Bardzo dobry mecz Jasia w bramce, faktycznie poza jedną małą skuchą nie popełnił żadnych błędów.

    • citizen pisze:

      Taaa i właśnie dlatego puścił największego w swojej historii babola.

    • nikt pisze:

      Taa bo miał wiele do powiedzenia przy nagłej zmianie kierunku lotu piłki. Jakim ograniczonym człowiekiem trzeba być by uznać że rykoszet metr od bramki nie powinien mieć wpływu na interwencję bramkarza.

    • Szafcik pisze:

      Taaa a po co lecial na ten drugi slupek??? Jak zwykle niby nic ale stal jak pizda

  4. aliz pisze:

    cytuję: „Najsłabszy piłkarz Lecha według InStat: Volodymyr Kostevych (276)” – po prostu odpowiedzialnie, ale odpoczywał – taka jest moja opinia o jego grze.

    • Grimmy tel pisze:

      To musi być jakiś błąd, nie wierzę, aby Kostevych był najsłabszym piłkarzem według inStatu. Poza tym, jakis czas temu czytałem, że wedlug tego samego serwisu, Kostevych jest najlepszym LO w ekstraklasie.

  5. Levys pisze:

    W wprowadzeniu jest błąd, na szczęście powinno być 5 a nie 4 ??
    Niestety nie mogłem być na stadionie ale oglądałem mecz w tv i jestem zadowolony z ostatnich 30 min ?? natomiast były błędy w pierwszej godzinie ale idzie to w dobrym kierunku i w końcu mamy gole ??