Reklama

Zaprzepaszczona szansa

Jednym z piłkarzy do którego kibice mają w ostatnim czasie najwięcej pretensji jest Jasmin Burić. Kibicom nie podoba się postawa Bośniaka już od kilku miesięcy, jednak dopiero jedno z ostatnich spotkań wywołało prawdziwą burzę. 30-letni zawodnik po zawaleniu meczu w Pucharze Polski w pojedynku z Zagłębiem Lubin już nie zagrał i nie wiadomo, kiedy pojawi się teraz na boisku.


Rok 2017 dla Jasmina Buricia jest bardzo burzliwy. Starania o paszport, przyznanie obywatelstwa, słabe mecze aż w końcu przyszło spotkanie po którym wszyscy powinni zastanowić się co dalej? Matus Putnocky nie odda miejsca w wyjściowej jedenastce Kolejorza, a Jasmin Burić bez regularnej gry nigdy nie wróci do poziomu jaki prezentował choćby jesienią 2015 roku.

Poważny konkurent

Problemy Jasmina Buricia w Lechu zaczęły się z chwilą przyjścia do Poznania nowego bramkarza, Matusa Putnockiego. Słowak był wyróżniającym się golkiperem w przeciętnym Ruchu Chorzów, trenerzy chcieli mieć na pozycji bramkarza dwóch równorzędnych golkiperów, Putnockiemu kończył się kontrakt, zatem postanowiono ściągnąć go na Bułgarską. Początkowo 33-latek był tylko zmiennikiem. To Jasmin Burić rozpoczął sezon 2016/2017 między słupkami, choć z bardzo słabym skutkiem. Lech przegrywał, grał słabo, jednak Bośniak nie ponosił za to winy. W końcu poznaniacy przegrali w Kielcach aż 1:4. 30-latek nie zawinił przy straconych golach, lecz po tamtym meczu stracił miejsce w pierwszym składzie.

Przegrana rywalizacja

Od 5. kolejki Jan Urban zaczął stawiać na Matusa Putnockiego i to samo robił później Nenad Bjelica. Słowak rzadko popełniał błędy, stał się filarem defensywy Kolejorza oraz najlepszym bramkarzem ligi dzięki któremu Kolejorz tracił mało goli. Słowak nie dawał żadnych szans Jasminowi Buriciowi będącemu przyspawanemu do ławki. Wygrana rywalizacja przez Matusa Putnockiego była sporym zaskoczeniem, ponieważ Bośniak był przecież najlepszym zawodnikiem Lecha Poznań w sezonie 2015/2016 i mało kto wierzył, że da się wygryźć ze składu przez byłego piłkarza Ruchu Chorzów.

Upartość Bjelicy

Z upływem sezonu sytuacja Buricia w Kolejorzu była coraz trudniejsza. Matus Putnocky był nie do wygryzienia, więc sztab szkoleniowy miał problem co zrobić z byłą gwiazdą Lecha. Nenad Bjelica postanowił, że „Jasiu” będzie grał w pojedynkach Pucharu Polski. Nie bronił dobrze, jednak Chorwat konsekwentnie na niego stawiał. W ostatnim ligowym meczu przed finałem Pucharu Polski między słupkami niespodziewanie stanął Jasmin Burić po to, aby na decydujący mecz był ograny. 30-latek w finale Pucharu Polski miał swój udział przy straconych golach, ale gdyby ofensywni zawodnicy wcześniej wykorzystali okazje to Bośniak nie miałby nawet okazji do interwencji. Tak czy siak Burić częściowo zawalił finał. W sezonie 2016/2017 był tylko cieniem Matusa Putnockiego, który zagrał łącznie w 31 spotkaniach (30 ligowych). W lidze puścił najmniej goli, zachował najwięcej czystych kont zostając wybrany najlepszym bramkarzem Ekstraklasy zeszłych rozgrywek.

Upartość nie popłaciła

Po krótkich letnich urlopach przyszedł nowy sezon 2017/2018 w którym znów numerem 1 jest Matus Putnocky. Nenad Bjelica chciał/chce mieć dwóch bramkarzy gotowych do gry, Bośniak na treningach spisywał się nawet lepiej od Słowaka, dlatego nie bał się dawać mu szansy. Latem rezerwowy golkiper dostał aż 6 szans, których nie wykorzystał. To on zawalił gola w Płocku i Puchar w Szczecinie złym wyjściem przy golu na 0:1 oraz spowodowanym karnym w 45. minucie. Nenad Bjelica przez cało lato był uparty. Widział, że interwencje Bośniaka wprowadzają w obronie dużą niepewność, widzieli to kibice oraz eksperci piłkarscy, narzekali na Chorwata, jednak ten był nieugięty. To m.in. przez jego upartość + oczywiście słabą grę Jasmina Buricia został Lechowi już tylko jeden front w sezonie 2017/2018.

Co dalej?

Po hańbie z Pogonią skończyła się cierpliwość wielu kibiców do Jasmina Buricia, którzy mieli uwagi do jego sportowej postawy już od wielu miesięcy. Bośniak w środę zawiesił konto na Twitterze. Minęło kilkadziesiąt godzin i znów je przywrócił dodając wpis „online”. Na rozgrzewkę podczas spotkania z Zagłębiem wyszedł ze zwieszoną głową. Nie popatrzył się w stronę trybun ani razu oraz nie poklaskał do kibiców. Było widać, że wie co się stało i co zawalił. Nie tylko Jasmin Burić jest odpowiedzialny za to co się tego lata wydarzyło. Winny jest również Nenad Bjelica, który ewidentnie nie pomyślał co stanie się jeżeli rezerwowy bramkarz zawali mecz pokazując, że jest słabszy. Co dalej z Bośniakiem? Trudno powiedzieć. Nenad Bjelica raczej będzie się już bał dać kolejną szansę niepewnemu golkiperowi, którego każde wyjście do piłki w powietrzu pachnie zamieszaniem w polu karnym. Matus Putnocky jest zdecydowanym numerem 1 co nie ulega żadnej wątpliwości. Bośniak bez gry nie odzyska zaufania kibiców, którzy są po prostu na niego źli. Tak naprawdę nie wiadomo czy Jasmin Burić wystąpi jeszcze w tym roku. Być może już nigdy nie będzie miał okazji odzyskać zaufania kibiców regularnymi dobrymi występami jeżeli Matus Putnocky nie obniży nagle poziomu.

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







33 komentarze

  1. andi pisze:

    I tu jest temat nowego bramkarza: Jest Mleczko 18-lat,Lis oraz w zamysle Bratveit-21 lat, ze sporym doswiadczeniem..pol oficjalnie o nim mowiono..Dla niego to trampolina do jeszcze mocniejszej ligi, nim nie weszkolimy naszego. Jest problem..moga nam go zgarnac. Puki co w tym temacie cisza. Ale i o transferach bylo cicho, wiec nic nowego..

  2. Pawelinho pisze:

    Ja mimo wszystko sądzę, że Burić się podniesie. Owszem na razie gra słabo nie daje pewności defensywie jaką bramkarz powinien dać, ale trzeba pamiętać, że Burić to wciąż bardzo solidny golkiper zamiast pisać bzdury typu „#BurićOut”, które są totalnie bezproduktywne.

    • JR (od 1991 r.) pisze:

      Jeśli się podniesie to nie w Lechu. Nie sadze, żeby jeszcze kiedyś wyszedł w pierwszej 11. Jego szansa przyjdzie jedynie w przypadku kontuzji Matura (oby nie). Zresztą Buric miewal mecze tragiczne juz wcześniej, to on „pomógł” Stjarnanowi na wyjeździe.

    • JR (od 1991 r.) pisze:

      *Matusa

    • Paszczak pisze:

      Przykro mi, muszę się nie zgodzić. Burić to nie ma się z czego podnosić. Po prostu przez wiele lat bazował na szczęściu i na tym, że nie mieliśmy nikogo lepszego od niego. Zawsze to był wybór między młotem a kowadłem, za każdym razem mieliśmy wybór między nim, a kimś gorszym, lub jeszcze bardziej elektrycznym jak Krzysiu Pantera.

      Od dawna było wiadomo, że potrzebujemy bramkarza, tylko wszyscy w koło powtarzali do znudzenia, że Burić jest super. Nie jest i nigdy nie był. Bywał w lepszej formie, jednak zawsze pozostawał przeciętniakiem. Taka śmieszna Legia miała zawsze kogoś kto ratował ich z tarapatów (Mucha, Kuciak czy nawet nieszczęsny Malarz [którego nie uważam, za dobrze wyszkolonego bramkarza, raczej za gibkiego, szybkiego na linii faceta w rękawicach]). Spójrzcie kto u nas stał na bramce przez te wszystkie lata.
      Dopiero Putnocky gwarantuje akceptowalny, powiedzmy zadowalający poziom. Nie jest to jakiś gigant bramkarskiego rzemiosła, ale na tle naszych poprzednich „golkiperów” wypada conajmniej przyzwoicie.

      Burić sam siebie „OUT” przez te wszystkie sezony. Ktoś kto tyle lat nie potrafi celnie wykopywać piłki i wali po autach albo do przeciwnika nie nadaje się na dłuższą metę do gry, na poziomie do którego aspiruje Lech. Jeżeli znajdzie się wreszcie „solidny” bramkarz w Akademii to Burić nawet do 18 meczowej się nie załapie. To nie jest, zresztą jak widać, zawodnik, który potrafi utrzymywać formę nie grając oficjalnych meczów.

    • Mar pisze:

      #Paszczak widać chłopcze, że masz niewiele lat lub na Bułgarskiej bywasz dopiero od „wczoraj”.

    • Judi pisze:

      Ale wy jesteście uparci. Obudzicie się z ręką w nocniku, wszyscy.

    • Paszczak pisze:

      Mar, dzięki za protekcjonalny ton. Może zamiast wycieczek personalnych podasz jakikolwiek argument?

    • Mar pisze:

      #Paszczak. Chłopie skoro tak łatwo przychodzi Tobie jeżdżenie po Buricu to chyba zapomniałeś już jakie „tuzy” stały u nas w bramce. Jasiu na ich tle jest profesorem któremu wiele zawdzięczamy wiec trochę szacunku się należy…

    • Paszczak pisze:

      Mar, nigdzie po nim nie jadę. Szacunek za to jak długo dla nas gra i co z nami osiągnął należy się bez dwóch zdań. Szacunek jednak nie gra na boisku, nie łapie piłki w rękawice. Nazywanie kogoś profesorem, bo jest lepszy od tych, których uważamy za patałachów to jednak nadużycie, nie sądzisz?

      Co do Buricia, napisałem, że bramkarzem jest co najwyżej przeciętnym oraz że sam zapracował sobie na swoją dzisiejszą sytuacje. Ktoś zabronił mu się rozwijać? Przypatrz się jego grze dzisiaj i parę lat temu. Wiem, że trochę czepiam się tej gry nogami, ale jak nie potrafił tego robić kiedyś tak do dzisiaj się nie nauczył. Jak na kogoś kto trenuje praktycznie codziennie to jednak musiał wykazać się dużym uporem.

      Wolałbym, żeby każdy kto do nas przychodzi, zostawia dużo potu na treningu i na boisku, rozwijał się i odchodził dużo lepszym niż przyszedł. Jednak nie każdemu najwidoczniej dane, albo sam swoimi decyzjami na to nie pozwala. Trudno.

      Piłkarze nie mają sentymentów, my też nie powinniśmy ślepo się nimi kierować.

  3. andi pisze:

    Ja uwazam..wszystkie..Out..raz bez sensu, drugie pisza to ludzie bez wyobrazni. Na miejscu trenera ..wizjoner i codotworca..pilkarze..maratonczycy-snajperzy Kladac sie spac ten sklad..budzac sie juz inny. A za Buricia trzymam kciuki..nie raz udowodnil ze facet nie jest miekim ……robiony. TO POLAK.

  4. adro pisze:

    Oczywiście teraz większość pisze że Burić to drewno a nie bramkarz a nie pamiętają już ile razy ratował nam skórę. Fakt nie ma teraz formy ale czy są zawodnicy którzy zawsze ją mają? Nie.
    Niektórzy pewnie woleliby sprowadzić kolejny szrot zza granicy a Buricia odstawić w kąt mimo że to prawdziwy lechita, niejednokrotnie udowodnił że jest związany z klubem, zresztą gra tu już ładnych parę lat.

  5. roby pisze:

    Jasia lubię ale sportowo Matus nakrywa go czapką, takie fakty…

  6. Bryx pisze:

    Jasmin był naprawdę w dobrej formie swego czasu, i raczej nie miał prawa spodziewać się, że przyjdzie ktoś jeszcze lepszy, ale fakty są takie – w Lechu nie było tak dobrego bramkarza jak Matus od niepamiętnych czasów. Nie mam jednak zamiaru wyrzucać Jasmina, na pewno ogarnie forme.

  7. gamoń pisze:

    Niektórzy tu piszą, że wesoły Jaśko był kiedyś w dobrej formie. W dobrej może był ale tylko w grze na linii. Gra na przedpolu, gra nogami to zawsze był dramat, źle ułożona noga jak u klauna, gonienie piłki na polu karnym po niepewnych interwencjach itd.
    Pamiętam jak szanowna redakcja podniecała się jego niby dobrą podczas zwycięskiej serii za czasów Urbana, w rzeczywistości, akurat w tym okresie nikt nie potrafił wykorzystać jego bubli.
    Zresztą przywiązanie tego zawodnika do Lecha mu bardzo pomogło ponieważ wielu na jego grę patrzyła przez niebiesko-białe bryle.
    Jaśka jednak potrafił wygryźć Batman, nikomu nieznany Gostomski i zrobiłby to prawie każdy bramkarz ekstraklasowy gdyby tylko do Lecha przyszedł.

    • Paszczak pisze:

      Pewnie, że tak. Może to nie jest najlepszy moment na obiektywne krytykowanie Buricia, ale w trakcie poprzednich sezonów nikt na to nie zwracał uwagi, dopóki jego błędy bezpośrednio nie zaważyły na wynikach. Musiało się nazbierać całemu zespołowi, żeby obwieścić go kozłem ofiarnym.
      Nie zmienia to faktu, że jak pokazuje Putnocky, jest dla Buricia dobra (lepsza?) alternatywa.
      Zawsze kiedy po sezonie mówiłem, że przydałby się wreszcie bramkarz, słyszałem tylko od znajomych – eeee jest Burić, są ważniejsze pozycje do obsadzenia.

    • Soku pisze:

      Dramat to był Maciek Mielcarz. Jego kariera w Lechu skończyła się na jednym meczu, nawet bramkę strzelił.

      Wspieram Jaśka, bo jest jednym z nas. Za karuzelę odpowiada bezpośrednio trener, nie wiem co nim kierowało (i kieruje). Bramkarze powinni mieć jasną hierarchię i już. Ten gra, tamten siedzi – a na treningach zasuwają obaj. Preludium do meczów mają wewnętrzne gierki na treningach, więc niech nikt nie pieprzy o „braku rytmu”. Tyle w temacie.

  8. J5 pisze:

    To że Jasiu nie jest w formie widać już od dawna. Skoro był wystawiany, to wchodził i bronił aby pomóc klubowi. Jasiu nie ponosi winy za to że był wystawiany do gry mimo braku formy. Za skład drużyny na dany mecz jest odpowiedzialny trener tylko i wyłącznie. I na barki trenera spada odpowiedzialność za wszystkie zawalone bramki przez Buricia. Trener powinien wystawiać do gry zawodników którzy aktualnie są w najlepszej formie, a zwłaszcza na tak newralgicznej pozycji jak bramkarz. Nawet Urban w sierpniu ubiegłego roku to zrozumiał

  9. Bart pisze:

    Burić w 15/16 rozegrał sezon życia, ale nie czarujmy się, to nigdy nie był nadzwyczajny bramkarz. Raz lepiej, raz gorzej, ot typowy ligowiec.

    Bjelica z Buriciem popełniał od wielu miesięcy błędy, ale nie tylko samym wystawianiem go. Na przykład większym błędem było nie tyle to że wystawił go w finale PP, tylko że na pół roku przed tym finałem wszędzie otwarcie deklarował że Burić zagra w finale PP. Po co było to gadanie i te obietnice? W ten sposób nie pozostawił sobie żadnego pola manewru, bo chcąc wyjść na słownego i poważnego, musiał spełnić swoją deklarację, niezależnie od tego w jakiej formie wówczas był Burić i jak wtedy bronił. Kolejnym błędem był upór z jakim wystawiał go tego lata, kiedy dobrze było widać że nie broni pewnie. Było bardzo duże ryzyko, że uparte stawianie na bramkarza który w każdym meczu wprowadza niepewność i nerwowość prędzej czy później tak się skończy. Czy to ryzyko było potrzebne? Czy to wszystko było potrzebne?

    Podsumujmy: skutkiem błędnych decyzji personalnych trenera, mamy zawalone 2 PP pod rząd i „zniszczonego” zasłużonego lechitę jakim niewątpliwie jest Burić. Słabo, Panie Bjelica.

  10. Leftt telefon pisze:

    Był czołowym bramkarzem ligi. Teraz nie jest. Jest nim Putnocky. No i dobrze. Fajnie, że już nie obowiązuje klątwa Sidorczuka ( któremu nie zapłaciliśmy i potem przez naście lat nie mieliśmy porządnego bramkarza) oraz Kotora.

  11. siwus89 pisze:

    Burić nigdy nie był bramkarzem który gwarantował stabilność,jak nie kontuzje to slabsza forma,meczy wybronił nam może kilkanaście góra. Dlatego nie bez przyczyny przez te wszystkie lata uzbierał ich ok 130. Szkoda,że tak zasłużony i oddany Lechowi zawodnik będzie teraz jechany z każdej strony przez kibiców.

    • B_c00L pisze:

      Szkoda. Jasiu nie jest zly. W poprzednich sezonach bronil poprawnie. Jego jedynym mankamentem bylo to, ze by po prostu poprawny. Nie wybranial nam meczow, robil po prostu swoje. To co bylo do wyjecia to wyjmowal to co mialo wpasc wpadlo. Topowy bramkarz robi roznice bo jakos odbije czesc z tych bramek, z puszczenia ktorych normalny bramkarz sie wytlumaczy. Do tego Jasiu zaczal popelniac bledy wiec z bramkarza poprawnego stal sie slabym. Mam do niego sentyment bo to bardzo fajny gosciu ale trzeba nazywac rzeczy po imieniu – na bramke w Lechu jest w tej chwili za slaby. Bez pojazdow – tak szczerze i po ludzku.

  12. arek z Debca pisze:

    Jasiu gdyby mial psychike Kotora to by sie podniosl, a tak to juz sie nie podniesie. Mam do niego sentyment ale niestety takie jest zycie i trzeba zaczac szukac drugiego bramkarza.

  13. melon1922 pisze:

    Jak bramkarz ma byc pewny jak w każdym meczu gra inna obrona.Pomoc bez Trałki nie istnieje.Trener i sztab prowadzà treningi i widzą lub nie kto powinien grac.

  14. Alcatraz pisze:

    Buruć musi sam sobie odpowiedź na pytanie co dalej? Rywalizację ewidentnie przegrał i albo się pogodzi ze swoją pozycją i wcieli się w rolę Jerzego Dudka i wtedy być może w sytuacjach kryzysowych wspomóc i to pozytywnie bez obciążeń. Albo znajdzie nowy pewnie słabszy klub. Ma już swoje lata i może nie chcieć się stąd ruszać.
    Na miejscu Lecha zainteresowałbym się Bartłomiejem Drągowskim,marnującym się w tej chwili dużym talentem. Są jeszcze nasi młodzi, ale czy to talenty na miarę Lecha nie wiem.

  15. Radomianin pisze:

    Podniesie się Jasiu i to wszyscy się zdziwicie jak za jakieś 6 — 10 lat będzie kończył karierę jako kapitan Naszej Drużyny. Gorszy okres może i jest, ale serce do walki ma. A w tej chwili oprócz młodych piłkarzy jest jedynym po którym widać, że ma Lecha w sercu!! I przynajmniej za to nikt nie powinien Go obrażać. Bo co innego konstruktywna opinia, a co innego wyzywanie Człowieka z najdłuższym stażem w Naszym Klubie. BuricFan Forever 🙂

  16. www pisze:

    Szacunek owszem,ale gdy przed meczem w podstawie widzę Jasia to mam złe przeczucia.Co niektórzy pewnie się się uniosą po tym co napiszę ale jak dla mnie nigdy nie był pewnym bramkarzem (jakieś tam przebłyski miał).Gra na przedpolu i wznawianie gry masakra.Tylko między słupkami czasami go piłka trafiała.Wyglądało to tak jakby brama miała „trzy”słupki.Ot gorzka prawda.Jak już ktoś napisał Szacunek nie stoi w rękawicach i nie łapie piłki z czym się jak najbardziej zgadzam

    • Alcatraz pisze:

      Lepszy charakter niż poziom sportowy. Myślę,że większość go szanuje za ten charakter, ale dobro Lecha jest wartością wyższą.

      Jak dla mnie nie ma co za bardzo się nad Buriciem rozwodzić, Rywalizacja rozstrzygnięta ma grać Matus Putnocky i tyle w temacie.

  17. KDMZ pisze:

    Wczoraj podrzucaliście go na rękach, dzisiaj zapomnieliście złapać… Zajebistych kiboli się Lech dorobił

    • B_c00L pisze:

      Obiektywnych. Nie podrzucamy Jasia gdy nie zasluzyl ale tez jakbys poczytal wszystkie posty to bys widzial, ze Jasiu ma wsparcie u wielu z nas i ma go kto zlapac. Nikt go tu o szmaciarzy, firan i tym podobnych nie wyzywa. Wiele osob docenia jego gre w poprzednich sezonach. Sam musisz jednak stwierdzic, ze do pierwszego skladu Jasiu sie na chwile obecna nie nadaje. Mysle, ze albo bedzie musial odejsc zeby grac albo pogodzic sie z rola lawkowicza – a i to tylko do czasu bo przyjdzie kolejny bramkarz, sa mlodzi z akademii i dla Jasia zostana trybuny

    • KDMZ pisze:

      Zgadzam się, że ostatnio jest w słabszej formie i że bronić powinien Matus, ale wywalanie go z klubu po kilku słabszych meczach (a takie wpisy też się pojawiały) jest totalną głupotą. Jak już się rozpędzicie w hejcie to przebijacie kolejne granice absurdu. Jasiu wiele dobrego dla nas zrobił i zasługuje na szacunek i wsparcie, a tu gimbaza się jara tym, że wyszedł na rozgrzewkę ze spuszczoną głową.

  18. inowroclawianin pisze:

    Jasiu to dobry chlopak, szanuję go. Jednak za zaslugi grac nie można. Nie zasluguje obecnie by wychodzic w pierwszym składzie i moim zdaniem chyba jego czas w klubie mija i trzeba sie rozejrzec za kims kto naprawdę będzie naciskal na Matusa. Ten gosc z Haugesund moglby byc dobrym rozwiązaniem w obecnej sytuacji. A Bjelica powinien w koncu przemyslec swoje błędy.