Wspomnień czar: Pierwszy mecz
Wiosną 2016 roku ruszyliśmy na KKSLECH.com z kolejnym nowym cyklem, który na stałe towarzyszy już tej witrynie. Cykl „Wspomnień czar” to dopełnienie przedmeczowych materiałów przypominający ciekawe wydarzenia z przeszłości trochę w innym stylu. Pół żartem, pół serio wracamy pamięcią do dawnych spotkań, które Lech Poznań rozegrał z danym rywalem.
W cyklu „Wspomnień czar” przy okazji większości meczów w nieco nietypowy sposób wracamy w artykułach do przeszłości wspominając na luzie krótko dawne mecze Lecha Poznań z danymi rywalami. Nie zabraknie filmików, naszych osobistych wspomnień i odczuć czy starych fotek z archiwum KKSLECH.com dotyczących dawnych spotkań Kolejorza. W zależności od rywala czasem jeden odcinek będzie ciekawszy, a czasem drugi trochę mniej. W każdym razie przypomnicie sobie występy Lecha Poznań przeciwko danemu klubowi od tej najciekawszej strony.
W dzisiejszym odcinku „Wspomnień czar” cofamy się do pierwszego meczu obu klubów, który odbył się bardzo dawno, bo 5 września 1965 roku na zapleczu Ekstraklasy. Lata 60-te były dla naszego klubu latami słabymi, bez sukcesów, bardzo trudnymi w których Lech Poznań błąkał się po niższych ligach. Latem 1965 roku poznaniacy po pokonaniu w dogrywce Stara Starachowice 3:1 awansowali z III do II-ligi (obecnej I-ligi). W 5. kolejce 5 września po 3 porażkach i 1 wygranej Kolejorz pierwszy raz w historii mierzył się z Arką Gdynia.
W historycznym meczu, który odbył się na Dębcu lechici objęli prowadzenie już w 1 minucie po strzale Zygmunta Maciejaka. „Arkowcy” przed przerwą wyrównali, a prawdziwy worek z bramkami otworzył się po przerwie. W 58 minucie poznaniacy prowadzili 2:1 za sprawą trafienia Karola Śmiłowskiego. Kolejne 2 gole w ciągu paru kolejnych minut zdobyli Czesław Szczepankiewicz oraz Włodzimierz Jakubowski z rzutu karnego. Arka Gdynia już wtedy była na łopatkach, ale kwadrans przed końcem piątą bramką dobił ją jeszcze Lech Stępkowski.
Skład Lecha w pierwszym meczu z Arką: Wittig – Mroczoszek, Kaczmarek, Polowczyk, Karbowiak (46.W.Jakubowski), Stępkowski, Szczepankiewicz, Maciejak, Wróbel, Śmiłowski, Domino.
W kanonadzie, którą z trybun dębieckiego obiektu śledziło około 13 tysięcy ludzi podopieczni legendarnego piłkarza, a później też trenera Zygfryda Słomy pokonali więc Arkę Gdynia 5:1. Co ciekawe w pierwszym meczu w historii z „Arkowcami” drużyna Kolejorza odniosła od razu bardzo wysokie zwycięstwo, które do dziś jest najwyższym nad tym klubem w historii. Niestety tamta wygrana była tylko wybrykiem ówczesnej drużyny. Niedługo później Lech Poznań poległ m.in. wynikiem 0:7, a już wiosną przegrał z Arką w Gdyni 0:3. W sezonie 1965/1966 nasz zespół spadł z II do III-ligi.
Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com
> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <
lubię ten cykl:) fajnie przybliża historie Lecha 🙂 dla początkujących skarbnica wiedzy o ukochanym klubie:)
Też bardzo lubię takie wspominki, historię swojego klubu powinno się znać. Fajnie, gdyby regularnie pojawiały się też artykuły o byłych zawodnikach Lecha. Choć, jak zauważasz niższej, po liczbie komentarzy można wnioskować, że kwestie historyczne niewielu interesują. A szkoda…
Szkoda że nie zachowały się już te kasy na Dębcu.Stadion co prawda jeszcze jest,ale prawie całkowicie ukryty w zaroślach.
szkoda to że tak mało jest komentarzy pod tym cyklem a chciało by się posłuchać starej gwardi
Jeśli to na Dębcu można nazwać stadionem.
Szlag mnie trafia, że w Poznaniu doszło do dewastacji
i ruinie właśnie tych dwóch historycznych dla LECHA
stadionów. Ten drugi to stadion przy Dolnej Wildzie.
Pamiętny rok 1972 – awans KOLEJORZA po dramaturgi
z bydgoskim Zawiszą.
Do tej pory nikt nie poniósł konsekwencji za ówczesne
błędne decyzje.
Mało tego, DO TEJ PORY nie ma żadnych ROZWIĄZAŃ.
Kibicowanie Lechowi zacząłem na przełomie lat 59/60.
Tych obrazów z dzieciństwa nigdy nie zapomnę.
Banda „decydentów” podjęła decyzję o budowie
stadionu na Bułgarskiej.
Zmarnowano olbrzymie pieniądze i powstała
NAJGORSZA BUDOWLA POZNANIA.
Chodzę tam z olbrzymią NIECHĘCIĄ, bo nie ma
tam DUCHA SPORTOWEGO.
Może dlatego LECH nie osiąga tych celów, jakie
MY KIBICE byśmy sobie życzyli.
Bombardier, nie przesadzasz trochę? Stadion na Wildzie nigdy nie był Kolejorza! Mi się głównie kojarzy z dożynkami za komuny, wyścigiem pokoju no i faktycznie kilkoma ważnymi dla nas meczami. A stadion na Dębcu faktycznie miał niepowtarzalny klimat ale był malutki i już wtedy przestarzały. Musiał powstać nowy a że na Bułgarskiej? Tam kolej miała ziemię i tam pobudowali. Zależy kto co wspomina najlepiej? Nie ulega wątpliwości że największe jak i jedyne sukcesy Kolejorza związane są z Bułgarską. Z jednym się zgodzę, że stara Bułgarska miała to coś czego dziś już nie ma 🙁
to miał być wspomnień czar ,jakieś dobre wspomnienia :)byłeś widziałeś ,podziel się oczekiwałam czegoś w stylu a pamiętasz jak…
Ciekawy artykuł których mogłoby być więcej. Interesuje mnie właśnie historia Lecha z tych chudszych lat gdy Kolejorz grał w niższych ligach.
Fajny artykul. Fajnie się czyta takie historie. Szkoda ze teraz stadion na Debcu jest taki zaniedbany. Przydaloby się ogarnąć ten teren. Fajnie, gdyby klub kupil ten teren i zrobil tam w niecce boisko treningowe Lecha. Trybuny mozna by bylo oczyscic i postawic tablicę pamiątkową.