Przedmeczowa analiza Lech – Korona

Pojutrze wieczorem Lech Poznań zagra na Bułgarskiej z Koroną Kielce. Ekipa „Koroniarzy” nigdy w stolicy Wielkopolski nie wygrała, w piątek też nie będzie faworytem, jednak Kolejorz będzie musiał mocno się natrudzić, by pokonać rywala będącego na fali wznoszącej.


Korona Kielce zawsze leżała Lechowi Poznań u siebie, ale głównie pod względów wyników. Na boisku zawsze walczyła, była groźna w każdej formacji i zapewne podobnie będzie w piątkowy wieczór.

Mocne strony Korony

Korona Kielce należy do najbardziej ofensywnych zespołów w lidze, który oddaje bardzo dużo strzałów. Gino Lettieri stawia na ofensywę, którą tworzą praktycznie wszyscy zawodnicy. Mocną stroną rywala są na pewno skrzydłowi w postaci Ivana Jukicia i Michela Gardawskiego, którzy coraz szybciej aklimatyzują się w Ekstraklasie. Korona dość łatwo kreuje sobie sytuacje, widać styl w tej drużynie, choć latem przeszła ona prawdziwą rewolucję. Trener Lettieri przychodząc do Polski postawił na ofensywę, pressing i agresywną grę. Takie cechy sprawdzają się w polskiej lidze, dlatego „Koroniarze” aktualnie znajdują się w pierwszej ósemce tracąc tylko 4 punkty do Lecha Poznań.

Słabe strony Korony

Korona Kielce ma aktualnie spore problemy kadrowe. Trenuje tylko 16 zawodników i tylu ma być w kadrze na piątkowy mecz. „Koroniarze”, choć stwarzają wiele okazji, to ich nie wykorzystują na co świetnym przykładem jest m.in. mecz z Sandecją czy nieco wcześniejszy z Piastem w Gliwicach. Na wyjazdach Koronie idzie zresztą dużo gorzej niż u siebie. Kielczanie jeszcze nigdzie nie wygrali, a w dodatku poza swoim obiektem zdobyli tylko 1 bramkę w Warszawie co jest najgorszym wynikiem w całej lidze obok Arki Gdynia. Między Koroną u siebie a na wyjazdach jest dość mocna różnica. W dodatku włoski trener rywala co jakiś czas eksperymentuje w linii obrony, która rozumie się słabo popełniając zwykle wiele błędów. Nie każdy potrafi to jednak wykorzystać.

Największa gwiazda rywala

Korona cały się zgrywa i wzajemnie poznaje. Latem do Kielc trafiło wielu nowych zagranicznych zawodników, którzy nie stanowią jeszcze kolektywu. Nie ma w tym zespole piłkarzy, którzy wyróżnialiby się na tle innych czy byli prawdziwymi liderami drużyny. Można by co prawda wyróżnić Nabila Aankoura, który w tym sezonie zdobył 2 gole i zaliczył 1 asystę, jednak Marokańczyk w piątek nie zagra z powodu kontuzji. Inni zawodnicy cały czas aklimatyzują się w Polsce, w Koronie oraz w Ekstraklasie. Mają tylko przebłyski, które zapewne pokażą również w Poznaniu.

Jak może zagrać Korona?

Korona Kielce to zespół najczęściej utrzymujący się przy piłce na wyjazdach w całej lidze (średnia 56,3%). Nic z tego jednak nie wynika, bowiem 0 zwycięstw i 1 strzelony gol przez Koronę poza Kielcami to żaden wynik. Korona ma wąski skład, trener kielczan nie ma zbytnio z czego wybierać, dlatego skład „Koroniarzy” na piątkowy mecz z Lechem w Poznaniu będzie można przewidzieć dość łatwo. Spodziewamy się w piątek rywala agresywnie grającego, który będzie stosował pressing i nastawi się na kontry skrzydłami. Kolejny przeciwnik po Pogoni zastosuje agresywny pressing w okolicach środka boiska z którymi Lech będzie musiał sobie jakoś poradzić, by stworzyć 3-4 razy więcej okazji niż kilka dni temu w Szczecinie.


Jak powinien zagrać Lech?

Nikt nie wyobraża sobie Lecha defensywnego, który oddaje 3 strzały w tym 1 celny. Lech nie ma już czego bronić. Remisem 0:0 tym razem pozycji lidera nie obroni. Nie po to kibice przychodzą na stadion, żeby oglądać coś takiego, jak w Szczecinie, a zwłaszcza w starciu z Koroną będącą na podobnym poziomie pod różnymi względami. Trener Nenad Bjelica musi wreszcie znaleźć sposób, by pomocnicy wykorzystywali w ataku pozycyjnym wysuniętego napastnika. Zarówno Nicki Bille Nielsen jak i Christian Gytkjaer w minioną niedzielę nie mieli nawet okazji, by się wykazać. Wcześniej także było z tym krucho. Atak pozycyjny to w tej chwili największa bolączka Lecha Poznań, któremu trafia się przeciwnik, który już dziś zapowiedział twardą grę połączoną z wysokim pressingiem. Przezwyciężenie słabości w tym poprawienie gry w ofensywie będzie kluczem do zwycięstwa.

Łyk statystyk Lech – Korona (15.09.2017)

Preferowana taktyka rywala: 1-4-2-3-1
Najwyższy zawodnik z pola rywala: Nika Kacharava – 198 cm
Najniższy zawodnik z pola rywala: Nabil Aankour – 172 cm
Średnia wieku kadry rywala: 25,1
Średnia wieku kadry Lecha: 25,4
Średnie posiadanie piłki Lecha u siebie: 53,5%
Średnie posiadanie piłki rywala na wyjeździe: 56,3%
Bramki rywala do przerwy: 5
Bramki rywala po przerwie: 5
Bramki Lecha przed przerwą: 4
Bramki Lecha po przerwie: 10
Największy atut rywala: gra skrzydłami
Największy mankament rywala: środek obrony

Nasz typ

Czeka nas kolejny trudny mecz z rywalem, który raczej nie zagra otwartej piłki jak na przykład ostatnio z Sandecją. Korona nigdy tutaj nie wygrała, zechce zapewne teraz zwyciężyć, ale nie frontalnymi atakami, które mogłoby się dla niej źle skończyć. Lech musi być gotowy na mecz z rywalem, który zastosuje kontry, będzie twardo walczył o piłkę i ani na chwilę nie odpuści. Przez to nie należy spodziewać się zbyt widowiskowej gry w wykonaniu poznaniaków. Nie da się w 4 dni diametralnie zmienić stylu gry czy poprawić rzeczy źle funkcjonujące w Szczecinie. Stawiamy na zwycięstwo Lecha, lecz po trudnym, momentami wyrównanym boju.

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







26 komentarzy

  1. qwertyuiop pisze:

    przegramy bo mamy zenade bjelice (out!!!)

  2. ja pisze:

    TT już za Urbana się nie sprawdzał

  3. John pisze:

    Jeśli Lech ma duży problem z grą, gdy rywal stosuje agresywny pressing w środku boiska to trzeba zagrać właściwie z takim samym nastawieniem,twardo ,wysokim pressingiem. W naszej lidze każdy zespół będzie miał z taką grą problemy,czy to u siebie czy na wyjeździe.
    Kwestia jest taka kto lepiej te założenia taktyczne wykona.
    Niby zespół powinno budować się od obrony,ale gra zawodników ze środka pola jest często najważniejsza, jeśli chcesz dyktować warunki i kontrolować przeciwnika.
    Od typowych przecinaków na tej pozycji w piłce się już odchodzi ,potrzebna jest technika plus siła ,wtedy można myśleć, nie o wybijaniu piłki byle dalej ,tylko w wyjściu z pod pressingu.
    No właśnie ,na takich zawodników klubów ekstraklasy nie stać.Choć przy dobrym scoutingu i odrobinie szczęścia może się ktoś trafić.

  4. sternbek pisze:

    Zaryzykuje ale znajac chichot losu to wygramy ladnie I widowiskowo 3:0 co spowoduje radosc I konsternacje wsrod kibicow zastanawiajacych sie co jest grane z naszym Lechem?

    • Grimmy pisze:

      Wygrana Lecha wśród kibiców Lecha zawsze wzbudza radość. Jeśli ktoś nie czuje radości z wygranych Lecha, na przykład, bo rozgrywa swoje prywatne wojenki (liczy na zwolnienie danego trenera), to kibicem Lecha nie powinien się uważać. Jednak, to taka gra jak dotychczas wzbudza konsternację. Od początku roku w lidze nie rozegraliśmy JEDNEGO dobrego meczu, gdzie od 1 do 90 minuty kontrolowalibyśmy przebieg meczu. Nawet z Piastem do strzelenia pierwszego gola byliśmy mało przekonujący, solidnie męcząc bułę. Lech w tym sezonie gra źle niezależnie od tego na który front popatrzymy. Trener również jest odpowiedzialny, że tak to wygląda i odwracanie uwagi od tego faktu na pewno na dobre nie wyjdzie. Nie chodzi o to, aby go zwalniać, on ma po prostu postawić Lecha na nogi. Mamy wygrywać ładnie i zdecydowanie i siegnąć po MP na koniec sezonu. I niech nikt nie gada bzdur, że to Polska liga: „Tu się Panie nie da…”. Jeśli się nie da, to po co nam trener za 400 tysięcy euro rocznie? Weźmy jakiegoś Ojrzyńskiego czy Bartoszka. Za 1/4 tego będą bić się o podium, przy gorszych wiatrach zakręcą się w okolicach 5-6 miejsca. Z potencjałem Lecha, taki Bartoszek czy Ojrzyński spokojnie wykręcą takie wyniki. Rumak potrafił co roku vicemistrza robić, to i oni dadzą radę.

    • Alcatraz pisze:

      Pasuje mi ten scenariusz łatwej wygranej;)

  5. Oleg pisze:

    Jeśli tego meczu niewygramy to Bjelica będzie musiał się pakować, tak jak Magiera

  6. baba pisze:

    Idziemy do przodu

  7. tylkoLech pisze:

    Trener musi wyczyścić głowę z niepowodzeń i wrócić do siebie sprzed roku. Lech nie może się bać. Musi grać odważnie, agresywnie do przodu i wtedy będą wyniki. W naszej lidze zaangażowanie i ostry pressing to więcej niż połowa sukcesu.
    Trenerze Bjelico, nie rozczaruj nas, nie chcemy nowego trenera. Tak jak napisali na transparencie kibice – chcemy razem świętować mistrzostwo.

  8. Pele pisze:

    Wiem ze nie na temat ale …
    Te pozery z warszawki znowu papuguja zwolnili magiere i jak nie podkupią naszych zawodników czy do wojska ich nie wezmą to skautow podbierą a to akademie tez chcą mieć i młodzież taka jak my to teraz trenera z Chorwacji sobie biorą ! Hehe jakie bolki mieszkają w tej stolYcy zero swoich pomysłów wszystko zerzniete z WIELKOPOLSKI !!!!

  9. legat3 pisze:

    Nie bolki a słoiki…..

  10. Mary pisze:

    Dosyć tego marazmu, wygramy to. Ultrasi odpalą, kibice pośpiewają, Możdżeń z Kiełbem poślą ze trzy piłki w trybuny… A Lech wygra trzy do zera 🙂
    Uprzejmie proszę kibiców z trójki coby mnie nie popychali i nie wydziwiali, że nie klaszczę czy szala nie podnoszę w górę. Wszyscy na stadion! tylkoLech też :))

  11. tylkoLech pisze:

    @Mary, nawet nie wiesz, jak bym chciała być na każdym meczu na Bułgarskiej. To jest to, czego Wam najbardziej zazdroszczę

  12. Alcatraz pisze:

    Może przy tym narzekaniu na styl Lecha i jego słabą grę warto docenić Gajosa, którego chyba bardzo nam brakuje obecnie.

  13. mól pisze:

    @Alcatraz-bardzo słuszne spostrzeżenie!
    Gajos robi „czarną” robotę, szkoda, że nie jest to dostrzegane…

  14. mól pisze:

    I jeszcze jedno, Tomczyk znowu z bramką w PBB! A NBN męczy kiboli.

    • Grimmy tel pisze:

      Niech strzela, wróci bogatszy o te doświadzczenia i będzie cennym dodatkiem do naszej drużyny. Jak wiele dobrego dało półroczne wypożyczenie Gumnemu, to nie da się tego przecenić. Gumny z jesieni 2016, a Gumny z jesieni 2017, to jakby dwóch różnych piłkarzy. Jóźwiak też mocno skorzystał na tym wypożyczeniu. Co do NBN, uważam, że wcale nie musimy męczyć się z nim, wystarczy że Gytkjaer będzie grał w każdym meczu po 90 minut. Nie widze powodów, aby był zmieniany w trakcie. Sam z siebie Gytkjaer zawsze gra dobrze. Kiedy gra źle, to jest to spowodowane brakiem wsparcia z pomocy. Ale wtedy to każdy napastnik grałby słabo. W takich przypadkach należy albo dokonać zmiany w pomocy, albo korekty w samym systemie gry. Zmiana 1:1 (napastnika na napastnika niewiele dobrego przyniesie).

  15. PAWEL pisze:

    Nicki Bille Nielsen- naprawdę niech ,,postrzela,, w rezerwach. Do tego czasu powinno być zabronione to nazwisko przy ustalaniu 18-nastki meczowej, a nawet tak w ogóle . Po Buriću, to już ostatni mam nadzieję przypadek bezsensownej upartości Nenada…

  16. kb55 pisze:

    Spodziewam się szczęśliwego zwycięstwa po chaotycznej grze

  17. mól pisze:

    A ja przekonywującego zwycięstwa, po dobrej grze!?
    I, ma nie być, żadnego „ale”!

  18. vicky pisze:

    Weekend się jeszcze nie zaczął, czyli jest szansa na lepszą kondycję naszych piłkarzyków 🙂