Wrześniowe występy, które zostaną w historii na zawsze
Kilka dni temu wystartowały fazy grupowe europejskich pucharów. Latem po cichu klub celował w Ligę Europy, choć było wiadomo, że nawet w przypadku wyeliminowania FC Utrecht nasz zespół byłby nierozstawiony w fazie play-off przez co miałby małe szanse na awans do fazy grupowej Ligi Europy.
Wszyscy tęsknimy za rywalizacją „niebiesko-białych” z wielkimi europejskimi markami, a tym bardziej podczas długiej polskiej jesieni. Wrzesień zapisał się w historii naszego klubu zarówno dobrymi jak i słabymi meczami Lecha Poznań na arenie międzynarodowej. Słabo było choćby w europejskim debiucie Kolejorza 13 września 39 lat temu, gdy „niebiesko-biali” polegli w Duisburgu aż 0:5. Od tamtej pory wrzesień kojarzy się już co jedynie z wielkimi, europejskimi meczami po których marka Lech Poznań tylko się umacniała.
14 września 1983 roku w I rundzie PEMK „niebiesko-biali” ograli na Bułgarskiej ówczesnego Mistrza Hiszpanii, Athletic Bilbao 2:0. Tamto spotkanie z trybun śledziło oczywiście 40 tysięcy ludzi. Rok później 19 września lechitom nie udało się zatrzymać Liverpoolu na swoim boisku. Anglicy wygrali 1:0, jednak poznaniacy na własnym obiekcie przed tysiącami kibiców nie odstawali od dużo wyżej notowanego rywala.
18 września 1985 roku lechici już w Pucharze UEFA potrafili zremisować na wyjeździe z Borussią Mönchengladbach 1:1. Chociaż u siebie przegrali 0:2 i odpadli, to jednak wstydu w starciu z silnym przeciwnikiem nie przynieśli.
19 września 1990 roku Kolejorz doprowadził do sensacji. Rozbił na Bułgarskiej słynny Panathinaikos Ateny 3:0. W rewanżu I rundy Pucharu Europy, który odbył się już w październiku lechici również sprawili niespodziankę. Zwyciężyli na wyjeździe 2:1 ogrywając Greków w dwumeczu aż 5:1.
3 lata później, choć 15 września i już w meczu z trochę słabszym rywalem, Beitarem Jerozolima lechici także zwyciężyli na Bułgarskiej 3:0, a łącznie we wrześniowym dwumeczu z Izraelczykami triumfowali 7:2.
Na kolejne piękne wrześniowe mecze w Europie nasz klub czekał kilkanaście lat. 16 września 2010 roku poznański Lech w meczu 1. kolejki Ligi Europy zremisował na wyjeździe z Juventusem Turyn 3:3. Kolejorz prowadził w tamtym spotkaniu już 2:0, potem przegrywał 2:3, ale po cudownym golu w doliczonym czasie gry zremisował na 3:3. Hat-tricka 7 lat temu zdobył wtedy Artjoms Rudnevs. Na YouTube nie ma ciekawych materiałów z tamtego. Są za to na Iplii.
Jeszcze w tym samym miesiącu, a konkretnie 30 września 2010 na otwarcie nowego stadionu Kolejorz ograł Mistrza Austrii, FC Salzburg 2:0. Tamto spotkanie zobaczył oczywiście komplet widzów, natomiast ultrasi ukazali niezapomnianą oprawę na wszystkich trybunach.
Wrzesień to bez wątpienia fajny miesiąc dla Lecha Poznań do rozgrywania ważnych i prestiżowych meczów w pucharach. Kolejorz z wyjątkiem wrześniowego pucharowego debiutu 39 lat temu umie sobie radzić z największymi bez względu na to w którym roku rywalizuje. We wrześniu były oczywiście inne mecze Lecha Poznań na arenie międzynarodowej. Na przykład 2 lata temu z Belenenses Lizbona 0:0 tylko akurat tego spotkania nie ma sensu wspominać.
Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com
> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <
Mecz z Juve klasyk. W jakim to wszystko niefajnym kierunku poszło. Teraz oklepy z kiepściutkimi drużynami, ze szrotem w skladzie ktory wtedy nawet na ławę by się łapał
Szkoda, że potencjał drużyny z sezonu, w którym Lech walczył jak równy z równym z Juve został tak naprawdę zmarnowany i niewykorzystany. Nam zostaje jedynie fajne wspomnienia po takich meczach jak ten z Juve w Turynie czy zwycięski mecz z City na Bułgarskiej z cudownym golem Injaca.
Ten niezapomniany 2010r. Mam nadzieję, że doczekam się jeszcze tych faz grupowych w wykonaniu Lecha.
Jak można zrobić dobry wynik przy sprzedaży naraz tylu podstawowych zawodników -Linettego, Kownackiego, Kadara, Kędziory, Bednarka, Arajura… Czy zastąpiono ich taką samą siłą, chyba nie o czym świadczy choćby ekwiwalentny wolumen przepływów pieniężnych w obie strony. A jesli nawet w obie strony by się zgadzało to jak można w trzy tygodnie zgrać zespół po wymianie 50% składu. Błąd zarządzania do którego teraz głupio sie przyznać więc najlepiej robić nagonkę na NB.
Hola, hola – Zarząd tak zaufał NB, że sprowadził nowych po jego akceptacji.
Poza tym to przyszli zawodowcy, którzy z niejednego pieca jedli chleb.
Taka też jest polityka klubu, że jak ktoś za granicy chce kupić naszego –
sprzedajemy.
Zauważ ile łącznie meczy rozegraliśmy. Nie są to trzy tygodnie.
Zarząd żle zarządza jak za bardzo ufa komukolwiek. Po to się jest Zarządem żeby realizować dłuższą strategię, trenejro musi mieć istotny głos w tej sprawie ale nie może zastępować Zarządu. Takie są zasady w podobnych spółkach.
Nawet po ostatnich transferach jesteśmy kadrowo za słabi na sukcesy w pucharach. Potrzebujemy wzmocnień w środku pola i w ataku ale jakościowych. Kadra jest solidna ale cały czas nie mamy lidera. Po ostatnich kilku kolejkach można z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, ze z ostatniego zaciągu nikt sie na niego nie nadaje. Zarządzie, transfery zimą badą kluczowe w kontekście mistrzostwa i sukcesów w pucharach! Bez tego, będziemy oczywiscie walczyć do końca i może sie uda a może nie.
Piekny to był wyjazd do Turynu nie wierzyłem co się dzieje do przerwy.Ewentualnie jeszcze Chorzów i mistrz sfrustrowani fani brudnych Chorzów rzucali kamieniami w nas a i tak ta eksplozja radości niezapomniana jak Krivets strzelił gola.No i Jop oczywiście.
Turyn to był niesamowity mecz,pełen emocji i zwrotów akcji,z nieba do piekła i z powrotem. A słoiki miały jakieś tam napis w sektorze Juve. No i ta ekipa,która dojechała na stadion po meczu bo im autobus nawalil.
We wrześniu przegraliśmy także 2:1 z Austrią Wiedeń, jednak był to krok do pięknego zwycięstwa, który był 2 października