Były piłkarz Lecha ciągnie swój zespół do awansu
30-letni prawy obrońca Kebba Ceesay nie gra w Lechu Poznań już od prawie 1,5 roku. Od tego czasu Gambijczyk praktycznie nie zmaga się z urazami. Występuje regularnie już w drugim klubie, jest prawdziwym liderem w swojej obecnej drużynie, czasem sprawuje w niej funkcję kapitana, a przede wszystkim aktualnie ciągnie swój zespół do awansu do Allsvenskan.
Kebba Ceesay po odejściu latem 2016 rok z Lecha Poznań do Djurgardensu Sztokholm z którego trafił do Polski szybko zaczął grać w nowym zespole. Występował w nim często jako stoper. Djurgardens z Ceesayem na boisku, który 3 razy był nawet kapitanem swojej drużyny zajął w sezonie 2016 szwedzkiej ligi 7. lokatę pokonując po drodze m.in. późniejszego Mistrza Szwecji, Malmo FF 3:1. Ceesay błyskawicznie stał się filarem defensywy Djurgadensu, ulubieńcem kibiców, by wiosną 2017 dość niespodziewanie obrać inne życiowe priorytety.
W marcu tego roku Gambijczyk postanowił potraktować futbol jako zabawę, być bliżej rodziny i zamieszkać w swoim miasteczku. Klub ze Sztokholmu niechętnie chciał puścić Ceesaya, jednak ostatecznie pozwolił mu za darmo odejść do II-ligowego Dalkurd FF. Ten klub swoją siedzibę ma w 40-tysięcznym miasteczku pod Sztokholmem o nazwie Borlange, a to właśnie w nim Kebba Ceesay stawiał pierwsze kroki w futbolu, lecz w zespole IK Brage. Dalkurd to klub założony w 2004 roku. Z sezonu na sezon pokonuje coraz to wyższe szczeble począwszy od VII-ligi szwedzkiej. W ubiegłym sezonie na zapleczu szwedzkiej ekstraklasy klub zarządzany przez Irakijczyków mających szwedzkie paszporty zajął 4. miejsce. Do gry w barażach o awans zabrakło tej drużynie raptem punktu.
Wiele wskazuje na to, że w sezonie 2017 II-ligi szwedzkiej Dalkurd FF nie zagra w barażach tylko bezpośrednio awansuje do Allsvenskan. Klub byłego lechity po 27 kolejkach Superettan z bilansem 16-6-5, gole: 54:23 i 54 punktami na swoim koncie jest na 2. pozycji w tabeli tracąc oczko do lidera. Do szwedzkiej ekstraklasy awansują dwie najlepsze drużyny, a trzeci zespół zagra w barażach. Kebba Ceesay i spółka na 3 kolejki przed końcem ligi toczącej się systemem wiosna-jesień ma 7 punktów przewagi nad trzecim Trelleborg, zatem potrzebuje już naprawdę niewiele, by awansować.
Były obrońca Lecha Poznań, który co jakiś czas pojawia się w Poznaniu mając dziecko z Polką wraz z kolegami z Dalkurd FF musi się mocno natrudzić, by w końcówce rozgrywek awansować o klasę wyżej. 24 października jego klub zagra na wyjeździe z liderem, 28 października zmierzy się z drużyną broniącą się przed spadkiem, natomiast w ostatniej kolejce 4 listopada spotka się ze wspomnianym Trelleborg na wyjeździe, który jest teraz trzeci. Zespół Kebby Ceesaya na którego domowe mecze przychodzi średnio niecałe 1300 osób ma najlepszą obronę w Superettan m.in. dzięki byłemu stoperowi Kolejorza.
30-letni prawonożny piłkarz wystąpił w sezonie 2017 w 26 ligowych spotkaniach na 27 rozegranych. Kebba Ceesay opuścił tylko jeden mecz z powodu pauzy za kartki. W 25 pojedynkach na 26 grał od początku do końca. Raz sprawował funkcję kapitana. Co ciekawe były zawodnik Lecha występujący w Poznaniu przez 4 lata wcale nie gra w II-lidze szwedzkiej na prawej obronie tylko na środku. O tym, czy Kebba Ceesay i jego Dalkurd FF obroni 7-punktową przewagę w 3 trudnych meczach oraz awansuje Allsvenskan poinformujemy w odpowiednim czasie w ramach ciekawostki w materiale „Lechowy Flesz”.
Przypomnijmy, że Kebba Ceesay rozegrał w „niebiesko-białych” barwach 69 meczów (52 ligowe) w których strzelił 2 gole i zobaczył 17 żółtych kartek. 30-latek przez 4 lata gry w poznańskim Lechu wywalczył 2 wicemistrzostwa Polski, 2 Superpuchary Polski, 1 Mistrzostwo Polski, zagrał w fazie grupowej Ligi Europy i 2-krotnie dotarł z Kolejorzem do finału Pucharu Polski.
Reprezentant Gambii (ostatni występ w kadrze wiosną 2016) mógłby zrobić w Kolejorzu większą karierę gdyby nie fatalna kontuzja kolana, której doznał w listopadzie 2013 roku. Po ponad pół roku 30-latek wrócił do treningów, jednak szybko przyplątał mu się kolejny uraz. W końcu Kebba całkowicie się wyleczył, ale do dawnej formy w naszym kraju już nie wrócił przegrywając ostatecznie rywalizację na prawej flance defensywy z Tomaszem Kędziorą. Latem zeszłego roku Ceesay dobrze posłujący się językiem polskim odrzucił ofertę z Arki Gdynia postanawiając wrócić do Szwecji. Co jakiś można spotkać go w Poznaniu.
Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com
> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <
BRAWO KEBBA DOBRY ZAWODNIK SZKODA ŻE KONTUZJE PRZERWAŁY GRĘ W LECHU.POWODZENIA
Szkoda, że przytrafiła mu się kontuzja, ale gdyby nie to, Kędziora nie przebiłby się tak szybko do pierwszego składu.
Z tymi kontuzjami różnie jest. NBN po kontuzji nie nadaje się do gry w piłkę, a Robak po rocznej pauzie wrócił i zdobył koronę króla strzelców.
Nie od razu Robak zaczął strzelać i gdyby nie to, że był etatowym wykonawcą karnych, o koronie mógłby tylko pomarzyć. Nie żal mi tego typa. A co do NBN to świetną pracę wykonał przeciwko Legii.
Sczelił cosik ! Z tą Ległą?
W tym meczu NBNielsen – gole=0, asysty=1, strzały/celne = 1/0. faule=2, żółta katka, 13 piłek straconych 1 piłka odzyskana.
No to się narobił „dla dobra drużyny” !
4 lata pobytu w Polsce i zdążył dziecko zrob?
*zrobic
Karnacja pomogła 😉
Bardzo miło faceta wspominam. Na początku wielki twardziel, typ „piłka przejdzie, rywal – nigdy” po kontuzji już go nie poznawałem, jakby miał w głowie jakąś blokadę.
To moze weźmy go spowrotem, świetnie mówi po Polsku,klimat już zna ? a tak całkiem serio szkoda go trochę,bo do momentu kontuzji nie można było się do niego przyczepić.
To zdaje się ten pokurcz Kupa go tak urządził. Szkoda Kebaba, bo naprawdę zapowiadał się dobrze. Z tym, że on też padł ofiarą źle dobranej pozycji na boisku. Z tego co wiem to on raczej na środku wolał grać niż na skrzydle.
powyżej to mój wpis
Dokładnie, na dodatek jeszcze komisja legii z ruchu warg wyczytała, że obraził kurdupla i wlepiła mu 3 mecze pauzy.
Szkoda mi go, tak samo jak Ubiparipa. Grali dobrze i w prawie tym samym momencie doznali kontuzji, które ich zahamowały. Ale takie jest życie. Wypada im obu życzyć szczęścia i przede wszystkim zdrowia, bo grać w piłe potrafią. A Kebab zawsze pozostanie w serduchu za swoją walkę dla Lecha.
Szkoda chłopa, przed kontuzjami grał bardzo solidnie. Również uważam, że Kosecki zniszczył mu karierę. To po jego faulu zaczęły się problemy z kontuzjami po których już nigdy nie był tym samym piłkarzem. Najrzadziej wkurwiajace jest, że takiemu Koseckiemu gówno zrobili a Ceeseya jeszcze ukarali czytając z uchu ust. Ze wstydem przyznam, że dla mściwej satysfakcji przez pewien czas oczekiwałem, że Ceesay spełni swoją deklarację i faktycznie złamie mu nogę.
Nie ma co się wstydzić.Też tak miałem bo panna Kosecka to jedna z bardziej znienawidzonych piłkarek nożnych.No nie trawię skurwiela.
Ale motyw jak poszedł fikać pod szatnię Jagi na Tarasovsa… bezcenne.
🙂