Puchary znów z niespodziankami

Drugi rok z rzędu kibice Lecha Poznań mogą tylko przyglądać się temu, jak inne europejskie kluby rywalizują w fazie grupowej Ligi Europy. Kolejorz ma czego żałować, bowiem gdyby dostał się po raz 4 w ostatnich 9 latach do grupy wówczas na pewno zdobyłby jakieś punkty i to nawet mimo obecnej formy, którą prezentuje w LOTTO Ekstraklasie.


W Lidze Europy dotąd tylko Vardar Skopje nie ugrał w fazie grupowej choćby punktu. Mistrz Macedonii, który w eliminacjach odprawił z kwitkiem m.in. Fenerbahce Stambuł zaliczył dotąd bilans 0-0-4, gole: 1:17. W grupie A blisko niespodzianki jest FK Astana, która z 7 oczkami zajmuje 2. lokatę będąc blisko awansu do 1/16. Z grupy B wyszło już Dynamo Kijów z Tomaszem Kędziorą w składzie. 2 punkty zgromadził dotąd Mistrz Albanii, Skenderbeu Korce, a w grupie C dość niespodziewanie prowadzi za to Mistrz Bułgarii, Ludogorets Razgrad wyprzedzający Bragę, Hoffenheim i Istanbul BB.

W grupie F nieźle radzi sobie Sheriff Tiraspol, czyli pogromca Legii, który będąc po 4 meczach bez porażki jest drugi z 6 oczkami. W tej samej grupie ostatni z 2 punktami jest FK Zlin, którego szkoli były trener Lecha Poznań, Bohumil Panik. Z kolei w grupie H na dobrej drodze do awansu stoi Crvena Zvezda Belgrad, zaś w grupie I prowadzą FC Salzburg i Marsylia, a więc byli pucharowi przeciwnicy Lecha Poznań. Mocno wywrócona jest z kolei grupa J, gdzie Ostersunds (7 punktów) wyprzedza Zorię Ługańsk (6), Athletic Bilbao (5) oraz Herthę Berlin (4 oczka).

Faza grupowa Ligi Europy jak co roku przynosi wiele niespodzianek, a różnice na boisku pomiędzy mocnymi klubami a tymi teoretycznie słabszymi są niewielkie. W 4 dotychczasowych kolejkach trzeba było być naprawdę słabym jak Vardar Skopje, żeby nie zdobyć dotąd choćby punktu. W Lidze Europy jest na razie jeden zespół, który nie strzelił gola. Ta sztuka w grupie A z Villarealem, Astaną oraz Slavią Praga nie udała się dotąd Maccabi Tel-Awiw.

Nieco inaczej sytuacja wygląda w Lidze Mistrzów, gdzie grupy są mniej wyrównane, a większość meczów pewnie wygrywają faworyci. Najmocniej rozczarowuje Benfica Lizbona, która w grupie A z 0 punktami jest ostatnia. Dla odmiany 2. pozycję po 4 kolejkach zajmuje nasz dobry znajomy – FC Basel. Outsiderem w grupie B jest za to Anderlecht Bruksela z bilansem 0-0-4, bramki: 0:15. W grupie C natomiast 2 oczka 2 remisami z Atletico Madryt ugrał Karabach Agdam z Azerbejdżanu. 1 punkt i 1 bramkę na swoim koncie mają Słoweńcy z Mariboru, 2 oczka i 2 gole Cypryjczycy z APOEL-U Nikozja, a jeszcze bez żadnej zdobyczy punktowej jest Feyenoord Rotterdam.

Sporą niespodziankę sprawili dotąd piłkarze Szachtara Donieck, którzy z 9 punktami po 4 meczach są drudzy w grupie F za byłym pucharowym rywalem Lecha Poznań – Manchesterem City a przed Napoli, gdzie występuje Arkadiusz Milik. Nie można również pominąć osiągnięć pierwszego w grupie G Besiktasu Stambuł, który jeszcze nie przegrał i ma już zapewniony awans do 1/8 Champions League.

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







4 komentarze

  1. Telofis pisze:

    Śmieszne! Nawet Astana i Tiraspol radzą sobie w rozgrywkach grupowych 😉 Jaki z tego morał? Już nie ma słabych drużyn w Europie!! Oprócz… polskich oczywiście.

    • Marcinek pisze:

      Astana już 3 lata temu płaciła piłkarzom po 800 tys euro kontrakty także ty sie chyba dopiero obudziłeś

  2. Franco pisze:

    Tradycyjnie słabo wypadają Niemcy. Bundesliga jest na równi pochyłej od kilku sezonów, ale ta edycja LE może być dla Niemców katastrofalna.

  3. John pisze:

    Nikt w Niemczech za RB Lipsk nie przepada za bardzo ,ale wnieśli sporo do Bundesligi,taki powiew świeżości,młody zespół,wcale nie wydający jakich wielkich sum na transfery.
    Jednak liga jest coraz słabsza.
    Ostersunds świetnie sobie radzi.W Szwecji sezon się zakończył ,może gra tam jakiś ciekawy zawodnik w zasięgu Lecha,choć ostatnio te transfery z krajów skandynawskich średnio się sprawdzają.