Reklama

Analiza meczu z Sandecją + statystyki

W sobotnim meczu z Sandecją Nowy Sącz, piłkarze Lecha Poznan rozczarowali na całej linii. Przez 2 tygodnie nie poprawili w swojej grze zupełnie nic. W dodatku ich gra wyglądała jeszcze gorzej niż przed przerwą na kadrę i nie było w niej żadnej optymistycznej rzeczy.


Dzień po spotkaniu Kolejorza z drużyną Radosława Mroczkowskiego nadszedł czas na tradycyjną, pomeczową analizę gry Lecha Poznań w konfrontacji z Sandecji Nowy Sącz.

Obrona (ocena: 3)

Przez lekki uraz za Rafała Janickiego do składu wskoczył Lasse Nielsen. Aż trzech obrońców Lecha miała w tym spotkaniu najwięcej kontaktów z piłką. Lech grał bardzo wysoko, miał 70% posiadania piłki, dlatego to często obrońcy brali się za jej rozgrywanie. Niestety często nie mieli pomysłu, jak to zrobić. Poza tym boczni defensorzy bardzo często włączający się do akcji ofensywnych byli nieefektywni w swoich zagraniach. Właściwie tylko rajdy Roberta Gumnego prawą stroną były dla Sandecji zagrożeniem. Na minus jest na pewno sytuacja przy pierwszym rzucie rożnym rywala. Lech był wtedy źle ustawiony w obronie, kompletnie się pogubił, a za wybijanie piłki z naszego pola karnego odpowiadał napastnik Christian Gytkjaer, którego obecność w tamtym miejscu boiska była zaskoczeniem. Fatalne ustawienie Lecha przy tym stałym fragmencie gry mogło skończyć się golem gdyby nie Matus Putnocky. Słowak złapał piłkę w ostatniej chwili ratując Lecha przed utratą bramki w bardzo prosty sposób. Poza tamtą okazją Sandecja nie miała zbyt wielu dobrych szans. Najczęściej uderzała z daleka i to niecelnie.

Pomoc (ocena: 1)

Istny chaos taktyczny. Tak słabo Lech w tym sezonie pod tym względem jeszcze nie zagrał. Zawodnicy nie trzymali się swoich pozycji, nerwowo rozgrywali piłkę, natomiast rotacja w której Darko Jevtić zamieniał się stronami z Maciejem Makuszewskim wprowadzała tylko większy chaos i zamieszanie. Sandecja postawiła na futbol siłowy, grała agresywnie z czym Kolejorz miał problem. Jevtić zanotował katastrofalną liczbę aż 14 strat. Za to Maciej Gajos wygrał tylko 4 pojedynki (najmniej spośród pomocników). Jak na klasyczną „8” był to fatalny wynik. W drugiej linii Lecha Poznań brakowało w sobotę lidera. Kogoś, kto zrobiłby różnicę czy brał na siebie ciężar rozegrania piłki. Brak pomysłu na sforsowanie nie tyle co obrony, a drugiej linii Sandecji był w Lechu przerażający. Lech nie wiedział, jak grać, co robić i jak poruszać się po boisku. Taktyczny dramat.

Atak (ocena: 1)

Gra tej formacji zasługuje na ocenę 0. Christian Gytkjaer znowu nie dostawał dobrych piłek. Nie radził sobie fizycznie z twardo grającymi stoperami rywala. Piłki latały nad jego głową albo były zagrywane niechlujnie przez co Duńczyk miał problemy z dobrym przyjęciem futbolówki. Na 20 pojedynków wygrał raptem 4 co jest najgorszym wynikiem w Lechu. Oddał tylko 1 strzał, który był niecelny. W końcówce jego partnerem w ataku był Deniss Rakels. Poza 1 zablokowanym uderzeniem Łotysz niewiele wniósł do gry. Atak Lecha był wczoraj mierny.

Ogólne wrażenie (ocena: 1)

Takiego piachu chyba nikt się nie spodziewał. Tak naprawdę słaby wynik 0:0 i tak jest lepszy od gry, którą zaprezentował Lech. Ten mecz był podobny do spotkania z Pogonią po wrześniowej przerwie na kadrę. Wczoraj Kolejorz pod względem taktycznym i w ofensywie wyglądał tak samo źle, jak w Szczecinie, kiedy nie miał pomysłu na rywala. Wczoraj było identycznie. Mecz z Sandecją mógłby trwać jeszcze przez godzinę, a Lech i tak mógłby nie oddać żadnego celnego strzału na bramkę przeciwnika. Nie miał pomysłu, jak przedostać się pod bramkę Gliwy. Grał niechlujnie, nerwowo, akcje były rwane, przypadkowe, a dośrodkowania z bocznych sektorów kompletnie do nikogo. Sandecja 1 rzutem rożnym stworzyła pod bramką Lecha większe zagrożenie niż poznaniacy po 10 dośrodkowaniach z rożnych. Gra Kolejorza to istny dramat i dowód na to, że Nenad Bjelica totalnie się pogubił nie panując nad drużyną. Zmiany były za późno i w dodatku zupełnie nic nie wniosły. Był to mecz po którym można tyko usiąść i załamać ręce.


Składy

1-4-2-3-1

Gliwa – Basta, Szufryn, Krachunov, Brzyski – Kasprzak, Cetnarski (41.Gałecki) – Piszczek, Trochim (87.Danek), Małkowski (61.Dudzic) – Kolev.

1-4-2-3-1 przechodzące na 1-4-4-2

Putnocky – Gumny, L.Nielsen, Dilaver, Kostevych – Trałka, Gajos (75.Radut) – Makuszewski, Majewski (71.Barkroth), Jevtić (80.Rakels) – Gytkjaer.

Statystyki meczu Sandecja – Lech 0:0

Bramki: 0 – 0
Strzały: 7 – 8
Strzały celne: 1 – 0
Strzały niecelne/zablokowane: 6 – 8
Faule: 20 – 15
Żółte kartki: 4 – 1
Czerwone kartki: 0 – 0
Rzuty rożne: 2 – 10
Zmiany: 3 – 3
Spalone: 1 – 2
Posiadanie piłki: 30% – 70%
Celne podania: 66% – 80%
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 18 – 18

Lechowe statystyki meczu z Sandecja 0:0

Strzały z pola karnego: 7
Strzały z dystansu: 1
Strona najczęstszych ataków: prawa
Procent wygranych pojedynków: 49%
Najlepszy piłkarz Lecha według InStat: 289 – Emir Dilaver
Najsłabszy piłkarz Lecha według InStat: 193 – Maciej Gajos

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







23 komentarze

  1. sas pisze:

    Gajos i Majewski to najgorszy środek pola odkąd pamiętam, a obydwaj są dobrymi piłkarzami jak na polskie warunki. Gajos nie jest ósemka a Majewski dziesiątka i Bjelica trenerem.

  2. Sławek pisze:

    Najgorsze jest to , źe kompletnie nic nie daje nadzieji na lepszą grę . Nie mamy zespołu a na ławce siedzi trenerskie zero !

  3. Lechita62 pisze:

    Poświęciłem ten mecz dla wieczoru z pokerem, z tego co czytam to nic nie straciłem i nie warto oglądać powtórki. Opinie podobne jak po Wiśle Płock.

  4. milekamps pisze:

    Muszę jeszcze raz obejrzeć ten mecz bo za cholerę nie mogę skojarzyć tego celnego strzału,na pewno były emocje

  5. fre pisze:

    Dzisiaj bylem w castoramie i kupilem Taczke czu juz moge jechac w kierubku Bulgarskiej?

  6. Paweł68 pisze:

    Redakcja nic dodać tylko załamać ręce i liczyć na jakieś cuda…

  7. tomekmec pisze:

    Może właśnie fre z tą taczką ma dobry pomysł. Wielu twierdzi, że drużyna potrzebuje wstrząsu. W ległej wstrząsnęli w autokarze, w Lechii wstrząsnęli na trybunach i są wyniki. Może niech kibice wezmą sprawę w swoje ręce skoro Zarząd nie może.

  8. Marecki60 pisze:

    „Takiego piachu chyba nikt się nie spodziewał.” Sądzę, że wielu z nas się spodziewało. To jest żadna nowość, że jeśli przeciwnikom Lecha chce się biegać i do tego dołożą grę blisko naszych gwiazd to my bijemy się ze ścianą. Większość komentujących po zobaczeniu składu już wiedziała, że to się prawdopodobnie dobrze nie skończy. Jednego na dzień dzisiejszy jestem pewien, czas trenera Bjelicy się kończy. Ktoś kto nie wyciąga wniosków ze swoich błędów i liczy na to, że grając ze wszystkimi takim samym składem i taką samą taktyką będzie wygrywał nie powinien być trenerem. Strata 5 punktów w ostatnich 2 meczach to jest głównie wina trenera. Jevtic na skrzydle to jest 40% Jevtica, a Majewski nie powinien póki co przed osiemdziesiątą minutą podnosić się z ławki. Podejrzewam, że jesień zakończymy w drugiej ósemce.
    Nie jestem zwolennikiem gry na siłę młodymi, ale sądzę po wczorajszym meczu, że dużo gorzej nie będzie, a młodzi chociaż sobie trochę pograją.
    Mnie interesuje tylko MP, to czy będziemy na 2 pozycji, czy 14 jest mi obojętne.
    W europie i tak nie mamy czego szukać, maksymalnie kolejny raz dojdziemy do trzeciej rundy i będzie kolejne rozczarowanie. Na pewno przemawia prze ze mnie rozczarowanie, ale po meczu z Górnikiem liczyłem, że trener w raz piłkarzami wyciągnie wreszcie wnioski. Myliłem się i wiedziałem to w momencie jak przeczytałem skład Lecha na mecz z Sandencją.

  9. luck pisze:

    Delikatnie to ująłeś, że takim samym składem i taką samą taktyką. Skład rzeczywiście taki sam, ale taktyka jeszcze gorsza niż ostatnio – gdy Jevtić cieniował na lewym skrzydle, nasz wybitny trenerski strateg dał go na prawe, żeby było jeszcze gorzej.

    • Marecki60 pisze:

      Jak na moje chęci pisania komentarzy to dzisiaj się rozpisałem. To jest jak na moje zdolności prawie artykuł (z poważnym podkreśleniem słowa prawie).

  10. luck pisze:

    Podejrzewam, że Ojrzyński czy Bartoszek ugraliby z Lechem więcej, niż nasz kosztowny chorwacki strateg. Tamci mając połamańców w składzie wyciągają z nich to co mogą, u nas większość nie pokazuje nawet połowy tego, co by mógli. I czy ktoś wreszcie rozliczy ten debilny skauting, który tylko wk. nas wszystkich co rundę swoim nieudacznictwem?

    • Marecki60 pisze:

      @luck. Ten komentarz to jest Cebie
      Jak na moje chęci pisania komentarzy to dzisiaj się rozpisałem. To jest jak na moje zdolności prawie artykuł (z poważnym podkreśleniem słowa prawie).

    • luck pisze:

      Ładnie napisałeś-życzę Ci takich artykułów, ale już w bardziej optymistycznym tonie. Mam nadzieję, że doczekam tego. Pozdrawiam

    • asdf pisze:

      Co do skautingu, to mogą być niedługo jeszcze lepsze jaja. Po niewypale na kierunku skandynawskim, następnym celem Lecha ma być kierunek Grecki. Portale donoszą, że skauci Kolejorza zarzucili tam swoje sieci i zimą wyruszą tam na łowy…

  11. luck pisze:

    I jeszcze jedno-nasz beznadziejny zarząd. Wielu z nas jechało po nim, nazywano nas malkontentami. Jak już Rutkowi i Gargamelowi się trochę odmieniło i wydali parę groszy, to okazało się, że nawet tego nie potrafią dobrze zrobić.

  12. Kibit pisze:

    Jestem załamany. Przez 15 lat tylko dwa razy byliśmy przed Legią i nie zapowiada się, że to ma sie zmienić. Jak na moje to brać tego Letteriego z Korony albo Bartoszka podkupić.

  13. Dula pisze:

    Czy mi się wydaje, czy to nie jest dziwne, że najwięcej przebiegł Lasse Nielsen? Środkowy drewniany obrońca, chyba coś jest tu nie tak.

    • Paweł68 pisze:

      A może jemu się najbardziej chce mimo wielu baboli jest najbardziej ambitny i chciałby Wielkiego Lecha!

  14. urwis pisze:

    Co się działo w przerwie, dwa tygodnie czasu przecież było? Zamiast postępu i odbudowy to jeszcze głębszy regres, chyba faktycznie jakieś zajebiste błędy w prowadzeniu drużyny, teraz już w to wierzę.