Znowu to samo
W sierpniu Lech Poznań odpadł z dwóch frontów w ciągu tygodnia, dlatego wydawało się, że przynajmniej w LOTTO Ekstraklasie drużyna Kolejorza regularnie będzie zbierała punkty. W końcu nikt nie miał od lat tak szerokiej kadry, jak Nenad Bjelica i nikt nie miał tyle spokoju podczas treningów czy komfortu pracy co Chorwat. Wszystko to zostało przez niego zaprzepaszczone.
Po odpadnięciu w sierpniu z Ligi Europy i Pucharu Polski zespołowi Lecha Poznań została tylko Ekstraklasa. Kolejorz w miarę regularnie zbierał latem punkty, w sierpniu zdobył aż 10 oczek, dlatego tragedii nie było. Wtedy wszyscy liczyli, że drużyna będzie rosła, szybko wskoczy na pozycję lidera i będzie kontrolowała ligowe rozgrywki. Potencjał kadry w tym jej szerokość, mała liczba reprezentantów kraju, spokój podczas treningów oraz długie mikrocykle pomiędzy 3-4 meczami w miesiącu miały być największym atutem Lecha Poznań.
Tymczasem mnóstwo wolnego czasu na spokojne treningi okazały się największą bolączką. Nenad Bjelica zupełnie się pogubił, a jego drużyna wpadła w kryzys w momencie w którym nikt się nie spodziewał zapaści. Nikt nie wymagał samych zwycięstw Lecha Poznań, a remisy w Gdańsku czy w Białymstoku szło przecież zaakceptować. Gdyby Kolejorz ograł chociaż Wisłę czy Sandecję teraz o kryzysie nikt by nie pisał. Lechici byliby na 2. miejscu mając 29 punktów zamiast 25 oczek.
Blisko 2 miesiące bez zwycięstwa to duży jesienny kryzys Lecha Poznań, który w naszym klubie pojawił się kolejny rok z rzędu, lecz tym razem zupełnie niespodziewanie w równie mało spodziewanym momencie. Trudno go porównać z innymi jesiennym kryzysami, bowiem wtedy Kolejorz rywalizował przynajmniej w Pucharze Polski, a nawet w fazie grupowej Ligi Europy. Jesienne kryzysy w ostatnich latach często były początkiem zmian w klubie, których tej jesieni na pewno nie będzie.
Jesienne kryzysy Lecha Poznań w ostatnich latach:
2017 – Lech notuje serię 5 meczów bez wygranej na którą składają się z 4 remisy i 1 porażka. Kolejorz spada z 1 na 6. miejsce.
2016 – Lech fatalnie rozpoczyna ligowy sezon 2015/2016. W pierwszych 4 meczach notuje 3 porażki i 1 remis. W 3 spotkaniach nie umie zdobyć gola co przekreśla Jana Urbana.
2015 – O ile w europejskich pucharach i Pucharze Polski lechici jakoś sobie radzili, to w Ekstraklasie obsuwali się w dół tabeli z każdą kolejką aż w końcu wylądowali na dnie. Poznaniacy na początku października 2015 po 11. kolejkach mieli raptem 5 punktów, a po 12. kolejkach tylko 6 oczek.
2014 – Runda jesienna podobna do tej obecnej. Kolejorz głównie zbierał punkty tracąc je czasami we frajerski sposób. Swego czasu Lech był nawet siódmy nie potrafiąc pokonać Górnika Łęczna czy Korony.
2013 – Tamtej jesieni poznaniacy w najgorszej formie byli we wrześniu, kiedy po przerwie na kadrę przegrali 2 kolejne spotkania z rzędu, wypadli do grupy spadkowej i po 8. kolejkach tracili do swojego najgroźniejszego rywala w walce o tytuł, czyli warszawskiej Legii aż 9 punktów.
2012 (jesień bez kryzysu) – Po odpadnięciu z dwóch frontów w krótkim czasie (identycznie było w tym sezonie) Lech regularnie zbierał punkty. Po 16 kolejkach miał ich 7 więcej niż obecnie. Jesienią 2012 roku poznaniacy nie byli w kryzysie, bowiem jeśli tracili punkty u siebie, to później odrabiali je na wyjazdach.
2011 – Lech nie potrafi wygrać ligowego meczu od połowy października aż do początku grudnia, ale także nie umie strzelić gola przez 489 minut. Jose Bakero jednak zostaje na swoim stanowisku, bowiem w grudniu Kolejorz nagle zaczął zwyciężać.
2010 – Po przegraniu z Legią, GKS-em, Zagłębiem i Górnikiem lechici byli blisko ligowego dna. Odbudowali się w meczu z Wisłą Kraków wygrywając aż 4:1. To nie uratowało Jacka Zielińskiego, który na początku listopada zbyt pochopnie został zwolniony.
Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com
> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <
Najbardziej martwi ostatnie zdanie- „na pewno tej jesieni nie będzie zmian”.
Czyli nawet jeśli Bielica przegra wszystkie 5 meczów i będziemy obok Pogoni kandydatami do spadku z ligi to zarząd i tak nic nie zrobi. Przykre to jest. Gdyby było widać jakieś światełko w tunelu albo przebłyski to bym był bardziej spokojny. Niestety na nic dobrego się nie zanosi. Wcześniej nawet nljak było źle to Putnocky nas ratował a teraz nawet on formą przypomina Burica.
Cały lech krysys trwa nie od dziś.
Pamiętam to tłumaczenie w sezonach kiedy grali w el. do Ligi Europy, że grę co trzy dni ciężko jest pogodzić i dlatego w ekstraklasie słabo idzie. Teraz grają co tydzień i to również za wysokie progi. Może jeden mecz w miesiącu byłby odpowiedni dla „zawodników” Lecha Poznań ?
Mam wytłumaczenie w wiadomym stylu: „zawodnicy grają za rzadko, więc nie są w stanie utrzymać rytmu meczowego”.
Podejrzewam że też by to było dla nich zbyt ciężko
moi zdaniem wszyscy to są totalne lenie zapatrzone w siebie jak w lusterko
Zmieniali się w tym czasie trenerzy, piłkarze, ale dwie rzeczy nie – jesienne kryzysy i zarząd w tym samym składzie osobowym. Może więc tam należałoby szukać głównych winnych? Czy naprawdę wielu uwierzyło (włącznie z redakcją), że w ich polityce coś się zmieniło? Czy naprawdę wielu uwierzyło, że nagle priorytetem stał się dla nich sukces sportowy a nie biznesowy?
Ż całym szacunkiem ale od 2010 zarząd też się zmienil.
Ale już mamy prawie 2018 i regres.
Za to co grają piłkarze odpowiedzialni są konkretni trenerzy.Lech gra jednostajnie cała liga już to wie.Polska Liga o europie nie można marzyć.Czekam na mecz z Płockiem wcześniej nic nie napiszę bo jestem wkórwiony
Wazne ze kasa sie zawodnikom na kontach zgadza…. a reszte maja gdzies…. te usmiechy na zdjeciach z treningu jakby wszystko bylo ok… przykre to
Najśmieszniejszy jest tekst :2012 (jesień bez kryzysu). Potwierdza stare powiedzenie: „kto po latach będzie pamiętał jak graliśmy”. I ja się z tym zgadzam – najważniejsze są punkty. Pamiętam jednak tamtą jesień, te wygrane po 1.0 po kompletnie żenującej grze bez stylu. Pamiętam tez serię zawstydzających porażek u siebie: z Jagiellonią 0.2, ze Śląskiem 0.3 i Legią 1.3. Wszystko to było w trakcie tej jesieni bez kryzysu.
W zasadzie Lech jest w pernamentnym kryzysie przerywanym dwoma mistrzostwami, oraz małymi sukcesami takimi jak wygrany mecz z ciekawym rywalem, jakaś krótkotrwała seria zwycięstw. W tym roku Lech jest w kryzysie od kwietnia, a sierpniowe ciułanie punktów nie powodowało lepszej gry. Od meczu z Termaliką w sierpniu, Lech wygrał raptem dwa mecze, w tym fuksiarsko z Koroną i jeden świetny mecz z Legią. Od reszty tych meczy bolały oczy, a odważne i efektowne mecze w październiku nie przełożyły się na zdobycz punktową, i lepszą grę po ostatniej przerwie na kadrę. Dlatego moim zdaniem nie ma kryzysu jesiennego, a jest kryzys wiosenno- letnio-jesienny, który nie rozciągnie się na zimę bo na szczęście rozgrywki kończą się w grudniu. Nikt nie ma planu naprawczego, ani trener ani zarząd, i sprawiają wrażenie, jakby czekali tylko do zbawczej zimy. Oby tej przerwy zimowej nie zmarnowali…
Odprawa, Trener Bielice wchodzi do szatni i mówi plan na cały tydzień :
Pon – odpoczywamy po weekendzie
Wto – przygotowania do treningu
Wto- trening
Czw – odpoczywamy po treningu
Pia – przygotowujemy się do weekendu
Czy wszystko jasne ?
Na to wstaje jeden z piłkarzy i pyta :
Panie trenerze długo tak będziemy zapierdalac?!
A środa to co? Opierdalanko?
@J5 bardzo trafna wypowiedź podpisuje się pod nią obiema rękoma.
rękoma – rękami 🙂
nie będz taki drobiazgowy
grają co 3 dni źle grają co tydzień źle. w głowach się poprzewracało co niektórym panom piłkarzom. a trener nic nie robi tylko wolne im daje a zarząd patrzy na to i nie reaguje.Tylko po co ma reagować?kasa się zgadza nie dokładają do interesu więc w ich mniemaniu wszystko gra
Ps a środa trening ?
pogieło cie 2 dni terningu
sroda urlop