Na chłodno: Tak samo

Cykl „Na chłodno” to stałe dopełnienie materiałów meczowych w których w trochę inny sposób przyglądamy się meczom Lecha Poznań, ogólnej grze zawodników czy indywidualnej postawie piłkarzy. Czasem poruszamy też aktualne sprawy dotyczące naszego klubu w bardzo chłodny sposób. O wszystkim przeczytacie w poniedziałek lub we wtorek po każdym spotkaniu poznając nasze szczere zdanie na temat danego meczu. Od lata 2016 w materiałach „Na chłodno” przyglądamy się również temu, co dzieje się w Lechu (głównie pod względem transferów), oceniamy działania zarządu lub ich brak bacznie spoglądając na sytuację wokół klubu.


Kolejny tydzień nudnej jesieni za nami. Czas więc rozpocząć kolejne smutne „Na chłodno” w tym nieudanym 2017 roku. Ręce można było załamać oglądając niedzielny mecz Lecha Poznań. Ci, którzy mieli nadzieję, że akurat w tygodniu między 18 a 26 listopada coś się zmieni szybko musieli porzucić swoje nadzieje. Kolejorz gra podobnie od sierpnia, dlatego czas w końcu zdać sobie sprawę, że tak to będzie wyglądało do końca roku skoro przez tyle czasu w tym przez 3 jesienne przerwy na kadrę nie poprawił w swojej grze zupełnie NIC.

Każda seria kiedyś się kończy, Lech wrócił na swój stadion, więc mecz z Wisłą Płock był idealnym do tego, aby się przełamać. W niedzielę trafił nam się bardzo słabo zorganizowany rywal w defensywie. Takich przedgwiazdkowych prezentów jak od Alana Urygi w 44 minucie nie dostajemy zbyt często i pewnie za szybko już nie dostaniemy. Chwała dla Christiana Gytkjaera, że umiał z niego skorzystać. W niedzielę Lechowi Poznań udało się wygrać i to dosłownie. Według Nenad Bjelica od tygodni wszyscy ciężko pracują i wszystko jest bardzo dobrze. Aż strach pomyśleć, jak wyglądałby Lech gdyby nie pracował „bardzo dobrze”, a nasi piłkarze nie byliby w „bardzo dobrej formie”? Chorwat niestety odleciał gdzieś bardzo wysoko zupełnie nie widząc tego, jak gra jego drużyna. Zespół nie ma żadnego stylu. Taktykę można porównać do chaosu i przysłowiowego męczenia buły. W Lechu pełno jest niedokładności, nieprzemyślanych zagrań oraz nerwowości, która akurat jest zapewne spowodowana ostatnimi wynikami. Pomiędzy obecnym Lechem a Lechem z listopada 2016 jest przepaść pod każdym możliwym względem. Gdyby teraz Lech miał wygrać w Krakowie tak jak musiał to zrobić rok temu, by awansować do 1/2 finału Pucharu Polski najprawdopodobniej nie dałby rady tego uczynić. Gramy bardzo słabo, trener tego nie widzi, a piłkarze są rzekomo w „bardzo dobrej” formie.

Po 17. kolejkach obecnego sezonu Lech Poznań ma 28 punktów, czyli tyle samo oczek co rok temu. Ale w ubiegłych rozgrywkach 2016/2017 wciąż uczestniczył w Pucharze Polski, a przede wszystkim od 19 do 28. kolejki nie przegrał żadnego meczu mając serię 5 ligowych zwycięstw z rzędu. Tym samym aktualnie naprawdę nie ma się z czego cieszyć. Nie ma podziału punktów, dlatego nasza sytuacja jest obecnie dużo gorsza niż w ubiegłym sezonie. Jedyne pocieszenie to mniejsza strata punktowa do lidera (4 oczka) i bardziej wyrównana liga. Gdyby w tym sezonie Kolejorz jakimś cudem powtórzył zeszłoroczną serię 5 z rzędu wygranych wówczas miałby większe szanse dogonić lidera niż w rozgrywkach 2016/2017. Wtedy czołówkę tworzył Lech, Legia, Jagiellonia i Lechia. Teraz ta czołówka jest dużo szersza, natomiast liga jest bardziej wyrównana co pokazuje choćby przykład Lecha Poznań. W normalnej lidze po 5 spotkaniach bez zwycięstwa już dawno wszyscy by nam uciekli. Tymczasem w Polsce tak naprawdę nikt nam nie uciekł. Co jedynie inni ciułaniem punktów nas dogonili delikatnie przeganiając.

Bardzo smutno obserwowało się wczorajszy mecz czy całą otoczkę wokół niego. Brak atmosfery na ulicach, zimno, ciemno, pusty stadion aż do 15:30, zwieszone głowy i niecałe 14 tysięcy widzów na trybunach, czyli mniej niż sprzedano biletów już 2 dni przed meczem. Niektórzy karnetowcy mimo miesięcznej przerwy nie przybyli w niedzielę na Bułgarską. Wydaje się, że to co wielu zobaczyło w Niecieczy miało spory wpływ na odpuszczenie sobie pojedynku z Wisłą Płock na którym można było tylko zmarznąć. Po końcowym gwizdku nie było zbyt wielu braw. Niewiele to zwycięstwo zmieniło, w końcu Lech Poznań musiał kiedyś wygrać, w grze nic nie drgnęło, dlatego reakcja trybun była taka a nie inna. Po końcowym gwizdku stadion szybko zresztą opustoszał, ale niepewność pozostała. Do końca roku Lech rozegra 4 mecze. Z takim podejściem Bjelicy i z taką formą kwestią czasu, kiedy znowu się potknie. Odlot trenera gadającego o „ciężkiej pracy” i „bardzo dobrej formie” zawodników jest czasami przerażający tylko co my wszyscy możemy zrobić? Nic. Możemy tylko czekać w niepewności na każdy kolejny mecz wierząc, że rywal będzie jeszcze gorszy i może się uda. Właśnie tak było wczoraj. Udało się. Być może w Gliwicach też się uda. Pozostała tylko wiara, choć nie w poprawę gry po tylu tygodniach bez efektów.

PS. Wygrana Lecha oznacza większy spokój na witrynie aż do meczu z Piastem. Kto nie komentuje przez burdel tworzony przez kibiców porażek może już wrócić do dyskutowania z innymi użytkownikami. Liczba komentarzy po zwycięstwie jak zwykle spadła co w tym przypadku dziwi, bo przecież problemy Lecha Poznań pozostały.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







89 komentarzy

  1. liszka pisze:

    Artykuł jak zawsze trafny i tylko drużyna gra kiepsko i poprawy nie widać .

    • asdf pisze:

      Przesadzili,
      Bielica mówił, że gralismy słabo. To raz
      A dwa, że zdarzają się przebłyski tej nowej drużynie w połowach niektorych meczow. Druga połowa z Wisłą.
      My nie mamy rozgrywającego. Jevrtic to nie jest rozgrywający za dużo chodzi sam za dużo strzela, Majewski nie podaje wogole, Gajos tez nie rozgrywa.
      Potrzebujemy rozgrywającego

    • Peterson pisze:

      asdf ma racje rozumiem jechanie bo Bielicy za to co zrobił ale jechanie za to czego nie zrobił i czego nie powiedział to paranoja

    • smigol pisze:

      @asdf Nie zebym sie czepial ale druga polowa meczu z Wisłą to pokaz nieskuteczności na najwyższym poziomie. Z tak slaba Wisła Kolejorz powinien wygrywac na stojaco a my sie modlimy o remis i cieszymy z niego jak z mistrzostwa swiata. @Peterson Musisz przyznac ze zwlaszcza ostatnio Nenad traci kontakt z rzeczywistością i potrafi opowiadac niestworzone historie. Najgorsze jest to że w grze Lecha nie widac zadnej poprawy. Po raz kolejny kibicowanie Lechowi przypomina masochizm.

    • Peterson pisze:

      smigol Bielica troche odpłynął ale po meczu powiedział że 2 połowa jest słaba i bronię go tu przed zarzutem że wpada w samozachwyt bo tak nie jest

  2. kibic. pisze:

    Artykuł trafny ale trzeba powiedzieć że zespół jest kompletnie nieprzygotowany do sezonu brak taktyki nie wiadomo jak zespól ma grać na boisku 11 zawodników człapiących bez szybkości , zadziorności a do tego za każdym razem wychodzą braki przygotowania fizycznego . Prawie wszystkie pojedynki o górne piłki przegrane gołym okiem widać że niektórzy zawodnicy nie nadają się do gry są po prostu słabi. Jaki sztab szkoleniowy taki zespół.

  3. slash pisze:

    Mecz oglądałem po „andrzejkach” przy piwku i na leżąco. Na trzeźwo noe da się na to patrzeć. Podziwiam tych którzy męczyli się na „lajfie”, no ale może wyszli z domu się przewietrzyć. Przechodząc do meritum, my już kuźwa przekroczyliśmy ” brak stylu” my osiągneliśmy lewel ” dupowatych piździelcy z pinokiem na ławce”!. To kpina z Lecha i nas kibiców. Żaden, ale to żaden pajac z obecnego składu oraz (przepraszam prawdziwych trenerów) trener który odleciał na marsa nie mają prawa grać z herbem Kolejorza na piersi. To profanacja.

    • Grimmy pisze:

      Rozumiem krytka krytyką, ale chyba odjeżdzamy zbyt mocno. Zaraz zaczniemy twierdzić, że takich piłkarzy co mamy, to tylko rozgonić na cztery wiatry, a z takimi jakich ma Korona, to byśmy podbili Ligę Mistrzów. Bjelica spieprzył drużynę, nie ma przypadku w tym, że praktycznie każdy z tych chłopaków im dalej w sezon, tym gorzej wygląda. Barkroth przychodził do nas jako drugi najlepszy skrzydłowy ligi szwedzkiej. W sumie to sam nie wiem jak on wygląda w grze, skoro dostaje po 9 minut. Radut jeszcze na początku przygody z nami, od lutego do czerwca, wyglądał w wielu meczach naprawdę fajnie, a teraz jest jakąś karykaturą piłkarza. Dobra, do jakości tych dwóch piłkarzy można mieć zastrzeżenia, nikt z nas tak naprawdę nie wie, jak oni wyglądali wcześniej, ale taki Jevtić? Przecież w formie, on spokojnie wciągął tę ligę nosem. W tak beznadziejnej formie to już dawno go nie widziałem. Na pewno dwumiesięczna kontuzja zrobiła swoje, szczególnie w aspekcie fizycznym, ale on wygląda ostatnio tragicznie. To już w pierwszych meczach po kontuzji wyglądał lepiej. Zamiast z każdym meczem co raz lepiej, to z każdym co raz gorzej. Słabsza forma jednego czy dwóch piłkarzy, to może być kwestia indywidualna – złe podejście do treningów, sprawy pozasportowe, złe prowadzeni się i tak można wymieniać. Ale słaba forma całego zespołu? Sztab trenerski musiał maczać w tym palce. Najgorsze jest to, że Bjelica wydaje się nie rozumieć co złego dzieje się z zespołem, a bez postawienia odpowiedniej diagnozy, prawie niemożliwym jest szybkie wyeliminowanie problemu. Mam nadzieję, że zarząd w pocie czoła pracuje nad sensowną alternatywą dla Bjelicy. Postu

    • slash pisze:

      @Grymmy. Już mi się wątku rozwijać nie chciało, taki minimalizm zaraźliwy. Może i nie są źli, może i nawet dobrzy czy bardzo dobrzy, ale cholera, czegoś im brakuje. Może to takie Puchatki o małych rozumkach? Nie mam pojęcia. Ewidentnie grają w uja a trenejro tego nie ogarnia.

    • Grimmy pisze:

      @Slash,
      Nie będę tutaj czarował nikogo słodkim pierdzeniem, przyznam szczerze, ja tego też nie ogarniam. W moim odczuciu trener i sztab spieprzyli drużynę. Nie potrafili kondycyjnie przygotować do sezonu. Chyba zbyt mocno przykręcili śrubę w przygotowaniach przedsezonowych. Na początku sezonu brakowało świeżości, motoryka wyglądała bardzo słabo i poruszali się jak muchy w smole. Aby jakoś temu przeciwdziałać i odzyskać świeżość, nagle Bjelica zaczął dawać im co chwila wolne, ale zgubił balans, a piłkarze zgubili kondycję. Tak to sobie tłumaczę, choć jestem laikiem. W moim odczuciu, to Bjelica jest problemem. Dostał co chciał. Miał olbrzymie poparcie zwierzchników i trybun. Zrobił czystkę w zespole. Najszerszą kadrę w lidze. Ma najlepszą akademię piłkarską – zawsze mógł próbować młodych, kto wie czy któryś by nie odpalił w pierwszym zespole. Piłkarzy jakościowo takich, o jakich mogą pomarzyć takie Korony, Wisły Kraków czy Zagłębia. Niestety on tego nie ogarnia. Najgorsze jest to, że on nie stara się szukać jakiś rozwiązań, modyfikować styl gry – zadziwia mnie jego bierność. Jakieś kosmetyczne zmiany personalne, to wszystko. Zawsze ten sam sposób gry, zero planu awaryjnego, nie bierzę pod uwagę tego jak gra przeciwnik. Uważam, że zarząd powinien rozważyć zmianę trenera w zimie. Jeśli chciałby budować zespół na nowy sezon, to trzeba zacząć go budować zimą i zgrywać wiosną. W lecie znów będzie za późno. Znów ruszy liga po kilku tygodniach, znów puchary (jeśli się zakwalifikujemy) i gadanie, że było tylko pare tygodni, piłkarze nie byli zgrani ze sobą i takie tam. Poza tym, chciałbym zobaczyć co inny trener byłby w stanie wyciągnąć z tego materiału ludzkiego, który ma Bjelica. Mielibyśmy odpowiedź na pytanie, czy trener słaby, czy piłkarze pozoranci…

    • robson pisze:

      @Grimmy
      Mam podobne zdanie. Wielu kibiców obarcza winą za obecną sytuację „szrot” sprowadzony latem. Tylko że na papierze nie są to wcale tacy źli piłkarze. W poprzednich klubach wyróżniali się, więc co, nagle każdy z nich zapomniał po przyjściu do Lecha jak się gra w piłkę? Według mnie personalnie to jest wciąż obok Legii najmocniejszy zespół w lidze, ale tych piłkarzy trzeba dobrze przygotować motorycznie, znaleźć im miejsce na boisku, dobrać odpowiednią, taktykę i styl, mieć w ogóle pomysł na tę drużynę i wtedy powinno to dobrze funkcjonować. Tylko że Bjelica jest kompletnie pogubiony. Taktykiem wielkim to on nigdy nie był, ale wcześniej przynajmniej jako tako zapieprzali na boisku a teraz nie ma już nic. Ja nie wiem jak można mieć tyle czasu w tygodniu na pracę z drużyną i nie wypracować w ogóle żadnych schematów, żadnego stylu. Tajemnica to wielka co oni w ogóle na tych treningach robią, że później na boisku wyglądają jakby pierwszy raz się widzieli na oczy.

      Chciałem dać Bjelicy szansę do lata, ale już teraz widać, że raczej nie ma to sensu i już zimą trzeba by coś zmienić żeby ratować sezon. Co sądzisz o Stokowcu? Dałby radę w Lechu?

    • slash pisze:

      @Grimmy@robson- zacytuje klasyka, mistrzostwo za odpowiedź co posiadamy.
      „Stado baranów prowadzone przez lwa jest groźniejsze niż stado lwów prowadzone przez barana.”

  4. robson pisze:

    Przed meczem pisałem, że Bjelica musi w końcu dokonać konkretnych zmian w ustawieniu, żeby coś drgnęło w naszej grze. Skończyło się na tym, że tragicznego Majewskiego zastąpił trochę mniej tragiczny Radut, ale to nadal żadna zmiana. Kiedy w końcu będziemy na lewej stronie grać nominalnym skrzydłowym? Niestety Bjelica dalej buja w chmurach i znając jego uparty charakter to już się nie zmieni. Wszystko wskazuje na to, że wszedł już w fazę późnego Urbana i późnego Skorży, czyli będzie tylko gorzej.

    Tym razem się udało, ale tylko dlatego, że Wisła jest w kryzysie i zrobiła wiele, żeby nie wywieźć z Poznania żadnego punktu. Jednak w następnych meczach może być naprawdę ciężko. Piast może nie ma dużo jakości piłkarskiej, ale dużo walczy co może na Lecha w zupełności wystarczyć. Cracovia wraca na dobre tory, a Probierz ma na nas patent. W Lubinie pewnie polegniemy, no chyba że wpadną w jakiś chaos po zwolnieniu Stokowca. Nawet do meczu ze słabym Bruk-Betem u siebie ciężko podchodzić z pozycji zdecydowanego faworyta. Jeśli po tych meczach utrzymamy te 4 pkt. straty do lidera to będzie cud. Pozostaje liczyć na fart lub jakieś nagłe olśnienie u Bjelicy (raczej na to pierwsze).

    No i jeszcze jedna kwestia – przygotowanie fizyczne. Kiedy dr Mayer pojawił się w Lechu wydawało się, że mamy w końcu na tym stanowisku europejskiej klasy fachowca. O ile jeszcze w poprzednim sezonie wyglądało to nieźle, to teraz jest jeszcze gorzej niż wtedy kiedy za przygotowanie odpowiadał sam Kasprzak… Ciężko to zrozumieć.

  5. wiel pisze:

    Mecz słaby ,zawodnicy nieporadni .Przykro patrzeć na Jevtica,kompletnie bez formy.

  6. lech 1976 pisze:

    Piękny mecz.co wy chcecie od Lecha który operował bardzo dobrze piłką..

  7. El Companero pisze:

    Źle się dzieje w państwie polsko-duńskim… Pozostaje pytanie : co oni robią na treningach? Bo chyba nic takiego, co pozwala im pewnie pokonać słabego przeciwnika. Zostały 4 mecze z drużynami do spokojnego ogrania. Tyle, że nasi z takimi grają piach, bo wystarczy że przeciwnik powalczy o życie. Martwi przygotowanie fizyczne zawodników. Sprawiają wrażenie sennych, otępiałych albo otumanionych. Może słabsi okazali się trenerzy ze sztabu szkoleniowego Bielicy? Tak ostatnio pomyślałem, dlaczego Skorża ciągle ma problemy. Stać go na zdobycie trofeum ale później robi fuszerkę. Ale on zawsze zmieniając klub ciągnie za szobą ten sam sztab szkoleniowy , jakichś Hiszpanów, grupę nieudaczników, którzy rozwalają klub. Gdyby Skorża dostał lepszych pomagierów z Polski pewnie nie robiłby takiej siary jak w poprzednich klubach. Bielica pewnie ma podobnie. Ale przed nim zimowe przygotowania, zobaczymy czy to ogarnie. Musi usiąść i przedyskutować ze swoimi trenerami i zarządem co zrobić zimą, żeby zawodnicy nie grali tak źle bo każdy kolejny mecz to minus 2 tys kibiców na następnym. A jak wiemy Rutek szczególnie wrażliwy jest na temat spadającej frekwencji i gdy ta spada poniżej 8 tys , zaczyna reagować nerwowo szukając po cichu innej opcji na trenerska ławkę. Oby prezes nie rzucał słów na wiatr i zanim ludzie zaczna kupować karnety, w kadrze pojawił się ktoś kto ją wzmocni.

  8. Cukier pisze:

    Szkoda że trener odleciał, myślałem że będzie coś z tej mąki. Manana Nenada.

  9. KibicWojttin pisze:

    Ja się zbyt nie wypowiem, oglądałem 15 minut tylko, ale wygląda to tak jakbyśmy byli takim słabakiem, dla którego wygrana na swoim stadionie z WISŁĄ PŁOCK (bez urazy) była czymś niesamowitym. Ja przez 15 minut widziałem obronę przed „Nafciarzami” i nerwową grę. I pewnie tak jak mówicie będzie to wyglądało do końca roku. Teraz gramy z Piastem. Stawiam na podobną grę jak w poprzednich meczach. Nasi rywale nie są w dobrej formie, ale z tego co ja widzę to KAŻDY zespół ma szanse na przełamanie się z Lechem. Sandecja to zrobiła. Wiśle Płock dużo nie brakowało. A zobaczymy za tydzień. Kiepski ten sezon, ale co zrobimy? Coś przeczuwam znów Darko na LP, Raduta w środku. A nie! Zapomniałem, że Radut nie zagra! To co, Kalesoniarz po tym „odpoczynku” wróci? Zobaczymy. Mam nadzieję, że Jóźwiak też dostanie okazję do gry. Ale znając naszego trenera wystawi skład taki, jakiego byśmy nie chcieli (tzn. Majewski w środku, Jevtic na skrzydle) A może wróci Situm? Tak dużo pytań, mało odpowiedzi. Vujadinovica też nie ma. Coś jak z tym Kokalovicem, którego pewnie połowa kibiców nie znała. Na koniec powiem, że jedyne, z czego można się cieszyć, to trzy punkty we wczorajszym meczu. Miłego tygodnia dla wszystkich.

  10. kocianJanTratatam pisze:

    A jakie rozwiązania proponuje redakcja, jeśli ta sama sytuacja powtarza się w zasadzie co roku?
    Czy na pewno idealnym rozwiązaniem jest to, co proponuje Piotruś Rutkowski, że jak nam nie będzie szło to po prostu trzeba zwalniać trenerów? Czy cyklicznie wracające problemy nie leżą wyżej, a wśród królewiczów z klubowego kierownictwa, nikt się nad nimi nie pochyli, dopóki spółka jest rentowna i komercyjnie się rozwija?

    • robson pisze:

      A może z tą wymianą trenerów to po prostu prawda? Przecież taka Legia każde mistrzostwo zdobywa z innym trenerem…

    • Grimmy pisze:

      To jest mit, że dobrze będzie w klubie, jeśli jeden trener będzie pracować w nim wiele lat. Praktycznie nie ma klubów w Europie z sukcesami, które prowadziłyby taką politykę. Był Manchester United i Alex Ferguson, ale tak naprawdę, trudno o drugi taki klub, więce jest to wyjątek potwierdzający regułę. Można by jeszcze podać przykłady Atletico, Borussii Kloppa czy Barcelony, bo i tam trenerzy pracowali po kilka lat, jednak tylko tak długo, jak była chemia między trenerem a piłkarzami. O długofalową wizję w klubie ma zadbać zarząd i odpowiedni dyrektor sportowy. Trener jest od trenowania, taktyki, wydobywania potencjału piłkarzy itd. Popatrzmy na Mourinho, w każdym klubie pracuje góra 3 lata, robi sukcesy i idzie gdzieś dalej. Albo Arsene Wenger, siedzi w Arsenalu już od wielu, wielu lat, a sukcesy miał tylko w pierwszej fazie swojego pobytu w Londynie. Zarząd powinien przede wszystkim znaleźć ogarniętego dyrektora sportowego. Po drugie rozliczyć w zimie Bjelicę, spojrzeć na realizację wytyczonych celów, spojrzeć na całokształt pracy, na chemię na lini trener – piłkarze, na to czy wszystko idzie w odpowiednim kierunku i nie bać się działać jeśli nie jest tak, jak powinno być.

    • Michu73 pisze:

      Grimmy, piłkarze ważniejsi od trenera. Wenger mial sukcesy jak miał Henriego, Liundberga, Piresa i ekipę. Sam sie kiedyś wypowiedział, ze „pojawia sie taki Tierry Henry i okazuje sie, ze jesteś świetnym trenerem”. Oczywiscie mając za trenera kompletne beztalencie można spieprzyc wszystko. SAF tez trafił na „złote pokolenie”, które wykreowało go w MANU. Co zrobiłby Nawalka bez Lewego? Trener jest ważny, ale podstawa to zawodnicy. Jak kupujesz piłkarzy po przejściach i do odbudowania a sprzedajesz najlepszych to potem mamy to co mamy.

  11. John pisze:

    No wszystko się zgadza.
    Bjelica mówi że Lech grając na swoim poziomie nie ma rywala w Polsce.
    W tej chwili Lech grając na swoim stałym poziomie, musi się modlić żeby rywal zaprezentował jeszcze gorszą formę ,wtedy jest szansa na remis a może i zwycięstwo.Piast w normalnych warunkach jest idealnym rywalem żeby dopisać 3 punkty,ale nie tym razem.
    Powiem tak,zostały 4 spotkania, jeśli te 4 punkty straty do lidera niezależnie kto nim będzie ,zostanie przynajmniej utrzymana do przerwy zimowej ,to przy tym co prezentuje Lech ,uznam to za dobry rezultat.Nie liczę nawet na komplet punktów,bo to już podchodzi pod kategorię marzeń,z tych trudnych do spełnienia.
    Ale w zimowej przerwie,oczekuję zrobienia porządków w szatni,naprawdę dla niektórych miejsca w Lechu nie ma i w ogóle nie powinno być,przynajmniej z 4,5.Bo co mnie interesują zawodnicy,którym niby charakteru i woli walki nie brakuję ale umiejętności czysto piłkarskich nie mają praktycznie żadnych,lub nie potrafią ich pokazać,mam tu na myśli Nielsenów ale nie tylko ich De Marco,Rakels.
    Nowy napastnik,pomocnik na pozycje nr 8 ,najlepiej lepszy od Gajosa.
    Porządne przygotowania ,bez opier*alania się i czekam na efekty.Bjelica niech wykorzysta przerwę i pójdzie na dłuższy spacer po rozum do głowy ,odnośnie niektórych swoich decyzji.
    Dziękuje.

  12. J5 pisze:

    Co tu porównywać z zeszłą jesienią. W obronie mieliśmy Kędziorę i Bednarka , Rudy Nielsen grał jako tako, a niebawem zacząl go zastępować Wilusz . Z przodu biegali Robak z Kownackim, i często bywało że bramki strzelali jeden i drugi. A kogo mamy na ich miejsce? Zarząd za aprobatą Bjelicy naściągał szrotu zzagranicy, kontuzjowani Vujadinović i De Marco, z łapanki Janicki aby było komu grać na stoperze, z przodu Rakels po złamaniu nogi i kolesie Nenada Dilaver i Situm. O ile ten pierwszy gra jako tako, to Situm oprócz krótkich przebłysków albo zakiwa się na śmierć, albo łapie uraz. Na koniec doszedł snajper z Norwegii który potrzebuje dokładnego podania bo inaczej nie potrafi nic zrobić. A podaje do niego albo paralityczny kalesoniarz, albo zdegustowany już chyba nieporadnością kolegów i zniechęcony Jevtić. Bjelica głupieje, zarząd dostał fiksum- dyrdum jak zobaczył kogo kupił za bejmy za Bednarka, Kendiego i Kownasia ( małą część oczywiście), i zaszył się chyba w tym bunkrze za kotłem. I jak tu walczyć o majstra?

    • robson pisze:

      No to faktycznie odkrycie Ameryki, że napastnik potrzebuje dobrych podań, żeby coś zrobić. Chyba nie myślisz, że Robak i Kownacki strzelali bramki tak sami z siebie, bez udziału kolegów.

    • J5 pisze:

      Kownaś potrafił sam przeprowadzić akcję i strzelić. Nie bazował tylko na dostawianiu nogi. Podobnie Robak strzelał wypracowując sobie sytuacje . Czytaj ze zrozumieniem

    • robson pisze:

      No to kiedy Robak sam potrafił wypracować sobie gola? Bo ja takiego przypadku nie pamiętam. Nie liczę oczywiście sytuacji, gdy był faulowany w polu karnym i zamieniał jedenastkę na bramkę.

    • Grimmy pisze:

      @J5,
      Ale już w meczu z Wisłą, Gytkjaer zaczął pokazywać sporo walorów ofensywnych. Nie jest to piłkarz jakiego oczekiwałem, ale w tym meczu mi się podobał. Szczególnie po strzeleniu bramki, zaczął być aktywny, rozgrywać piłkę na jeden kontakt – kilka jego zagrań było bardzo fajnych. Ma nosa do znajdowania się w polu karnym w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie. Myślę sobie, że widzimy w Lechu najgorszą wersję Gytkjaera i potencjał ma dużo większy niż zaprezentował nam. Uważam również, co pisałem jeszcze przed meczem z Wisłą, że problem Gytkjaera leży, po części, w mentalu – zgubił pewność siebie. Kiedyś Alan Shearer mówił o tym, że pewność siebie u napastnika to połowa sukcesu. Nie może się wahać, noga mu drżeć przy strzale, ma ładować pod ladę bez nawet pół-myśli że może mu nie pójść. Druga sprawa, dla mnie Gytkjaer to nie napastnik na taki system gry, jakim gramy. To nie napastnik na szpicę, gdzie gra osamotniony. Zauważ, że on najlepsze sezony w karierze grał w innym ustawieniu. W Rosenborgu grali 4 – 3 -3, ze skrzydłowymi grającymi blisko środka, a nie pod linią autową jak u nas. Być może skauting tutaj nawalił sciągając Bjelicy piłkarza, który nie pasuje do jego wizji budowania zespołu, ale też problemem jest sztywność myślenia Bjelicy, że mając już takiego Gytkjaera, nie umie ustawić taktyki, aby wydobyć to co najlepsze. Z resztą z innymi piłkarzami jest podobnie, mam wrażenie, że Bjelica dostał klocki, których nie umie złożyć w sensowną układankę…

    • robson pisze:

      Gdyby chociaż próbował te klocki ukłądać, a on w kółko forsuje ten sam skład i to samo ustawienie licząc, że za setnym razem zaskoczy. Jest uparty jak osioł i to jego najgorsza cecha. Niestety przez nią nigdy nie będzie dobrym trenerem.

    • Grimmy pisze:

      @robson,
      Właśnie! Do Bjelicy jak ulał pasuje porzekadło: „Na złość babci, odmrożę sobie uszy”. Co, ja nie zrobię z NBN dobrego napastnika? Akurat, pokażę Wam, że dam radę. Jevtić nie jest dobrym skrzydłowym? No to ja Wam pokaże, że jest! Nie wiem, czy on po prostu uwierzył w swój geniusz trenerski, czy po prostu się pogubił kompletnie. Najbardziej dziwi mnie ta jego bierność i kosmetyczne zmiany w składzie. Wiadomo, że nie oczekuję, że co mecz będzie eksperymentował ze składem i/czy ustawieniem, bo wtedy poszedł by w drugie ekstremum i zarzucanoby mu, że się miota, ale uparte trzymanie się tego, co nie działało w poprzednich meczach jest głupotą – choć ktoś dużo intelegentniejszy ode mnie nazwał to „szaleństwem”. Bo ponoć szaleństwem jest oczekiwać różych rezultatów, robiąć wciąż to samo. Nawet po poprzednim sezonie, gdzie Bjelica popełnił sporo błędów, byłem jego zagorzałym zwolennikiem. Teraz straciłem do niego resztki zaufania. Nie mam pretensji o wyniki, o zdobycz punktową. Po prostu patrząc na jego poczynania, nie widzę żadnych przesłanek, że jest w stanie wyciągnąć nas z tej apatii piłkarskiej. Nie wygląda na kogoś, kto miałby plan. Przypomina raczej psa z eksperymentu Seligmana.

    • J5 pisze:

      @Grimmy za mecz z Wisłą Gytkjaer dostał ode mnie 4 bo rzeczywiście rozegrał bardzo dobre spotkanie. Zgadzam się z tym co napisałeś, ja też już pisałem o tym że profil tego zawodnika zbytnio nie pasuje do Lecha, natomiast inną sprawą jest to , że Bjelica nie umie wydobyć potencjału tego zawodnika, jak i całej drużyny. Być może nie wyraziłem się zbyt precyzyjnie, chodzilo mi o to, że skauting teraz w Lechu nie działa tak jak kiedyś, a winę za to ponoszą zarząd i Bjelica do spółki. Czekam czy Gytkjaer pokaże takie cechy w napadzie jak chociażby Kownacki z Robakiem. @robson Robak też miał akcje gdzie potrafił wedrzeć się z pilką w pole karne, czy oddać kąśliwy strzał gdzieś zza pola karnego. Gytkjaer na razie tego nie pokazuje, stąd mimo dobrego meczu z Wisłą nie jestem na razie w 100% do niego przekonany

  13. rysiu pisze:

    A ja już dawno podziękowałem Bjelicy. Dużo gada i nic z tego nie ma. Trybuny wczoraj wykrzyczały swoje po utracie bramki.
    Stokowiec- on z niczego zbudował coś w Lubiniu, chociaż poczekałbym na Probierza. Transwery-czas się zastanowić czy nie warto wrócić do szukania w Polsce zamiast tego szrotu z Europy (co ciekawe- Afryka i Ameryka Pd już rzadko ktoś przychodzi do naszej ligi. na koniec przypomniał mi się jakiś wywiad z Mioduskim i naszym szefem ekstraklasy chyba, powiedzieli- czegio się spodziewamy, sprzedajemy za1,5-2mln euro, kupujemy za 400-600tys. euro, ci tańsi nie mają prawa być lepsi od tych co sprzedajemy. problem jest jeszcze taki, że młodzież nie rozwinie się jeszcze w naszej lidze a ich już nie ma.
    12 zespołów w lidze, min. 2 młodych w każdym meczu, jak kluby nie chcą szkolić, to trzeba ich zmusić.

    • 1971 pisze:

      Podzielam Twoje zdanie co do naszej ligi. Ja już na ten temat pisałem kilka miesięcy temu, bodajże po ostatnich meczach Lecha w UEFA ( eliminacji ) i naszego PP , iż nasza liga powinna być 12 zespołowa, w rundzie zasadniczej mecz i rewanż, po tej rundzie podzielić na dwie grupy po 6 zespołów ( mistrzowska i spadkowa ) i też mecz i rewanż. Co do grania młodych w meczach to masz rację, choć ilość jest moim zdaniem do dyskusji. A rozgrywki tak ustalić ( liga+PP+eliminacje do UEFA ) a żeby grali co 3 dni. Może wtedy nauczą się grać nasi grajkowie (chodzi mi o kondycje i wybieganie ), ale także w końcu nauczą się także trenerzy, sztaby szkoleniowe i właściciele klubów. Ale słyszałem że mają pomysł w drugą stronę, to znaczy chcą powiększyć ligę i wrócić do starego systemu, to będziemy mieli grajdołek jaki mamy teraz , albo jeszcze gorszy.

    • anonimus pisze:

      głupoty Panowie piszecie aż boli. kto będzie chciał oglądać ligę 12 drużyn nie licząc Was?? Kogo taka liga będzie obchodzić?? co z mniejszymi ośrodkami?? skąd chcecie mieć piłkarzy? z Ukrainy??? co do składów mają grać najlepsi a nie najmłodsi inaczej zawsze będą wpie..le .. a zmusić to co nawyźej można siebie do oglądania ostatnich meczów Kolejorza ostatni czasy. Mioduski nie jest żadnym autorytetem i dobrze co do zarządzania klubem. Koledzy oj koledzy dawno takich bzdur nie czytałem

  14. old lawica pisze:

    nie silcie się drodzy Forumowicze na żadne roszady w składach, to naprawdę nie ma znaczenia, czy kalesoniarz, czy Jevtic na skrzydle, czy „Rudy” na stoperze, u podstawy tragicznej gry Lecha leży katastrofalne przygotowanie fizyczne całego zespołu, do tego dochodzi zero taktyki, mizerne zaangażowanie. Za to wszystko odpowiedzialny jest nasz pseudo (niestety trzeba już Go tak nazywać) trener, który na dodatek funkcjonuje w innej rzeczywistości, swoją drogą ciekawe, gdzie kupuje zioło, bo odlot ma po nim niesamowity

    • Grimmy pisze:

      W pełni popieram. Już jakiś czas temu pisałem, że obarczanie winą za gorsze wyniki poszczególnych piłkarzy mija się z celem, bo zespołowo wyglądamy fatalnie. A skoro cały zespół wygląda źle, to nie ma znaczenia czy ten piłkarz zagra czy inny, wynik będzie ten sam. Fatalne przygotowanie motoryczno-kondycyjne w lidze, gdzie wygrywa się mecze wybieganiem, jest błędem kardynalnym.

  15. siwus89 pisze:

    Od długiego czasu cykl „Na chłodno” ma taki sam wydźwięk,nie chce się już nawet tego komentować bo ile można pisać to samo? Czas leci,a trener widać, że nadal nie ma pomysłu na tę drużynę i gramy tragicznie. We wczorajszym meczu nie było żadnych emocji, na trybunach zresztą też nie było czuć atmosfery.

  16. Michu87 pisze:

    Pierwsza połowa meczu znośna bez fajerwerków, ale druga to obraz nędzy i rozpaczy. Zamiast dążyć do strzelenia kolejnych bramek to nasz dream team wykopuje piłkę na uwolnienie jak w hokeju. Tak jak wszyscy zauważyli nasi piłkarze są fatalnie przygotowani do sezonu. Nie wiem czy trener specjalnie takie głupoty gada na konferencjach pomeczowych czy po prostu jest ślepy. Niech zacznie wymagać od tych niby piłkarzy większego zaangażowania. Tak jak mówi Hajto „dać coś z wątroby” niestety tego nie ma i pewnie do końca roku tego nie będzie. Dlatego pozostaje się modlić, żeby nasi przeciwnicy mieli słaby dzień w obronie i bramkarz nie miał dnia konia. Amen!

  17. Pawel68 pisze:

    Redakcjo o czym mamy pisać po takim zwycięstwie?.Żygać się chce od tej gry i pierdolenia Żenada w kòłko to samo.Wczoraj był w lidze + chłopak z Korony i opowiadał,że latem mieli po 3 treningi dziennie!Mòwi wam to coś?Nasi może mają znowu wolne do środy jak to bywało ostatnio.Może tu leży problem jak tu większość pisze o przygotowaniu motorycznym?Z taką padliną co grają to ciężko mieć jakąkolwiek nadzieję ,że zdobędziemy jakieś punkty?

  18. Bolek pisze:

    Ej no sorry Redakcjo, ale Waszych artykułów nie da się czytać od dwóch-trzech miesięcy…
    Moim zdaniem sami celowo wprowadzacie przygnębiający nastrój. Wybieracie określone informacje by jeszcze bardziej dołować. Dla przykładu, mówicie, że mamy tyle samo punktów co rok temu, ale nie wspomnicie o ile więcej mamy niż za Urbana, Skorży, Rumaka czy nawet Zielińskiego (jesień 2010).
    Poza tym, pisząc tylko krytycznie, nie przedstawiacie żadnej alternatywy… No bo co proponujecie? Kolejną wymianę trenera i trzy razy więcej wejść na stronę internetową? Wydaje mi się, że przydałaby się Wam konkurencja jeśli chodzi o nieoficjalny portal o Lechu.
    Poza tym, sądzę, że sami mielibyście zrytą psychę a mentalnie jeździlibyście po piwnicy, gdybyście rozpoczęli pierwszy oficjalny mecz 29 czerwca (nie mówię o przygotowaniach) i ciągłe wrzuty byście dostawali. I nie zmieniłoby faktu ile byście zarabiali tylko spierdalać byście chcieli…
    Trochę normalności!!

    • KKSLECH.com pisze:

      To co tutaj robisz od 2-3 miesięcy skoro jest tak źle? Zrób tak jak piszesz. Otwórz sam utopijny portal konkurencyjny i pokaż wszystkim, jak się robi atmosferę bez wyników w klubie z takiego miasta ze 100 milionowym budżetem i w roku 95-lecia.

      To już szczyt bezczelności obarczać nas za to co się dzieje w tym klubie, a nie dzieje się nic. Wszyscy ciężko pracują ponoć.

    • John pisze:

      Oczywiście być urodzonym optymistą ,patrzeć na wszystko przez różowe okulary i napisać artykuł że nie jest źle,przecież super szeroka kadra ,dobra sytuacja pod względem finansowym,gra nie porywa ale to tylko 4 punkty straty do lidera,po zimie się wszystko zmieni ,zawodnicy się zaadoptują w Lechu i to wszystko ruszy,Lech będzie nie do zatrzymania.

      Realnie oceniając jest tak jak to opisała redakcja i co widzi duża większość kibiców.
      Na tak grającego Lecha nie da się patrzeć,żeby to były jakieś pojedyncze przypadki ,a Lech gra słabo od początku sezonu,z małymi wyjątkami(2,3 mecze).Przeciętni rywale spychają Lecha do rozpaczliwej obrony.Lech nie potrafi stworzyć składnej akcji,ba, oddać celnego strzału w meczu,zawodnicy człapią po boisku,wychodzą na 2 połowę i czekają na końcowy gwizdek ,prosząc się o bramkę a do tego trener jest zadowolony z gry,widzi wielkie zaangażowanie ,jest zadowolony z gry,z wyników trochę mniej.
      Przydało by się trochę normalności właśnie ,normalnością będzie ,gdy Lech zacznie grać w piłkę i nie grał na czas z leszczami.Tylko jak strzeli już bramkę ,to niech dusi rywala do końca.Wtedy będą i artykuły z pochwałami.:-)

    • siwus89 pisze:

      Szczerze powiedziawszy chciałoby się napisać coś pozytywnego,ale kurwa co?!

    • Bolek pisze:

      Redakcjo, nie obwiniam Was za to co się dzieje w klubie (sorry ale takiej mocy sprawczej nie macie). Bardziej, chodzi mi o to, że na pewno macie duży udział w dołującym nastroju wśród użytkowników portalu kkslech.com. Czasami warto coś napisać „ku pokrzepieniu serc”.

    • KKSLECH.com pisze:

      Bolek – Staramy się tylko nie jest łatwo, jutro o 9:00 będzie artykuł o dobrym weekendzie. Tej jesieni od połowy sierpnia powstają artykuły, które kilka miesięcy temu w ogóle nie były w planach. Przykładem jest choćby zeszły tydzień. Nikt nie zakładał swego czasu zajmowania się takimi tematami, które były poruszane. Od sierpnia właściwie piszemy o rzeczach, którymi nikt nigdy nie chciał się zajmować. W kolejnym „Na chłodno” też będzie poruszony ten temat. Zacznie się grudzień i wtedy będzie można podsumować jesień serwisowo.

  19. kocianJanTratatam pisze:

    Bolek ma sporo racji. Stąd też wynika sporo 'zniknięć’ użytkowników, którzy zwykle tu pisali. Z sensem. Po części zniechęca armia narzekaczy, ale redakcja także dokłada od siebie.

    • sas pisze:

      No to załóżcie sobie swoje forum i lizcie się po jajach pierdole ni minimalisci. Tacy jak wy są zalała Lecha.

  20. Anonim pisze:

    Tu potrzeba sztab trenerski najlepiej z Niemiec. Wtedy nie byłoby mówienia, że ojej jak się zagranico trenuje, a w Polsce tak słabo. Korona dostała wpierdziel na przygotowaniach i grają jak z nut. Pamiętacie Legię Czerczesowa? No właśnie. Jak nie ma siły to nie ma pomysłu na grę. Choć i tak twierdzę, że w środku potrzebujemy wzmocnienia (za Gajosa) albo grać 4-3-3.

  21. Jack pisze:

    Bolek@ Ile twoja matka musiała zjeść śniegu że urodziła takiego bałwana.Ja zapierdalam już od 2 stycznia i jakoś nie narzekam i psycha jest ok a zarabiam o wiele mniej.Ten portal to jedyne miejsce gdzie można w miarę obiektywnie poczytać i podyskutować o Lechu .Nawet te pseudo poznańskie dziennikarzyny sportowe mogą się schować.

  22. Golasik pisze:

    Jestem ciekawy jak Stokowiec poradziłby sobie w Poznaniu?

    • LechFan17 pisze:

      Właśnie ja też. Super trener jak na nasze polskie warunki.

    • F@n pisze:

      Wy jesteście jacyś niedorobieni. Czy do tej pory nie nauczyliście się, że Polacy są zwykle chujowymi trenerami? Gdzie pracują nasi trenerzy za granicą? No właśnie. Na teraz to jedynie do nas by się Nawałka nadał. A nowego trenera to trzeba szukać jakiegoś Niemca albo Czecha co wziąłby za ryj podczas przygotowań i miał jakieś pojęcie o taktyce. Vrba z Viktorią Pilzno widzicie co zrobił? A konkurencję to on ma tam w Czechach dużo większą niż my tutaj.

    • robson pisze:

      Wydaje się dobrym taktykiem, a tego chyba nam najbardziej potrzeba. Pytanie jak u niego z komunikacją i czy dałby radę z tą międzynarodową szatnią.

    • anonimus pisze:

      nie dałby rady i dajcie spokój z Nawałką.. uja by ugrał jakby nie bramki Lewego w decydujących meczach i na tym opiera się cała taktyka polskiej drużyny.. tu potrzeba niezłego trenera z ligi niemieckiej który ogarnie to rozlazłe towarzystwo. Panowie 2:1 z Wisłą Płock. kurna z Furmanem który się odbił na zachodzie jak ściana. Trałka najlepszy no gdzie my jesteśmy?????????

  23. Seru pisze:

    W pełni zgadzam się z artykułem, ale ciągle czekam na reakcję zarządu.Może zwrócicie się do zarządu Lecha o komentarz i opinie kibiców w powyższym temacie. Czas ucieka, punkty także, ale w Lechu cisza????

  24. F@n pisze:

    Ja to w ogóle proponuję redakcji po skończonej rundzie taką akcję pytamy Nenada. Trzeba mu wygarnąć jakim cudem tak odleciał, tak się zmienił. Dlaczego kiedyś graliśmy pressingiem i z 1 piłki, a teraz jest takie gówno, a on nie widzi problemu. Trzeba wbić mu wszędzie szpile. Pokazać, że to co robi w tej jesieni jest po prostu chujowe. Nie wierzę niestety w jakąś nagłą przemianę, wolałbym nowego trenera, no ale może to cokolwiek da. Bo kurwa kibice widzą wszystkie mankamenty a on nie? Jak się ogląda nasze mecze, te dziury między formacjami… jak ma piłka szybko chodzić jak każdy daleko od siebie, nikt nie biega. Po podaniu każdy truchta zamiast wyjść na pozycję… oni nie mają siły, ale i pomysłu, żadnej koncepcji. Jeszcze niektórzy jak są lepsi i bardziej inteligentni jak Jevtić, to coś dadzą od siebie, ale takie oszołomy jak Gajos będą grać do boku i do tyłu jak mu trener czegoś nie każe.

  25. Marecki60 pisze:

    @Bolek. Rozbawiłeś mnie do łez. Riposta redakcji trafiona w punkt.

  26. KKS pisze:

    Redakcja pisze prawde, dokladnie tak to wyglada. Oczy bola patrzac na takiego Lecha. Najgorsze jest to, ze swiatelka w tunelu nie widac, staczamy sie w ligowa przecietnosc i szarzyzne…

  27. Peterson pisze:

    Serio spodziewaliście się wyniku 5;0 dla Lecha 80 posiadania i 20 strzałów? dobrze jest ze w końcu wpadły 3 punkty w meczu z Jagą Lechią i Wisłą płakaliście że gra jest a punktów nie ma teraz macie punkty i płacz że brzydko zdobyte nieważne jak Lech jest w dołku mentalnym fizycznym i taktycznym do fakt ale zmiana trenera to naprawi od raz? Bądźmy 1 poważnym klubem w eklapie który wypełni kontrakt z trenerem bo jesteśmy w jakiś przeklętym kole że co jesień tracimy trenera. Mourinio kończył premierleufe na 6 miejscu i jakoś pozwolono mu zostać nie zwolniono przed finałem LE zróbmy to samo w końcu nasza sytuacja w lidze jest o wiele lepsza niż tam. Moim zdaniem trzeba zrobić wietrzenie składu bo nadmiar zawodników też szkodzi wypieprzyć 5 nierobów rakels de marco nielseny i (może situma )i Vujo sprowadzić tomczyka puchacza i grać liga nie jest przegrana komplet punktów do konca roku jest możliwy no chyba że teśkinicie za Rumakiem który już czekał na stadionie by znów
    upokorzyć lLecha

  28. BRAGA pisze:

    @Redakcja proponuje jakiś angaż dla Bolka. Chłop siano na żarcie pewnie potrzebuje albo na studenckie imprezki i chlanie. Dajcie zarobić tej rumuńskiej PanDzie.

    Co do artykułu, myślę że Bjelica widzi dobrze jak gra Lech, tylko nie chce publicznie krytykować całego zespołu żeby nie pogłębić dziury w ich psychice. Myślę że wypierdoleniem Majewskiego dał wyraźny wyraz temu. No i uderzył do niego w wywiadzie w bardzo wysokich tonach.
    Odnośnie Majewskiego jest jeszcze jedna ciekawa sprawa. Do meczu z Legią, grał różnie, od początku, schodził, wchodził aż w końcu usiadł. Lech zaczął wtedy grać aż w końcu rozjebał Legię. Po Legii, najemnik wrócił do składu i od tego czasu graliśmy totalny syf i pierdolec. Na Płock, Majewski znowu wyleciał z 18 i znowu wygrywamy. Zastanawia mnie fakt, jak wielki wpływ ma na zespół kalesoniarz.
    Nie mniej, twierdzę że winą za obecną sytuację są niestety nieodpowiednie przygotowania do sezonu. Zaczynając sezon 29.06 to na prawdę przegięcie, tym bardziej dla piłkarzy i lig z III Świata. I dlatego liczę że Bjelica poprowadzi Lecha co najmniej na początku wiosny. Jeżeli będą nadal grać takie ścierwo jak teraz, wtedy również z miłą chęcią go pożegnam. Oczywiście winą za to że graliśmy od czerwca jest przegrany PP. (DZIĘKI MAJEWSKI CIOTO!!!)

    No i mam nadzieję że jak najmniej takiego polskiego szrotu będą ściągać, jak Majewski. Z Polaków to tylko nasi chłopacy z walecznym Wielkopolskim sercem!!
    HEJ LECH!!

    • Bolek pisze:

      @Braga
      Weź chłopaczku nie kompromituj się takimi stwierdzeniami. Grubo się mylisz, oj bardzo grubo…

  29. 1971 pisze:

    Panowie, choć wszyscy lub prawie wszyscy macie racje łącznie z redakcją, to za styl punktów nie dają. Liczy się zwycięstwo i to co wpadnie do sieci. Nie jest moim zamiarem bronić grajków i trenera, ale zmiana trenera i wietrzenie szatni na niewiele się zda. Być może na początku przyniesie to efekt ( przyszła nowa miotła, nowe- a może nawet stare odgrzane pomysły ), ale po pól roku wróci to samo co mamy teraz i znowu narzekanie , biadolenie i w kółko tak samo aż do usranej śmierci. Dopóki nie będzie zmiana rozgrywek i zmniejszenia naszej ligi , podniesienie atrakcyjności i poziomu, lepszego finansowania klubów , lepszej oglądalności, szkolenia młodzieży, to będziemy mieć to samo co mamy teraz, a śmiem twierdzić iż będzie jeszcze gorzej .

  30. Kuba1994 pisze:

    Jak pisałem tuż po meczu. Cenne zwycięstwo, które być może spowoduje, że chłopaki się odblokują. Widać było taką nerwowość w naszych poczynaniach. A przecież grać w piłkę umiemy, przecież w Białymstoku i Gdańsku źle to nie wyglądało.
    (Znów) się łudzę, że ta wygrana da nam przełamanie psychiczne i podejście do kolejnych meczów z większym spokojem i wiarą w nasze umiejętności. Ale co by nie mówić. Ja się boję tej końcówki sezonu. Gramy źle w trzech ostatnich meczach i jeśli mocno nie zapunktujemy to czołówka może nam odjechać. Legia ma naprawdę bardzo korzystny terminarz i boję się, że zgarnie dwanaście punktów. Tym bardziej, że gra coraz lepiej, mimo sobotniej porażki. Boję się, że w takiej formie nie zapunktujemy jak trzeba i wiosna będzie jeszcze smutniejsza od tej jesieni, a my będziemy bić się o trzecie miejsce, dające puchary.

    Ale oby nie, wyrzucam złe myśli z głowy. Czekam na trzy punkty w Gliwicach, tylko wtedy, zwycięstwo z Płockiem będzie cokolwiek warte.

  31. PAWEL pisze:

    ostatnim trenerem(dodam dalekim od ideału), który dobrze przygotowywał Lecha fizycznie do sezonu był moim zdaniem Frantz. Oczywiście był na bakier z nowoczesną diagnostyką biochemiczną, chciał robić większość na tzw. nosa, ale zespół potrafił zawsze docisnąć w ostatnich minutach przeciwnika.

    • mr_unknown pisze:

      Większej bzdury dawno nie czytałem. Pewnie dzięki temu świetnemu przygotowaniu do sezonu Lech dostał takiej zadyszki pod koniec i wypuścił z rąk mistrzostwo.

    • PAWEL pisze:

      mr_unknown
      już widzę jaką Lech miałby wiosnę po trzech latach renerki Bakero, Rumaka, Janka czy Nenada…

    • kocianJanTratatam pisze:

      To czemu już na zawsze pozostanie tylko trenerem jednej rundy, a mając jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą ekipę w erze nowego Lecha, nie potrafił dać Poznaniowi mistrzostwa?

    • PAWEL pisze:

      Ponieważ, wiele mu brakowało(dużo by pisać) i nie mam zamiaru być jego rzecznikiem. A napisałem wyłącznie o przygotowaniu fizycznym, które w owym czasie wydawało sie i tak kontrowersyjne…nie mniej generalnie Lech wyglądał fizycznie dobrze.

    • Michu73 pisze:

      Kocian, nie przepuscisz zeby temu Smudzie dopierdolic:) Przecież to on ten zespół zbudował. Maniek przyszedł za nim. Najlepsze okienko transferowe to było dwóch zawodników z niższej ligi (Lewy, Peszko) i jakiś nołnejm z Bośni. Na papierze to ostatnie okienko transferowe wygladalo lepiej. Smuda wygrał puchar i bez niego nie byłoby mistrza Zieliny. Możemy sie ze Smudy śmiać (nie raz sam dawał ku temu powody), ale taka jest prawda.

  32. mól pisze:

    Wnioski-brak!
    Pisanina, bazgrania!
    Dobranoc!

  33. mól pisze:

    *bazgranina

  34. kocianJanTratatam pisze:

    Jestem jedną z ostatnich osób która broniłaby tego zarządu i tych konkretnych 'działaczy’ bez powodu.
    Nadal obstaję przy swoim – dajcie ludziom żyć, trenerom i piłkarzom pracować, bo nadal mamy listopad, a nie połowę maja. Liga od lata jest taką kopaniną, że naprawdę ciężko coś wyrokować. Tak, moim zdaniem jeszcze gorszą niż w poprzednich sezonach…

    Tytuł nadal jest całkiem realny, tak samo jak to, że 3/4 meczów w tej lidze nie nadaje się do oglądania na trzeźwo. Nikt jeszcze się nie pogrążył do tego stopnia, jak Urban, czy choćby tabela i wyniki które ścięły głowę Skorży. Jak chcecie to dopiszcie tamtych piłkarzy z 2015r…

    • 777 pisze:

      nie 3/4 a 1/2 w tym nasze to 90%, gramy taka piłke, ze trudno uwierzyc w jakis wynik, bo co roku w maju to my już się łudzimy, ze w następnym sezonie to już wszystkich rozjebiemy

  35. PAWEL pisze:

    Ponieważ, wiele mu brakowało(dużo by pisać) i nie mam zamiaru być jego rzecznikiem. A napisałem wyłącznie o przygotowaniu fizycznym, które w owym czasie wydawało sie i tak kontrowersyjne…nie mniej generalnie Lech wyglądał fizycznie dobrze.

  36. Antek pisze:

    Nie wiadomo o co chodzi bo w paru zremisowanych meczach (Lechia i Wisła ) kondycyjnie i pod względem sytuacji było Ok .Bielica byc może nie jest trenerem wybitnym ale niepokojące jest to ze od czasu Smudy każdy trener notował zwyżkę po przejęciu a po jakims czasie regres …Przypomnijcie sobie za Bielicy Lecha 3:0 i nadzieje ze będzie juz tylko lepiej …Dziwne jest to ze większość z naszych piłkarzy zamiast sie rozwijać dołuje….Byc może problem jest bardziej złożony i nie jest to kwestia tylko trenera…W końcu to piłkarze wychodzą na boisku i każdy z nich powinien jesli czuje braki pracować nad soba……Tak przynajmniej moim zdaniem powinno byc…Wiara umiera ostatnia…Pozdro!!!

  37. Bolek pisze:

    Tak jeszcze w ramach ciekawostek, Bjelica jest trenerem od 15 miesięc i (nie licząc bieniaminków)… jest najdłużej pracującym trenerem w ekstraklasie, serio chcemy wchodzić w tą psychicznie zwichrowaną karuzelę trenerską?

    • robson pisze:

      To czy chcemy zależy akurat od samego Bjelicy… Niech ogarnie kopaczy i zacznie wygrywać częściej niż raz w miesiącu, to wtedy nikt nie będzie myślał o jego zwolnieniu.

  38. inowroclawianin pisze:

    Najgorsze w tym wszystkim jest to że widząc tą beznadziejną sytuację w pierwszym zespole, zarząd nie reaguje. Nikt nie został zwolniony ani zesłany do rezerw. Nie słyszałem o wyzwaniach na dywanik itp. W takich momentach widać komu najbardziej zależy na Mistrzostwie, a komu nie.

  39. robson pisze:

    Trafne spostrzeżenie red. Djaczenki:

    „Kluby nie prowadzą długofalowej polityki sportowej. Nie widać troski, by drużyny były konsekwentnie budowane, z zachowaniem określonego, charakterystycznego dla siebie stylu. W innych ligach trener obejmujący opiekę nad drużyną musi akceptować przyjęte zasady. Pielęgnować styl wypracowany przez poprzedników. W Lechu tylko raz spotkaliśmy się z taką zasadą. Franciszek Smuda triumfów tu nie święcił, ale podczas jego kadencji był okres, gdy drużyna grała pięknie, płynnie. Cała Polska mówiła o stylu Lecha. Nie było długich, bezładnych przerzutów, za to groziła kara. Z piłką trzeba się było przemieścić przez całe boisko, wyprowadzić przeciwnika w pole, a bramki mogły paść – i padały! – nawet w ostatnich sekundach.

    Następca Smudy, Jacek Zieliński przyznawał w wywiadach, że władze klubu żądają od niego gry po ziemi, z licznymi, krótkimi podaniami. Nie chcą, by dorobek Smudy poszedł na marne. Drużyna zdobyła mistrzostwo, pokazała się w Europie, co nie było zasługą Bakero, który w trakcie sezonu przejął drużynę. Bask zabił Lecha. Owszem, drużyna ciągle wymieniała podania, ale tylko na własnej połowie. Szlag trafił to, co wypracowali poprzednicy. Zaczął się okres klubowego chaosu, z wyrzucaniem trenerów w trakcie sezonu. Styl stał się sprawą drugorzędną, gdy trzeba było szukać ratunku, zdobywać punkty.”

    • inowroclawianin pisze:

      Bardzo trafne spostrzeżenie. I to jest w zasadzie jeden z powodów, przez który polskie kluby nie odnoszą sukcesów na arenie międzynarodowej. Brak stabilizacji, stałego ciągłego rozwoju, ciągle zmiany trenerów i zawodników, ściąganie szrotu itd.

    • Michu73 pisze:

      Dokładnie

  40. matisg1 pisze:

    Wróciły czasy późnego Rumaka kiedy Lech grał w lewo i w prawo, nawet utrzymywał się przy piłce, ale nigdy nic z tego nie wychodziło, a często dostawaliśmy 1-2 kontry i po meczu. Ostatni mecz to już czasy Urbana z rundy finałowej i jesieni. Nie dość, że flaki z olejem to jeszcze dużo niedokładności, strat itd. I to z kim ? Z drużyną która od 3 meczów nie wygrała… Mające najsłabszego bramkarza w lidze. Do zwolnienia trenera brakuje już tylko czasów późnego Skorży… Czyli focha kibiców i wychodzących z szatni problemów między piłkarzami czy piłkarzy z McDonaldami… A nie wróć … z McDonaldami już problem jakiś jest 🙂 Fakt jest taki, że żaden z ostatnich trenerów nie potrafił postawić drużyny na nogi jesienią. Nawet kiedy nie grali w Europie nie udawało się ugrywać znacznie więcej niż w tym sezonie. Przykład – Poprzedni sezon kiedy Urban zawalił Jesień, którą powinniśmy wygrać! Jak można było koncertowo spaprać tak długi okres przygotowawczy. Każdy inny trener musiał przemęczyć się z El. LE dość wcześnie przez co potem tłumaczenia można było przyjąć na klatę. Tak jest też teraz. Może piłkarzom trzeba uświadomić że w tym sezonie nie ma już podziału punktów i jeżeli nie uciułają jeszcze 12 tej jesieni (nomen omen już runda wiosenna) to w marcu/kwietniu mają rewanże z czubem tabeli. A z czubem tabeli nigdy nie jest łatwo. Lech wchodzący bez zaliczki min. 3 punktów w rundę finałową musi być w wyśmienitej formie mentalnej i fizycznej, żeby zdobyć mistrzostwo. Tak jak było za czasów Skorży, kiedy kibic w rundzie finałowej nie bał się usiąść na stadionie czy przed tv przy okazji żadnego z meczów. I zawsze nad nadzieją na zwycięstwo była jeszcze wiara we własne umiejętności i pewność w grze. Teraz tej pewności nie ma w ogóle. Lech gra ligową średniawę koncentrując się na walce o piłkę. Jak to jest że napastnik biega najwięcej z zespołu ? Taki Gytkjer ma dać czadu i walczyć o każdą piłkę w polu karnym a nie na całej połowie przeciwnika. Biegać powinni przede wszystkim pomocnicy. Rozgrywanie kuleje. Piłka krąży przez każdego z obrońców niemal zatrzymując się na boisku. Tacy piłkarze, a nie mogą zagrać szybszej piłki żeby ten przeciwnik przy pressingu faktycznie musiał się pomęczyć ? Jak to jest, że boczny pomocnik dostając piłkę po ziemi musi się zatrzymać i na nią poczekać ( wymiana kostevych Radut mecz z Wisłą P.). Przecież on powinien każdą piłkę dostawać do nogi lub przed siebie. Gra środkiem praktycznie nie istnieje. Środek w naszej drużynie ma jedynie role destrukcyjne. Rozgrywanie akcji przed polem karnym przeciwnika polega na podaniu do boku gdzie dośrodkowanie w 50% i tak zostaje zablokowane. Apropo dośrodkowań. Coś co ma być naszą największą bronią ( patrząc na obecną grą) również kuleje. 50% Dośrodkowań jest dogrywana w ręce bramkarza lub za boisko. do 30% z nich nie zdąża jedyny napastnik lub jest on zablokowany. Nie ma mu się co dziwić w końcu po 10 minutach tworzenia ataku pozycyjnego , jedenastka przeciwnika zdążyła się cofnąć i 4 obrońców już blokuje każdy ruch naszego zawodnika. Cóż trudne życie naszych napastników.

    • Jam pisze:

      No wreszcie Ktoś właściwie ocenił „grę” naszego środka /Gajos, Trałka/ a należy do tego dołączyć jeszcze środkowych obrońców.

  41. Panda1922 pisze:

    @robson@Grimmy@slash
    Zgadzam się z Wami Panowie.
    Nie można dodać już nic do tego co napisaliście , świetna puenta Slash’a.
    Apropo pytania redakcji CO MY MOŻEMY ZROBIĆ? :
    Wyciągnąć białe chusteczki.
    TYLKO I WYŁĄCZNIE LP!!!

  42. Jam pisze:

    Nadzieja jest, tylko należało by zablokować wszystkie ruchome schody w galeriach.

  43. mateo pisze:

    jak dla mnie pilkarze złamali trenera i beda grac tak jak oni chca grac, a nie tak jak chce trener.
    stad ta seria remisow-to byla proba sil kto kogo.
    takze na koniec znowu gora 2-3 miejsce i tyle
    mistrza nie bedzie bo zawodnicy maja to totalnie w dupie.

  44. Pawelinho pisze:

    Jedno zwycięstwo nie zmieni obrazu wpadek z poprzednich spotkań czyli serii remisów, które tak na dobrą sprawę należy traktować jak porażki. Dlatego ważne jest to, aby Kolejorz wygrał następną ligową potyczkę tym razem z Piastem bo mimo zwycięstwa to i tak Lecha czeka wiele rzeczy do poprawy.