1,5 roku Lasse Nielsena w Lechu + FOTO

Kilka dni temu z Lecha Poznań po 1,5 roku gry przy Bułgarskiej i 1,5 roku przed końcem umowy odszedł środkowy obrońca, Lasse Nielsen. Duńczyk zawsze marzył o wywalczeniu Mistrzostwa Polski z Lechem Poznań, które być może zdobędzie, jednak do tego potrzebuje pomocy byłych kolegów z drużyny w tym tych z którymi przegrał zimą rywalizację.


Lasse Nielsen trafił do Lecha Poznań z duńskiego Odense krótko po nieudanym dla nas sezonie 2015/2016. Odense było średniakiem w tamtejszej lidze w którym prawonożny stoper grał regularnie przez 2 sezony. Wcześniej od rozgrywek 2009/2010 doświadczony defensor także występował w większości meczów w ciągu sezonu, lecz nawet na zapleczu duńskiej ekstraklasy. Kiedy Nielsen przychodził do Poznania z wolnego transferu duńscy dziennikarze dziwili się, że taki klub jak Lech sięga po takiego przeciętniaka, który w Danii niczym specjalnym się nie wyróżniał.

Lech Poznań biorąc Lasse Nielsena wiedział co robił. Wiedział o jego walorach, wiedział o jego mankamentach długo go wcześniej obserwując. Wszyscy pamiętamy w jakiej sytuacji znalazł się nasz klub latem 2016 roku. Był wówczas po słabym sezonie w lidze, po porażce w finale Pucharu Polski i przede wszystkim bez europejskich pucharów. Nie miał wtedy czym kusić lepszych zawodników, dlatego ściągnął średniaka, który zawsze dawał z siebie wszystko, nigdy nie odpuszczał i walczył na całego. Lech pragnął tamtego lata, by w szatni było więcej graczy z charakterem, a Nielsen idealnie pasował do tego profilu.

Duńczyk krótko po podpisaniu kontraktu pochwalił się sztucznymi zębami. W jednym z meczów ligi duńskiej włożył głowę tam, gdzie nie powinien tracąc przez to kilka zębów, które musiał zastąpić sztucznymi. Lasse Nielsen zaliczył wymarzony debiut w „niebiesko-białych” barwach. To on strzelił bramkę na 2:1 w zwycięskim pojedynku z Legią w Warszawie o Superpuchar Polski 2016. W lidze grał już średnio przez co jeszcze za kadencji Jana Urbana stracił miejsce w składzie. Po przyjściu Nenada Bjelicy jego sytuacja była nieco inna. Chorwat dość często korzystał z usług Nielsena przeplatającego lepsze spotkania z gorszymi.

W ubiegłym sezonie prawonożny defensor na 3 frontach rozegrał łącznie 25 meczów w których strzelił 3 gole. Minionej jesieni duński obrońca znowu przeplatał lepsze występy ze słabszymi. Po raz ostatni w „niebiesko-białych” barwach w oficjalnym meczu zagrał w 16 kolejce dnia 18 listopada, kiedy Lech mierzył się z Sandecją w Niecieczy. 31-latek przez 1,5 roku rozegrał w Kolejorzu 43 mecze (32 w lidze) w których strzelił 3 niezwykle ważne dla niego oraz dla nas gole.

Lasse Nielsen oprócz bramki w Superpucharze Polski na 2:1 strzelił jeszcze gola Cracovii w Krakowie na 1:1 oraz Pogoni w Poznaniu w pojedynku Pucharu Polski na 3:0. Dzięki tamtemu trafieniu awans do finału był już praktycznie przyklepany i nie trzeba było czekać na rewanż w Szczecinie. Z racji dużej konkurencji w drużynie, którą zaostrzył jeszcze Thomas Rogne duński stoper otrzymał zgodę na zmianę barw klubowych już 1,5 roku przed końcem 3-letniej umowy z Lechem Poznań.

Duńczyk grając w Kolejorzu często powtarzał, że przyszedł tutaj po to, aby zdobywać trofea i nie odejdzie stąd dopóki nie wywalczy tytułu Mistrza Polski o którym marzył. Życie napisało jednak inny scenariusz, Lasse Nielsen nie miał szanse na regularne występy, tęsknił także za rodziną, dlatego mógł odejść bez żadnych przeszkód. Doświadczony obrońca wybrał klub Trelleborgs FF, który jesienią awansował do szwedzkiej ekstraklasy i w którym niegdyś grało już kilku Polaków w tym byłych lechitów.

Lasse Nielsen z portowego miasta Trelleborg będzie miał do Danii bardzo blisko, choć wybór takiego klubu oznacza, że prawdziwa kariera tego zawodnika i gra o najwyższe cele już się zakończyła. Jeśli Nielsen chce spełnić swe marzenie, być mistrzem i dostać złoty medal musi liczyć na pomoc obecnych piłkarzy Lecha Poznań. Rudowłosego Duńczyka zapamiętamy ze sporego zaangażowania w grę, ambicji i sporej determinacji. On nigdy nie wymiękał, zawsze walczył, nie odstawiał nogi, nie odpuszczał oraz często bardzo głośno podpowiadał kolegom na boisku co robić. Jedynym minusem były jego przeciętne umiejętności. Było to coś czego w wieku 29 lat nie miał już możliwości znacząco poprawić.


1,5 roku Lasse Nielsena w Lechu Poznań na zdjęciach KKSLECH.com:

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







17 komentarzy

  1. aaafyrtel pisze:

    zaraz ciężki kłopot w grze obronnej będzie… pewnikiem dilawer będzie musiał zastąpić trałkę… na środku obrony zrobi się dziura, bo zagubiony i kontuzjopodatny rogne wygląda nędznie, wujadinowić to ledwie taki brat swoich trzech apetycznych sióstr jest, więc zostaje jedynie janicki, burić nigdy się gry na przedpolu nie nauczy…oj niedobrze będzie…

  2. Przemo33 pisze:

    A że się tak zapytam, to ile za niego dostaliśmy kasy?

  3. KotorFan pisze:

    Lasse Nielsen – nigdy nie widziałem piłkarza z gorszą techniką w profesjonalnym futbolu. W finale PP napastnik Arki podbiegał do Bednarka, żeby piłkę musiał wyprowadzić Lasse, co w 90% przypadkach kończyło się stratą. Do dziś jest dla mnie zagadką, czego w tamtym spotkaniu Bjelica posadził na ławce Wilusza.

  4. Panda1922 pisze:

    Powidzenia w nowym klubie Lasse! Gdyby wszyscy conprzychidzą do Lecha grali z takim jak Ty zaangażowaniem , mielibyśmy trochę większą kolekcje trofeów.
    TYLKO I WYŁĄCZNIE LP!!!

  5. Michu87 pisze:

    Lasse będzie kojarzyć się z kolesiem ambitnym i zawsze przykładającym się do swojej roboty, ale niestety bez talentu piłkarskiego. Powodzenia chłopie!

  6. mario pisze:

    bardzo go lubiłem za jego zachowanie na boisku i przyznam szczerze, że więcej sobie po nim obiecywałem. Duńscy dziennikarze mieli rację – średniak. Ale średniak o wielkim sercu.

  7. GROSZKINS pisze:

    Powodzenia wymiataczu

  8. Franco pisze:

    Nic dodać co powyżej.
    Spróbowaliśmy. Robił co mógł, a że mógł niewiele, no cóż. Nie on pierwszy, nie ostatni taki w Lechu. Przynajmniej widział, że dalej nie uciągnie, to szukał innego klubu, a nie siedział jak pijawka do końca kontraktu.
    Podziękowania i held og lykke på den nye klub !

  9. torreador pisze:

    Sympatyczny gość z umiejętnościami na najwyżej polską 1 ligę. On i ten drugi o tym samym nazwisku, to znakomite przykłady „dobrej roboty” wykonywanej przez klubowy scouting.

  10. tomasz1973 pisze:

    „Jedynym minusem były jego przeciętne umiejętności.”
    Panowie, ja pier….le zawsze myślałem, że piłka nożna to sport w którym chodzi o to, aby mieć zawodników o jak najwyższych umiejętnościach piłkarskich, a nie umiejętnościach w machaniu łapami, donośnym krzyku, czy elektrycznym wyjeb…niu piłki.
    Nie ma kogo żałować, on nigdy nie powinien trafić do Lecha, jest po prostu „średni”. Samym charakterem ligi, nawet polskiej, sie nie wygra,
    Życzę sukcesów, za to, że pomimo swoich braków jesteś profesjonalistą, życzę złotego medalu i powodzenia w dalszej karierze.

  11. mól pisze:

    Lojalny wobec wszystkich, skromny, ambitny, sposób w jaki pożegnał się z Lechem świadczy o jego bardzo wysokiej kulturze osobistej.
    Piłkarsko średni.
    Twoich słów dla Lech TV nie zapomnę długo.
    Dzięki RUDY i powodzenia!!!

  12. 07 pisze:

    Dziękujemy Lasse. Zawodnikiem był średnim, ale człowiekiem jest wspaniałym.

  13. enow pisze:

    Dzięki i powodzenia!

  14. J5 pisze:

    Charakterny piłkarz. Powodzenia w nowym klubie: )

  15. arek z Debca pisze:

    Szkoda go, bo charakter ma ale umiejetnosci pilkarskie niestety kiepskie. Mogl zostac bohaterem i ulubienicem kibikow, a tak byl tylko glownym elektrykiem Lecha.

  16. siwus89 pisze:

    Charakterologicznie pasował do Lecha idealnie,ale gdyby miał większe umiejętności sportowe to wciągnął by te ligę nosem,albo grałby raczej na wyższym poziomie niż ekstraklasa i raczej by tu nie trafił. Dla mnie osobiście był to zawodnik po którym nie będę płakać ani się cieszyć że odszedł.

  17. Siódmy majster pisze:

    W Trelleborgu grali już kiedyś lechici.Teraz wikingu jesteś jednym z nich.Nie narób poruty,zapieprzaj jak do tej pory i bądź fajnym gościem(też jak do tej pory)Na szwedzką ligę powinno to wystarczyć.I wróć w maju na fetę 🙂